Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

zamiatacz_ulic

Użytkownicy
  • Postów

    378
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zamiatacz_ulic

  1. Się sam skomentuję, bo exam..., i.., Więc nie ma czasu, więc, me ,,Głupie serce'', Poszło dzisiaj, ze mną Na ryby.
  2. Latawce na łące, ale czy na wietrze, bom sIĘ zaciekawił, latawce i nasze myśli i wiatr, OT TO mogło być ciekawe.
  3. Nie będę dziękować, choć bym chciał, Bo wciąż huczy mi w głowie, przepraszam.
  4. W swej pysze, swej głupocie, Nie zauważyłem źdźbła trawy, która jest od zawsze, a tylko Na małą chwilę, która nagle Powoduje, że czuję to wszystko Co ona czuje, i mi opowiada to Wszystko, wystarczy, ale czy? ?????????????????????????????
  5. Kiedyś, chym ''kiedyś'', Przeglądałem się w kropli Rosy na trawie, i w tedy pewna myśl się pojawiła We mnie, nie w mojej głowie, Moja głowa, to sposób postrzegania Samego siebie, więc, we mnie, jam mym sercem, jam swym żeglarzem, Sternikiem, Kapitanem, lecz ''serce'' mym myślom, mym snom się nie poddaje Wasze Serce, moje, jest wojownikiem, Posyła nas na ścieżki nie poznane, ""i tak dopomóż mi Bóg""" Rozsypały się PERŁY, które świnie zŻarły, powiem wprost W prost, mam nadzieję że rozumiemy tą różnicę, Dzięki za, SŁOWO, To jest inaczej, tak trudno, czasami, (zawsze), by Słowo stało się prawdą, którą oczkujemy, od zawsze A ty, mi mówisz, że ta cisz ta.... Dlaczego się ja, i niestety wy w tym wszystkim POGUBILIŚMY, moje ''serce'' waży standartowo, czyli: Serce u człowieka jest chyba najważniejszym narządem. Zbudowane jest z tkanki mięśniowej poprzecznie prążkowanej i pełni najważniejsze funkcje w organizmie. Kiedy rodzimy się jego waga osiąga około dwadzieścia gramów. Serce dorosłego człowieka natomiast waży niecałe pół kilograma. Jeżeli więcej Cię interesuje na temat budowy serca człowieka: '' Czyli, używamy, SŁOWA, które jest nie adykfatne do Naszych rozważań, więc..........................
  6. Nic nie słychać, Nie mogę wytrzymać, Od huku w mojej głowie.
  7. Veni, vidi, vici. Slogan zawsze modny, czyli Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem. Uwielbiam, doznawać, to wszystko, Od kropli deszczu, która spada w deszczu, W deszczu cudownie się czuję, lecz W zachodach Słońca, czuję nie ubłagane, Przemijanie, czasu, który nam został. Poranek mi mówi, wstań po raz wtóry, kolejny I dotknij kropli rosy,na źdźble trawy, W krągłości naszego odbicia, w sferze poznania, By zrozumieć dlaczego Cezar na swych Schodach przegrał, a cios Brutusa ich obu zabił.
  8. witam panie Heniu, to mi się podoba, '''...no proszę..jakiś miejscowy "ćpun"..który tu jest dwa miesiące z dojazdem..pisze coś czego nie pojmie nawet jego matka '' po pierwsze primo: z dojazdem, czy miejscowy, no i gdzie... (nie dojechali, lecz przyszli, tu w Noc Listopadową,) Po drugie primo: Moja św. pamięci Matka, rzeczywiście nic już nie zrozumie, po trzecie primo: odnośnie "ćpun", nie sądźmy innych według siebie. P.S. panie Heniu i jak z tymi krowami, przelecionymi z prędkością światła, czy w ogóle coś zauważyły?
  9. Nigdy nie lubiłem wymuszeń, Zawszę budzę się z nadzieją, Tak mi przykro czasem, że Znowu, przy krzyżu, gdzieś Tam, uklęknę sam, w ciszy, Tylko z Nim.
  10. tęsknota nic więcej, tej chwili, tak ulotnej, że i tak nikt jej nie zauważył, choć trwa w przestrzeni od dwóch tysięcy lat.
  11. pozdrawiam, wszystkich zwolenników, zimnego, nie pasteryzowanego, trochę mętnego w swej klarowności, piwa pitego duszkiem z kufla po Szwejku. Trochę nie po czesku, za to po polsku.
  12. Fortepian, klawisz, klawisze, młoteczek, struna, Dość skomplikowane, a czy nie lepsza jest harfa. Bezpośredni kontakt, no i te napięcie, też strun.
  13. Nie sądzę, w zasadzie miłość, ta przez duże M. nie zna się w ogóle na matematyce, prowadziłem kiedyś, przez chyba 20 lat, pewien rachunek prawdopodobieństwa i próbowałem rozwiązać, równane G. Price'a, z miernym jak dotąd rezultatem, zbyt dużo niewiadomych, a za mało danych, interpolacja każdej mojej przeżytej chwili daje wynik negatywny, szkoda, I tu pojawia się następny problem, jesteśmy tak zapatrzeni w siebie, tak samolubni, że jeżeli nawet ktoś próbuje podjąć temat, to i tak wszyscy udają, że nic nie rozumieją, bardzo wygodne, na pewno. W zasadzie to jakiś serial w TV bym polecił do od reagowania, a może kręgi zainteresowań I adoracji, też są dobrym placebo. W zasadzie tylko to, co wszystko na tym forum piszę, z uwagi, że wiem, ze kiedyś ci wszyscy, co czytają co piszę, odkryją w sobie to wszystko. I dla mnie jest to wartość bardzo istotna. P.S. Początki zastosowań matematyki w biologii sięgają końca XIX stulecia. Wiek XX przyniósł narodziny syntetycznej teorii ewolucji (zwanej też neodarwinizmem). Jej twórcami byli J.B.S. Haldane, R.A. Fisher i S. Wright. To właśnie wtedy narzędzia matematyczne zastosowano w biologii na większą skalę. Kolejnym sukcesem w opisie matematycznym selekcji naturalnej była teoria doboru krewniaczego stworzona przez W.D. Hamiltona i G. Price'a. Byli to najwybitniejsi teoretycy drugiej połowy XX w. Trzeci z nich, były inżynier lotniczy John Maynard Smith, zasłynął wprowadzeniem teorii gier do zastosowań biologicznych. I tu zaczyna się moja opowieść.
  14. Witam. Czegoś nie rozumiem, Czy to nawiązuje do filmu, taki o człowieku nożycach, tak głupawego, że nawet tytułu Nie pamiętam, ''drewnowatymi dłońmi'', czy drewnopodobnymi, Bo teraz o drewno lite ciężko, na pewno pan wie, ,,gdzie dzisiaj jesteś chłopcze kochający pierwszą miłosć,, jedynie może pan wiedzieć my nie. ,,jak daleko poza luksusu odebrała tobie rozum,, w/g mojej znajomej tylko blondyny to wiedzą. A cha bo chciałem pana się zawsze zapytać, ciekawe jak to zrobić, może pan podpowie, wszystkim, jak mają się pierdolić sami na pana czole, przecież wszyscy się nie zmieszczą. stare blondynek powiedzenie, jak się popieści to się zmieści. nie ustające pa i do widzenia. P.S. generalnie polecam pewny skecz kabaretu Dudek, na temat chamstwa.
  15. lekki wiaterek kołysze firanką, wiatr jak Modigliani delikatnie, paletą słonecznych barw, pomalował mi niebo, bym wsłuchując się w koncert skowronka, ujrzał ostatnią na niebie odległą gwiazdę, nim przebudzi się na moim horyzoncie zdarzeń nasza.
  16. Dziękuję, bo miało być bardzo nowocześnie, w zasadzie To co ja chciałem powiedzieć, może ktoś wie, bo ja nie.
  17. Wtapiam się w melodię niesioną rytmem perkusji, Jakby jednostajny rytm, lecz łamany jednym, jakby Przypadkowym, ruchem ręki i już trąbka milesowa, Prowadzić zaczyna, uwielbiam, gdy muzyka, w swej Improwizacji rozrasta się do nie określonych granic Pojmowania, odczuwania piękna, delikatne afrykańskie Słowa, swym brzmieniem dopełniają tą przestrzeń W mojej głowie, jakbym miał umrzeć, to teraz, Przepełniony pięknem wypływającym, jak Najpiękniejszy wodospad, z punktu, W przestrzeń, we mnie.
  18. W słońcu, wstającym - zachodzącym, Próbujemy odnaleźć to wszystko, czego Się nie da, tak myślę, mam nadzieję, że się Jak zawsze mylę, lecz i tak jesteśmy, Czy chcemy czy nie, wielokrotnością Stałej PI, lecz czy tak ma być?
  19. Se nie da ale mi se podoba bo bardzo wspolczesnie w zasadzie nie wiedzialem ze mozna z idioty w/g dostojewskiego wspolczesnie zrobic se wykreowc na gooru (oo czytaj jako u) nie google specjalnie bron boze niechce wyjsc w waszych oczach za idiote, (to takie nie nowoczesne powiedzenie, polecam google, to wam przybliży znaczenie słów), pierdzenie w/b pana Henryka napewno jest ciekawe w pewnych waszych tajemnych kregach ja nie zostalem zaproszony nie oczkiwalem tego mialo byc wspolczesnie, i glupawo przepraszam nie jestem w stanie wam dorownac chce w zasadzie wyjsc i wychodąc jezeli moge lustro rano polecam wszystkim, moze dacie rade do siebie sie usmiechnac.
  20. Ławka w parku, mokra od rosy, zimna, A tak przyjazna, zaprasza na spektakl Oczekiwania, a może na wielki wybuch Światła Cudownie, cisza, gdzieś wrony się przekrzykują, Siebie i mnie, wtórują, w tym spektaklu, a może, Koncercie, światła i muzyki, w mojej głowie, Cudownie, barwy się pojawiają, myśli me wróciły, Zdążyły, zawsze, bo tak mają, na czas, gdy na nie Oczekuję w tym momencie, jedynym w okresie całym, Istnienia Wszechświata, tym bardziej moim, dotknięcie Chwili, poczuć, niesamowite, czekam, się zaczyna, pierwszy Promień Słońca, odbity od moich oczekiwań, pragnień, tych W których myślą swą tylko ze światłem jestem spójny, I choć wszystkich zapraszam, sam dalej siedzę na tej ławce W parku i tylko ryby mają swój czas, choć takie głupie, lecz Chcą go dla siebie wykorzystać, na ile los im da.
  21. Dzięki dla wszystkim za wsparcie, (czytaj: wsparcie, nie zaparcie), Bo ja myślałem, że tylko mi się Na ten czas, w głowie jakoś, tak, Porobiło, mam nadzieję, że to nie Jest zaraźliwe, przez internet, Tyle w nim wirusów szaleje, ale Mam dobry program anty wirusowy, to się nie boję. Mam pytanie, czy ktoś nie słyszał o Jakimś anty-świrusowym, bo ja jakoś Nie mogę znaleźć, może by się przydał, Zwłaszcza, że u Was tak współcześnie, Że aż mi się może nie jestem czy ja wiem Albo nie tak bo wy a ja i tak bo w ogóle czy ja wiem że wy cokolwiek o co tu mam nadzieję że wy chociaż bo ja nie wiem w tym wszystkim o co tu chodzi.
  22. Czy, jest prawdą co Pani napisała? Miłość ! Nigdy się Nie zmienia, Jest albo Jej nie ma, I wtedy ludzie Próbują Jej Przypisywać Różne znaczenia, Nie Miłości, A Słowu, miłość.
  23. Pani Sercem cisza, nie wybrzmiałych W swych marzeniach nut, tak delikatnych Jak puch czerwcowy lipy rozsiany wiatrem W miejskim gwarze oczekiwania na cud, który Podobno kiedyś nastanie, lecz dlaczego bez udziału Nas Samych, choć tak bardzo jest oczekiwany, Umysł, mą siłą jest gdyż pozwala mi czytać w ludziach, Serce, mą nieustającą w czasie tęsknotą za spełnieniem jest, Dusza, gdzieś ty moja Droga się podziała, tak bardzo się za Tobą Stęskniłem, noce całe po ulicach, parkach Ciebie szukałem, wszystko Znalazłem, lecz Ciebie nie, więc dlaczego tak bardzo karzesz mnie, chodź Przytulę Cię, byś mogła znowu poczuć spokój i opowiedzieć mi o sercu i umyśle Tymi delikatnymi dźwiękami Oliwskich organów, w ciepły lipcowy, pełen zachodzącego W różach i Purpurze Słońca, Wieczór. Ten Wieczór.
  24. Z drżącą ręką chirurga, który decyduje o życiu Nieznanego człowieka, Próbuję rozbić wszystkie mury, które tak pieczołowicie Przez te wszystkie stracone lata, ból po bólu, budowałem.
  25. witam, przepraszam, że..... Muzyka serca, nie rozumiem, Chopin pogubiony w swym czasie rzeczywistym, Lubię bardzo Chopina, sory, podobno był polakiem, Szopena, Mam nadzieję, że nonkorfistycznym rozważaniom, to Nie przeszkadza, a jak tam mu Bo..., nie znam, więc Pominę ten temat w rozważaniach, też nie znam, rapu ale, myślę, że...., ale nie o tym ta bajka, lubię za to Impresjonizm, niesamowite, Milesa z 1960 roku w Sztokholmie rozważania, i w ogóle, ale czy muzyka Jako brzmienie, czy została kiedykolwiek skończona, Przecież, że nie. Z punktu widzenia matematyki, to tyko odpowiedni Wzór, zapisane równanie, sposób zapisu nic po za tym, Ale, czy tak jest? I by mogło się wydawać, choć jest ją trudno znaleźć, Zwłaszcza gdy, ktoś się ogranicz do TV, tok szok-ów, Głupot(dla kasy) nie szanując, tego że Ktoś mu Coś dał, dlatego Dla pogubionych, choć próbuje sobie w mówić, że tak nie jest, (to lubię) i tak dalej, bo i tak nikt tego nie zrozumie, jeżeli nigdy Nad tym się nie pochylił. więc o czym my, w zasadzie ja, mówimy A cha, więc serce jest z medycznego punktu widzenia tylko pompką, Odpowiedzialną za tłoczenie krwi, sory, lecz musiałem zdawać kiedyś Z tego egzaminy, więc serce mi się bardziej z tym kojarzy, choć tak ładnie, Można by powiedzieć, lecz czy można, się, ograniczać w ogóle, Piękne Państwo prowadzicie rozważania, na jakiś temat, którego nie rozumiem, Też, ale mam nadzieję, że to Wam nie przeszkadza, moja opinia, i jak jest naprawdę, W zasadzie, może każdy z nas poszukuje chwilowej akceptacji ze strony nie uwarunkowanej Naszym życiem osobistym osoby, zwłaszcza jak w nim (w domyśle), tym życiu osobistym, Nie znajduje akceptacji, w zasadzie tyle, mam nadzieję, Czyżyki mi w tych rozważaniach (w swym pojmowaniem Świata), Pomagają, uwielbiam je, są cudowne, przez całą zimę na nie czekałem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...