Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Dzisiaj
  2. Akurat jadłem dziś pierogi :)
  3. bazyl_prost

    senryu

    ciemno wokół najkrótsze dni roku niedługo wigilia
  4. Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
  5. MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad. Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem. Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co. Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka. Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron. cdn. P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.
  6. Wiersz ma formę mocno eksperymentalną, zniekształcenia są celowe :) * Z dedykacją dla osób które chciały mnie złamać Dniami i nocami nie mogę s̷p̀a͈͞ć̢ͅ Promienie słońca rozpalają moją starą, wyblakłą poezję bólem i krwią pisaną, cieczą boską ociekającą, błagającą o wybawienie ran, które mi wyrządziliście. Słowa skryte w cieniach szkolnych sal, rozlane między wierszami tych rozmytych korytarzy — mimo zmian wiecznie obecne. Próbowałem je spisać, lecz zdań było za dużo — zapieczętowałem wszystko na skórze. Każdy wyraz odnawiał oparzenia trzymające mnie w tej szkole, odtwarzał w głowie nagrania pogubionego piętnastolatka który nigdy nie pogodził się z losem, jaki mu zgotowaliście. Chciałem rozpadu mojej ̐g͋ł̞̮̐o͚ͤw̩y̘̗ w s͕͗̊am̮̩ͭ̾o̺ͧt̹̊̆n͇͖͐ͤo͙̽ś̘̹̿͂c̻ỉ͍̀ między krzesłami. Lewitując w dymie papierosów rozmyślałem, iż może, gd̗̪͌y̥͗ ̮ͥ̇r̦̫͒ọͩzͩp̻r̬̟̊u̙ͩj̫̘̈ę̳̓̋ ̌s̙͇ͧ̆w̥̍ą́ ̘͂̈́ͅsk̝̒ó̮͋rͮͯę͈͊, w̩ͯ ̲͓k͓̥͒o̖̽̒ń͓̐ͅcͬụ̻̀ͬ ̬͈͑ͨpͪo̖s͈͋k̊ł͎̙á̰͕̐da̹m̻̖̅ s̗̈i̯̠ę̔ ̣̰̅ͨd͕͕o͋ ͕̂̎k̬up̰y̬̒.