Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Tytułowy oderwany może mieć w kontekście opisanej sytuacji dwa znaczenia - oderwany od rzeczywistości lub oderwany po diagnozie od rodziny. W puencie podmiot liryczny podsuwa nam tryumfalne (narzuca się trochę obrazek jakiegoś małego zwierzątka, któremu podano coś do zjedzenia, może jakiś kocyk itp) Jest to bardzo sugestywnie napisane, trudno nie podążyć za tym opisem, mi jednak przychodzą do głowy opisy sytuacji, gdzie np. zamiast pomocy rodzinie zastosowanie "oderwanie". Taki do zastanowienia wiersz moim zdaniem, to na plus oczywiście. Pozdrawiam Autorkę :-) (Aczkolwiek niepokoi mnie, owe oderwanie).
-
@Migrena Cichy, łagodny, wzruszający obraz codzienności, która już nie goni, nie krzyczy - tylko jest. Nie trzeba tu wielkich słów, ten wiersz sam mówi najważniejsze. Zostaje w sercu, jak miękki krok psa i dłonie, które jeszcze pamiętają, że są potrzebne. Pogłaszcz psa od Ali , tak, żeby zrozumiał :)
-
Oderwany
Alicja_Wysocka odpowiedział(a) na Berenika97 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Berenika97 Twój bohater wydaje się introwertykiem, ale przede wszystkim - człowiekiem zbudowanym z ciszy, bólu i niezgody na świat, który go odrzucał. Przejmujący wiersz o samotności, o tym, jak łatwo wykluczyć, i jak trudno potem nauczyć się znów otwierać dłonie. -
Pełny magazynek
Simon Tracy odpowiedział(a) na Simon Tracy utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Alicja_Wysocka Możesz mi wierzyć, że czuję się dużo szczęśliwszy teraz niż kiedy żyłem niby normalnie dla większości osób. I nie zamierzam tego zmieniać. -
@Annna2 Nie wiem, pewnie też, różne takie umożliwienia :)
-
@Leszczym aha to może jakoś zaznaczaj- bo śmiertelnie poważnie czytam u Ciebie. A te sznureczki to znajomości?
-
@andrew no, chciałabym dzięki
-
@Annna2 Ogólnie też tak sądzę, tylko że awangardowi pociągają czasem za różne sznureczki... Ale to temat rzeka, ja może chciałem jedynie zażartować :)
-
@Annna2 Czytając, babcia w niebie łezkę uroniła tak jesteś jej miła . Pozdrawiam serdecznie Miłego dnia
-
@Leszczym fajny. Trzeba docenić, że dociera do zwykłych ludzi, i myślę tak sobie, że lepsze szczere oceny z serca niż jak to nazwałeś Awangardy, ale mogę się mylić
-
@Sylvia miłość na wieczność, tak dziś o nią trudno
-
Pewnego wieczoru, który zakrawał na noc, albowiem moje usiłowania pisarskie trwały do piątej nad ranem z minutami postanowiłem trafić w awangardę. Chciałem i ja dołączyć do jej zacnego, wielmożnego grona. Pełne minut i sekund długie godziny poświęciłem napisaniu pewnego wiersza, który w zamyśle miał spełnić bardzo wysokie i wyśrubowane oczekiwania. Potem to wielkie moje dzieło wykwintnej poezji, literatury niemalże najprzepiękniejszej wysłałem im. Cóż, jak łatwo się domyślić, wcale nie przekonałem awangardy. Uznali i to relatywnie szybko, choć często lubią zwlekać, że nie przemyślałem i nie rozumiałem, oraz że wiersz jest absolutnie zbyt bezgustowny. Zresztą – myślę sobie – że awangardowym generalnie bardzo mało się podoba zatem i mój utwór nie przypadł im do gustu. I na tym mógłbym zakończyć tę wielce pouczającą historię, ale to wcale nie był jej koniec. Otóż, okazało się, że mój sąsiad z kilku dalszych przecznic domostw dowiedział się skądś o mojej próbie, która zowie się nieudolna. Typ to trochę dziwny, taki osobliwy pół dresiarz, pół autsajder, pół nie wiadomo kto i za co. I gdy tak szedłem zafrasowany którąś z ulic nazwanych imieniem i nazwiskiem kogoś o kim nigdy nie słyszałem, typ uśmiechnął się do mnie, podszedł i zbił jak nigdy dotychczas ze mną piątkę. Ten dziwny człowiek uznał całkiem szczerze mój wiersz za zupełnie zajebisty, a nieprzychylne stanowisko wygórowanej awangardy tylko go umocniło w tym przekonaniu. Nie jesteśmy jeszcze może przyjaciółmi, ale od tamtej pamiętnej chwili mój sąsiad spogląda na mnie dużo łaskawszym wzrokiem. Chce czasem mnie nawet pocieszyć. Zapewne gdzieś w zakamarkach komputera ma zapisany ten mój wiersz ogromny wysiłek, który w trudnych chwilach potrafi mu nieco pomóc. Awangarda natomiast – jak to zwykle bywa – dalej jest całkiem niepocieszona, dalej szuka i dalej kona z braku wystarczających ich wygórowanym wymaganiom górnolotnych zachwytów. Ja – niedoceniony tutejszy autor – mam z kolei już swoich sojuszników, co oznacza, że kołowrotek chęci i dążeń jeszcze się kręci. To z kolei spowodowało, że właśnie niniejszym padły te słowa, zresztą zdaniem awangardy zupełnie za krótkiej i zupełnie niewyczerpującej tematu, prozy. Warszawa – Stegny, 12.08.2025r.
-
Rajski Ptak
Bożena De-Tre odpowiedział(a) na Bożena De-Tre utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@TylkoJestemOna Rozczula mnie Twoja wrażliwość…też chwilami mnie przeszkadza…że łatwiej byłowy mie widzieć.Tylko życie nie jest proste a piękne a piękno to wrażliwość i świadomość że „ Nieba starczy dla wszystkich”. …dziękuję. -
myśląc o tobie w koronie - zadzwonił telefon na łańcuchu to jakiś pies próbował mi wcisnąć nowy abonament z widokiem na przyszły rok gdzie wtedy byłeś... gdy się wahałam o wieczność rzucając kość
- Dzisiaj
-
Fajne, ale nie dotykaj
wierszyki odpowiedział(a) na Florian Konrad utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Rzeczywiście ładna, ale w bajkach wszyscy żyją długo i szczęśliwie i nie trzeba wiedzieć więcej. Pzdr 🌼 -
Zima
Wędrowiec.1984 odpowiedział(a) na Wędrowiec.1984 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@MIROSŁAW C. dziękuję. -
wiersz-o-dystans
wierszyki odpowiedział(a) na Czarek Płatak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Trochę jakby jakiś szkocki druid czy inny Merlin wyszedł z kniei i zadziwił się nad porzuconą tu naraz mielonką, w której przyszło żyć. Na dzień dobry na dzień ledwo :) ładnie o ruchu :) Pozdrawiam 🌼 -
wiersz-o-dystans
Annna2 odpowiedział(a) na Czarek Płatak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Czarek Płatak dziecko jest szczere aż do bólu, nie umie udawać, jeszcze nie umie nabierać mięsa nakłada skórę, obrastać drzewami. Czarek, wiersz mądry -
Rajski Ptak
TylkoJestemOna odpowiedział(a) na Bożena De-Tre utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nosiła zawsze szeroką bluzę i ciemne okulary nikt nawet nie zapytał - wystarczyło im logo, postrzępiony materiał poczuli, że mogą wyszydzać a jednak ona szła : stopień po stopniu choć każde z rzucanych ciężarem krępowało nie pozwoliła się zatrzymać aż w końcu dotarła tam, odwróciła się tylko raz gwałtownie uniosła głowę, sponad oprawy poraziło ich złoto, błękit i zieleń spojrzenia zdjęła obszerne ubranie z kieszeni wypadł nóż co uchwyciła _ odeszła jak przyszła na skrzydłach poruszył mnie Twój wiersz... cholera mnie bierze na takie sytuacje..rozszarpałabym każdego za zabawę drugim człowiekiem... ♥️✌️ -
Rajski Ptak
Bożena De-Tre odpowiedział(a) na Bożena De-Tre utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Annna2 To jest prawdziwy obrazek i zapis myśli „ zranionego Szkła”.Ja tylko połączyłam kropki. -
wiersz-o-dystans wschód kwitnie dzień się osadza i z brył kondensuje miasto nabiera mięsa nakłada skórę obrasta drzewami obrastają betonem kondesacja tężenie drgania ponad czarną arterią odejść mlaszcząc w chodnikach niech gołębie wschodu krążą nad kamienicami na dzień dobry na dzień ledwo ozłota kształtów i ruchu stoję dziecko w brzasku dziecko niebytu piszę go raz i zmileczę przemilczę a na zawsze zniknie a zniknie na zawsze
-
ten rodzaj energii mogę ci przekazać wyłącznie językiem. z ust – prosto w serce. niech rozrośnie się tam do rozmiarów opowieści o staruszku który, w opinii współmieszkańców wsi kompletnie oszalał w tym swoim próbowaniu... przyciągnięcia Wenus. samorobnym Marsem. ach, ileż dni spędził on na rozsypywaniu po podwórku rudego piaszczydła, na obtaczaniu w nim, niby mięsa w panierce, każdej swojej ruchomości: od agrafek – na wersalkach i meblościance kończąc! kto policzy, ile ton kamienisk nazwoził biedny, jak się zdawało, pomyleniec, na posesję, by imitowały marsjańskie głazidła? chyba mniejsza o to. ważne było czekanie, tęskne, z oczami skanującymi czerń dnia i nocny błękit. to zasychanie w środku i na zewnątrz, upodabniając się do skalnego odłamka. ta wiara kierowana wzwyż. aż pewnej nocy całe jego obejście zakwitło, z piachu i kamieni wystrzeliły łodygi. ciepłota, niby wielki koc, miękko i powoli rozścieliła się na dachach budynków, rudym piasku, na studni. ciało staruszka, nie większe od śmiejżelka, znaleziono w zagonie petunii. pochowano w pudełku po zapałkach na kocim cmentarzu. jego duch ciągle zespala się ze Ziszczoną. ...widzisz, jaka ładna historia? powiem w sekrecie: to nie wymysły. choć też – bajka!
-
Pełny magazynek
Alicja_Wysocka odpowiedział(a) na Simon Tracy utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Simon Tracy Czasem wystarczy przetrzeć szybę - tam naprawdę jest słońce i zieleń. Możesz nie nazywać tego narzekaniem, ale Twoje wiersze niosą bardzo dużo bólu, bezsilności, samotności. I to właśnie one mówią najwięcej jak Ci jest teraz. Nie warto oszukiwać siebie - siebie najlepiej słuchać uważnie. -
@Czarek Płatak dziękuję
-
@Bożena De-Tre Bożenko wracam jeszcze Lalki nie latają. Nie, bo ktoś pozbawił ich skrzydeł. Tyle bólu w tym. Wzruszasz.
-
Tematy
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne