Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Ma lepiej – jest lepszy ?
-
@Roma życie w fabryce to upiorny taniec własnego życia z marzeniami. Sorry, że musisz. Roma. @Roma A czy Ty nie mogłabyś na swoim zdjęciu uśmiechnąć się do mnie? Wiem, zimna kawa chłodzi zmysły ale jak ja.....tak bardzo proszę.
-
Jaskółka uwięziona... Łukasz Jasiński
-
@andrew Ty jesteś romantyk
-
@Maciek.J a kogut musi- bo się udusi
-
Karaluchy bez kompasu
Migrena odpowiedział(a) na Migrena utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Roma każdy Twój ślad to dla mnie jak Big Ben co nasyca moją duszę Twoim wdziękiem. @Annna2 Aniu. Piękne Twoje słowa. Dzięki wielkie. -
Karaluchy bez kompasu
Annna2 odpowiedział(a) na Migrena utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Migrena mocne słowa- jakby nie było dla nich nadziei. Dające do myślenia tak bardzo bardzo- aż krzyczą. To aż się wwierca. -
Karaluchy bez kompasu
Roma odpowiedział(a) na Migrena utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wrócę z lepszym komentarzem, ale musiałam zostawić ślad. -
@Migrena jak to bajkowo brzmi, można się rozmarzyć :) a wokół mnie papiery do ogarnięcia i zimna kawa..
-
@andrew dzięki
-
@akowalczyk dzięki
-
Z mitologii greckiej
Łukasz Jasiński odpowiedział(a) na Łukasz Jasiński utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
-
Muzeum Bezdomności
Łukasz Jasiński odpowiedział(a) na Łukasz Jasiński utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
- Dzisiaj
-
Niestety prawdą jest
Migrena odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Waldemar_Talar_Talar fajny. -
ich życie to łysa żarówka zawieszona nad czaszką, w malutkim kwadracie w bloku, wyjąca jak rtęć w gorączce. nie świeci - tylko rzuca cień własnego śmierdzącego światła, a oni siedzą pod nią jak karaluchy w garniakach zrobionych z porzuconych butelek i plastiku z dna oceanu, kupionych w lumpeksach z centrów ich ponurych miasteczek. umierają na miękko, z oczami wbitymi w ekran jak w hostię. nie mają marzeń - tylko zdrapki, które śnią im się nocą jako języki lizane przez automat do kawy. ich głowy to akwaria z brudem po reklamach, gdzie pływają złote rybki z amputowanymi życzeniami. serca mają zrobione z topniejącego linoleum, biją na przemian z dźwiękiem nadchodzących powiadomień. nie mają idei - tylko strzępy logotypów wbite w korę mózgową jak tatuaże z supermarketu. ich dusze są jak portfele po przejściach - pełne paragonów i kieszonkowego od rodziców na emeryturze. przyjaciele? głosy w słuchawkach, co grają playlisty melancholii, czasem piwo na murku pod sklepem. kochankowie? ciepłe zwierzęta z funkcją „mute” i oczami jak ślepe panele dotykowe, na jedną noc przy zgaszonym świetle, bez funkcji wydaj resztę. w ciemności prezerwatywa wypada z ręki i wrzask na placu - full aborcja od zaraz. dni - długie gumy do zucia, ciągną się jak kisiel po podłodze w lunatycznym biurze, zostawiając na stopach lepką warstwę cyfrowego kurzu. sny - pamiętniki cudzych pożarów, które próbują odczytać przez filtr z benzyny. jedzenie - topiony serek z biedronki, gratisowy hot dog od kumpla z marketu i niedzielny schabowy u mamy. chodzą jak strusie w szpilkach, z głowami w powietrzu, które śmierdzi Wi-Fi. oczy mają jak przeterminowane lody - niby słodkie, ale coś się w nich psuje. a pod powiekami mieszkają dźwięki niedokończonych myśli: "ja...ja...ja..." „może… może… może…" kiedyś...kiedyś...kiedyś..." ich zazdrość to pies z dwiema głowami, gryzie ich krtań i genitalia naraz, znaczą podłogi krwią, ale myślą, że to nowa wersja dywanu IKEA co dziadek kupił im na imieniny. i żyją - nie dlatego, że chcą, ale boją się, że śmierć nie ma Wi-Fi. bo w ciszy słychać echo:u „tu nic nie ma”, głodne, lepkie słowa, co śpią pod językiem jak zdechły szczur w kiblu. nie mają hobby - tylko palce, co w nocy same scrollują do końca internetu. nie mają Boga - mają aplikację, co przypomina o oddychaniu i wysyła wersety z cytatami motywacyjnymi. kiedy umierają - to jak dym z grilla zrobionego z plastikowych lalek od dorosłych dzieci sąsiadów, a ziemia przyjmuje ich cicho, jakby wrzucała imię do folderu „spam”. i gniją - powoli, elegancko, jakby ktoś chciał z tego zrobić reklamę perfum Armani unisex, dla ludzi, którzy już nie czują niczego.
-
@Annna2 Miłość do przeznaczenia...to Podziękowanie za istnienie. Pozdrawiam serdecznie Miłego dnia
-
@Roma poproszę ! Będę obok. I będzie jeszcze bardziej dziko. A póżniej wezmę Cię na barana i poszybujemy....ku przyszłości.
-
@Migrena pobiec? jak ja się o własne nogi potykam, bo ciągle z głową w chmurach... Ale jak już się potknę, to sturlać się mogę... tam gdzie dziko i pięknie :)
-
Nie miałem, nie znam się, więc przyjmuję, że znasz temat. Pozdrawiam.
-
Franz Kafka na angielskiej prowincji
Roma odpowiedział(a) na Berenika97 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Berenika97 otwieraj jeszcze częściej :) -
Krótki wiersz o akceptacji
Marek.zak1 odpowiedział(a) na Starzec utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
@Witalisa Dlatego najpierw tolerujesz, potem może, ale musi, przyjść akceptacja, przynajmniej w moim rozumieniu. -
wiersz hermetyczny. dla ciebie.
Roma odpowiedział(a) na Roma utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Berenika97 to w takim razie, tym bardziej nie rozumiem tego jak ktoš mógł tak napisać. Dla mnie Twoje wiersze wnoszą bardzo dużo dobrego na tym portalu, a Ty sama jeszcze więcej. Dobrze trafić na fajnego człowieka, choćby i w internecie :) Trzymaj się ciepło. -
Krótki wiersz o akceptacji
Witalisa odpowiedział(a) na Starzec utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
@Marek.zak1 – nie zgodzę się: to odmienne pojęcia, stany; można tolerować coś z zastrzeżeniami, które wykluczają akceptację. @Starzec – raczej przezwycięża. -
@Moondog Uśmiecham się, choć coś we mnie cichnie. Bo ten „wujo” - taki swojski, swołoczowaty, do śmiechu i do piwa - nagle okazuje się postacią o cieniu głębszym niż kieliszek. Niby śmieszny, niby lubiany, a jednak między wersami słychać melancholię. Może to wiersz o człowieku, którego się lubi, ale trudno kochać. A może o pewnym modelu męskości - wiecznie chłopcu, wiecznie na rauszu, który chowa swoje lęki pod żartem. Bardzo udany portret - żywy, soczysty język, świetnie wyczuty rytm i ten dwuznaczny finał... „w klapkach” - jak śmiech przez łzy. Obraz zostaje.
-
Zaduma z gitarą
Jacek_Suchowicz odpowiedział(a) na Relsom utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
może kiedyś znajdę szczęście w Bożym świecie zagram całą duszą już bez żadnych nut bo moja gitara słodkie dźwięki niesie w sercach lodowatych stopi każdy lód Refren) Bo moja gitara to cały mój głos. Nie zdradzi, nie odejdzie, nie powie: dość. Gdy wszystko umilknie, gdy zgaśnie mój ton – z jej pudła unosi się jeszcze mój dom.
-
Tematy
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne