Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

adam hoff

Użytkownicy
  • Postów

    346
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez adam hoff

  1. z tą determinacją to bym nie przesadzał, to tylko tytuł jest a no po taką cholerę że w całej tej otoczce czuć było anioły i tyle drugi pytajnik to jakiś z kosmosu i nie wiem co odpowiedzieć na tak zadane pytanie, pan wybaczy pozdrawiam r to tylko tytuł jest To tak, jakby w knajpie usłyszeć : to tylko brudny widelec jest ;) Angelologia świniobicia ? Rozumiem - po wódce nie takie rzeczy się "czuje". Perspektywa tekstu literackiego narzuca jednak trzeźwość poszukiwań : siebie, transcendencji, czy zgubionych po pijanemu kluczy... Drugi pytajnik jest próbą odpowiedzi na pytajnik pierwszy. Jego kosmiczność, dla kogoś tkniętego aniołem, nie powinna stanowić problemu... P.S. Oczywiście wybaczam :)
  2. Wersy przejrzyste, oddychające, dogadane z czasem...
  3. Soczysty kawałek ale zupełnie nie rozumiem determinacji peela, w "szukaniu" siebie", akurat w czasie świniobicia... Jest mięcho, jest wóda, po cholerę mieszać do tego anioły ? Jakaś wegetariańska czkawka ?
  4. Kieruje pan peela do niewłaściwego lekarza ;)
  5. Różnie można nazywać stan emocjonalny peelki, ale na pewno nie jest to strach - za dużo tu ekscytacji i zdobień... P.S. Z drugiej strony, to, jak i czego boi się kobieta, dla faceta pozostanie tajemnicą ;)
  6. Dolce vita kontra dolce far niente - prawda (słodkości), jak zwykle pośrodku...
  7. a myśli utopione w mocnym winie. Jaki trunek, takie myśli... Wszystko wskazuje na "Mamrota".
  8. Jak żyjesz człowieku, to musi być gorzko - do d..y z postępem ;) Sakrokonopielka...
  9. Znamy ich tylko z projekcji, z podprogowym przesłaniem na kolejny seans. Sens krąpoprojekcji, również podprogowy...
  10. Chyba przesadził pan z oryginalnością i nowatorstwem ;)
  11. Boże, błogosław tej sekundzie, w której w twarz rzucąją okruchy ziemi, a mój palec nie dotknie Twojej dłoni, zajętej pieczeniem chleba. Świetny dwuwers, reszta dużo gorsza...
  12. Ten tekst nie jest "tłumaczeniem Muncha" Krzyk na temat jest innym rodzajem krzyku. Pozdrawiam Krzysiek Mógłbym na to przystać, gdyby nie zwrot "krzyczy o tym". O tym, czyli o czymś, co zostało wcześniej zdefiniowane i skonkretyzowane. Metafora pozwala spojrzeć na ten konkret (czym innym jest "nieskończony krzyk przepływający przez naturę", czym innym relacja głodni - ryby) inaczej, ale go nie unieważnia. Jeżeli nie jest to tłumaczenie, to co nim jest ? Czym jest temat, jeżeli nie zabierającym głos konkretem ?
  13. nie musisz być taki samokrytyczny, przyzwyczailiśmy się już do niej (ignorancji) u Ciebie My, to znaczy kto ? My, hoff, nie przyzwyczailiśmy się do niej u nich - Mithotynów...
  14. w domu kwiaciarki zbrodnia w piwnicy w zabitym oknie promień dojrzał lwią paszczę Być może za podszeptem "zbrodni", przeczytało mi się "w domu lichwiarki". Raskolnikow był już tylko logicznym dopełnieniem... :))
  15. Wybór tematu przez walkower: chłodno i mgliście pod Twoimi powiekami, gdy budzisz się w zimny dzień sama w pościeli, zziębnięta, ze snu o Syberii w rzeczywistość poranną, wykrochmaloną, ...i jak daję Ci kubek herbaty w rozczapierzone poczerwieniałe palce, które zgrabią każdą iskrę. Jak siadam na brzegu łóżka z naręczem Twoich ubrań, jak wskakujesz w najcieplejsze skarpetki, staniki, golfy, zelektryzowane włosy niemal zachodzą Ci szronem - spełniony Ch., uszczęśliwiona Lo.; Tylko ten fragment jestem w stanie przyswoić (nawet z dużą satysfakcją), reszta oblepia jak ciepły, słodki kisiel... jestem zupełnie sam z dźwiękami, rozumiesz? Tylko ja i muzyka w ciemnościach, może jeszcze trochę deszczu kapiącego od czasu do czasu na parapet, ale bardzo rzadko. Ćśśśśś, ćśśśśśś, jakbym zasypiał na palcach przesuwanych po klawiaturze fortepianu...itd.itp. Acha, kisiel jest o smaku narcystycznym ;)
  16. Jeżeli nawet gdzieś blisko Cudowne dzieją się baśnie Tu nadal śni się o cyckach I pełnych ustach lodacznic A baśniowych cycków, to autor nie doświadczył ? ;)
  17. pogniewałem się bo Bóg obiecał i nie dotrzymał ... a najgorsze to że nic się samo nie zrobi Nie było na umowie z Bogiem, czegoś dopisanego drobnym maczkiem na dole ? ;)
  18. Munch nie krzyczy "na temat", krzyczy naszymi oczami, sumą naszych lęków, mniej lub bardziej uświadomionych, indywidualnie wypacanych i wypluwanych...Munch je zasysa, zwielokratnia ale nie nazywa, nie wychodzi poza irracjonalną ekspresję. Tłumaczenie Muncha, to jego zagłaskiwanie, zmiękczanie - to nie jest mój (!) krzyk, tylko tego dziwnego faceta z pędzlem, co za ulga...można się skupić na kolorystyce, kompozycji, symbolice...tylko obraz coraz cichszy, sflaczały...
  19. Może dziecięce jutra ? No i chyba trzeba by coś dopisać, bo to bardziej notatka, niż "pełny" wiersz.
  20. Mimo paru wątpliwości (bije twoje ciało, hormon płaczu ), do wysłuchania i zasłuchania...
  21. To zbiór ładnych (poza banalną kursywą) wersów, układających się w sens dowolny i niezobowiązujący... Wiersz nie tyle hermetyczny, ile niedopracowany... Szkoda.
  22. Dlaczego tą niezłą prozę poszatkował pan na wersy ?
  23. Klaustrofobiczny świat doznań po "tamtym dniu", oswajanie "ciała wypadniętego z równowagi". To samotna wyspa, na której nawet własna, krucha fizyczność staje się czymś obcym... Bardzo dobre.
  24. Nieporadne. Nie ten dział.
  25. nawet w wersji hard-romantic w towarzystwie zajebistych dystansów Hard -romantic i zajebiste dystanse towarzyszą tekstowi, jak kamień w bucie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...