Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
A Meli Bur śrub ile ma?
-
Ada bieżnia. Kogo Kain, że i bada?
-
Jest nie tylko wiatrem potrafi płakać
Waldemar_Talar_Talar odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Witaj - dzięki za przeczytanie - Pzdr. Witam - tak bywa z miłością - nie zawsze jest prosta - Pzdr.serdecznie. -
Oktet, Senegal. Uhm, hula gen, estetko
-
Ból który wiele nauczył
Waldemar_Talar_Talar odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
@Posem - @APM - @Wakss - dzięki - -
Jadzia da jad. Daj, Ada i zdaj
-
Elf ukradł dar - kufle
-
Ino gigant nagi goni
-
Ja tę. I ma psy, spamiętaj
-
Isi kogut - stu go kisi
-
Imał to imam u kuma miotłami
-
Ile jut na kozie, Izo, kantuj Eli
-
Oba: Baw ich, chciwa babo
-
Ot, ten, Aga, weź. E, waga netto
-
Mała, sap, omam opasałam
-
Ululani w ulu - wina Lulu
-
Chyba u Ciebie U mnie jest zakaz jedzenia picia i w ogóle nawet dotykania czegokolwiek do świąt Wczoraj skończyłam wszystko sprzątać Jest błysk i muszę się tym stanem rzeczy nacieszyć chociaż przez kilka godzin 🙂 Żartuję oczywiście Pewnie jak wrócę z pracy to się wścieknę Jednak przez te kilka godzin chcę się łudzić że przynajmniej kuchnia jest w takim stanie jaką ją zostawiłam 🙂
-
Mokła sura rusałkom
-
I, ot, syty rwie i wryty stoi
-
A tymczasem w rzeczonym Betlejem od gospody zawarte wierzeje. Blada Maria się słania, idzie czas rozwiązania. Mocniej siąpi i zimny wiatr wieje. Blask komety rozświetla przez chmury skryte w mroku dotychczas kontury. Szopa! Wrota pchnąć te i próg przechodzą nadziei. Trzeszczą deski od parcia wichury. Mocne skurcze i Maria zaczyna rodzić – na świat przychodzi dziecina. -Zdrowy syn, Mario, patrz! Pod strop wznosi się płacz. Józef sam pępowinę przecina. Milknie wiatr, deszcz nie bije o ściany, bobas do piersi jest przytulany. Wtem ktoś puka we wrota. Józef woła: A kto tam? -Trzej magowie! Skąd wschód przybywamy. Wchodzą czujnie, cichutko jak trusie. Słychać szept: O najsłodszy Jezusie! Jednocześnie klękają, hołd głęboki składają. -Józek, wiesz, co wyprawia nam tu się? -Oto dary dla Ciebie, nasz Boże: mirra, złoto, kadzidło. I może przyda się Ci maskotka, plastikowa grzechotka? Tu buciki na rzepy położę. Z niebios płynie huk trąb, śpiew aniołów. "Niebo, Ziemia się cieszą pospołu!" A pastuszków już hordy biją w bębny, drą mordy. Osłów ryk im wtóruje i wołów. W szopie tumult i wciąż nowi goście, Józef mówi, jak umie, najprościej: -Jest noc, późna godzina i chce zasnąć dziecina, więc, tentego, no, pa, się wynoście. Nim komety ostatni blask zgaśnie, Jezus jeszcze zakwili i zaśnie. Niech się przyśni mu świat kolorowy, bez wad. I w tym miejscu baśń kończy się właśnie. * Podziękowania dla tych, którzy całość przeczytali. A podziękowania razy dwa tym, którzy podczas lektury się uśmiechnęli. :)
-
Mokro tam amatorkom
-
zlew pełen naczyń w kuchni zapach espresso zaczyna się dzień
-
Zuli mam i luz Mam, Zulu, tu luz. Mam
-
Ada blada nici nadal bada
- Dzisiaj
-
Aparat. Się i Sara (tss!) stara się, i stara, pa
-
Tematy
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne