Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Jest Niedziela. Za oknem popołudnie; dzisiejsze, w odmienności do całej Soboty, dopuszczajace do miasta mało słonecznego światła. Uważny Czytelnik z pewnością rozpoznał - w początkowych słowach powyższego akapitu - nawiązanie do "Rozmowy przez ocean" - piosenki wykreowanej przez Andrzeja Sikorowskiego zapewne w tysiąc dziewięćset osiemdziesiesiątym piątym roku, a wykonywanej później także przez Marylę Rodowicz. Pomijam celowo przedstawienie większej ilości szczegółów, jak również zamieszczenie linku do wspomnianiej piosenki. Przecież Czytelnik, chcący przenieść się myślą i uczuciem do song'owej sytuacji, może uczynić to bez mojego pośrednictwa. Autor bieżącego opowiadania - zgodnie z tym, na co mu przyszła ochota - sięga po piwo. Czerwone Pszeniczne, butelka nabyta poprzedniego wieczoru. Któż mnie, Corleone'owi11, zabroni, oprócz moich własnych myśli? One pozwalają, wewnątrzumysłowa decyzja dopuszcza. Prawda, że pewien kłopot z aurą jest możliwy, ale z drugiej strony - wokół jest tyle energii. Świadomość i wola decydują, żeby intencjonalnie sięgnąć i zaczerpnąć, też intencjonalnie, po stosowną ilość. Sięgam. Butelka odkapslowana - skoro odkorkowujemy wino, to piwo odkapslowujemy. Nachylam ją i przelewam - kufel czeka. Spokojnie i cierpliwie. Ten kupiony w sklepie z pamiątkami o nazwie "Szafa Gdańska", mieszczącym się przy ulicy Garbary 14; wiadomo, którego miasta i że w jego staromiejskiej części. Piszę stopniowo i stopniowo wychylam - sączę - czerwonopiwny w barwie trunek. Procenty nie przeszkadzają w myśleniu - jestem im wdzięczny. Dzięki. Pamiątkowy kufel z miasta, z którym - zbiegiem okoliczności, a naprawdę jedną z międzywcieleniowych decyzji - łączy mnie wiele. Gdańsk. Spędziłem w jego Głównym Mieście sporo, sporo czasu. Trudno byłoby zliczyć godziny co najmniej kilkunastu week-end'ów, ale także dni przed miedzynarodowymi wyjazdami, jak chociażby ten do Brazylii. Podczas właśnie tego poznałem Gabrielę... Przetańczona noc: tyle mogę - i tyle wypada - napisać. Nie proś, Czytelniku, o szczegóły. Wiem, że chciałbyś je znać; cóż, ciekawość. Gdybym był Tobą, też zapragnąłbym je przeczytać, a Ty, gdybyś był mną, też pominąłbyś ich przedstawienie. Od tamtego week-end'u - od jego dni - minęło dużo czasu. Więcej niż rok. Minęły spotkania - te, które były, jak również upłynął czas tych, do których nie doszło. W porze tej inne kraje stały się naszym osobnie czasowym udziałem: jej Grecja, Albania Serbia i Niderlandy; moim Sri Lanka, Tajlandia, Gruzja, Peru i Boliwia. Ludzie poznają się w miastach, miasta spotykają ludzi. Gdańsk nas poznał i przywołał do siebie na powrót. Można uznać to za, znów przysłowiowy, zbieg okoliczności, jako że pochodzimy z odległych miast. Czy to ważne, z których? Gabriela i Gdańsk. Gdańsk i Gabriela. Wysączam z kufla resztkę czerwonego, aromatycznego napoju. Zmrok już zapadł, ale godzinowo to wciąż popołudnie. Jest Niedziela. Nie spodziewałem się. Ona też nie. Ani wtedy, ani kilka tygodni temu. Gabrysia i Gdańsk... Kartuzy, 9. Listopada 2025
-
A nora Aarona No, geju, kata Azy zaatakuj! - Egon Po to ozłacał zootop?
-
@Berenika97 więc tańcz Nika do białego rana :) a ja, z niezwykłą przyjemnością będę pośród gwiazd, podawał Ci kryształowe kieliszki z Dom Pérignon Plénitude. i będę zachwycony :)
-
@violetta super :))))) jest Ci przyjemnie bo Twoje ciało obejmują we władanie endorfiny. Twoje własne - Violetkowe :)))
-
Echo ciszy...
Whisper of loves rain odpowiedział(a) na Whisper of loves rain utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Berenika97 Bardzo dziękuję za tak głęboką i trafną analizę. Cieszę się, że udało się Pani dostrzec te niuanse i złożoność tematu, na której mi zależało. Pani interpretacja doskonale oddaje intencje utworu. -
@Tectosmith Światło z pewnością nie udaje.:) a zdjęcie ładne. Pozdrawiam:)
-
@Berenika97 Poezja i fizyka w niezręcznej sytuacji. To jakby na romantycznej kolacji z nowym partnerem, w wykwintnej restauracji, dwa stoliki dalej zobaczyć swojego ex.
-
miedzy świerkami jesienna złota brzoza ozdabia zieleń
-
Jac van Steen*sławny w mieście Eindhoven, aranżuje wciąż klasyki nowe. Chodzą już o nim też słuchy, że na ...krytykę jest głuchy. Zdolny jest bowiem ...niczym Beethoven. Jac van Steen * - dyrygent holenderski (ur. 1956 r.)
-
1
-
kto najlepiej rozumie liście ?
violetta odpowiedział(a) na klaks utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Oj tak, obawiam się o przyszłość moich rodziców:) -
kto najlepiej rozumie liście ?
wierszyki odpowiedział(a) na klaks utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo ładny wiersz :) Ukradkiem liście jeszcze się wkradły A przecież wszystkie liście już spadły. Pzdr 🌼 - Dzisiaj
-
@Berenika97 ... poezja przenosi w wymiary nieodkryte smakuje jutro poznaje oczami wyobraźni nieśmiałe myśli kiełkujące w betonowym świecie gdzie jesteś ty i ja kroplą deszczu kroplą która daje życie kwiatom powiewem wiatru wznoszącym ponad ponad czas ... Pozdrawiam serdecznie Miłego popołudnia
-
Masz tyle energii, starczy ci na długo:)
-
@Toyer fajne takie osiodłanie :)
-
wciąż jestem
Berenika97 odpowiedział(a) na Berenika97 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@MIROSŁAW C.Bardzo dziękuję! Masz rację, często niedoceniana. -
@Berenika97 🌻
-
fizyka poezji
Berenika97 odpowiedział(a) na Berenika97 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Marek.zak1Bardzo dziękuję! Dokładnie tak! Bardzo doceniam, że doceniasz. Jak się kocha fizyka, poezję, metafizykę i historię to można dostać "kota Schrödingera". :))) Pozdrawiam. @LeszczymBardzo dziękuję! -
@obywatelSerdecznie pozdrawiam!
-
@Starzec Pierwszy grzech nie jest już tylko grzechem - staje się "świadkiem", obserwatorem, a może i cichym usprawiedliwieniem dla tych, które przyjdą po nim. Jest w tym coś z psychologii moralności - jak łatwo po pierwszym złamaniu zasady powiedzieć sobie "już i tak...", "skoro raz, to...". Pierwszy grzech nie odchodzi - zostaje, patrzy, normalizuje. Ale czytam tu też coś głębszego - może to nie tylko o nas samych? Może o tym, jak cudze grzechy (rodziców, społeczeństwa) stają się świadkami i zaproszeniem do naszych własnych?
-
@Ewelina Miniaturowy portret "śmierci" poety. Scaliłaś konkrety fizyczne z metaforą twórczości - niedokończony wers jako ostatni oddech, ostatnia myśl. Ta parafina to genialne połączenie - dosłownie przywodzi na myśl rytuał pogrzebowy, ale też coś, co zatrzymuje, konserwuje.
-
fizyka poezji
Marek.zak1 odpowiedział(a) na Berenika97 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Próba zmierzenia się z istotą poezji. Nie potrafię skomentować, bo wiem za mało, ale doceniam. Pozdrawiam -
W czeluściach Alkantary
Berenika97 odpowiedział(a) na Benjamin Artur utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Benjamin ArturTen utwór już czytałam, chyba na innym portalu. :) -
@andrew Może to właśnie jest Jego ślad - że czujemy, iż coś większego trwa, że życie to nie tylko nasza zasługa, że wdzięczność czasem się budzi sama
-
Katastrofa pustki
Berenika97 odpowiedział(a) na Migrena utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Migrena Ależ skąd - to Ty napisałeś galaktyki, ja tylko przeczytałam ich blask. Ty wyciągnąłeś z siebie te planety, ja tylko usłyszałam ich śpiew. To Twoje słowa mają pióra, ja tylko patrzyłam, jak fruwają. Poeta buduje wszechświat, czytelnik tylko w nim stoi z otwartą buzią i mówi: "o, patrz, gwiazdy!" - jakby to on je powiesił. Więc dziękuję Ci, że chaos, który stworzyłeś, wpuścił mnie do środka - potańczyć.
-
Tematy
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne