Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Dzisiaj
-
MRÓWKI część trzecia (ostatnia).
Wiechu J. K. opublikował(a) utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji. Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów. Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć. Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek. - Wczoraj
-
Godło
- 6 246 odpowiedzi
-
- dla dzieci
- zabawa
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.
-
Samo zło łzo mas.
-
Na to mam ton.
-
A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.
-
A to koty do kotki: Wikto, kody to kota.
-
My, to brawo: kubła dał buk, a towar, bo tym.
-
Ulu, wiadro Norda i w ulu.
-
O, kowal awokado da kowala w oko.
-
- Ja? - Tę ima... - Pokoje me, Joko - pamiętaj.
-
Białe żagle dryfują letargicznym snem ukojone kołysanką szeptaną przez szafirowe morze. Za horyzontem błękit rozproszonych myśli obejmuje czule chwilę muskaną promieniami eterycznej nieskończoności. Autor fotografii: M.Lewandowska
-
Makaku...
-
A daje lei: waza - za wiele jada.
-
To kic - o, co - po co ci kot?
-
Ukorz wzroku. (autorski)
-
Za bez rozwijaj, a bajaj i w zorze baz.
-
Chciał: suszona i masa - miano z susła ich.
-
To im porada - dar - o, pomiot.
-
Łapo, ma stop spot samopał.
-
Kot i mu da Sadu mit, 'ok.
-
Napowijali: Mila, Iwo, pan.
-
Ma? To ty butelki, pikle, tuby - to tam.
-
Ot, kilar grali, filar, bicepsy, spec i brali filar grali - kto.
-
zniknę pewnie zaraz bez śladu tak jak znikają dłonie z ciała które nie mają powodu żeby zostać nie wpiszę się już w twój dalszy ciąg nie będę zaspokojeniem wywieszę białą flagę i nawet się nie obrócisz nie wspomnisz nie zauważysz pójdziesz dalej tą samą drogą którą kiedyś omijałam wymarzę siebie z epizodów wypluję każde znaczenie wyrzeknę się wszystkich łez wylanych nadaremnie nauczę się tak milczeć by cisza nie miała opiekuna a ty sobie poradzisz bez mojego miejsca przy stole zostawię ci tylko brak miłości w pamięci i kawałek drogowskazu prowadzący donikąd a potem skreślisz moje imię zanim zdążę wrócić do twoich ust przeklęta https://suno.com/s/k9DdRD6qihzi7Oxo
-
2
-
Tematy
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne