Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Do poduszki
Alicja_Wysocka odpowiedział(a) na Alicja_Wysocka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@viola arvensisViolka, dziękuję, że to widzisz i czujesz :) -
@violettaPięknie połączyłaś obrazy zimowe z intymnym, domowym ciepłem i zapachem. :)
-
Do poduszki
viola arvensis odpowiedział(a) na Alicja_Wysocka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Alicja_Wysocka bo cały kosmos i wszechświat i wszystkie niesamowitości są tam gdzie ukochany człowiek. A to wszystko może się zmieścić w kubku (nie)zwykłej herbaty. Świetnie to napisałaś ! -
Polityk w Supermarkecie
Migrena odpowiedział(a) na Migrena utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Berenika97 Nika. zaskoczyłaś mnie swoim konceptem - skubaniec rozparcelował się swoim BMW od razu na trzech miejscach !!!!! nie przyszła mi ta myśl do głowy. ale teraz myślę, że gdybyśmy tak oboje stworzyli wiersz na bazie mojego ( bo Twoje są zawsze przemyślane i dopracowane), ja bym napisał a ty byś go dopaliła metaforami na sterydach, to mogłoby powstać coś tak ciekawego, że zapraszali by nas na wieczorki, gdzie my nasz slam poetycki........ marzyciel ze mnie. Nika. dziękuję i pozdrawiam:) -
Żebranie o Boga
Alicja_Wysocka odpowiedział(a) na Toyer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Toyer Toyerku… Czasem człowiek doświadcza więcej, niż uniesie jedna para ramion, i wtedy najłatwiej myśleć, że to Bóg odgarnął świat na bok i pozwolił zranić. Ale przecież nie On każde się narkotyzować, prowadzić samochod po pijanemu, nie On każe ludziom łamać prawa, które sam dał po to, byśmy się nawzajem nie krzywdzili. To my tworzymy swoje wojny, swoje głupoty, swoje „mądrości”, jak ta: „Kto na wojnie zginie, tego niebo nie minie” - a potem pytamy, gdzie był Bóg. A przecież On jasno powiedział: Nie zabijaj. To człowiek postawił się ponad tym słowem. I bardzo nie podobają ludziom się konsekwencje własnego postępowania - jakże często są nieodwracalne, nie do naprawienia. -
@KOBIETA Dla mnie ten wiersz to intymna, zmysłowa opowieść o asymetrycznej bliskości.
-
miłość, która nie przyszła
viola arvensis odpowiedział(a) na P.Mgieł utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@P.Mgieł bardzo dobry wiersz, gratuluję. -
@klaks Ciekawa rozmowa owada z organem roślinnym i negatywno-pozytywna opinia na temat ludzi z ostrzeżeniem, że nadmiar słodyczy źle zębom życzy. Pozdrawiam 🙂
-
Nic nas nie łączy
viola arvensis odpowiedział(a) na viola arvensis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Wiechu J. K. Zgadzam się z Tobą na 100%. Nic dodać, nic ująć. Dziękuję i ciepło pozdrawiam.- 18 odpowiedzi
-
1
-
- oddzielenie
- połaczenie
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Do poduszki
Radosław odpowiedział(a) na Alicja_Wysocka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Może być też tak , że podmiot liryczny sam w sobie ma magię i przez nią patrzy na świat. pozdrawiam -
Polityk w Supermarkecie
Berenika97 odpowiedział(a) na Migrena utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Migrena Wiersz - groteska, w którym rezygnujesz z subtelności ale opisujesz bestię wprost - tak, jak na to zasługuje. :) Polityk to obiekt totalnego pogardzania, całkowicie pozbawiany człowieczeństwa."Polityczna Tłusta Świnia Koronkowa" – nazwa sama w sobie to skazanie. Wszystko wokół niego – produkty w sklepie – zyskuje świadomość i współczucie dla siebie nawzajem w obliczu jego obecności. Ale na końcu przechodzisz do zwykłych ludzi i tam pojawia się śmiech. Groteska staje się tak ogromna, że pęka. Ten tekst to sprzeciw - mocny, niepokorny, świetnie napisany. Wychodzi on – Polityk – ciężki jak wymówka, oczy przytknięte do ekranu telefonu, gdzie czyta o sobie kłamstwa zakupione. Na parkingu świeci się jego BMW, zaparkowane na trzech miejscach naraz. -
miłość, która nie przyszła
Radosław odpowiedział(a) na P.Mgieł utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Świetne! -
Cena za cierpienie…
Migrena odpowiedział(a) na Kamil Olszówka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Kamil Olszówka dzięki Kamilu :) ale my tutaj jesteśmy od tego żeby Tobie dziękować. dziękować Ci za Twoją wspaniałą pracę dla Ojczyzny i dla nas, Polaków. Ty jesteś tutaj motorem patriotyzmu !!!!!! niech Bóg darzy Cię zdrowiem Przyjacielu !!!!! -
@Kamil Olszówka Kamilu. nie wiem co powiedzieć :) więc najkrócej: dziękuję Przyjacielu !!!
-
@Alicja_WysockaPięknie to ujęłaś - chociaż Bóg czasem stwarza człowieka bez jakiegoś zmysłu - lub później go odbiera - daje też choroby i cierpienia - nie rozumiem takiego Boga - wiersz ma 5 lat - wtedy myślałem inaczej - okruchy miłości otrzymałem - na parę lat aż przyszła choroba
-
@huzarc Twój wiersz czytam jak gotycką scenę, pełną symboli i teatralnego mroku. Nie mój świat, ale ciekawa, mocna wizja.
-
@violetta do twarzy Ci w nim :)
-
- Patrz przed siebie, nie w dół. - Wstrząsnęła małym listkiem gałązka. Był koniec października, listek jako jeden z nielicznych, trzymał się kurczowo swojego drzewa. Otworzył mocno zmrużone oczy i spojrzał na oddalony park. Liście błyszczały tam przy dostojnych drzewach, jak kolorowe fale u stóp nadmorskich fiordów. - Jesteś pewny, że wiatr mnie tam zaniesie i nie spadnę do tych okropnych śmieci? - Mruknął raz jeszcze, zerkając z grymasem na śmietnik. Tuż pod nim, przy autobusowym przystanku, stał kosz na śmieci. - Jestem pewny. - Łagodnym głosem przekonywała gałązka. Żółto-pomarańczowy listek wziął głęboki oddech, lekko się zaczerwienił i z przymkniętymi oczami odczepił się od gałązki. Serce biło mu jak szalone, nic innego nie czuł, poza strachem. Mocnym ramieniem, wiatr pochwycił go w stronę upragnionego parku, lecz szybko zmienił kierunek i zawrócił. Listek wylądował na śmietniku. - Nie panikuj, jesteś na koszu nie w koszu...Patrz nadal przed siebie, nie zerkaj do środka. Być może za chwilę, wiatr ponownie cię porwie...- Szeptała z góry gałązka. Z kosza dobywał się nieprzyjemny zapach. Listek starał się tam nie zaglądać. Z nadal mocno bijącym sercem, patrzył na wysokie drzewa. - Przepraszam piękny listeczku, czy mógłbyś mnie zabrać ze sobą?...Przypadkiem usłyszałem, że wybierasz się do parku. - - Nie zabieram ze sobą żadnego brzydko pachnącego papierka...- Listek odwrócił się od wnęki kosza. - To świetnie się składa, bo nie jestem papierkiem. Mam na imię Feliks. - Przed listkiem stanęła mała, choć dość pulchna, mrówka. - Ledwo się wygrzebałem z tego śmierdzącego worka. - Przedstawił się Feliks, zlizując z łapek resztki jakiegoś lepkiego płynu. -Witaj mróweczko... A jak się tam znalazłeś? - Zapytał, przyjemnie zaskoczony listek. - Noo wiesz... Czasami w parku coś niecoś skubnę, liznę... Człowiek wyrzuca na trawnik różne rzeczy. Tym razem napiłem się kilka kropelek słodkiego napoju i ktoś z pustą butelką wrzucił mnie do tego kosza. Ludzie to takie dziwne istoty, jedni śmiecą, a drudzy po nich sprzątają. -Wyjaśniła mrówka. - Tak...Zauważyłem, że to bardzo dziwne stworzenia. Podobo wiedzą że słodycze im szkodzą, a mimo to, objadają się nimi. Dużo dzieci ma przez to chore ząbki. Ty też lepiej uważaj, bo w końcu się pochorujesz, albo ugrzęźniesz w tym śmietniku, jeśli jeszcze raz tutaj trafisz...- Z wielką ochotą, listek wdał się w rozmowę. - Zgadzam się z tobą listeczku, od dzisiaj przechodzę na dietę. Koniec z ludzkimi smakołykami - Uśmiechnął się Feliks, zlizując ukradkiem przyklejony do tylnej łapki, kryształek cukru. - Wdrap się na plecy i trzymaj się mocno. Jeśli nam się trochę poszczęści, z wiatrem dostaniemy się do parku. -Zachęcił go listek. Nawet nie zauważył, że przestał się bać. Sympatyczna mróweczka, wdrapała się na jego plecy. Po chwili oczekiwania, wiatr ponownie objął listka swoim silnym ramieniem. Tym razem, nie zamykał oczu. Patrzył odważnie przed siebie, zachwycając się lotem i siłą wiatru. -Uff, co za ulga. Bardzo Ci dziękuję, nie spotkałem jeszcze tak życzliwego i odważnego liścia. - Dziękowała z entuzjazmem mróweczka, kiedy delikatnie wylądowali pod wymarzonymi drzewami. - Nie ma za co Feliksie. Cieszę się, że mogłem Ci pomóc. Obiecaj, że już nie będziesz podjadał słodyczy...- - Obiecuję, hi hi hi. Być może do zobaczenia wkrótce. - Mrówka ześliznęła się jego pleców i podreptała swoją drogą, znikając pod kolorową falą liści. - Do zobaczenia Feliksie. Uważaj na siebie. - Zaszumiał w harmonii z falą, szczęśliwy liść brzozy.
-
Mam dziewięć, może dziesięć lat. Jadę windą w stronę nieba, stamtąd wszystko wygląda inaczej: miejski park zamienia się w głęboki dywan, w zatoczce pod blokiem cumują resorki, a ludzie, na pierwszy rzut oka z jedenastego piętra, są tacy mali.
-
siedzę przy stole, zimna kawa udaje sens życia, a ja nawet nie mam siły żeby wstać po świeżą. świat kręci się dalej, jak stary pies, który już nie powinien, ale nadal macha ogonem z przyzwyczajenia. kiedyś myślałem, że miłość to wybawienie, ty przyszłaś jak papieros o północy — rozgrzałaś gardło, a potem zostawiłaś smak popiołu. teraz dni ciekną po ścianach, jak woda z przeciekającej rury: kap, kap, kap — aż człowiek przestaje liczyć, bo i po co. niespełnione zakochanie to najtańszy sposób na bezsenność, a niemoc nauczyła mnie jednej rzeczy: że czasem nawet oddech jest zbyt ciężki, żeby go unieść. ale wciąż tu jestem, jak brudna szyba w oknie — nikt nie patrzy, nikt nie czyści, a jednak trzyma cały świat po drugiej stronie.
-
Do poduszki
Migrena odpowiedział(a) na Alicja_Wysocka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Alicja_Wysocka Aluś. a więc uznajemy, że jest to tajemnica Zielonego Przylądka :) przyjemności wszelakie dla Ciebie :) -
Do poduszki
Alicja_Wysocka odpowiedział(a) na Alicja_Wysocka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@huzarc Ładnie komentujesz nasze pisanie, dziękuję :) @Kamil Olszówka, dziękuję :) -
Przezroczysty
Berenika97 odpowiedział(a) na Maksymilian Bron utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Maksymilian Bron To bardzo ładny wiersz o dojrzewaniu przez cierpienie i o odpowiedzialności, którą czujesz wobec innych. -
Żebranie o Boga
Alicja_Wysocka odpowiedział(a) na Toyer utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Toyer Toyerku, wiem, że czasem dusza siada na progu własnego głodu i woła do Nieba jak żebrak, każdy z nas to zna. Ale gdy czytałam Twój wiersz, pomyślałam, że Pan Bóg już od dawna „jest człowiekiem”, tylko my o tym zapominamy. Przecież to w słońcu zostawił nam swoje ciepło, w zapachu traw - oddech, w kolorach - nieskończoną cierpliwość. Dał nam słuch, byśmy nie żyli w ciszy jak w nicości, i smak, żeby jeden kęs życia potrafił pocieszyć bardziej niż niejedna modlitwa. Gdyby chciał, mógł nas stworzyć bez tego wszystkiego: Bez zmysłu wzroku, dotyku, smaku... bez barw, bez melodii, bez słodyczy malin i gorzkości kawy. A jednak to wszystko mamy, więc może jednak nie klepiemy duchowej biedy tak bardzo, jak nam się czasem wydaje. Twój wiersz jest piękny w bólu, ale nawet w nim znalazłam światło. Bo skoro o okruchy prosisz, to znaczy, że ciągle wierzysz, że ten chleb miłości istnieje. -
@andrew Wiersz pięknie wyraża egzystencjalny dyskomfort współczesnej osoby – samotność wobec widzialnego powodzenia innych oraz niepewność , czy Bóg pamięta o tych, którzy się gubili.
-
Tematy
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne