Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

mars

Użytkownicy
  • Postów

    231
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mars

  1. @kwintesencja marmite to brytyjski dżemik z drożdży
  2. lekkość dnia to jak trzymanie palcami za czubek wieży eiffla w porywach wiosennych przeciągów znika ulotny styl sukienki ciężar śmierci można sobie darować paląc wspólnego papierosa dym przejrzany na wylot ewakuuje się przez niedomknięte słowa płynność poranka to jak wojny plemienne w ciekłym krysztale za późno na lunch w hotelowej kuchni słychać skwierczenie dań ruch za oknem spływa po nas bez pośpiechu szukania przyczyn bezbarwnej cieczy w butelce do twarzy byłaby raczej musztardówka spojrzeniami bez cenzury rozpłynąć się nad grzankami z marmitem nieodwracalność rzeczy to gdy anioł upada i wbija piszczele w glebę któreś z nas wypowiada bez przekonania na głos oto ciało moje wieczorna grawitacja wciągnęła całą krew między klepki parkietu prostujesz sukienkę jakbyś przypomniała sobie o głodnym kocie wypowiadamy sakramentalne drzazgi wbijamy wzrok gdzieś za drzwi po wyłączeniu światło pozostawia pokruszone promienie w dłoniach
  3. mars

    [kWh]

    Pewna dama kupiła w miejscowości Korsze trójfazowy wibrator (wśród ziomków swych zgorszeń). Gdy na tym sprzęcie poczęła ćwiczyć, przygasło światło wnet w okolicy, a w biedronce zaczęły rozmrażać się dorsze.
  4. mars

    Przygody Seniorów

    @Nefretete technicznie dobrze, ale gorzej z treścią, humorem, polotem etc.
  5. @bajaga1 ja tu jestem przelotem i nie interesują mnie prywatne podchody.
  6. mars

    ortolimeryk

    Z PGR-u autor limerykuw napisał ich hyba bez likó. Kiedy przyszły kontrole, zakrzyknęły: "Oh! Olé! Skąd wziął pan tu tyle bykuf?!"
  7. @bajaga1 warsztatowo leży: przypadkowe rymy, jednosylabowce na końcu wersu (ma x 3, dna, gra itd), co jest podstawowym błędem w mowie wiązanej; a temat potraktowany łopatologicznie, bez finezji i na modłę hip-hopu (prawie częstochowszczyzna). Chyba, że chodzisz jeszcze do szkoły...
  8. @Tectosmith nie rozumiesz znaczenia "wolność wypowiedzi". Poezja nie ma granic, o ile Ty ich sobie nie wyznaczasz. No i przede wszystkim nie rozumiesz pojęcia "stylizacja", które mi pozwala pisać w dowolnej osobie, żargonie, konwencji, itp. I na koniec - jeśli tekst budzi w człowieku reakcje, odruchy, nawet oburzenie, to nie jest on do dupy, bo o to właśnie chodzi w pisaniu i ma jakiś sens. Pisanie pierdół o kwiatkach i miłości dawno się zdewaluowało, ba, mocno przejadło. Pozdrawiam
  9. Jest to tak słaby tekst, że przykro byłoby się nad nim znęcać.
  10. @Kwiatuszek kwiatuszku, nie piszę, by rozwiązywać problemy, ale żeby je uświadamiać. A może po prostu ciekawi mnie reakcja ludzi na teksty
  11. @Marek.zak1 czuję, że tekst trafił w sedno; uderz w stół...
  12. a może twoje dziecko wpieprza amfetaminę jak małpa kit; w tym czasie klepiesz paciorki za jego zdrowie a może twoje dziecko szykanuje twoją matkę i kradnie z kredensu resztki renty a może twoje dziecko z soboty na niedzielę zapija się; potem zabija innych twoim samochodem a może twoje dziecko ma w dupie twój świat, bo ma swoje życie w SecondLife a może twoje dziecko sterczy cały dzień pod klatką, chlejąc piwo z kumplami, rzygając przed kolacją a może twoje dziecko na meczu woła „Zajeb tego chuja na śmierć!”, a w domu nic nie mówi a może to twoje dziecko maszeruje na czarno w szyku bojowym z ręką wycelowaną jak wyrzutnia rakiet a może twoje dziecko planuje coś, czego nie było do tej pory w planach a może to już nie jest twoje dziecko, skurwysynu
  13. @kwintesencja dla mnie też ;-)
  14. @walvit tak właśnie - liczyłem w ten sposób na tytuł @walvit pisanie do rymu jest passe; a jeśli już, to naprawdę trzeba potrafić.
  15. @Anna_Sendor Miło mi
  16. @Rafael Marius dziś to już andrzejek nie ma, tylko jest kolejna impreza, by mieć usprawiedliwienie kaca w pracy następnego dnia. Dzięki za przemyślenie
  17. nadchodzi pora czarów-marów Andrzejek mówi lejcie wlewamy wosk do dna aż powstaje embrion marzeń całe wiaderko pobożnych życzeń Andrzejek mówi dobrze lejcie lejemy przez klucz – wychodzi klucz panie odlewają żeby było dziecko bierzemy dziwoląga w ręce i lecimy przywitać sto lat pomyślności w życiu zawodowym i pracy osobistej póki nas zawał nie rozdzieli Andrzejek mówi polejcie wszyscy już witają przyszłość sprawę trzeba oblać po naszemu wosk woskiem ale najlepsza jest czysta przyjemność bez zbędnych intencji a wiadro no cóż obchodzi kolejną rocznicę chrztu
  18. Dziękuję za miłe, a właściwie to solidne komentarze, upewniające mnie, że przesłanie zostało odczytane. Napisałem tekst w Dreźnie, gdy poznałem ogrom zniszczeń po bombardowaniach, zupełnie niepotrzebnych. Pozdrawiam
  19. co robić na wypadek, gdy przyśni się bombardowanie Drezna szukać piwnicy-schronu, dziury w całym, może biec nad Łabę szansa przeżycia - nad rzeką nie powinno być żadnych bomb nawet dziecko wie, że atak na wodę nie ma głębszego sensu co robić w przypadku, gdy przyśnią się rozstrzelane latarnie uciekać, bo pod nimi po człowieku nie pozostanie nawet cień w powietrzu pełnym dynamitu nie da się oddychać spokojnie sen wciska w poduszkę opuchnięte powieki tomów z nalotem gdy przyśni się, że wysiadasz z jeszcze ciepłego bombowca nie patrz w dół - powiedz żonie, że do twarzy jej w norkach że weźmiesz ją w podróż po Europie wyciszonych nekropolii do hoteli w gwiazdach; przejdziecie mostem na drugą stronę spotkacie przyjaciół, którzy na razie śpią po schronach
  20. mars

    entomologiczny

    Grzegorz Trzmiel ze wsi Stonka jak ta ćma się był błąkał. Ktoś mu przerwał „komara”, zły jak osa wstał zaraz i wypuścił... Motyla? Nie! Bąka.
  21. mars

    Bistro

    @Duilla limeryk hip-hopowy?
  22. brzmi trochę poradnikowo, brak liryki
  23. mars

    Bistro

    @Kapistrat Niewiadomski na to już nie mam wpływu
  24. mars

    Bistro

    @Kapistrat Niewiadomski tu już nie chodzi o rosół, tylko o grę słów
  25. gdy zbrzydnie ci piękno szpinaku zostaw dzieci żonę kochankę i segregator warszawka bez ciebie sobie poradzi ruszaj na Kraków a potem w lewo by dotrzeć do krańca trzech granic bezdroży nie dbaj o bagaż limity prędkości gnaj drogami co asfaltu nie doświadczyły a gdy ci dekle w SUV-ie odpadną przesiądź się na kostur - taka moja rada niech siny wir przeciągnie po żlebie sarenka zawlecze na Kubusia Chatę kiedy już z wycieńczenia zaliczysz glebę wymalujesz uśmiech jako wilcze wnyki łapczywym haustem pochłoniesz kałużę dojrzysz w jej resztkach i się przekonasz żeśmy podobni i jesteś mi bratem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...