Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. @infelia niestety nie, za takie coś, czekają mnie lata zsyłki na syberię, wieczne zmarzliny i chuchanie na zimne, chyba, że to jest bardzo wyrafinowane, tupnięcie nóżką, które zarazem, głaszcze go pod włos;) skomplikowany typ mi się trafił:P
  3. @hania kluseczka A na tupnięcie nogą też nie reaguje?
  4. @KOBIETA Nic tylko zamknąć oczy i sobie dopowiedzieć, co po języku jeszcze…;)
  5. piąteprzezdziesiąte

    Święta

    Wesołych Świąt.
  6. Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem... Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie. Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać. Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę. – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem. Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć. Wtedy to się stało. Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki. Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą. Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat. Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny. Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny. – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich! – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos. – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją. – Chłopie, ale o co ci chodzi? – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali. – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję! Nienawidzę was wszystkich! Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę: – Co tu się odbrokatawia! – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie. Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem. – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna. Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki. Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”. Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika. Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny. Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić. Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich. To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od... Wesołych Świąt!
  7. @Andrzej_Wojnowski Mądry Polak po szkodzie. Fajne - pozdrawiam 🙂
  8. @Rafael Marius dzięki:)
  9. @infelia tylko widzisz, ten mój to jest taki, że nie reaguje, na tematy wrażliwe, jak zaczynam przemawiać do niego tonem nie znoszącym sprzeciwu, to jemu się nagle przypomina, że na nagrobku babci krysi kwiaty leżały w poprzek a przecież miałam je położyć wzdłuż, więc przechodzę do samoobrony, a z mojej musztry, zostaje tylko ledwie tlący się ogarek :P "Rozpocznij rozmowę, gdy myje nogi w miednicy i nie będzie mógł ganiać Cię po mieszkaniu" cudne, dawno nie przeczytałam czegoś lepszego:)
  10. Lekko napisane, plus mądry i też aktualny przekaz. Pozdrawiam Andrzeju z życzeniami świątecznymi. Marek
  11. @Andrzej_Wojnowski Jejku! Jakie genialne opowiadanie świąteczne. Nie jakieś romantyczne, błyszczące lampkami tylko zwykłe, ludzkie i tak prawdziwe. Świetne! Może masz w zanadrzu jeszcze jakąś historię? Chętnie poczytam. Pozdrawiam serdecznie 🙂
  12. Najwięcej samobójstw przypada na okres wiosenno-letni. Jeszcze parę dni i po grudniu... Takie czasy były, okropne😣 Karpie udawały złote rybki, a wanny udawały akwarium. Tylko życzeń nikt nie spełniał... Dziękuję Wam za komentarze🥰
  13. Anna i krasnoludki fik dulon sarka Anna.
  14. Wypasiono tumana nam... Opasły był , sap - o.
  15. Ala pozwala: WZ opala.
  16. M_arianne

    Góra jaj

    Kur, bajaj - ej - o, w twoje jaja Bruk?
  17. Ty... bam i ma byt?
  18. M_arianne

    Jeno z suszonej

    Kolendra, bard. Nel ' Ok.
  19. Ob: ar moreli kilerom rano.
  20. Dzisiaj
  21. Bardzo wciągające opowiadanie. Wyszło bardzo dobrze :)) (U nas taka kolejka to jeszcze chyba tylko w najtańszej aptece w mieście) :) Pzdr 🌼
  22. @Rafael Marius Rozumiem teraz Twoją sytuację, ja obroniłam się przed nowoczesnymi trendami. Pozdrawiam.
  23. Ci... nie gadamy: ma /: da gei n i c.
  24. Ile w ulu trutni: in tur tulu w eli.
  25. Los, a rap: a weź Ewa parasol.
  26. Ale teraz już nie ma. Ostanie były ponad pół wieku temu. To właśnie ja jestem ostatnim, teraz w wieku dziadka, którym nigdy nie zostanę. Obecnie młodzi myślą tak samo jak ja myślałem 40 lat temu. Pokolenie Z jest do mnie podobne.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności


×
×
  • Dodaj nową pozycję...