Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kraft_

Użytkownicy
  • Postów

    1 737
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Kraft_

  1. :))))))))))))))))))))) też się uśmiecham ;)
  2. kobiecego ciała chwyciłem za milion wilgoci dłonie miałaś w kieszeniach stringów a diabła w podręcznej torebce kiedy nadszedł moment absolutny wydrapałaś mi na plecach swoje inicjały twój mąż ciężko pracował na waciki a ty sprowadzałaś myśli na manowce niby od niechcenia krótką balladą o pożądaniu oszukując pajęczyny w szafie oddałaś kilka niewinnych dotyków i już byłem gotów dorabiać skrzydła chmurom potrafisz
  3. jest taka knajpka w dolinie głodnych gdzie w pierwszej części obłąkania położyłaś mi maj na talerzu jak coś na kształt opowiadania o spełnieniu niechciane prawdy z apetytem przełożyłem na erotyczny lot lasy śpiewały w wysokiej gorączce w poczekalni zagojeń oczekując na cud nie wiedziałem wiele o wilgoci rozchylonych ud o smaku twoich ust też już zaczynałem zapominać lekarze w szpitalu mówili i po co ci głupku była ta wiosna w kaftanie miast marzeń uporządkuj fakty i znaczenia swoją drogą zabiłem doktora chciał mnie leczyć nic nie wiedział o miłości
  4. pomostem pomiędzy zawracając kijem rzekę aby tradycji stało się dość sporo zapłaciłem za bilet prosto do nieba schody prowadziły donikąd strażnik sumienia nie przepuścił a ja przegrałem tracąc wiarę czasami jednak słyszę głos boga tylko do końca nie wiem czy to on miałaś przyjąć się w sercu a wybrałaś przystanek na żądanie prośbą o ciszę błagałaś szepty o zrozumienie pijąc wino samotnych z kielicha niezdecydowania śpieszmy się bo w końcu z kim będzie ci tak źle jak ze mną mówisz że mam kota chcesz podłożymy mu świnię
  5. na bezdrożach bezradni postanowiłaś odejść gwiazdy wygasłe słowami na wietrze jak nieopodatkowana zapomniana stacyjka optyczne do złudzenia przypominały tamte chwile deja vu nie dawało mi spokoju już kiedyś to przechodziliśmy wstaje dzień mam nadzieję że się obudzę
  6. niekiedy w przypływie trzeźwości kupował jej tanie zabawki rozpisany na dwa akty z cyklu no to chluśniem sposobem na przetrwanie świat zaczynał po wypiciu kończąc jazdę na delirium clemens zatracił smak sumienie i pole widzenia też miały już dosyć pomiędzy śmierdzącym wyziewem a łzami matki przeżywała swoją własną traumę wtedy jeszcze trochę go kochała kiedy spał pragnęły by się nie obudził mamo czy tata będzie znowu bił chodź córeczko nic nie mów przytul do mnie w obliczu podinstynktu czasami się wieszał wyginając palce składały ręce modliły by nie zerwał się sznurek palec boży nie był łaskawy kolejne obietnice z pustego w próżne patrzyły na świat swoim życiem objawiona prawda przelatywała obok samotność w czterech ścianach i ten strach wieczny strach mamo ja się boję ja też córeczko ja też tylko sąsiadki z ironią zamiast pomadki na ustach pytały i co pani chce od niego on zawsze taki grzeczny każdy chłop przecież czasami musi
  7. Brawo ... 3 spotkania, każda po dwa mecze :))) pozdr.
  8. kocham cię pod pretekstem jak było na początku teraz i zawsze krótki pejzaż w ramce a dalej cisza tylko dźwięcznymi strunami przesuwają się smyczki twoja dłoń zwiewnie kształtuje melodię słucham uciekając myślami w podwójne obnażenie to dziwny duet jak całus na dobre pożegnanie rzeki zakochanych rozterek doświadczamy pod prąd wilgotna mówisz bez końca odpowiadam szeptem gdy się zakrztuszę klepnij mnie w plecy
  9. jeśli wciąż potrafisz tak doskonale czarować wylecz mnie z dotyku miłości wszystkich szeptów tęsknot które nocami kradły sen wyciągnij drzazgi zbyt długo już krwawię wyprostuj linie papilarne bez śladu zakończ moralne migracje nie chcę stygmatów już nie marzę by rany były codziennością
  10. jazda po bandzie młodości dziadek wędrujący krawędziami pola łyki zsiadłego mleka zimnego w studni pamiętającej pierwsze pocztówki z wiekowych albumów na strychu ja cały w porzeczkach jabłonkach niczym w zaczarowanym ogrodzie hasam półnagi tuląc wyobraźnie ziemią umorusaną w niewinnej radości zapach pobliskiego lasu piszący poematy z powietrza i babcia poczciwa dobra starowinka woła a pójdź no tu smyku kartofelków nagotowała z masełkiem kopru nienawidziłem ale ten klimat pozostanie we mnie na zawsze
  11. za kilka nocy nie będzie potrzebował słów krótką historią o obłędzie zabawy i gry dla dorosłych usnęły na swoim miejscu niedokończone rozmowy leżą obok wtuleni w nagość zaczynamy mówić do siebie godzinami bez rozchylania kolan kołyszemy milczenie pomiędzy skrzydłami motyla a skrzypieniem podłogi rzeźbiąc zrozumienie z resztek oczekiwań za oknem nowe drzewa ptaki nie gasną już w koronach
  12. :))) wynaleźli okulary na szczęście...:))) pozdr.
  13. pergaminowy aniołek z wyprzedaży co chciałby na przełaj krainą skojarzeń wystawić rachunki za przyszłe grzechy do niedawna jeszcze wierzył w uczucie które wielki ojciec nazwał dumnie miłością teraz smutny ujmuje czas uwikłaniem w nostalgię za barwami jutra pije drinka chory na autyzm czeka aż ktoś wyjaśni mu świat
  14. odpowiedź jest, jak najbardziej ... i bez pudła :))) pozdrawiam ciepło ;)
  15. sto już dawno minęło, więc przestałem liczyć :))) pozdr. ale jeśli dałeś odpowiedź tym wierszem, to informuję, że jest błędna :)))
  16. sto już dawno minęło, więc przestałem liczyć :))) pozdr.
  17. jak sopel powiesiłaś na latarni bym kapał tęsknotą w sztucznym świetle nawet wróble ledwie ćwierkają patrząc jak mnie ubywa więdnę zakwitły każdą kroplą wyciśniętą z nauki spadania a podświetleniem nocy rozbijam dupę o pierwiosnki
  18. prosto z chmur sprowadziłaś na ziemię bym miast całować dłubał ustami grób dla marzeń
  19. będę uważał na sierpień Magdo :))) buziki ...:*****
  20. dziękuję spółko , równie ciepło :)))
  21. miłość sztuką od kuchni wysterylizowana prosto i krótko w obliczu piekieł potrafi nie aniołem budować twierdze z ostrokrzewu nieporozumień stawia trudne decyzje znakami zapytania u podnóża gór powoli przestaje oddychać odchodzi pryska czar teraz pusto ciemno w domu tylko za oknem Nowa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...