Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
ona przyszła jakby pamiętała to miejsce z innego życia brzeg podnosił się i opadał jakby oddychał razem z nią morze nie miało wody tylko senną mgłę on czekał jak czekają ci którzy już raz utracili miłość nie było imion nie było słów tylko pamięć ciała nie całowali się rytuał nie zna pośpiechu ich oczy nie szukały cudu one nimi były stali się kochankami spóźnionymi o jedno życie potem odeszła nie w gniewie nie w żalu jakby ktoś przywołał ją z innego brzegu horyzont wchłonął jej sylwetkę łagodnie jakby czas zrezygnował z istnienia on został i czekał z nadzieją że kiedyś znów przyjdzie
-
@Berenika97 dziękuję @[email protected] Nie trzeba podziwiać, ale dziękuję
-
@Robert Witold Gorzkowski @Roma może zacznę od tego; Każde z Was zapewne czytało Chłopów - Reymonta czy trylogię i jeśli czytaliście uważnie na opisy przyrody stwarzające klimat. Gdyby taki opis wyrwać z tekstu odpowiednio poszatkować powstałby współczesny wiersz wolny. np: "A dnie przechodziły niepowstrzymanie, narastały kiej te wody płynące z morza wielgachnego, że ani im początku, ni końca wymiarkować, szły i szły, iż ledwie człowiek ozwarł oczy, ledwie się obejrzał, ledwie coś niecoś wyrozumiał, a już nowy zmrok, już noc, już nowe świtanie i dzień nowy, i turbacje nowe, i tak ano w kółko, bych się jeno woli boskiej stało zadość!" - Chłopi a teraz metamorfoza A dnie przechodziły niepowstrzymanie, narastały kiej te wody płynące z morza wielgachnego , że ani im początku ni końca wymiarkować, szły i szły, iż ledwie człowiek ozwarł oczy, ledwie się obejrzał, ledwie coś niecoś wyrozumiał, a już nowy zmrok, już noc, już nowe świtanie i dzień nowy, i turbacje nowe, i tak ano w kółko, bych się jeno woli boskiej stało zadość! i mamy wony wiersz - dopiszę jeszcze zjawiskowy, cudowny ... Robercie - odwalasz kawał dobrej roboty przypominając fakty historyczne, do których ja bym nigdy nie dotarł Romo - ubierasz uczucia i emocje w rymy - chwała Alicja i Naram-sim mają rację: inspirująca treść zamknięta w zasadach poetyckich zarówno wierszy rymowanych jak i wolnych (wiersze wolne też mają swoje zasady - dla mnie najtrudniejsze do przestrzegania) tworzy dobrą poezję. Pozdrawiam
-
@Annna2 piękna modlitwa i wzniosła. Pozdrawiam:)
-
@MIROSŁAW C.Czuję zapach maciejki i smak lipowej herbaty, pięknie!
-
Modry Ponie
[email protected] odpowiedział(a) na Annna2 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Annna2 Podziwiam Anno. -
Nie zawsze wiele to śmieci. Tak nam się wydaje A to i jakieś martwe owady i płatki nasiona (a to może na jeziorze), glony i nawet zdechła ryba - naw9z. No i to jest ten zapach morza ;)) Pzdr 🌼
-
@GosławaNiech "zostanie na dłużej" , bo on sam w sobie jest wspomnieniem. Piękny, przejmujący wiersz.
-
Psalm dla rżniętych
[email protected] odpowiedział(a) na Migrena utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Migrena W imię Ojca... do kościoła, taka nas Polaków wola. Właśnie wróciłem... lepiej się czuję. Pozdrawiam. -
@Konrad Koper szczęście też ulotne... Pozdrawiam
-
@Gosława wiersz bardzo poruszający i boleśnie prawdziwy.
-
@Annna2Przepiękny tekst - modlitwa-poemat, pełen tęsknoty i duchowości. Jesteś wrażliwą i niezwykłą poetką.
-
@MigrenaA ja, czytając, nie mogłam powstrzymać łez. ... 💔
-
@MIROSŁAW C. Ładny- nieszablonowy !! 5+
-
Felieton - O tym, jak media nami manipulują
Berenika97 odpowiedział(a) na Berenika97 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@StraconyTak właśnie łatwo jest skrzywdzić niewinnych ludzi. Dziękuję i pozdrawiam. @Maciek.JDziękuję za Twój głos, dokładnie jest tak, jak napisałeś. Ale ci, którzy dali się przez media zmanipulować, nieświadomie, mają już traumę na długo. -
Piętrzy się morze woda podnosi statki „zbiera się wiele”
-
@Gosława Dom- o nim zawsze się pamięta. I gdziekolwiek się jest- on zawsze jest- tam gdzie serce Wzruszający
-
@MIROSŁAW C. Poetycko i pięknie A lipy pachną niesamowicie. I jak tu lata nie kochać
-
@Migrena Piękny, wzruszający. I dalej nie wiem co napisać- bo dalej każde słowo jest nie takie, i nie odda uczuć. Przyjaźń- zawsze jest i nigdy nie znika {*} - A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy? - Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika. (A. A. Milne)
-
Wyrzucił orła. Wyrzucił reszkę. Zdarzenia są sprzężone?
-
@MIROSŁAW C. tak, spinają @Robert Witold Gorzkowski Dziękuję. Robert bardzo mi miło, nie wiem czy zasługuję. Ale jeśli- to zaszczyt dla mnie
- Dzisiaj
-
Modry Ponie
Robert Witold Gorzkowski odpowiedział(a) na Annna2 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Annna2 jesteś tą poetką na portalu, która każdym utworem mnie zachwyca i sprawia błogi uśmiech na mojej twarzy. Przy twoich tekstach odpoczywam i wprowadzają mnie pozytywnie w nowy dzień. -
@Gosława Gosławo. Tym wierszem Jakbyś otworzyła drzwi w ścianie pamięci -- tam, gdzie żywica pachnie stratą, a cień ma ludzkie imię. Wiersz czuły jak palce po brodzie, a jednak ostry jak jeżynowy cień. Porusza – bo boli miękko.
-
Dla Krzysia -- przyjaciela, brata krwi. Szliśmy razem przez łąki, bieszczadzkich pustkowi, przez trawy do pasa. Sierpniowe słońce paliło nam karki, a my śmialiśmy się jak dzieci, które zapomniały, co to czas. Krzysztof zerwał dmuchawca. Zdmuchnął go jednym tchem. -- To moje myśli. Teraz latają. Był filozofem. Skończył Uniwersytet Jagielloński z nagrodami.. Czytał Hegla i Nietzschego jak inni czytają poranną gazetę. Myślenie miał w oczach. Szukał sensu wszędzie. Świat czytał jak książkę -- bez tłumaca, bez przypisów. Był moim bratem krwi. Kochaliśmy się jak bracia -- jeden dla drugiego zrobiłby wszystko. A potem przyszło to, co przyszło. Szpital psychiatryczny. Białe ściany, białe piguły, biali ludzie bez twarzy. Dom bez klamek. Korytarze długie jak modlitwy bez odpowiedzi. -- Bóg to schizofrenik z demencją, a rzeczywistość to Jego wyobraźnia -- powiedział Krzysztof. Już wtedy wiedziałem, że w tym zdaniu jest więcej prawdy niż w całym psychiatryku. Spał w świetle jarzeniówek, w oddechu innych -- ciężkim jak metal. Zajmowali się nim ludzie, którym przepisy zastąpiły serce. Bez oczu. Bez imion. Cierpiał nie jak chory, ale jak więzień idei. Jak żywy wyrzut sumienia. Widzieliśmy się coraz rzadziej. Odwiedzałem go. Witał mnie radością w oczach. A ja, wychodząc, płakałem jak dziecko. Raz przyszedł nago na moje osiedle. Do mojego domu. Późną śnieżną jesienią. Na boso. -- Nie jestem chory. Ja jestem wolny. Potem znów zniknął. Gdy go znaleźli, leżał w altance jak pies, który zdechł przy drodze. Zwinęli go jak brudny dywan. Widzieliśmy się ostatni raz w prosektorium. Wsunęli mu kartkę na sznurku do ręki: „Zgon naturalny.” Cokolwiek to znaczy. Nic nie jest naturalne w umieraniu z mózgiem przeżartym chemikaliami i duszą, która biegła do mnie nago po zaśnieżonym osiedlu. Wyszeptał wtedy martwymi oczami: -- Wiesz… te myśli w dmuchawcu? One wróciły. -- Ale nie moje. A ja, wychodząc, nie mogłem powstrzymać łez. Bo widziałem go, ale nie mogłem odzyskać tego, co w nim kochałem -- błysku w oku, ostrości i przenikliwości umysłu. Zostawiałem tam resztki mojego przyjaciela. Brata krwi.
-
pokazywałeś mi dziś dom który oddycha szczelinami wyszczerbionych sęków piękny oparty na kamiennych fundamentach pachnący żywicznym ulepkiem w oddali szumiał las niezmiennie brzozowym listowiem zachęcając zielonością by wejść głębiej w poszycie jeżynowych kolców pokazałeś mi dziś Annę zagubioną w bezradnej niemocy która jak oćma na trwałe zakryła kawałek świata wodząc po omacku palcami po brodzie tam gdzie zaczyna się ciemność budzą się żądze mówisz zamykam oczy jest mnie coraz trudniej wypędzić z głowy zespolona z nią jak mgła wpełzam w zakamarki wspomnień ten wiersz już tu był ale go bardzo lubię Niech zostanie na dłużej
-
Tematy
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne