Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. @Dekaos Dondi Słodka zemsta.:) Pozdrawiam serdecznie.
  3. @violetta "Poeta" jest wierszem o poecie marzycielu, który chciałby namalować bez pędzla uśmiech w kilku słowach. @hania kluseczka Ludzie mają różne poczucie humoru. Dla jednych jest to przegięcie pały, innym gęba się cieszy. Nie było moim zamiarem kogoś urazić. A jeśli tak się stało, jutro za karę pościeram kurze z segmentu i z dywanem polecę na trzepak...
  4. @infelia humor, akurat udało mi się rozczytać, może tylko i aż :)
  5. jestem dla ciebie objawieniem wszystkich cnót gotowych na lizanie choć myję okna niedbale i czasami zapomnę że skupianie uwagi na sobie jest dla mnie uciążliwe a moje usta się czerwienią bardziej niż wczoraj tylko w miękkim półcieniu twoich wątpliwości wiem że o mnie myślisz wiem że do mnie mówisz kiedy idziesz spać układając głowę na poduszce spierdalaj kurwo
  6. Jestem duchem wielu różnych ludzi w jednym ciele. Rozpływam się, siedząc na krześle — zamieniam ciało w wodę i próbuję dosięgnąć fali. Zbiorowa świadomość wymywa marzenia i ludzkie dusze: ich myśli, pragnienia, pożądania. Wszystko, z czego kiedyś byli zbudowani i przez co mogli nazywać się człowiekiem, zniknęło w morzu słów i niespełnionych obietnic. Pozostaje jedynie gorycz i żal — cierpki smak na języku bez końca. Czujesz go, choć nie masz ciała; jesteś tylko wyobrażeniem przeszłego „ja”, powoli rozmywanym wraz z kolejną pełnią. Krzyki odbijane od klifu ze zwiększoną amplitudą nie pozwalają zasnąć. Nie pozwalają odpocząć. Nie pozwalają uciec. Płaczesz nad losem swoim i umęczonych ludzi. To wyobrażenie łez, wyobrażenie smutku. Tak trudno zaakceptować, że nie ma już nic. Jesteś sam. Każdy człowiek, którego kochałeś, zniknął bezpowrotnie — utopiony w tafli grzechów. Nie ma Boga. Nie ma litości. Pozostało jedynie cierpienie i strach. Rozpościeram skrzydła, pływając w ludzkiej godności.
  7. @infelia nie rozumiem wiesza, chcesz wydobyć dobre cechy, żeby się spodobały komuś. Albo chcesz tak celowo zrobić dla swojej zabawy.
  8. Trochę inna wersja dawnego tekstu trochę w nerwach pan makowiec aż się w brzuchu mak poplątał cukierenka jemu w głowie tylko nie wie jak wygląda czupiradło lukrowane? przepaloną skądś wywlekli? ale gdzie tam piękno same wyrzeźbiona dziś w cukierni już ją widzi ciasta fałdką aż rodzynek nagle stoi jęczy z boku stary piernik bo mu widok karp zasłonił lico słodkie cała reszta kolorowa karmelowa oblubieńca to pocieszka lecz w jej sercu wielka trwoga jeden z gości chce ją schrupać ma apetyt na jej kształty pan makowiec blachą stuka kocha przecież nie nażarty gościu widzi smaczny maczek aż go wzięła wielka chętka lubo moja choć zapłaczesz ty przeżyjesz mnie pamiętaj cukierenka jest w rozpaczy gdyż makowca głupol trawi więc wskoczyła mu do gardła aż się człowiek nią udławił
  9. .
  10. @hania kluseczka Humor nie został uchwycony, a szkoda. Bohomazy malowane jedynie słowami.
  11. @infelia nie wiem, jak tu się początek łączy z końcem, ale mój staropolski charakter nakazuje mi zachowywać daleko idącą rezerwę wobec osób obcych, wymieszaną ze zdawkowością i świadomym ustawieniem siebie na z góry upatrzonej, bezpłciowej pozycji:) nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby dla nieznajomych/ nieznanym malować jakieś bohomazy:)
  12. Dzisiaj
  13. Mija godzina Umiera kolejna rodzina A życie bólem malowane Otwiera mi oczy Bo gdy przemoc Rodzi przemoc A noże i kastety Zadają cierpienie Budzi się we mnie sumienie Pora wyrównać rachunki!
  14. umarłam ci w tłumie. bez znaków, szczególnie? umarłam przed, wczoraj i dzisiaj ci umrę. umarłam tragicznie na tysiąc sposobów. i umrę gdy zechcesz, zapragniesz dowodów. umieram niewinnie i niezrozumiale. umieram wciąż po coś i za jakąś karę. ja dla ciebie umrę i umrę za ciebie. do dla ciebie w niebie, lub w nigdzie bez ciebie.
  15. Dziękuję za komentarze. Taki się napisał i tak zostanie :)
  16. @huzarc Szanuję uwagę.
  17. @violetta z jednej strony wydziela metanol z drugiej cyjanowodór. metanol to podwalina życia (oczywiście jako prekursor prostych związków organicznych, choć w dużym stężeniu to też trucizna), cyjanowodór to z kolei inaczej kwas pruski, silna trucizna. mamy zatem do czynienia z siewcą życia albo kosiarzem mordercą...
  18. Każdy Las jest inny - i tu pozwolę sobie wyrazić nadzieję, że Ty, mój Czytelniku, zgodzisz się ze mną. Po czym, pomyślawszy, zapytasz: A w jakim sensie inny? W znaczeniu ilości drzew? Innego gatunkowego składu? Może wreszcie odmiennego przemieszania poszczególnych drzew, jeśli ten konkretny las jest - by użyć tego słowa - niejednorodny? Który to wyraz zakłada, lub stwierdza wprost, że drzewa się rodzą? A może jeszcze w innym sensie? Jeśli zaś w tym innym - to w jakim? Dzisiaj, w kolejną Niedzielę od chwili zamieszkania w stolicy Kaszub, odwiedziłem go po raz następny. Nie liczyłem wizyt, bo czy ich ilość jako taka jest istotna? Nie jest. Ale w znaczeniu wymiany energii - owszem. Za poprzednią wizytą powędrowałem drogą, którą przeszedłem już kilka razy. Wtedy, po raz pierwszy, przywitanie było... hm... chyba najbardziej właściwym określeniem będzie "nieco głośne". Słowa "hałaśliwe" jako mało uprzejmego, nie wypada mi użyć. Bo drzewa mówią. Czy to zdanie jest dziwnym? Brzmi dziwnie? Zważywszy fakt, że od wieków w wielu kulturach - także starożytnego Rzymu, ale i w słowiańskiej - nadawano im specyficzne znaczenie oraz że że tak zwana teologia katolicka uznaje ich osobowy charakter w znaczeniu "posiadania" dusz, określanych jako wegetatywne - raczej nie. Dziwnie natomiast brzmiałoby twierdzenie przeciwstawne znaczeniowo. Tak więc, przemówiły. Wszystkie naraz, a w każdym razie wszystkie zakorzenione w pobliżu, albo po prostu wszystkie w pobliżu będące. Czy dlatego, że ja to ja? I że czują moją energię? Być może. Ale może dlatego, że ten Las rzadko odwiedza ktoś ze spokojną intencją? Z zamiarem zwykłego spaceru, o ile spacer jest czymś zwykłym? A może dlatego, że drzewa, jako istoty mające dusze, a zatem jako istoty o także duchowym wymiarze - często czują więcej niż bardziej doświadczone dusze, funkcjonujące na codzień w ludzkich ciałach? Może po prostu stopień wrażliwości drzewodusz jest wyższy, bo nie przytłoczony ludzkim pośpiechem i dążeniami? Przemówiły. W większości niespokojnie, jakby z uzewnętrznieniem tłumionych emocji. Mieszaniną głosów - tak, ten wyraz jest najbardziej stosowny. Napisałem "tłumionych", ale tu akurat mam wątpliwość. W końcu drzewa połączone są ze sobą korzeniami w jeden organizm. Gdyby nawet nie udowodnionoby tego naukowo, założenie to stanowiło by tezę wielce prawdopodobną. Chociaż nad powierzchnią ziemi mogą wydawać się całkowicie odrębnymi bytami, to jako złączone w jeden organizm zarówno korzennie, jak i energetycznie - w sposób oczywisty wymieniają pomiędzy sobą odczucia. I wiesz co, mój Czytelniku? Napiszę Ci, że miło jest być tak przywitanym. Z całą pewnością jeśli nawet kakofonijnie, to bez apozytywnych emocji, o czym świadczy mój powrót w zdrowiu. Co miałem przed chwilą na myśli? Ano wyłaniający się aspodziewanie spod ziemi korzeń, doprowadzający do zakończonego upadkiem potknięcia. Lub ruch wyrastającej nisko z najbliższego pnia gałęzi. Któż potem uwierzyłby mi, że to widziałem, skoro sam poszedłem z tą wizytą? Dość wspomnieć Panią Wierzbę, nazywaną nie bez przyczyny "Bijącą" lub Entów. Brzmi fantastycznie? Zbyt wiele wyobraźni? A może uznawanie świata za dokładnie taki, jak przedstawia go nauka, jest duchowym samoograniczaniem? I częściowym odczłowieczaniem poprzez obniżanie poziomu osobistej wyobraźni? Szedłem drogą. Patrzyłem na drzewa w Słońcu i w cieniu. Do niektórych - tych wysokich i dumnych, ale zarazem pokornych - przykładałem dłonie, prosząc o energię, zaczerpując jej i dziękując. I słuchając cichego głosu tychże poszczególnych właśnie. A dzisiaj? Dzisiaj było inaczej. Poszedłem inną ścieżką w inną część Lasu, pomiędzy inne drzewa. Tu było - tu jest - a w każdym razie tak czułem - więcej spokoju. Więcej energetycznej ciszy. Może w pnie te wcieliły się bardzo młode dusze, a tamte odwiedzone poprzednimi razy zamieszkują doświadczone, odpoczywające od trudu ludzkich doświadczeń? Od, być może, koszmaru ludzkich przeżyć? Czy azmienną regułą jest liniowy rozwój dusz, bez swoistych postojów poprzez zamieszkanie w którymś z drzew albo w jednym ze swobodnie rosnących kwiatów? Możliwe, że dusze znajdujące się w innym wymiarze, wynajdują sobie i zamieszkują któreś z drzew? Jedne już długo rosnące, a nne te niższe, dopiero co wyrosłe? Pozwolę podzielić się częścią wtedy i dziś zrobionych zdjęć... Kartuzy, 14. Grudnia 2025
  19. @infelia Raczej nie-na-żarty:) pozdrawiam
  20. @Arsis zbliża się do nas:)
  21. @violetta kometa wydziela dziwne gazy
  22. @Arsis uczyłam się kiedyś podstaw hiszpańskiego i włoskiego jednocześnie, ale jakoś później wybrałam francuski:)
  23. @violetta hiszpański jest bardzo śpiewny
  24. @Arsis bo to moje ulubione języki, a miałam wybór, a chciałam się czegoś uczyć :) może hiszpański bardziej by mi się przydał:)
  25. @violetta dlaczego akurat na hiszpański
  26. @huzarc Kąśliwy to był Hannibal Lecter... Dziękuję za lekturę.
  27. Ech, no taki zgrabny wiersz napisałem... Liczyłem na bardziej pogłębioną dyskusję. Ale rozumiem, że to trudny temat. Może potrzeba czasu na refleksję. Komentującym dziękuję za wgląd.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności


×
×
  • Dodaj nową pozycję...