Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. @Berenika97 emocjonalnie , ekspresyjnie, ogniście ! Lubię czytać takie wiersze :)
  3. @huzarc co to za moda teraz na te teksty wyjęte żywcem z depresyjnych stanów. Coraz tego więcej :/
  4. @Nata_KrukBardzo dziękuję! Cieszę się, że się podoba. :) @iwonaromaBardzo dziękuję! :))) @Marek.zak1Czyta się fajnie, nie wiem czemu, ale Marek zdobył moją sympatię, nawet mu kibicuję. A powinnam go potępiać. Muszę się nad tym zastanowić, czy ze mną jest coś nie tak. 🤔Teraz ma problem, bo zastępuje szefa a Rzesza domaga się kasy. :))) Pozdrawiam.
  5. Dziękuję 🌼
  6. Eo to prawie jak eon. Bardzo długo ... Pozdrawiam 🌼
  7. Ja się zawsze boję jak czytam takie wiersze. Kto je pisze albo po prostu kto je potem czyta i dlaczego mu się podobają. Smutny wiersz. Pzdr.
  8. @Naram-sin I mam do Ciebie prośbę. Nie odchodź dzisiaj od tej dyskusji. Ty ją zacząłeś więc walczmy do końca.
  9. @viola arvensis Na portalu pojawiło się kilka jesiennych wierszy, tak mnie napadło. Chociaż może trochę za wcześnie, bo wrzesień usiłuje nas przekonać, że jest latem. Serdeczności, Violu :)
  10. Naram-sin

    Pijackie Haiku

    Nieźle spuentowany konflikt natury z kulturą. Z tzw. 'kulturą'... picia.
  11. @Naram-sin Naram sin. Przykro mi to pisać bo Cię przeciez cenię i szanuję. Ale to co piszesz ujawnia brak literackiej wrażliwości i niezrozumienie groteski: wiersz nie opisuje ciała, lecz uzywa go jako języka absurdow, pychy i autoiluzji, tak jak Rabelais wyolbrzymiał monstrualne figury, Bułhakow w „Mistrzu i Małgorzacie” deformował rzeczywistość, a Bakhtin w teorii karnawalu pokazywał, że groteska balansuje między obrzydliwością a smiechem, by ujawniać ukryte mechanizmy władzy i ego. Jeśli widzisz tu tylko „gruby brzuch” i „troglodyctwo literackie”, problem nie leży w utworze, lecz w Twoim czytaniu: wiersz działa w rejestrze literackim i filozoficznym, który wymaga zdolności odróżnienia symbolu od rzeczywistości, deformacji od przaśności, przesady od prymitywizmu – cos, czego Twoja interpretacja nie objęła. I to jest dla mnie cholernie smutna konstatacja. @Naram-sin A gdybym zamieścił ten wiersz: Dagma u Lekarza" Dagma wchodzi do przychodni jak huragan w puszce po groszku. Drzwi skrzypią jak pacjenci na respiratorach, a rejestracja pęka w szwach, bo nawet kolejka chorób nie ma odwagi stanąć przed Dagmą. Krzesła w poczekalni jęczą, stetoskop próbuje uciec ze ściany, a termometr chowa się pod podłogę. Dagma siada – ławka trzeszczy jak Titanic, galoty rozlewają się jak plamy oleju po oceanie absurdu. Pielęgniarka mdleje, strzykawki skaczą jak koniki polne, a plakaty o zdrowiu same się rwą, bo wiedzą, że tu nie ma ratunku. Dagma wchodzi do gabinetu – lekarz blady, jego stetoskop drży jak liść na wietrze. Jej brzuch – balon Zeppelin, który zasłania biurko i połowę świata. Oczy – dwa rentgeny pychy, prześwietlają lekarza na wylot, wydają diagnozę: „Za mało mnie w tobie, doktorze”. Jej oddech – inhalator z piekła, dmucha na półki z lekami, a syropy bulgoczą jak lawa. „Co pani dolega?” – pyta lekarz, a Dagma śmieje się jak rezonans magnetyczny na dopalaczach. Smiech rozcina powietrze, próbuje rozłożyć budynek na części pierwsze. Każde słowo Dagmy jest tabletką placebo, która udaje cud, a tak naprawdę truje wszystkich w promieniu kilometra. Ciśnieniomierz pęka, skala kończy się na słowie „Ego”. Rentgen pokazuje nie kosci, lecz całe katedry próżności, zbudowane z kebabów i konfetti. Lekarz próbuje wypisac receptę, ale długopis wybucha w dłoni. Tusze nie chcą pisać jej imienia, bo boją się, że litery same się spalą. Dagma triumfuje – z wagi lekarskiej robi tron, ze stetoskopu – berło, z kart pacjenta – nową ewangelię o sobie. A gdy wychodzi, gabinet zostaje pusty, zgliszcza szafek i rozsypane tabletki układają się w napis: „Tu była Dagma. I już nikt nie będzie zdrowy.” To do czego byś sie "przyczepił" ? Odpowiedz !!!!! Bo to będzie bardzo ciekawa odpowiedź. Czego tak naprawdę chcesz ?
  12. Dzisiaj
  13. Pojęcie groteski nie uzasadnia przaśności stylu. Są w utworze fragmenty, gdzie rzeczywiście uciekasz się stricte do groteskowej stylistyki, ale gruba baba z obwisłym brzuchem, odciskami, tłustymi włosami, w różowych galotach uosabia dla mnie estetykę karczemną. Istnieje, przynajmniej dla mnie, różnica między satyryczną deformacją rzeczywistości i metaforycznym wynaturzeniem, a 'troglodyctwem' literackim.
  14. @Nata_Kruk dziś tak. Upalnie jest. Dzięki @viola arvensis dziękuję
  15. Cudowne, liryczne obrazowanie. ... :) NIE MA.
  16. @Migrena... plus za.. lotność.. porównań, masz dryg do tego. Całość, to groteska, jakby karykatura tej postaci, która jest wytworem wyobraźni i dobrze... bo w życiu i ktoś grubaśny może być... przeuroczy... ale myć, to się trzeba... :)) Pozdrawiam.
  17. @Leszczym–Dzięki–Mnie też:~)–Pozdrawiam:~)
  18. @Alicja_Wysocka ale ładnie nazmyślałaś a prawdę opowiedziałaś... Takie cuda można trafić tylko u Ciebie. Az zatęskniłam za moim ogrodem :)
  19. Mnie także wiersz podoba się.
  20. _Marienka_

    Gra w skojarzenia. :)

    dźwięcząca
  21. @andrew ładnie o rozmowie z Bogiem. Takie wiersze zawsze mają wartość niewymierną- są jak modlitwa. Pozdr.
  22. @Naram-sin OK. Pogadajmy. Twoja krytyka nie tylko jest nietrafiona, ona ujawnia brak literackiego rozeznania i fundamentalne niezrozumienie konwencji groteski. Wiersz nie drwi z fizyczności – ciało jest tu językiem, narzędziem groteski, w której od Rabelais’a po Gombrowicza postać staje się teatrem pychy, absurdów i autoiluzji. Tak jak w „Ferdydurke” Gombrowicza deformacja rytuałów szkolnej ławki ujawnia mechanizmy władzy i narcyzmu, tak „brzuch”, „galoty” są znakami karykaturalnego mitu, a nie raportem z plaży. Groteska nie jest podręcznikiem psychologii ani kampanią ciałopozytywną – jej siłą jest deformacja, hiperbolizacja i osmieszenie, nie subtelnosć. Utożsamiać symboliczne ciało z realną osobą, oceniać je przez pryzmat „prymitywności”, to jak zarzucać Gombrowiczowi, że „Ferdydurke” obraża trzydziestolatków – oznacza całkowitą niezdolność do czytania języka literackiego, do odróżnienia symbolu od rzeczywistości. Twoja „lektura” jest w istocie projekcją własnych urojeń, interpretacją oderwaną od intencji i konwencji wiersza, czytaniem z poziomu, który intelekt literacki ignoruje, nie rozumie i nie ma narzędzi, by się na nim poruszać. Nie drwie z wyglądu, drwię z postawy. Ciało w grotesce jest instrumentem, a nie celem drwin. Jeśli chcesz widzieć tylko „grubą panią w galotach”, nic w utworze nie zobaczysz – problem nie leży w wierszu, lecz w .......Twoim czytaniu. Ten wiersz jest manifestem absurdu, literacką rywalizacją z logiką, którą można pojąć tylko tam, gdzie rozum łączy się z wyobraźnią. Moja rada. Przeczytaj tekst jeszcze raz. Może zobaczysz w nim jego prawdziwy sens a nie tylko gruby brzuch który w Twoim komentarzu rośnie do rangi któregoś tam cudu świata.
  23. ... dobrze opisujesz te małe i wielkie "scenki"... upał... pozdrowię jeszcze< Anno.
  24. Dzwonek... w szkole tak to chyba wygląda... zawsze hałas i... gonitwa na przerwach.
  25. @wierszyki Tak, zgadzam się, towarzyskość mnóstwo daje :) Myślę, że to serio ważne, a widzę to po rówieśnikach rodzicach, żeby dziecka uczyć towarzyskości i relacji właśnie z różnymi rówieśnikami :) Nic mnie tak czasem nie ozdrawia jak ciekawa rozmowa z przyjaciółmi, których znam przeszło 20 lat...
  26. @infelia–Dzięki–Tak. Na początku wiersza było słowo, a każde następne, tez było początkiem, ale wiersza, coraz krótszego, aż ostatnie, było końcowym jednym słowem–Pozdrawiam:~) * @Wiesław J.K.–Dzięki–Jeżeli istnieje od zawsze, to "nikt" go nie stworzył. bo wtedy by nie był od zawsze. Zresztą sformułowanie– "od zawsze'' jest tak naprawdę–niewłaściwe, bo jeżeli – od– to co było przed. W moim przekonaniu, niektóre kwestie, wychodzą poza możliwości ludzkiego rozumu i nigdy ich nie pojmiemy. co nie musi oznaczać, że są niemożliwe. Sądzę jednak, że "jakaś sił poza wszystkim" dała początek. Temat rzeka!:~)
  27. W sensie zdrowia w tym szczególnie zdrowia seksualnego, to szczególnie :-)) Nawet najlepszy rodzic nie zastąpi rówieśników i i ch wspólnego dochodzenia do różnego rodzaju życiowych prawd, i nie mam na myśli absolutnie tutaj zabawy w doktora, tylko takie wspólne pokonywanie także problemów. Trudno być samotnikiem i nie życzę to nikomu, bo sama nim raczej jestem. Dziękuje, pozdrawiam serdecznie :-)
  1. Pokaż więcej elementów aktywności


×
×
  • Dodaj nową pozycję...