Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. @huzarc Coś z szarości demokracji ludowej... Dziękuję za komentarz, pozdrawiam.
  3. Superanckie :) 🎄🎄🎄
  4. O nocy! W cichej i bezgranicznej wibracji przywodzisz nas na pokuszenie w mistycznej drodze orzeźwiasz a grudniowym porankiem przepajasz. Idąc gwiazdy gubisz a czerń blednącej na horyzoncie materii rozświetla porannym blaskiem drogę idącym na modlitwę. Błądząc po świecie naszych cierpień, ujmij pod rękę ludzkie słabości, odczaruj świt i wróć do życia wraz ze wstałym brzaskiem. Rozpal zmysły i w kruchości poranka rozepnij nić pajęczą w bladoróżowych tkankach wykwitłych pod powiekami. Ułóż utrudzonych by spać się kładąc snem wieczornym w śmierci nie struchleli rano spraw by przy przebudzeniu grzechy swoje utracili. Usiądź przy wigilijnym stole mocą swoją chroń obecnych a przywołaj zmarłych połącz nas duszami racz przyjąć błagania nasze. Zgaś żądze i rozpal wiarę ogrzej całkiem nie umarłe kości oczyść ciało by dusza szła przez wieczność z Twoim błogosławieństwem. Amen
  5. @Berenika97 Nie mam pojęcia, ale ja szereg odczuć często mam przewrotnych po prostu. Jak ktoś ze mną w światło to mi się włącza mrok, jak ktoś mi z mrokiem to mi świetlnie zaczyna być :) Również pozdrawiam.
  6. @MIROSŁAW C. Mikołaja życzę z worem prezentów.
  7. @KOBIETA Ogólnie z pewnością tak tylko, że i tutaj bywają roszady nickami i trudno się czasem połapać :)
  8. @KOBIETA Bardzo dziękuję za tak dogłębną analizę! 😄 Przeogromnie się cieszę z tego powodu – praktycznie wszystko w Twojej interpretacji się zgadza! :)) A wiersz opowiada także o uczuciu dysocjacji, oderwania od własnego ciała. "Bolą kości od ciągłego stania za spraną, spoconą bawełną koszulki." – Podmiot nie stoi w koszulce, lecz za nią. Jakby za plecami swojego własnego ciała, obserwując je z zewnątrz. "Porwała mnie moja własna skóra" – To zdanie oddaje takie jakby "rozszczepienie". Ciało (skóra) staje się osobnym bytem podmiot nie uznaje swojego ciala jako całości poczucie, że "ja" to nie to samo, co to fizyczne, widoczne odbicie w lustrze. :) Podmiot tęskni za ponownym połączeniem z ciałem i emocjami. traumy mu je odebrały "Płakałemmiędzy kruchym, zziębłym tynkiema własną biologiczną ścianą," - Podmiot uznaje swoje cialo jako ściane coś nie do przekroczenia coś co mu przeszkadza Lubie pisać o derealizacji/dysocjacji bo od jakiegoś czasu sam sie z nią zmagam :// Pozdrawiam serdecznie i również życzę wesołych świąt!!!🎄
  9. @MIROSŁAW C. To dobry, surowy wiersz - mocne plastycznie spiętrzenia obrazów, napięcia w ich, zebranych w wizji przechodzącej od krótkich spostrzeżeń „nasobnego” mikrokosmosu, aż po skale pytań ostatecznych, ogromnych jak galaktyka.
  10. @infelia Wesołych Świąt !
  11. @Marek.zak1 Dziękuję Marku! Tak, rzeczywiście mógłbym zabawić się w Pana Boga, lecz tak jak Pan Bóg zdecydowałem nie interweniować w zaistniałą rzeczywistość. Pozdrawiam ;)
  12. w pizdu od domu mleczarze dzwonią bańkami na roraty na klatce schodowej stoją w wojskowym szeregu drzwi bez klamek ze ślepymi judaszami na tle szarej ściany niezmienny pejzaż ogrzewam lampionem z trzema świecami w cieniu galaktyk tam gdzie chowa się dusza nasionko gorczycy delikatnie muśnięte promieniem słońca połyskuje ultrafioletem
  13. @Adam Zębala Cieszy mnie to i dziękuję za lekturę.
  14. @infelia bardzo dobry podoba się
  15. @huzarc Jestem …obietnicą światła w kostnej czerni :) bardzo mi się podoba!!! pozdrawiam huzarc :)
  16. hollow man

    haiku o poranku

    @Konrad Koper A, OK... Dzięki. Jaka chwila, takie haiku.
  17. @bazyl_prost bardzo dobry podoba się
  18. Tak jakby staropolskim zwyczajem malowany wezmę farby i domaluje nowych barwach pozdrawiam serdecznie
  19. @beta_b Dziękuję Beatko! Wszystkiego dobrego!
  20. @Radosław :) dziękuję, wzajemnie Radek :) Jestem doskonałą „ łączniczką” ;) niczym w radiostacji;))))
  21. @Wiechu J. K. Fajny, refleksyjny tekst. Mógłbyś się zabawić w pana Boga oblewając obie armie wodą, dla ochłonięcia i powstrzymania niszczenia. Może by zrozumiały, że siła wyższa jest przeciw takim rozwiązaniom. Pozdrawiam
  22. Dokładnie tak. Ściskam. Bb
  23. @KOBIETA Dziękuję. Wszystkiego dobrego! Wspaniałej łączności! Pozdrawiam serdecznie
  24. @Christine Dzięki, taki miał być, w świątecznym nastroju. Pozdrawiam serdecznie. M.
  25. @truesirex niesamowita opowieść!!! Wielowymiarowa. Pięknie napisany wiersz.! O samozniszczeniu i bólu, spowodowanym traumami wychowania …takimi, które nie pozwalają …kochać. Miłość jako siła destrukcji i źródło lęku, dziedziczone traumy i „piękny chłopiec”, który ucieka w głąb samego siebie… dotyka samego rdzenia :) a muzyka…niesamowite obrazy i tekst :) zaraziłeś mnie Ethel :) pozdrawiam truesirex i życzę Tobie Spokojnych Świąt ✨
  26. BITWA MRÓWEK część druga - ostatnia. Pierwsze rzędy zatrzymały się w bezpiecznej odległości. Nastała grobowa cisza. Słychać tylko było szelest liści na pobliskich drzewach poruszanych powiewem. Nawet wiatr nie chciał przeszkadzać. Po prostu zdębiałem, coś takiego zdarza się tylko w opowieściach fantastycznych. Zdumienie moje było nie do opisania, a moje oczy z niedowierzaniem analizowały ten widok, bo kogo by nie zaskoczyło takie zachowanie małych istot. Dwie duże armie mrówek stają na przeciwko sobie gotowe do okrutnej walki, a polana z zielonego koloru zamieniała się w czerwono czarny dywan. Przelotna myśl otarła się o mój umysł: Co było powodem tej konfrontacji?! Z ludzkiego punktu widzenia będą toczyć bój o cały pobliski teren, czyli taki mrówkowy terytorialny spór. Coś zaczęło się dziać i musiałem zaprzestać swoich domysłów o co w tym wszystkim chodzi koncentrując się na działania dwóch armii. Pierwsze szeregi ruszyły na siebie i rozpoczęły się bezlitosne i okrutne działania obu stron. Wszystkie mrówcze żeby, a raczej żuwaczki nie pozostawały bierne. Trupy i ranne mrówki gęsto pokrywały drogę swoimi małymi ciałkami. Musiałem pozostać cichym świadkiem tej masakry, nie w mojej mocy było zakończenie tego konfliktu. Żałowałem tylko, że nie mam ze sobą aparatu fotograficznego, a jeszcze lepiej kamery do filmowania. Mrówki bezlitośnie kontynuowały swoje dzieło zniszczenia i trudno było określić na czyją stronę przechyla się szala zwycięstwa. Słońce już zaszło, gdy losy bitwy rozstrzygnęły się na korzyść czarnych mrówek. Niedobitki i resztki czerwonych mrówek uciekały w głąb lasu, lecz nie dane im było przeżyć, czarne mrówki zniszczyły wroga doszczętnie. Polanka należała do niech. Pamięć o tym wydarzeniu pozostała mi głowie na zawsze. Zmęczony, wróciłem późnym wieczorem do domu. Nie mogłem zasnąć, a mój umysł wciąż analizował to coś co było na pograniczu fantastyki naukowej i rzeczywistości. Na drugi dzień poszedłem zobaczyć pobojowisko, a moje zdziwienie znów ogarnęło umysł. Na polance nie było żadnego dowodu stoczonej bitwy. Zauważyłem jednak, że czarne mrówki budują duże mrowisko i zagospodarowują się na zdobytym terenie. Pomyślałem wówczas, że ta bitwa tylko mi się przyśniła, lecz ku mojemu zaskoczeniu odkryłem dowód na potwierdzenie całego wczorajszego zajścia, czyli stos zwłok czerwonych mrówek przygotowanych do konsumpcji i ułożonych w grupie małych kopców. Zawsze podziwiałem pracowitość i mądrość mrówek, ale po tamtym zdarzeniu pozostał mi niesmak ponieważ mrówki jak ludzie są w stanie eksterminować swój własny gatunek. Styczeń 1977 roku. KONIEC ******************************************************
  1. Pokaż więcej elementów aktywności


×
×
  • Dodaj nową pozycję...