̤͉ͨ͂ C̴͇̤̮̖̪̪̺͇̯̼̫̳̯̥̍̅͋ͦͨͥ́̾ͬͬ̿̈́̀́͜͢͟͠͞ȟ̵̵̴̸̷̶̢̡̩̬̫̪̲̦͖̼̰̻ͧͪͮ̎̾͌͗ͦ́̀͜͟͠c̸̸̵̴̡̡̢̲̝̲̙̫̮͔̬̓ͥ͐ͪ͑̈́͟͠í̶̷̵̶̡̲̠͉͎̯͕̣̟̟̤̼ͧͣ͌́̍̐͋̋́́͜͞͞͠a̷̢̢͎̫͎̠͉͔̮̙͚ͦͤ̑̉͗̀͘͜͠͝ł̷̴̶̴̸̡̺̲̝͚͓̹̮̮̻̝̾͋ͩͬ̌ͪ͒͢͢͜͟e̴̴̸̵̸̡̩̟̱̱̖̗̤̭̺̣͖͓̘̊̌̎͛̒ͣ̂͑ͥ͝͞m̴̶̴̴̡̱̪̲̼ͣ̓̍̔̐̅̃ͮ̿̍̀͜͞͠͞ ̴̸̸̴̢̢̠̱̪͙̭̤̥̭̆̓̌̋̊͋̏ͤ͋͐͘͟͜͜͝ͅr̸̡̡͉͉̟̹̙͊͗̔̏͛͗ͫ̆̎̋ͪͮ͛̀͘͢͢͝͠͞͝͠ỏ̵̶̢̡̝̝͕̝͉͌̑̈̄͒͒̀͟͝͝͠ͅz̵̷̶̶̡̢̬̱̮̼͎̤͙̼͚̻̙̻͎̄͒̂̏ͨ̅ͫͩ́͋́͋́͘͠͠͞͠p̵̢̲̗̯͔̗̗̖̫̏ͯ͋̑̈́̉̐͋̓̓̓́̀̀̀͟͢͟͞͝͝a̴̸̵̤̪͎̻̭͔͍̠̥͈̘̩ͯ̉̈́ͬ̾̅͛ͮ̀́͟͟͢d̷̷̶̶̡̹̣̼̭͕̯̥͈̘̺̺̤̭̞̋̈ͧͧ̈́ͥ̊͂͌ͨ̾̇̊̀̀͜͠͝͠͠u̴̵̷̸̶̱̼̟̞̩̦̯̣̗̰̫̱̖̯ͣͦ͛̿́̅̈̔͂̀͘͘͢͢͠ ̸̵̴̷̡̢̪̩̺̝̜̲͚̩̙̋̾͋͊̈́̓̓̀̀́͢͞͝s̵̴̶̸̴̷̵̸̵̴̴̡̡̯̟͖͉̯̫̺̥̭̼͙̗̯͕̫͖̬͍͈͇̤͈̻͎͙̝̜̙͓̩̰̼̠̻͇̠͕̖̜̩̺ͭͨͭ͐ͦͪ̎ͧͤͦͣ̔̎͒ͩͯ̉̈ͮ̌̀̀̎͋͒͗̈ͥͭ̌ͧ̀͘͘͘͜͟͟͜͢͠͞͠͠͠ͅẉ̶̷̶̵̸̷̷̵̸̸̶̴̸̡̢̡͕̙̺̰͉̗͉̘͍̗̖̺̫̙̠̝͎̖̘͍̖͔̲̼̣̱̜̼̻͔̞̝͚̦̞͍̼̳̬̺̙̹̣̪ͬ̂̈ͬ̊͂̀̋̒̍ͤ̉́̀̀̐̐ͨͥ̔ͩ͐̃͋ͫ̊̓́̀̂̽̑͒̉̈́̋́̀ͪ͌̂͌ͤ͂ͣ̌̌̈́́͘͜͟͢͟͟͜͟͜͢͜͟͟͠͝͠͠͝͞͞o̴̶̷̴̵̸̵̸̢͙͕̬̥͙̱͉̠͎̻̼͈̣͕͉͉̳̟̮̲̮̟̾̉͌̿̍́́ͫ͗ͮ́̽̃͌̆̏͛́͘͟͟͜͢͟͝͠͞ĵ̸̵̶̵̷̵̶̡̢̹̬̲̗͇̙͔̣̼̱̦̗̜͖͈̙͖̫̥̝͖̹̳̫͈̩͕̥̣͈̫̇ͬͫ̌̀̽̆͌̀̀͌̿́̽ͩͯ́̄͗̍͊̓ͯͭ̿̀̀̀͘͘͟͟͟͜͟͝͠͝͠͝e̸̴̶̷̷̶̷̶̵̵̢̢̢̢̡̡͙̭̣̰̮̲͕͔̙͓̹̜̣̙̘̜͉̩̺͈͙̦̙̭̩͙͍̻͔̼̹̻ͣ̑̊͋̎͂͒͑̾͂̓̄̑͑̈̐̓̽̉̅ͧ̂̅̒͛̐̋ͤ̇́̀͘͘͘͜͢͟͟͟͜͢͟͝͞͞͠͞j̸̶̵̷̴̶̸̸̶̢̢̢̢̢̡̡̡̢̢͉̗̱̺̠̭̖̱̭̠͎͈̠͕̗̤̱̙̖̠͍̲͉̞̫̙̗̖̗̘̭͓̲͎̻̭̯͔̱̪ͬͫ̄̊͗ͧͫ̂̂ͭ̓̌ͭ̈ͫ̿̉̄ͨͯ͂ͨ̃̌͌́ͥ͛ͫ̀́ͣͤͣ̈͂̎͂̓̈̑ͩ̍͊͑ͥ͋ͧ̔ͥ̀ͫ̌̀̀͘͘͘͘͢͢͢͟͢͟͟͠͝͞͞͝͞ͅͅͅ ̶̸̴̷̵̴̴̢̡̢̢̹̺̥̼͇̹̫̰̺̮̪͍̭̩̖̠͍͈̟̝̖̻̍̽̈́̍͌ͪ̿ͬ̊ͫͭ̎̀̀̐͗ͬͩͨ̔ͫ̍̓̀̀́͘͢͟͜͢g̵̷̴̶̡̡̢̡̡̡̡̢̡͎̹͓͍̫̙͖̤̩̹̜̖̺̪̺̬̜̥̳̈̑̓ͥͧͪͬ̅̌̏̀̀́͋̈́ͪͧ̊́͋͋́́́̀͘͜͟͞͞ł̷̶̴̷̵̸̷̷̵̷̷̷̴̢̡̡̢̡̡̢̡̢͇̠̜̫̗͎̯̜̟̗̩̮̜̺̣̭̭̮̩͙̞͈̹͖̭̤͙̠̙̗̮̳̲͖͙̩͙̱̻̙̠̝̾͂ͤ͋̆͂̆̇̐͛͑̐̋̽ͨ̿͒̐̈̿̉̏̓̉̽ͥ͒ͫ̈́̃̌̓͐ͫͫͦͨ͘͘͘͢͜͟͢͟͟͟͢͢͢͟͢͜͞͝͞͠͞͝ͅo̵̷̶̵̴̶̢̢̢̢̡̘̲̭̱͎̭̞͖̝̬̼̪͎͇͚̼̦͖͍͍̰̥͌̎̈́̆̉̽͛͂̈ͨͬ͊ͣ́̀̀ͤͨͭͩ͐̽̇ͦ̿ͯ́́̑́̽̋̒̑ͨ̓̔ͨ̎ͣ́̀́́͘͘͘͢͟͢͟͢͟͠͠͠͠͝͝͠͝ͅw̴̷̴̵̸̶̵̵̡̡̠͍̩̣̙̩̠͉̘͈̣̣̰̦͎͓̱̘̝̮ͨ̋ͮ̇́͗̈̔͂́ͨ̋̂͛́̎̍̆̓̽͑̇͘͘͢͢͜͟͞͠͠͠ỹ̶̴̷̶̷̴̸̶̷̵̡̡̢̲͍͕̳̘͈̠̼̬̘̞͈͚͉̖̹̞̳̗̘̦͕̝̗̺̜̗̜̾͌ͬͭͪ̐ͯ̊ͯ́́́ͤ̈́ͩͥ͋̔ͬ͐̊̆ͪ̐̎̏ͤ͒̉̊ͥ́̀͘͟͟͜͟͞͠͝͝͞͞͞ ̸̸̷̢̠̩͍͇̠͓͍͈̦̺̼̫̹̘̽ͨ̍͊ͫͫ̆̀́͘͝ byłem ą̸̢͇̘̱͇̈́̂̚͝ń̸̢̨̥͖̟̥̯ȉ̴̞̗̑̄̕o̶̢͖̓͆̊̿͛̇ł̴͓͍͕̔͜ͅẹ̸̩̥̩̤̺̝͋̈́̊̿̕m̷̡͓͖͉̏͒̽̏ ̸̨̝̹̫̪͎̮̞̱̻͍̗̮̟͙̣͙̔̂̿̾̑͛̈́̈́̈́̂͌̈͐̈́̀̉̏ͅ a oni mnie w̷̢̼͆̀̑y̵͔͂ṕ̶̬̖͂͆ę̵̨̀d̸̫̻̼̘͠z̵͍̄̏̕͠ì̴̢̮̯͕̑̄l̵̫͇̤͖̾̅î̷̤̭͖͖.
  7. Kiedy grudniowy wieczór, przyczepił do granatowego nieba, złotą gwiazdkę w informującym miejscu, oraz mniejsze, żeby nie była w święta sama, a Pan Śnieguś właśnie skończył lukrowanie puszystą bielą okoliczny świat oraz nasze wełniane czapki i czerwone nosy, usłyszeliśmy, zadziwiające dźwięki. Pobiegliśmy wtedy, chrupiąc butami po zmrożonych śnieżynkach, do ozdobionej zielonymi lampkami chatki, buchając parą, niczym zdyszane, ciepłe parowozy. Czekanie na gwiazdorka w żółtym ciepełku, było fajne i przytulne. Wtem usłyszeliśmy, ciężkie skrzypiące człapanie. Bliżej i bliżej. Wreszcie usłyszeliśmy zamrożone pukanie. Byliśmy bardzo spragnieni prezentów, zatem spieszno żeśmy drzwi otwarli. Ujrzeliśmy drgającego z zimna, Gwiazdorka, który głośno wydzwaniał zębami – Cichą Noc.
  8. Wczoraj
  9. @MIROSŁAW C. nie wiem czemu skwierczą
  10. @violetta to już skomplikowana biologia krasnoludzka
  11. @KOBIETA aż język cierpnie:)
  12. @MIROSŁAW C. wspaniałe obrazowanie nastrojem, plastyką dotyku wcielonego w kształt słowa.
  13. @bazyl_prost tak:) pomysłowy jesteś:)
  14. @violetta i wtedy jest spełnienie marzeń
  15. @bazyl_prost nie tylko, oznacza że najdrobniejsza rzecz musi być wypełniona:)
  16. @violetta że dokładnie , tak to sobie tłumaczę
  17. @bazyl_prost jest takie powiedzenie co do joty:)
  18. @DawidMotykasól nie pasuje do d, a tym bardziej pieprz
  19. @Adam Zębala duża gałąź
  20. Gdzie łąki niegdyś szumiały nadzieją, dziś step jest głuchy, A w piersi mojej wiatr zimny wyje, jak potępione duchy. Patrzę w to lustro, co twarz mi kradnie, w milczenia srogiej żałobie, I widzę tylko cień, co upadnie, samotny w własnej osobie. O, smutku wielki! Tyś jest jak piołun, co usta gorzko wykrzywia, Jak ten Kordian na szczycie góry, co chmurą myśli się żywi. Serce me – kurhan, gdzie dawne czucia, w letargu cichym usnęły, A dłonie puste, do gwiazd wyciągam, co dawno już zatonęły. Dusza ma płacze, lecz łez jej nie ma – wyschły jak źródła na skale, Tylko ten ciężar, co gniecie piersi, trwa w nieskończonym szale. Jestem jak żagiel na martwej fali, co wiatru nie zna litości, Więźniem we własnym, chłodnym pałacu, swej wiecznej samotności.
  21. wybujałe j lub wyuczone jak pocisk lub łagodne dżej , robi się dziwnie ptaki zrobią z tego jajko zahipnotyzowane mocą zbiera żółtko tworzy się nowy organizm byle do przodu ostry dziobek dziubie i dziobie to już nie jot tylko zaangażowane jot może nawet h albo psi to tyle, dzięki dżej można też rapować
  22. Tłum stoi pod błękitnym niebem czekają już bardzo długo wszyscy chcą usłyszeć Twój głos. Ciągle tylko milczysz patrząc im w oczy nie możesz wydobyć słowa. Twoje włosy wiatr rozwiewa płyną niczym chmury a każdy chce je policzyć. O czym chcesz dziś zaśpiewać smutną piosenkę źle dobrany tekst dlaczego mówisz żegnaj. W Twoich oczach widać łzy i pojawiający się zniekształcony głos nie zawsze wszystko jest proste. Wszystkie róże u Twoich stóp złożono same czerwone ciągle jest ich mało. Słońce przenika potok słów jego blask się z nim łączy a głos trafia do serc. Na małym placu pod małym posągiem parę słów napisano zatrzymują się czytają i idą dalej. Ja też tam byłem i tekst czytałem czekam na Twoje słowo powiedz cokolwiek nawet żegnaj.
  23. @hania kluseczka dziękuję za opinię. :) @A.Between udzielisz mi kilku rad żebym pisał ciekawej? :))
  24. mam dla ciebie kilka nowych rad abyś dobre życie wiódł i zgadł żyj bez recepty i dla przyjemności abyś wiele dobrego wnosił i się nigdy nie złościł żyj jak ci marsza kiszki głodne zaśpiewają ażeby wszyscy od ciebie w końcu to lepiej się mają żyj aby każdy jak cudowny był to dzień nowy zdobywany od serca do cierpliwej głowy żyj aby każda chwila była już a tylko wyjątkowa czuj się silniejszy jak ta ludzka zawiść i odmowa żyj aby nowy dzień nie był niczym zmarnowany abyś był dalej w swym celu mocno znany żyj aby praca ciebie na rękach ponosiła i nakarmiła dawaj z siebie więc wszystko aby w ciebie ludzkość wierzyła żyj jak potrafisz najładniej i najtrafniej noś się zawsze do swego celu aby zgrabniej żyj aby spełnienie było zawsze jako oczywiste napełniaj więc torfem te donice aby kwiaty rosły błyszne bo każdy dzień jest nowym przykładem jak zdobyć świat z namacalnie wyczekanym układem bo każdy dzień jest nową ulubioną szansą rzucaj więc kościami do gry i bądź z nową planszą bo każdy dzień zanosi nas o wytrwałość i wiarę nie lubi mieć żadnej katastrofy ani nic za karę bo każdy dzień staje się jakby kolejną nowinką czy to z plotkami czy z sensacją nie będziesz z złą minką staraj się więc spełniać ku możliwie swemu abyś bez błądzenia żył już jak i ku bliźniemu zawsze masz moc i nową siłę na wytężone najlepsze wygrywaj więc jak pyszne danie i sól z pieprzem
  1. Pokaż więcej elementów aktywności


×
×
  • Dodaj nową pozycję...