Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

efemeryda2

Użytkownicy
  • Postów

    274
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez efemeryda2

  1. 1. Ja, dziecko, osoba zbiorowa bez zdolności do czynności prawnych wiek - urodzona dzisiaj, pół roku, pięć lat, nieważne... poszukuję kogoś,,, kogoś, przy kim nie głodowałbym, kogoś, kto nie upuści mnie na twardy próg mieszkania, nie zahaczy o ostry kant stołu, nie zgasi na mej twarzy papierosa, nie udusi i zaszufladuje w zamrażarce, nie zakonserwuje beztlenem w beczce kapusty, nie wykorzysta do zabaw, których ja nie rozumiem. Żeby go nie drażnić wystrzegać się będę słów; tato lub mamo. Nie mam wymagań prawie żadnych. pragnę uniknąć niebezpieczeństw i mimo wszystko wyrosnąć na pożytecznego członka ludzkiej społeczności. Mam informację, że niemowlęta mojego gatunku dawno, dawno temu wychowywała jakaś wilczyca. W swych poszukiwaniach biorę to też pod uwagę. w podpisie ... dziecko 2. W dramatycznym proteście przeciwko doszukiwaniu się w nas zachowań ludzkich zdecydowałyśmy ... powrócić na drzewa w podpisie... małpy
  2. ciepło delikatnie kolorowo i zmysłowo, o czymś zapomniałem?
  3. czyta się dobrze, lecz czytało by się (chyba) płynniej gdybyś jednak leitmotiv skrócił do "boś potrzebna Europie". Pozdrawiam
  4. bardziej mi pasuje na modlitwę niż na wnioski, a ponieważ modlitwa jest aktywnością w zasadzie nie wyrządzającą nikomu krzywdy - to może być. Krzem i aluminium nawiązuje (chyba) do ich ilości występujących w powłoce naszej planety - ziemi. Pozdrawiam.
  5. @marek_miros Ależ Marku nie rezygnuj, chociażby dlatego, że tak bardzo lubię Cię czytać . Pozdrawiam
  6. @sun Dziękuję za uśmiech. Tak to w zamiarze miała być zabawa.
  7. @sława_zaczek czasem irytuje to fakt, ale generalnie nie wyobrażamy sobie funkcjonowania bez i ten żart to pewnego rodzaju hołd dla tego urządzenia. Dziękuję Sławo.
  8. znamy się tylko z łącz globalnej sieci plik listów po niej w dwie strony wciąż leci ja tu daleko, ty na końcu ziemi chciałbym cię dotknąć, fizycznie docenić chciałbym zapytać, tak bardzo spłoszony nagłą miłością zbyt oszołomiony czy wśród katalogów i plików jeszcze ze swym uczuciem ja się pomieszczę? nie zajmę wiele serca ni memory tą nagle wyznaną, niezdarnie love story przycupnę gdzieś cicho na dysku partycji by czekać cierpliwie na moment edycji wizją twej myszki wzbudzony, gotowy z nadzieją na kontakt, na zawrót głowy spijając słodycz z ust mego ekranu czekam cierpliwie na efekt twych scanów * o... cholera znów się zawiesił!
  9. @Marlett i dobrze czytasz Marlett - dziękuję
  10. @sława_zaczek Dzziękuję Sława, siedzą na nich ostatnie pazie królowej z rozłożonymi skrzydłami które niczym kolektory słoneczne łapią energię.
  11. @bazyl_prost czyżby już nie było w naszym kraju dzieci w przedszkolach?. Dopóki są warto dla nich pisać. Nie rozumiem Twoich dywagacji o Marcinie. Rzecz jest o kwiatach, ale i tak miło, że zajrzałeś.
  12. marcinki (czyli astry) czy znacie nowe jesienne nowinki? otóż u mnie w ogrodzie zakwitły marcinki nagle duży, średni, nawet ten mały tysiącem kwiatów się obsypały feeria istna taka jakby krocie niebieskich stokrotek zakwitło na krzakach wieczór, zimno, czasem mróz ziemię zetnie a tu wesoło, a tu tak kwietnie nawet pszczoły, spóźnione motyle, muchówki cieszą się i lecą do nich jak do stołówki kiedy słońce w południe lato udaje obłudnie by dla kurażu, od jesiennego kataru łyknąć jeszcze porcyjkę nektaru i ja je z radością swym wzrokiem pieszczę chcąc wierzyć , że do zimy daleko jeszcze.
  13. gorzko! gorzko! gorzko! lecz jeśli "pogodzeni" to i pocałunek niczego nie zmieni Zatrzymał na dłużej - pozdrawiam
  14. efemeryda2

    Podpatrzone

    @Marlett Dziękuję Marlett Myślę, że takie "podpatrywanie" mieści się w dobrych obyczajach Pozdrawiam!
  15. efemeryda2

    Podpatrzone

    zatopieni w życzliwej rozmowie idą uśmiechnięci oboje - wspmagając podłokciową kulą ruch jednej nogi do przodu - na swej jesiennej ścieżce w aureoli przeżytych lat i siwych włosów rozwiewanych bryzą nadmorskiego deptaku są szczęśliwi * mogą trzymać się za ręce
  16. Marlett - Jeśli odnoisisz się do liścia, to bardzo proszę odnieś się nie do wielkości a do jego funkcji. Są liście olbrzymy (Victoria, Hosta, Monstera, Coleus) i liście drobne u mchów u skrzypów czy mikroskopijne, ale to wszystko LIŚCIE a nie listki, mikrolistki , czy liściochy, liściska. Nawet te których nie widać bez uzbrojonego oka u kaktusów - to też liście. Ja pozostanę na "swoim", Ty jak chcesz. Gdybym napisał że kropla spadła na liście Victorii gigantea to rzeczywiście byłby nonsens i głupota. uparcie pozdrawiam
  17. Wodzu Wodzu dziękuję, słusznie i trafnie to ująłeś. Stary Kredens dziękuję za koment, ostatnie elementy zmieniłem, tak wydaje mi się korzystniej - pozdrawiam.
  18. gwoli prawdy są takiE organizmy (np mchy) dla których kropla to prawie ocean, przez swe mikroskopijne liście wchłaniają wodę, więc ja tu nie widzę niezręczności ani nienormalności patrząc nawet mędrca okiem. Dziękuję, pozdrawiam.
  19. kropla deszczu spadła na liście spragnione od tygodni wessały ją inna upadła na glebę wchłonęły ją korzenie i pchnęły ku górze obie wmontowane w żywe struktury ponad ziemią, szczęśliwe szeleszczą i szumią pieśń życia są takie które spłynęły i wypełniły morze czując się na razie bezużyteczne zagubione w wielości niecierpliwie kąsają brzeg i liżą nogi spacerowiczów w oczekiwaniu na niewiadome
  20. efemeryda2

    ****

    Dla mnie nie fix, ale wielowymiarowy mix, czytałem z zaciekawieniem Pozdrawiam.
  21. Floksy Piękne, pachnące, powszednie i świąteczne, a jeszcze do tego długowieczne. Zawsze skromne, zawsze gdzieś w kącie, na boku by innym nie zasłaniać widoku, swe kwietne w słońcu rozkładały wiechy, słodyczą płatków dzieciom dla uciechy. Latem ich długie pędy babcine rwały ręce i niosły naręczem Najświętszej Panience. Do owej kapliczki co przy drodze stała, dziękując za opiekę i prosząc by trwała. Teraz kapliczka pusta, a floksy zdziczały, bo babcine ręce do dziś nie dotrwały. Może gdzieś w zaświatach nadal je hoduje i oczkami ich kwiatów anioły raduje.
  22. I ja po Twoim wierszu na moment wróciłem do dzieciństwa. Dziękuję za żeglowanie po nim. Pozdrawiam.
  23. Lwia paszcza często sobie zadaję pytanie któż to tak uwziął się na nie kto nastrój miał tak ponury żeby od razu, z grubej rury straszyć dorosłych i dzieci lwią paszczą, gdy lato i słońce świeci ja się na to z góry nie godzę i groźną nazwę zdrobnieniem łagodzę lwie pyszczki, w liczbie mnogiej i,,, już nie są takie srogie, nawet niemowlę na rękach matuli do serca je przytuli no i ja, senior, jak co dzień usiądę w wiejskim ogrodzie może uda się zdrzemnąć, odgonić złe myśli i łan bajecznie kolorowych lwich pyszczków na chwilę wyśnić.
  24. Cieszę się, że obrazek się podoba, a jeśli się podoba,,, to się postaram o dalsze. Odpozdrawiam!.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...