Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wściekły Azot

Użytkownicy
  • Postów

    261
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Wściekły Azot

  1. Dziękuję za "W"iersz. Wybrałbym "zgorzel" na tytuł.
  2. Popraw "bur", bo czystość polszczyzny to też miara patriotyzmu.
  3. Sporo drewna to i dzięcioły się zleciały.
  4. "matka uczy dzieci pacierza by sama nie zapomnieć" Łolaboga.
  5. Nie da się klęczeć na brwiach.
  6. Balzakowi trzeba przywrócić dobre imię, bo teraz jest bliżej Onufrego. Wierszyk ma tu i ówdzie mielizny, ale za retro pomysł i trud sfastrygowania frąsuszcisny z polskim należy się uchył melonika.
  7. Po przeczytaniu znów czuję się rozpadły, zdegrengolowany i z bzikiem, ale brakuje jasnych wytycznych, w co pocałować Króla.
  8. Pasztet z drobno mielonego Słownika Języka Polskiego.
  9. A może całość jest po prostu przyozdobieniem wyrazu "święty", który zwyczajowo wyrasta w gąszczu pokręconych półznaczeń, w duchocie mglistego zadęcia, na krwiście uklęczonych podłożach?
  10. Strumień bigosu.
  11. 48. Tydzień Kultury Beskidzkiej startuje 30 lipca i trwa do 7 sierpnia.
  12. Nic tak nie oświetla drogi nocą jak światło.
  13. Jeżeli jesteś z dalekiego kraju, masz prawo użyć "chodź" zamiast "choć" i "ie" w miejsce "nie".
  14. Może wycisnąć łzy garderobianym.
  15. Brak pomysłu na szaleństwo.
  16. "Dżungla" wygląda w tym krajobrazie dość obco.
  17. pójdę boso gdzie nogi poniosą przez kwieciste łąki znajdę ścieżkę wąską szumiącego lasu w złotokłose zboża wejdę bez hałasu zapachem bzu podążę konwalii urokiem maków chabrów barwą bystrym potokiem promieniem słońca kolorami tęczy przejdę żyta łany wstąpię w owies proso poszukam nadziei gdzie nogi poniosą Dla mnie najlepsze z dotychczasowych choć przyciąłem sobie nieco.
  18. Tak a propos wiary, to im więcej piszesz, tym trudniej uwierzyć, że rozumiesz, co czytasz.
  19. Skoryguj te słonie np. na tapiry - żeby się nie kompromitować ignorancją zoogeograficzną - i będzie gites.
  20. Był tu mój komentarz, ale go usunąłem. Jedenaste: Agresywnych omijać.
  21. yarukuri czy kurayari przypłynęli na wielkich pirogach bez jednej mapy żagla i koła zegara przywitaliśmy ich na wybrukowanym brzegu strojni w prymasa z najlepszym kwintetem smyczków pokazem sztucznych ognisk i rytuałem telekonferencji drogo sprzedawaliśmy ich na pierwsze strony pozwalali się mierzyć i dotykać za nieobrane owoce w dzień rozchodzili się własnymi ścieżkami nocą czuwali czy nie kradniemy im tarcz z finezyjnie zatrutych dmuchawek zmusili nas do zdjęcia gorszących spodni majtek koszul i wytykali śmiechem od oślepiającej nagości w szopie uwitej z gałęzi nauczyli nasze dzieci czytać ślady kapibar na włochatych liściach zapachy wododajnych lian i ugniatania wyżutej farby gromadzili nasze złoto za małpie zęby znosiliśmy rulony monet i srebrne sztućce za grzechotki z tykwy i puch rajskich kuprów rozdeptali bosymi stopami marmurowe ołtarze żeby zrobić miejsce klocowi upierzonego jaguara hucznie zjedli mnisie mięso na winie ku czci syna węża jedynego z trzciny plecionego z zastępami uskrzydlonych pekari umieliśmy już chóralnie błagać i dymić z ofiar nosiliśmy przemalowane nosy i wypchane uszy wtedy załadowali złote plony na pirogi zamknęli nas w największej stodole śródmieścia i wszystkich zakłuli szczepieniami
  22. "Woń babci z najsmacznieszych dań" to mi zakrawa nożem teflonowym na slogan z reklamy fixumixu Winiar do płucek na smutno.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...