Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Henryk_Jakowiec

Użytkownicy
  • Postów

    10 570
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    42

Treść opublikowana przez Henryk_Jakowiec

  1. Wiedz braciszku mój malutki piwosz nigdy nie tknie wódki a i bez niej ma ciągoty aby pisać takie gnioty.
  2. Słodki dla tych co z umiarem wypijają piwek parę a nie żłopią, żłopią, żłopią i swój grób za życia kopią. bo nie sztuką zalać ryja z butelczyny albo z kija, paść na glebę, puścić ptaka i wśród "twardych" grać chojraka ale sztuką niebywałą butelczynę wypić całą i po prostu, tak zwyczajnie rzec "twardzielom" - było fajnie lecz opuszczam zacne grono bo od dziecka mi wpojono, - tam gdzie chleją, stawaj z boku a nie znajdziesz się w rynsztoku. Pozdrawiam bosmańsko HJ
  3. Stolik, lampka niby nocna co żarówą w oczy świeci bo abażur był, lecz dawno wyniesiono go na śmieci a i gościu nie najświeższej prócz kąpieli to i daty siedzi przy butelce piwa bo przyswoił je przed laty i to ono w jego życiu dziś wiodącym priorytetem, chociaż przez nie stracił imię, twarz, znajomych i kobietę lecz z nałogiem nie chce walczyć bo charakter niestabilny a i pęd ku odwykowi raczej taki mało silny więc nim skończy napoczętą to następną już otwiera bo choć z matmy był matołem za to mistrzem kształtu zera i dlatego na okrągło zanim skończy to zaczyna żłopać swoje ulubione piwo stary pijaczyna.
  4. Zależy jak to kto odczyta, bo przyjmując, że: „gdyż żaden recenzent i żaden wydawca nie skierował wiersza nawet do szmatławca” znaczy, że oni jednak ten wiersz czytali tylko, że ze znanych (im) powodów wiersz nie trafił ani na łamy czasopism, ani do innej formy druku. Zgodzisz się z moim wywodem? Pozdrawiam serdecznie
  5. Lecz gdyby ich nadmiar przez otwarte bramy spłynął z owych szuflad na szpalty i łamy byłby nowy potop i arka „Owego” a w niej po gatunku dzieł literackiego dorobku ludzkości aby od zagłady ocalić perełki choćby takie „Dziady”
  6. Skoro dano mi wskazówki i wskazano miejsce palcem będę pisał choćby nawet wiersz okazał się zakalcem.
  7. Zadufany w sobie swoją grafomanią myślał, że na rynku ciągle popyt na nią, a że prawie nigdy nie wychodził z domu więc nie wiedział biedak, że ona nikomu nie uwidoczniona, o ironio losu pośród innych śmieci leży bez rozgłosu gdyż żaden recenzent i żaden wydawca nie skierował wiersza nawet do szmatławca.
  8. Nie jestem odkrywcą co nowości szuka a moje pisanie to nie żadna sztuka więc i brak logiki wcale mi nie wadzi, że upadły anioł sobie z czymś nie radzi, nie chce po drabinie to może po rurze piąć się, piąć się, piąć się, do tego na górze a czy do kariery wiedzie owa droga, nie wiem, nie wiem, nie wiem, można spytać Boga on to wszechwiedzący, on się w tym wyznaje ja najwyżej mogę dobrnąć na rozstaje i choć z ciekawości jak ognisko płonę to wciąż brak decyzji w którą ruszyć stronę. HJ
  9. Lecz upadek każdy boli, nawet z małej wysokości a znam takich co spadli grając przy stoliku w kości i choć parkiet od siedziska był na wyciągniecie ręki gdy spadali to psioczyli oraz było słychać jęki i nie z bólu oni wyli a raczej z wściekłości, że swe dobra potracili grając w owe kości ja tam osobiście wolę gdy w drabinie tkwi przyczyna upaść, nawet nabić guza, była dalej od kasyna. Witam i pozdrawiam
  10. :)))))))) Tara rześka i gotowa Jestem, Heniu! wołam Ciebie do zabawy wielbię czekam tęsknię i przyznaję szczerze: nie chcę wyjść w miłości z wprawy, cóż: "w miłości"... a w poezji...? to dopiero dobra para! tak jak my! Ty beze mnie ja bez Ciebie niemożliwe! lud z "poezji" by się zaraz na nas rzucił! dajcie lekcję! jak należy kochać, wielbić! gdzie jesteście?! bez was smutek nas ogarnia i zwątpienie Heniu, czy możemy im pozwolić na to? mama Magda, Henio - tato? ;))))))))))) Czas od rana zmitrężony by ogarnąć pewne sprawy ale wszystko załatwione i powracam do zabawy bo choć męczy przeziębienie, oraz kaszel gardło drapie to nie leżę pod kołderką i nie siedzę na kanapie tylko stukam w klawiaturę wywołując Magdę Tarę by zechciała tu, poniżej wstawić swoich rymów parę no a wtedy może inni ośmieleni jej bytnością wstąpią w szranki i stoczymy naszą bitwę z bezczynnością.
  11. HAYQ, znam go, lecz od dawna pióra ze mną nie skrzyżował, i choć nie ma go pod wierszem nikt go przecież nie zbanował. Sam się zaszył w cichym kątku mając dosyć kłótni, wrzawy lecz gdy spłyną obelg rzeki to powróci do zabawy. Czekam sobie nań cierpliwie bo mnie nie opuszcza wiara że zagości pod mym wierszem tak jak dzisiaj Magda Tara. Pozdrawiam
  12. Północ zegar już oddzwonił na romańskiej, starej wieży a przede mną pióro, papier lecz brak weny, muza leży nie koło mnie, tu opodal lecz w swym domu na tapczanie a ja bez niej jak bez ręki jak więc brać się za pisanie kiedy myśli rozproszone błądzą wśród tapety wzorów chcąc pokonać labirynty pełne kresek i kolorów a na siłę nie potrafię więc poczekam z tym do rana aż usiądzie tutaj, przy mnie muza rześka i wyspana żeby gestem albo słowem podpowiedzieć to i owo i zagościć w mojej duszy romantycznie i zmysłowo.
  13. Każdy z nas obserwatorem jest, bo patrzy dookoła ale przelać to na papier już nie każdy z nas podoła jednym braknie wyobraźni by upiększyć to co szare innym często brak jest weny, ja mam ciebie, Magdę Tarę, która wciąż mnie inspiruje intelektem, wrażliwością przez co sprawia, że pisanie jest po prostu przyjemnością i dlatego z przyjemnością ten wiersz składam w twoje ręce a gdy szepniesz chociaż słówko, wiedz – napiszę wtedy więcej.
  14. Znam skalę takich uczuć gdy nagle, niespodzianie pojawia się nam obraz jak na kinowym planie a wśród postaci, które grywają w nim dialogi jest ten jedyny, który wciąż sercu bardzo drogi pojawia się tak rzadko bo choć to twoje dziecię lecz mieszka ponad tobą w tym lepszym, rajskim świecie a tras komunikacji nikt jeszcze nie wyznaczył dlatego twój aniołek snem cię odwiedzić raczył i przybył niespodzianie czym cię zaskoczył wielce i sprawił wielką radość, swej mamie, rodzicielce. Czyż nie tak?
  15. To co się stało faktem bo przecież „tak być miało” jest wciąż niezrozumiałe i źle, że tak się stało bo gdzie tu sprawiedliwość gdy jednym dają trony a inny od dzieciństwa wciąż żyje poniżony. Ktoś rodzi się kaleką i żyje z tym cierpieniem, ktoś musi odejść martwy tuż, tuż przed narodzeniem ruletka to czy poker gdzie główną stawką życie a krupier decyduje czyś w glorii czy w niebycie. To jest niesprawiedliwe i to najbardziej boli, że za nas grają inni i przeciw naszej woli ci inni to jest fatum, to los i przeznaczenie i z nimi trzeba walczyć o życie na arenie bez wsparcia, bez oręża, bez widzów, bez scenerii a stawka choć wysoka niepewna jak w loterii. serdecznie pozdrawiam Aniołowie przycupnęli, zerkają na strofy bo to przecież o ich życiu moje apostrofy i jak zawsze w większym gronie osądy są różne więc przytaczam ich opinie: dobre, kiepskie próżne.
  16. Ja zaś będę śnił na jawie bo nie śpieszno mi do spania, a małżonka w żaden z piątków, siedzieć długo nie zabrania. Wobec tego, ze zakazów nikt nie stawia pod rygorem mogę siedzieć i do rana pod zielonym semaforem. Tobie zaś życzę miłych snów. Pa, pa, dobrej nocy.
  17. Szczebli było więcej, a że na dżdżu stały przeto z biegiem czasu kompletnie zmurszały. Radzisz by balonem storpedować chmurę i do Najwyższego przebijać się w górę. Żaden z ziemskich śmiałków tego nie dokona, chyba, że nasz anioł zrobiony w balona. Pozdrawiam serdecznie
  18. Dziękuję Madziu Z podszeptami diabła choć i zamiar szczery nie osiągniesz szczytu drogi do kariery. On cię na bezdroża lub w pole wywiedzie obedrze ze skóry, pozostawi w biedzie. Misję zaś służebną aniołom zlecono i główny kierunek sztywno nakreślono. Anioł ma opiekę otaczać nad nami uczmy się więc współżyć z tymi aniołami. Szukam cię aniele, szukam namacalnie żeby ci powiedzieć - proszę na sypialnie.
  19. Spadł na ziemię z nieba podupadły anioł. O, drabina stoi, chyba wejdę na nią. To przecież najkrótsza do kariery droga. Wchodząc po szczebelkach będę bliżej Boga. Rzekł i tak też czyni lecz ma kłopot wielki. Jak się piąć do góry gdy są dwa szczebelki?
  20. Pisać można tylko przecie jak dotychczas to w duecie i to duet jednopłciowy a kobiety to niemowy? Kobiet chcemy znać opinię a więc otwieramy linię i czekamy aż kobiety coś napiszą bo niestety do tej pory siedzą cicho albo też je jakieś licho jakimś cudem zastraszyło lub co gorsza uwięziło. pozdrawiam serdecznie
  21. Ślub, wesele, życie minie chłopakowi i dziewczynie. Może w szczęściu i radości..? Może w żalu, wiecznej złości...? Efekt kropli nie zbadany, pozostanie niepoznany... Autorowi z tego miejsca stos szacunku za ten temat!!! Kropel wiele jest na świecie lecz jedyna jest ta przecież, której tchnienie dało dziecię... Pozdrawiam Serdecznie Panie Henryku :) Przez następne pokolenia mając w sobie gen istnienia i tendencję do rozrodu przeć będziemy wciąż do przodu bez obawy o metraże bo niebawem już wojaże na Jowisza czy na Marsa to realia a nie farsa więc należy bez obawy serio podejść do tej sprawy i czym prędzej na planety wysłać mężczyzn i kobiety. Serdecznie pozdrawiam
  22. Dobra riposta. Podoba mi się. Jedno zdarzenie różne spojrzenia a reszta klanu jak to ocenia? Co o tym fakcie mówią teściowie, co siostry, bracia, babcie, dziadkowie? Dziękuję. reszta klanu ? według stanu! babka - stówkę, dziadek dwie (na pieluchy zdadzą się), chrzestna - piątkę, chrzestny sześć, siedem rzucił wredny teść! chrzciny właśnie zakończone - wątpliwości odkupione :)))) Chrzciny, chrzciny i po chrzcinach - blady strach padł po rodzinach no bo skoro już raz dali to z pewnością obliczali ile przez kolejne latka trzeba wydać na „gagatka” gdyż nie wdając w szczegóły skoro każdy z nich jest czuły to już w głowie ma zamęcik - jest komunia … kup prezencik potem będzie ślub, wesele i znów pójdą w ruch portfele.
  23. czy zdradziecko ? trudno dociec. brak dowodów na to. ojciec. czy zdradziecko? czy to wpadka? to z miłości. wielkiej. matka. Dobra riposta. Podoba mi się. Jedno zdarzenie różne spojrzenia a reszta klanu jak to ocenia? Co o tym fakcie mówią teściowie, co siostry, bracia, babcie, dziadkowie?
  24. Ja tu czegoś nie rozumie - czyli co niechciane dziecko? Przyzwoliła, przytrzymała - zachowała się zdradziecko?
  25. Mówią kropla drąży skały lecz to zwykłe dyrdymały gdyż mam dowód, że nadyma a do tego i zadyma będzie, albo jakaś draka bo dziewczyna do chłopaka przyszła porą wieczorową, on nie bawił jej rozmową tylko szepnął jej do uszka czy pozwoli mi dziewuszka póki u sąsiadki stara na maleńkie, bara-bara? Pękła błona jak uszczelka i to wtedy ta kropelka pokonała pierwsze schody i swobodnie bez przeszkody spadła prosto na podłoże i dlatego pewnie może trzy kwartały gdy przeminą lekarz zajmie się dziewczyną, a że to jest małolata płacze mama, no a tata szuka kija od bejsbola - chłopcze marna twoja dola.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...