Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Barometr i kompas wariują. To nie Trójkąt bermudzki - mówi geograf.
-
@drogazawidnokresTwój wiersz ma w sobie coś głęboko poruszającego - to refleksja nad kondycją ludzką, która dotyka samej istoty naszego bycia w świecie. Podoba mi się.
-
Dwa światy. cz.3 Konferencja
Marek.zak1 odpowiedział(a) na Berenika97 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Berenika97 Książka jest kontrowersyjna po całości, a ilośc hejtu spadła na mnie niemała, oczywiscie od tych, którzy nie czytali. Jesli masz chęć mogę ci przesłać w PDF , a sequel w wersji papierowej. Pierwsza część jest wyczerpana, a wydawnictwo już nie istnieje. W jednym z linków na stronie jest obszerny początek. Pozdrawiam i czekam na c.d. Twojej historii. Marek. -
Ładna metafora, podoba mi się. Moim zdaniem nic nie powstaje - wszystko istniało zawsze, jest wieczne i nieskończone. W takim układzie nie ma potrzeby, żeby ktoś puszczał twórczo bańki.
-
Lato mnie pochłania
Berenika97 odpowiedział(a) na Migrena utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Migrena Masz sposób na zatrzymanie czasu i głębokie wsłuchanie się w świat. Rozmarzyłam się, nawet wymyśliłam słowa tej onej, kasztanowowłosej, którymi mogłaby Cię ukoić? Lub odwrotnie. :) Wiersz przepiękny! -
Bóg puszcza twórczo bańki mydlane. Jest dumny, zmienia grę. Powstają nowe bąble, ale inne pękają. Wszystkie osobliwie mienią się. Użyte są różne detergenty.
-
@Berenika97 … ma w sobie coś porażającego swoją prostotą i ciszą, która krzyczy. Wojna - pokazana nie przez patos, lecz przez codzienność: szarzejące miasto, twarze znikające z okien, telewizor szczekający o śmierci. I ptak - śpiewający, jakby nigdy nic.
-
Gram w szachy. Moje życie jest szalone. Piszę osobliwą poezję. Patrzę w gwiazdy, „chwytam je”. Przejmująco nucę. Poślę tam grę, którą wymyśliłem. Przezywają mnie „gracz”.
-
1
-
ten nasz dziwny ludzki krój forma wymyślona w czasie wzmożonej pychy kiedy to wznieśliśmy się nad wyżyny innych w zoo świata stało się: słowa słowa słowa słowa jak to ujął potem Hamlet zaczęły wychodzić jak lawina niespostrzeżenie wymykać się z pierwotnego zamysłu bo wreszcie sprawiły że pan Adam na łożu śmierci nie potrafił nic z siebie wydusić
-
Wypłynięcie na wielkie wody przestworza
Berenika97 odpowiedział(a) na Leszczym utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
@Leszczym Krótko mówiąc: Gość chciał zostać drugim Sokratesem, a poległ w walce z Excelem. Okazało się, że tabela przestawna, którą sam stworzył, była trudniejszym przeciwnikiem niż sens istnienia. Pozdrawiam :) -
Słota Jesień
Dekaos Dondi odpowiedział(a) na Dekaos Dondi utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Alicja_Wysocka↔Dzięki za filmik. Znam:) Deszcz ma w sobie coś magicznego. Jakby w każdej kropli, było zatrzymane marzenie i w zależności gdzie spadnie, będzie lub nie będzie, spełnione–Pozdrawiam -
Dwa światy. cz.3 Konferencja
Berenika97 odpowiedział(a) na Berenika97 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Marek.zak1 To dla mnie jest zaskoczenie, niezwykle miłe, że jesteś pisarzem. Zajrzałam do recenzji na Historia.org i na Twoją stronę . Książka wydała mi się ciekawa, odważna i warta przeczytania, tym bardziej, że ma kontynuację. Wprawdzie historia współczesna nie jest moją pasją (wolę starożytność - mniej kontrowersyjna, chociaż można się przejeść na uczcie u Platona. :)), ale jest pasją mojego taty (zawodowego historyka), więc otrzymuję w prezencie sporo książek. Największe wrażenie zrobiła na mnie książka "Wakacje w III Rzeszy" Julii Boyd. Bardzo dziękuję za komentarz, jest dla mnie bardzo ważny. Pozdrawiam. -
Chyba tekst powtórkowy? Puszyste krople deszczu, bębnią o płaską twarz leśnego pnia. Wiele z nich znajduje ukojenie w okrągłych słojach, o drzewnych ścianach, pomalowanych ongiś nieustającym wzrastaniem. Słońce z ciepłym rozleniwieniem, delikatnie toruje drogę, pomarańczowo złotym promieniom, muskając białe pierzaste baranki, karmiąc nimi potrzebne światło. Są trochę uparte i ani myślą robić miejsce na blado błękitnej łące, ozdobionej brzaskiem, a gdzieś hen daleko, przestrzenią i gwiazdami. Pomału przestaje padać. Burza dawno minęła. Może przestraszyła się własnych błyskawic. Tylko gdzieniegdzie, słychać jeszcze cichnącą muzykę dotykanych liści. Skrawki wilgoci, iskrzą odrobinkami światła, na pięciolinii srebrzystej pajęczyny. Drga niczym struna harfy, dotykana śpiewem ptaków i wspomnieniami drzew, które odeszły, chociaż przecież odejść nie mogły. Przemoczony wiatr, zwiewnym powiewem, strąca resztki snu z zaspanych owadów oraz z innych leśnych stworzeń. Całun utkany z ozonu, przenika ożywczym zapachem, dosłownie wszystko wokół. Miesza w strumieniu. W żabowych kumkaniach, futerkach wiewiórek i piórkach ptaków. Zewsząd dobiega szum przytulania konarów, do innych sąsiadujących. Wiatr w tym usilnie dopomaga. Nie za mocno. Tak w sam raz. Żeby jeszcze mogły pobyć razem. Nacieszyć się wspólnym wzrastaniem ku niebu, pomalowanym wschodzącym słońcem świtu. Wchłonąć obraz i mieć nadzieję, że zostanie w nich na zawsze. Nad lasem lecą łabędzie. W oddali słychać śpiew pił łańcuchowych.
-
Pewnego dnia, na pewnej drodze, Spaceruję, rozmyślam, błądzę. Pewien kolega mnie pyta: Jako poeta, jakbyś napisał: "Nie chce mi się"? Odpowiadam nagle, z kopyta, Że bym się bardzo rozpisał: "Nie chce mi się". Jakby ktoś jeszcze kiedyś pytał.
-
1
-
Rada ma. Woni Wanda łąki nutą... Ma szlaban na bal z samą tuniką. Ładna. Wino wam? A... dar.
-
@Przytulia35Bardzo Ci dziękuję! Oczywiście masz rację, ciągle tak trwa to od wieków a ludzkość od wieków niczego się nie nauczyła. Pozdrawiam. @Marek.zak1Bardzo dziękuję za serduszko! Wiem o kim mówisz. Jej życie to gotowy scenariusz na książkę i film. W Polsce, na początku przez pewien czas, była w grupie teatru Węgajty. Nazwa jest od wsi na Warmii - Węgajty, w powiecie olsztyńskim. Pozdrawiam. @andrewBardzo dziękuję! Masz rację. Ludzie wybierają też dyktatorów, a później im służą, tworząc społeczeństwo niewolników. @JWFBardzo dziękuję! @MigrenaBardzo dziękuję! Nie wiem, co napisać - więc powtórzę: Wielkie dzięki! @lena2_@Leszczym@Wochen Bardzo dziękuję!
- Dzisiaj
-
@Nata_Kruk Nata ! życie szeptem przynosi przemijanie. To proste. A tak pięknie to napisałaś. Och Nata !
-
@Annna2 Aniu. Twój wiersz to historia w pigułce. Strawnej i sycącej. Dziękuję za tę wiedzę. Dziękuję za wiersz.
-
Na słowo honoru
Migrena odpowiedział(a) na Alicja_Wysocka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Alicja_Wysocka Lubię Twoje pisanie. I wiersze i prozę. We wszystkim co piszesz jest pasja. I dobry warsztat. Al. Miliony uśmiechów dla Ciebie :) -
Sny i wspomnienia Zostawiają nas Z niedosytem w sercu Tak jak marzenia O lepszym świecie W którym nie dane Nam było żyć I zostanie z nas Tylko proch A wieczność już czeka...
-
@Berenika97 Bereniko. Wiersz porusza swoją obrazowością i ciszą, która rozbrzmiewa pomiędzy wersami.Jest tu i ból, i pytanie o sens, podane bez patosu. To jego wielka siła. Świetna poezja !
-
W Chinach gdzieniegdzie ponoć już ludzie ręcznie zapylają sady pędzelkami...
-
Słońce liże mnie językiem złotego żaru, co zna imiona liści i splata je w zaklęcia wiatru. Ciężar minionych dni, wtopiony w skórę, rozpuszcza się w tym oddechu. A ona - o kasztanowych włosach, które wiatr splata z cieniem drzew, warkoczami światła - ta, co kiedyś dotknęła mojej dłoni pod tym samym słońcem, budząc we mnie echo jej ciepła. Niebieskie spojrzenie odbite w strumieniu, co niesie w sobie niebo. Może jest tu, w smaku powietrza, w ciepłej skórze dnia - ta, której brak rani jak cień bez źródła, lecz wypełnia pustkę pieśnią wspomnień. Każdy podmuch pachnie jej jasną twarzą, każdy cień zdaje się jej dłonią. A ja - tylko nutą w tej pieśni, którą ona niesie, nawet jeśli jej nie widzę. Leżę na wznak wśród traw, szepczących o mnie - zbłąkanym owadzie, co zapomniał pieśni życia, lecz teraz uczy się nowej, już nie przeciwko sobie. Chmury, nieba karawana, przeżuwają czas nad moją głową, a ja rozpływam się w zielonej skali lata - ciało staje się nutą, ptaki melodią, wiatr dyrygentem z batutą z brzozowego tchnienia. Strumień, szept mokrych kamieni, obmywa moje kostki, jakby chciał mnie wyryć w pamięci skał - milczących strażników legend, których tylko czapla opowiada, jednym spojrzeniem w głąb świata. Lato nie jest porą roku - to bóg o oddechu zwierzęcia, co wślizguje się pod skórę, zamienia kości w korzenie, myśli w pędy dzikiej mięty, pragnienia w pióra jaskółki. Świt rodzi mnie na nowo, zmierzch tuli fioletową łapą księżyca, zawieszonego między brzozami jak oko snu, czuwające nad rytmem kory i gwiazd. Na wsi czas chodzi boso, stopy ma mokre od rosy koniczyny, patrzy jak wilk - głęboko, bez słów. Pod tym spojrzeniem staję się przezroczysty, jak cień liścia na płótnie nieba, jak sen rośliny o człowieku, który raz w życiu był szczęśliwy i nie szukał powodu, bo szczęście było oddechem lata, a ten oddech niósł obietnicę wiecznych powrotów i głębokiej ciszy.
-
Piękny i smutny.
-
Galeria tych person nie zna litości - jeden emanuje erzacem, drugi frontalnie fabrykuje, trzeci gnębi gigabajtowymi gestami, czwarty hamuje harmonię. Razem tworzą szklaną mozaikę Internetu, kolorowe zwierciadło a może kalejdoskop, w którym odbijają się nie twarze, lecz awatary. Czekam na kolejne literki :)
-
Tematy
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne