Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Pojęcie groteski nie uzasadnia przaśności stylu. Są w utworze fragmenty, gdzie rzeczywiście uciekasz się stricte do groteskowej stylistyki, ale gruba baba z obwisłym brzuchem, odciskami, tłustymi włosami, w różowych galotach uosabia dla mnie estetykę karczemną. Istnieje, przynajmniej dla mnie, różnica między satyryczną deformacją rzeczywistości i metaforycznym wynaturzeniem, a 'troglodyctwem' literackim.
  3. @Nata_Kruk dziś tak. Upalnie jest. Dzięki @viola arvensis dziękuję
  4. Cudowne, liryczne obrazowanie. ... :) NIE MA.
  5. @Migrena... plus za.. lotność.. porównań, masz dryg do tego. Całość, to groteska, jakby karykatura tej postaci, która jest wytworem wyobraźni i dobrze... bo w życiu i ktoś grubaśny może być... przeuroczy... ale myć, to się trzeba... :)) Pozdrawiam.
  6. @Leszczym–Dzięki–Mnie też:~)–Pozdrawiam:~)
  7. @Alicja_Wysocka ale ładnie nazmyślałaś a prawdę opowiedziałaś... Takie cuda można trafić tylko u Ciebie. Az zatęskniłam za moim ogrodem :)
  8. Mnie także wiersz podoba się.
  9. _Marienka_

    Gra w skojarzenia. :)

    dźwięcząca
  10. @andrew ładnie o rozmowie z Bogiem. Takie wiersze zawsze mają wartość niewymierną- są jak modlitwa. Pozdr.
  11. @Naram-sin OK. Pogadajmy. Twoja krytyka nie tylko jest nietrafiona, ona ujawnia brak literackiego rozeznania i fundamentalne niezrozumienie konwencji groteski. Wiersz nie drwi z fizyczności – ciało jest tu językiem, narzędziem groteski, w której od Rabelais’a po Gombrowicza postać staje się teatrem pychy, absurdów i autoiluzji. Tak jak w „Ferdydurke” Gombrowicza deformacja rytuałów szkolnej ławki ujawnia mechanizmy władzy i narcyzmu, tak „brzuch”, „galoty” są znakami karykaturalnego mitu, a nie raportem z plaży. Groteska nie jest podręcznikiem psychologii ani kampanią ciałopozytywną – jej siłą jest deformacja, hiperbolizacja i osmieszenie, nie subtelnosć. Utożsamiać symboliczne ciało z realną osobą, oceniać je przez pryzmat „prymitywności”, to jak zarzucać Gombrowiczowi, że „Ferdydurke” obraża trzydziestolatków – oznacza całkowitą niezdolność do czytania języka literackiego, do odróżnienia symbolu od rzeczywistości. Twoja „lektura” jest w istocie projekcją własnych urojeń, interpretacją oderwaną od intencji i konwencji wiersza, czytaniem z poziomu, który intelekt literacki ignoruje, nie rozumie i nie ma narzędzi, by się na nim poruszać. Nie drwie z wyglądu, drwię z postawy. Ciało w grotesce jest instrumentem, a nie celem drwin. Jeśli chcesz widzieć tylko „grubą panią w galotach”, nic w utworze nie zobaczysz – problem nie leży w wierszu, lecz w .......Twoim czytaniu. Ten wiersz jest manifestem absurdu, literacką rywalizacją z logiką, którą można pojąć tylko tam, gdzie rozum łączy się z wyobraźnią. Moja rada. Przeczytaj tekst jeszcze raz. Może zobaczysz w nim jego prawdziwy sens a nie tylko gruby brzuch który w Twoim komentarzu rośnie do rangi któregoś tam cudu świata.
  12. ... dobrze opisujesz te małe i wielkie "scenki"... upał... pozdrowię jeszcze< Anno.
  13. Dzwonek... w szkole tak to chyba wygląda... zawsze hałas i... gonitwa na przerwach.
  14. @wierszyki Tak, zgadzam się, towarzyskość mnóstwo daje :) Myślę, że to serio ważne, a widzę to po rówieśnikach rodzicach, żeby dziecka uczyć towarzyskości i relacji właśnie z różnymi rówieśnikami :) Nic mnie tak czasem nie ozdrawia jak ciekawa rozmowa z przyjaciółmi, których znam przeszło 20 lat...
  15. @infelia–Dzięki–Tak. Na początku wiersza było słowo, a każde następne, tez było początkiem, ale wiersza, coraz krótszego, aż ostatnie, było końcowym jednym słowem–Pozdrawiam:~) * @Wiesław J.K.–Dzięki–Jeżeli istnieje od zawsze, to "nikt" go nie stworzył. bo wtedy by nie był od zawsze. Zresztą sformułowanie– "od zawsze'' jest tak naprawdę–niewłaściwe, bo jeżeli – od– to co było przed. W moim przekonaniu, niektóre kwestie, wychodzą poza możliwości ludzkiego rozumu i nigdy ich nie pojmiemy. co nie musi oznaczać, że są niemożliwe. Sądzę jednak, że "jakaś sił poza wszystkim" dała początek. Temat rzeka!:~)
  16. W sensie zdrowia w tym szczególnie zdrowia seksualnego, to szczególnie :-)) Nawet najlepszy rodzic nie zastąpi rówieśników i i ch wspólnego dochodzenia do różnego rodzaju życiowych prawd, i nie mam na myśli absolutnie tutaj zabawy w doktora, tylko takie wspólne pokonywanie także problemów. Trudno być samotnikiem i nie życzę to nikomu, bo sama nim raczej jestem. Dziękuje, pozdrawiam serdecznie :-)
  17. zacytuję... Był samoukiem, a nie samonieukiem, a to jest różnica, zresztą diametralna i jaskrawa, a my lubimy takie i granice, i różnice. Oniemiał.. parę osób i kilka chwil poziomem własnokształcenia i własnowiedzy. Były obszary, do których doszedł sam i tylko on. Mniemam jednak, że przy tej okazji powstało całe grono różnorodnych domniemań. Leszczym... interpunkcję można by uzupełnić, jeżeli ma być. Nie wiem, czy od.. zresztą.. można zaczynać zdanie, dałabym przecinek. Ma być... Oniemiał..(?) czy.. oniemiało parę osób... Fajnie ostatnie zdanie... :) Ty raczej nie jesteś.. samonieukiem... :)) Wersy u mnie przesunęły się, Ty masz większą czcionkę. Hej.. letnio, dzisiaj bardzo letnio.!!!
  18. @Dekaos Dondi Mi bardzo :)
  19. @wierszyki Wiersz bardzo, ale to bardzo udany, ciekawy technicznie, stylistycznie i bardzo pomysłowy. Wracając do naszej wymiany myśli sądzę, że człowiek najlepiej sam siebie samego nauczy tylko musi chcieć i poświęcić temu niezbędny czas, ale to rodzaj jest wywrotowej teorii chyba :)
  20. @wierszyki Koleżanka niech też się trzyma :)
  21. No i raz spróbowałeś bez nich ! A to dobre :-) Trzym się :-)
  22. @wierszyki Ogólnie uważam, czym podpadam w tabelki schizo, że generalnie oni są, bo są zawsze jacyś oni :)
  23. Dlatego dla jasności: - O, nie! - mieli :-) - wyłącznie oni :-) Zawsze się czegoś można doszukać :-) Ale tak poza tym, ja lubię dywagacje o słowach.
  24. @wierszyki Bardzo dziękuję za wizytę i próbę doszukania się czegoś w tym nie za wiele :) również pozdrawiam !!
  25. Nocą skradłem ogień ze szczytu olimpu by jęki ludzi wypłynęły z moich zmysłów na piętrzące się chłodne fałdy błękitu które wrócą z harpiami podczas przypływu Za tę zbrodnię sępy wzniosły mnie na kaukaz gdzie całymi dniami ogromny orzeł krąży wygrzebując ze skóry marskość mojej wątroby pod której ciężarem konam niczym Atlas Kilka aktów już minęło, znikły gdzieś jęki zostały okrzyki pogardy Melpomeny wzniecające w moim gardle tajfun płomieni zwieńczony wypaleniem w wątrobie setki głębin Może żywot orła skróci łuk Heraklesa bym mógł dzierżyć kamienny pierścień na ręce rozerwać ogniwa łańcuchów i ruszyć z miejsca nim Aetos wydziobie mi czerstwe serce
  26. @Ewelina rzewnie trochę ale poetycko jak zawsze u Ciebie. Pozdrowienia ciepłe!
  1. Pokaż więcej elementów aktywności


×
×
  • Dodaj nową pozycję...