-
Postów
231 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez mars
-
Słowo "czerwioniutkich" raczej nie istnieje - proponuję ci bez zdrobnienia - "czerwonych". Wers ostatni przez wymuszoną przerzutnię staje się 'niegramatyczny'. A poza tym bardzo ładnie brzmi ten obrazek ;-) Pozdrowienia
-
Helen, to przez ciebie ten cały holocaust
mars odpowiedział(a) na mars utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję Magdaleno za przychylną opinię. Te patetyczne frazy muszą tu zostać - całą narrację włożyłem w usta A.Hitlera ;-) -
Helen, to przez ciebie ten cały holocaust
mars odpowiedział(a) na mars utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Musiałem, Au, wspomnieć coś o kocie, bo to moje ulubione zwierzę. A, że wyszło groteskowo, tym lepiej... dla kota ;-) Dzięki -
:::kopyta i grzywy przypływu zdobywają pałac:::
mars odpowiedział(a) na mars utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To nie piękne miejsce budzi negatywne emocje, ale przeciwności losu i fatum... Dzięki Kredensie ;-) -
Helen, to przez ciebie ten cały holocaust
mars odpowiedział(a) na mars utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
al meriuszu, treść może być całkowicie enigmatyczna póki się nie sprawdzi nazwiska - to taka zagadka. A o pucz rzeczywiście chodzi - pewnego malarzyny z wąsikiem ;-) -
:::kopyta i grzywy przypływu zdobywają pałac:::
mars odpowiedział(a) na mars utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
al meriuszu, miano cynika przyjmuję jako komplement ;-) aluna, cieszę się, że prowokuję do przemyśleń nad perłami Italii... Dziękuję -
:::kopyta i grzywy przypływu zdobywają pałac:::
mars odpowiedział(a) na mars utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
po pewnym czasie wszystkim maski stygną bagaż zwisający z przełyku kamieniem mogę wreszcie poczuć się bezwzględnym sadystą i marzeniem gondoliera o charonowej twarzy jeszcze gołębie są po kostki w wodzie kałuże uświadamiają ulotną fotogeniczność prowokując obiektywy i resztki żarcia il messaggero donosi o ławicach ptaków bez portu wysuszonym przez diablęta canal grande rdzewiejącym złocie z różnych stron świata chmury zbierają się na mozaikach bazyliki targam krwawiące walizy na przystań szczurze mordy szeregiem na falochronie żegnają ostatni autokar z turystami tonący w zatoce rzucam ciche przekleństwo przypływowi -
Helen, to przez ciebie ten cały holocaust
mars odpowiedział(a) na mars utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
'belgijski nagant siedmiostrzałowe cacko uśmierci siedmiu mężczyzn lub jednego kota ja tam jednak wolę owczarki alzackie' każdy nieudany pucz ma to do siebie że w końcu słychać nocą łomot do drzwi wtedy czarny ptak wyrywa się z trzewi widmo pustych ścian kamieniem w gardle spazm samodestrukcji szuka śpiesznie ujścia lecz tylko zdążysz wrzasnąć z rozpaczy 'Helen. Na boga, gdzie mój nagant. Scheiße!' pani domu skrycie wychodzi przywitać gości 'Putzi i Helen Hanfstaenglowie rozwiedli się szczęśliwie po latach. znalazłem rewolwer w głębi pustej szafy trzydziestego szóstego' -
Dzięki za pochylenie się nad tekstem ;-)
-
tam, gdzie rzeka kobiet przesypia ruchome piaski
mars odpowiedział(a) na mars utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję wam za komentarze. Pozdrawiam serdecznie -
tam, gdzie rzeka kobiet przesypia ruchome piaski
mars odpowiedział(a) na mars utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wciąż liczę potknięcia o losowo wybrane kamienie mury z bólem wież zbierają się na wzniesieniu. trudno zauważyć tę prawidłowość - to stara sztuka kompozycji wzrok u stóp kobiet z syndromem wygaszonej piekarni co oczekują zmartwychwstania przygranicznych krzyży zatknięty w pamięci wyraz pięknej twarzy kierowcy skinieniem puszczającej mnie na przejściu dla pieszych anons czterdziestolatki nieodżałowanej synowej, córki 'nie pamiętam nic z wydarzeń dnia narodzin poza wyrazem ulgi własnej matki i suchości w przełyku' dziewczyna nasiąknięta muglerem po wierzchołek cyganka z językiem domowej roboty perfidnie próbuje wywróżyć mi to, o czym już wiem od dawna królowa ogródka - nogi zbyt długie, by zaprzestać picia wypełnienie jedwabnej bluzki woła o pomstę do piekła pranie pończoch w fontannie to skecz plenerowy dla turystów. tylko pątnikom nurt obmywa stopy powracam na zamek do swojej letniej pani nucącej w żółtych płomieniach liści kantyczkę o zapachu sośniny drobiu oleju werniksu końcowego jej dłonie jak skrzydła harpii przesypują ziarnka piasku niczym cicha klepsydra lub sennie przymulona rzeka w snach zbieram naręcza polnych kwiatów dla nich -
mefisto odrodził się w caffé greco i spisał pierwszą umowę o dzieło. tłumaczę sobie menu, bo nie wierzę odbicie w lustrach mija się z prawdą - jestem tylko zwykłym wędrowcem nie przejmującym się duszą aromaty jak artefakty w płynie to moje zniewolenie bezsilność - wyczerpany papier i wyschnięte pióro usiłuję przypomnieć sobie mądre słowa. tylko pustka list pożegnalny nigdy nie wysłany - na szczęście tu można planować nawet losy świata, a przynajmniej powroty i porażki, morderstwa, zakupy w bvlgari oferta lokalu to wspomnienia, przypalone krzesło i umowa wypowiadana w końcu banalnie szeptem "trwaj chwilo, jesteś piękna"
-
pośpieszny do utraty tchu
mars odpowiedział(a) na mars utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Puenta i jej groteskowość oznacza dystansowanie się PLa od śmiertelnych 'zdarzen'. Dzięki, Lilka, za czytanie ;-) -
mario, proponujesz logoreę, co nie jest moim sposobem pisania, ale miło, że czytasz ;-) Marku, co do zodiaku, to gdybyś kiedyś przesadził z ilością alkoholu i nocą szedł ze spuszczoną głową - napewno potknąłbyś się o gwiazdy ;-)) Dzięki Magdaleno za OK. Andrzeju, nie mam wpływu na 'rozstrzelenie' wersów - to raczej sprawa edytora serwisu. Pozdrawiam
-
pośpieszny do utraty tchu
mars odpowiedział(a) na mars utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dzięki aluna za trafne przemyślenia ;-) -
mżawka napawa nas optymizmem wtedy ma się alibi na niepokorność wściekłe psy topi się w kwasie solnym zagryza kiełbasą i zbiera niepoliczalne pulsacje cieknącej po skroniach wody niektóre barwy przechodzą w noc zostaje tricolore na wysokości oczu potykamy się o zodiak i kręte fiordy koniec horyzontu zbliża się, by przyjąć chętnych i nawiedzonych odkryciem że jednak ziemia jest płaska a przynajmniej w naszej okolicy w niepogodę trwa prowincjonalnie samobójczy marsz lemingów
-
pośpieszny do utraty tchu
mars odpowiedział(a) na mars utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
rozmyślania o śmiertelności są zabójcze dla tych, co cierpią na przerost czasu trucizna rozlewa się szybciej od wódki mordujesz się z bagażem który ginie gdzieś na dworcu wracasz do umarłych kwiatów więc dla zabicia godzin wypatrujesz dziury w całym znowu liczenie ofiar śmierć to dość żmudne zajęcie -
"to nie barany na co ja, głupia, liczę" pozwoliłem sobie na kompozycję nowej końcówki ;-) Żarcik
-
Dziękuję za rozległą analizę ;-)
-
napiwek - niewielka suma dawana kelnerowi za usługę. A jeśli jest to kelnerka, ładna kelnerka, to potrafi utkwić w pamięci... ;-)
-
dziecięce marzenia
mars odpowiedział(a) na Wodzu_Wodzu utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Trochę brak spójności w treści - najpierw rzecz dotyczy marzeń, by później okazało się, że to wspomnienia. Wiem, o co chodzi, ale tak to wygląda ...;-) -
Ateizm - akceptacja
mars odpowiedział(a) na M._Krzywak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Raczej pasuje przysłówek "smutno być" ;-) Tekst inteligentny i to jego główny atut. Pozdrawiam -
Na cmentarzu
mars odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Cmentarna miniatura - OK. Ale jednak brakuje tu treści w tym temacie. Tak mi się wydaje... -
Konwencja 'monolog pani do pana' znana, ale zręcznie zbudowałaś nowe treści i bardzo ciekawie się czyta. Dziękuję ;-)
-
Ja, Śmierć i Krzysiek z Wypożyczalni Kaset
mars odpowiedział(a) na mars utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję wam za miłe przyjęcie utworu ;-)