Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Zelówka nie trzyma, obcas odpada. W galeriach i sklepach butów ogrom, że aż strach. Kolejna wiosna, nowa zima- szura podeszwą ten cudny, modny szajs. Och! Te do trumny to dobrze mają, na marność pozwolić sobie mogą Bo ileż tego chodzenia będzie? Tyle co trumnę poniosą. Msza, kaplica, kościół i do dołu, godzina - szybko się zejdzie. A gdy przy otwieraniu może się nie domknąć, albo nieostrożnie rozwali na sześć dech. I jak się wymknę, to pod pachy wezmą, do grobu zaniosą Nie ma sprawy, na jednym wdechu zdążą. Ach! Gdy wskrzeszę znów usta w uśmiechu, zwichrzonymi palcami za obłoki chwycę. A przecież tyle zdarzyło się grzechów, Och! Boso tango zatańczę, gdzie bezwstydna rozpusta, o niej zapomnę. A potem nie do teatru, pójdę do kina. Po "Apokawixie" będę się się śmiać, Ech! przez cały czas.
  3. zbierałem ziemniaki pierwsze promienie słońca rozświetlały pole a ten już tańczył Barysznikow opięte rajtuzy raz po raz wpijały się we wcięcie i musiał je odrywać energicznym pociągnięciem dłoni ale nie przestawał - W moim zeszycie trzydziestu tych maratuńczyków zapisanych a brali, brali kiedy w zeszłym roku przez wieś przechodzili najwięcej to wody nigazowanej, bo po niej mniej rozpycha czy jakoś tak worków przybywało z godziny na godzinę a ten wyprostowany jak struna lewa w górze i obrót, prawa nad głową i piruet - A bo to ja wiem kiedy oddadzo? Sołtys kazał dawać, to żem dawał dupami pokręcili koło mego sklepu i tyle z tej promocji gminy zostało
  4. @Alicja_WysockaPiękna historia, wzruszająca! Bardzo ciekawa narracja, taka od serca. Dobrze, że Go spotkałaś, możemy teraz czytać świetne wiersze i teksty.
  5. Witam. Dziękuję za komentarze. Pozdrawiam.
  6. on wydziela grosze i czułe słowa odrzuca połączenia przed uczuciem się chowa anuluje obietnice ona wyrzuca go z serca nadziei już nie ma tęsknić nie umie na czułość brak miejsca ucieka w marzenia codzienny dramat się rozgrywa kurtyna nie opada krytyk teatralny milczy wie że ten spektakl nigdy nie zejdzie z afisza.
  7. @Waldemar_Talar_Talar O to bardzo się cieszę :) Pzdr. M. @Moondog Fakt, wiek merola ma znaczenie. Beczki Mercedesy psuły się mega bardzo mało, nawet te bardzo wiekowe, a potem się im pogorszyło. @Jacek_Suchowicz Może kiedyś dopiszę ten koniec, racja, historie należałoby według schematu wstęp, rozwinięcie i zakończenie.
  8. @viola arvensisBardzo dziękuję! 💚
  9. Pan* Premier Donald Tusk zdecydowanie zareagował na słowa kandydata na ambasadora Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej - Toma Rose - konserwatywnego syjonisty** - wystąpił on w obronie izraelskich władz. Polska - była, jest i będzie - po stronie Izraela w jego konfrontacji z islamskim terroryzmem*** - ale - nigdy po stronie tych polityków, których działania prowadzą do głodu i śmierci - matek i dzieci - bezbronnej, osamotnionej i bezradnej ludności cywilnej... Źródło: TVP INFO *zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian **syjonizm przez Organizację Narodów Zjednoczonych jest nieoficjalnie uznawany za ideologię rasistowską, ludobójczą i totalitarną, otóż to: do polskiej Ustawy Zasadniczej - Konstytucji Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej należy wpisać banderyzm, holokaustianizm i syjonizm jako ideologie rasistowskie, ludobójcze i totalitarne - obok nazizmu, komunizmu i faszyzmu - zakazane jest rozpowszechnianie i tak podobnie i tak dalej i jak widać: przyszły ambasador w Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej - zamiast reprezentować interesy Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - reprezentuje interesy Izraela i poucza - Polaków ***terroryzm ze swojej definicji to ideologia ludobójcza - charakterystyczne dla tej ideologii jest mordowanie wszelkimi metodami bezbronną ludność cywilną, tak więc: Izrael - de facto - jest państwem terrorystycznym, przy okazji: w samej Palestynie jest blisko piętnaście organizacji zbrojnych i tylko trzy z nich są uznawane za terrorystyczne Łukasz Wiesław Jan Jasiński
  10. Mówi osioł do mędrca: Panie filozofie, Pan ma tylko te mity, eposy, utopie, Te księgi sprzed stuleci dwóch albo i czterech, Greckie, hinduskie, chińskie, arabskie litery, Te wilgocią i czasem zżółkłe pergaminy, W bibliotece posępnie zszarzałe godziny, A ja mam złote słońce i zielone łąki, Wietrzyk, kwiaty i chmurki, pszczoły i biedronki. Życie pędzę od Pana stokroć przyjemniejsze, Barwniejsze i soczystsze, słodsze i jaśniejsze. Zatem księgi i pisma skromnym moim zdaniem Szczęścia nigdy nie dadzą, szanowny mój panie. Na to mędrzec: Wymieniasz liczne racje swoje, Wolisz łąki i kwiaty niźli księgi moje, Lecz gdy mnie filozofem i mentorem zowią, Ty na wieki zostaniesz – oślą tylko głową…
  11. @kropka kreska Gdy słońce dopieszcza obloki..dotula promieniem swym wszystko zdarzyć się 🤔 ( może)…ma dobre i na zło zrodzeni jesteśmy..pozdrowienia💥 @Bożena De-Tre Choć liście opadają z drzew wciąż nowe rodzi się…pamiętać warto.Nie wartościując oczywiście.
  12. Berenika97

    powstanie

    @Wiesław J.K.Bardzo dziękuję!
  13. @Wiesław J.K.Bardzo dziękuję!
  14. @Corleone 11 Czytałam powoli, jakby z obawą, że dotknę czegoś zbyt osobistego - czyjegoś, ale przecież nie całkiem obcego. Tyle tu napięcia między "jest" a "niech nie będzie", między przywiązaniem a strachem przed tym, co może się wydarzyć, jeśli... pozwolimy. I właśnie to "jeśli" rezonuje we mnie najmocniej. Nie wiem, może dlatego, że mam do relacji - szczególnie tych spoza papieru i portalu - duży dystans. Tak łatwo się zawieść. Na kimś. Albo ktoś - na mnie. I na co to komu? Ale za ten tekst - dziękuję. Ujęło mnie to zawieszenie, ten półszept. To opowiadanie nie krzyczy, ale długo nie milknie.
  15. @Corleone 11Bardzo dziękuję!
  16. ktoś zapukał to drzwi otworzył i się zdziwił to były jego sny zaczęły się uśmiechać a potem przemówiły nie obawiaj się chcemy tylko byś dalej fajnie śnił o tym czy o tamtym by gdy rano się budząc nie dokuczały ci myśli tylko cieszyły by twój kolejny dzień nie bolał cię tylko się uśmiechał
  17. zdawałoby się że ja i Ty … a my my tak daleko od siebie pozory gra słów wszystko wygląda logiczne nawet może się podobać ale wewnątrz wewnątrz pustynia i w codzienności gdy znikniemy sobie z oczu przepadamy często i w nieskończoności patrzą na nas mówią ci to muszą być szczęśliwi tacy zawsze.... 8.2025 andrew
  18. @Waldemar_Talar_Talar dziękuję bardzo również pozdrawiam twoje słowa są bardzo ważne
  19. Dzisiaj
  20. Nie rozkochał mnie w sobie. Rozkochał mnie w poezji. Poznaliśmy się w górach - wędrowaliśmy w większej grupie, szliśmy obok przypadkiem. Oboje gadatliwi, trochę śmieszni, trochę zapatrzeni. Nic wielkiego - ot, kilka dni na szlaku, rozmowy między krokami, wspólna herbata z termosu. Na koniec wymieniliśmy adresy. Tak zwyczajnie, niezobowiązująco, „na wszelki wypadek”. I to on napisał pierwszy. List przyszedł po kilku dniach. Pamiętam, że czytałam go przy kuchennym stole, w półśnie, z herbatą, jakby z lekkim niedowierzaniem. Był inny. Nie opowiadał tylko o tym, co słychać, ale miał w sobie rytm, swobodę, lekkość. Czytało się go jak książkę, jak opowieść. A na końcu - wiersz. Nie jego. Jakiś klasyk. Tęskny, miękki, trochę tkliwy. Zaskoczyło mnie to, bo nikt wcześniej nie przesyłał mi wierszy. A już na pewno nie na końcu listu, jak puenta. Odpisałam. A on znowu - odpowiedź, i znowu wiersz. Zaczęłam czekać nie na same słowa, ale właśnie na ten fragment na końcu. To był moment, który rozświetlał dzień. W domu nie było zbyt wielu tomików poezji - może Mickiewicz, jakieś lektury. Zaczęłam więc szukać wierszy sama. Najpierw dla niego - by też coś pięknego mu wysłać. Ale z czasem... Zaczęłam je czytać dla siebie. Złapałam się na tym, że kiedy dostaję list, zaczynam od końca. Wiersz był najważniejszy. A potem - pewnego dnia - pomyślałam: „A co tam… Może i ja bym coś spróbowała napisać.” Napisałam pierwszy wiersz. Niepewnie. Tak, jakby słowa znały drogę, ale ja nie byłam pewna, czy mam prawo je prowadzić. Nie pokazałam go nikomu. Jeszcze nie. Ale napisałam. I to nie był koniec, tylko początek. Pierwszy raz opublikowałam wiersz w internecie - na stronie, którą prowadził ktoś, kto już pisał. Kto miał swoje miejsce, swoje słowa. On powiedział: „Nie ma się czego wstydzić.” A ja - choć z drżącym sercem - mu uwierzyłam. To było jak uchylenie drzwi. A potem były kolejne - inne strony, portale, przestrzenie, gdzie poezja mogła być nie tylko czytana, ale i usłyszana. I tak doszłam - do teraz, do dzisiaj. Dziś wiem, że nie trzeba się bać własnego głosu. Bo kiedy wiersz się rodzi - trzeba mu dać światło. Nawet jeśli nie wiadomo, czy ktoś go przeczyta, zrozumie, przytuli. Bo może gdzieś, kiedyś, ktoś przeczyta od końca. I od tego zacznie się jego własna opowieść.
  21. Ładnie, a peelka widać z tych kochliwych. Pozdrawiam
  22. @Wiesław J.K. serdeczne dzięki za te nuty jak malowane to jest fakt czy też melodię mi przyniosły bo póki co słowami gram :))) @Annna2 lato każdego niespokojne przechodzi burze oraz deszcze umie wyciszyć i ukoić wzdychamy; mogłoby być lepsze :)))
  23. Witam - cieszy mnie twój komentarz - dziękuje - Pzdr.wakacyjnie. Witaj - dziękuje za ową dobrą nadzieje i czytanie - Pzdr.serdecznie. Witaj - też tak sądzę - niech tak zostanie - Pzdr.
  24. @Stracony dziekuje @Annna2 dziekuje
  25. Witaj - miło że złote - dzięki - Pzdr.
  26. Prawda.
  27. Miłość od pierwszego wejrzenia różnie się kończy. Poczekaj, nie rób głupstw ! To taka rada starego wróbla i z żartem :) A na poważnie, to bardzo ciepły, nieśmiały - łagodny wiersz o zakochaniu. Fajnie, że ktoś jeszcze w młodości ( jak mniemam) takie wiersze pisze.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności


×
×
  • Dodaj nową pozycję...