Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

efemeryda2

Użytkownicy
  • Postów

    274
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez efemeryda2

  1. efemeryda2

    Z czyjego?

    bardzo fajnie ujęty temat! z dozą ironii o ważnych sprawach. materia krąży, a wg niektórych religii inkarnacja jest faktem. ten co jest do zaakceptowania - ważny dla autorki?:) czytam i z uśmiechem i z refleksją, pozdrawiam:) Serdecznie dziękuję Emm za uśmiech i refleksę Pozdrawiam !
  2. efemeryda2

    Z czyjego?

    witam Ela, dzięki za przeczytanie i pochylenie. Oczywiście wszystko jest "z przymrużeniem oka" z mojej strony, choć mam interlokutora, nieprzeciętnej wiedzy i erudycji, ale i trudnych do zaakceptowania poglądów, który np twierdzi, że historia ludzkości predysponuje człowieka do popełniania czynów niegodnych,a że jest już wiekowy, stąd moja asekuracja w drugiej strofie. Pozdrawiam serdecznie
  3. efemeryda2

    Z czyjego?

    Dziękuję wieśniak za prze czytanie przepraszam, wklejając zdublowałem tytuł Pozdrawiam
  4. efemeryda2

    Z czyjego?

    z prochu powstałeś aż strach pomyśleć pichcimy się we własnym sosie z przyprawą w postaci pradziadka na szczęście łaskawe gwiazdy dosyłają nam budulca wysokiej próby w systemie bezprzetargowym na szczęście urodziłeś się wcześniej niż w proch się obróciły ostatnie największe łotry tego świata * może jesteś do zaakceptowania
  5. efemeryda2

    kapelusz

    dla mnie wiersz głęboko ludzki i nie o czym ("o niczym") a o kim, ale może ja się nie znam, bo nie potrafię np. zaakceptować rozbieżności w rodzaju (ta woń) najmocniej czułam jego woń kiedy padał deszcz rozpuszczał (rozpuszczała)się w drobinach mgły oblepiał(oblepiała) szczelnie ciało Pozdrawiam
  6. wszystkim wolno , więc dlaczego nie. pozdrawiam
  7. Dziękuję Anno. Tak, to temat ostatnich dni. jeśli uważasz, że poetycki - to miło. Też pozdrawiam Nowa dziękuję za "mądry i wypośrodkowany"
  8. nie wiedzieli że są na kursie i ścieżce ... do nieba zaskoczony Piotr po chwili namysłu, rzekł siądźcie wszyscy po prawicy, bo zginęliście w drodze i na służbie Rzeczpospolitej a co z piekłem?, pytali piekło zostawcie tym co na ziemi potrafią je sami dla siebie zgotować usiedli więc zgodnie przed obliczem Pana i ten z lewa i ze środka i ten z prawa
  9. efemeryda2

    okruchy

    do fotela i poduchy na smutno, wesoło duszy mej okruchy rozsypuję w koło dyskretnie wyznać muszę iż czynię to z nadzieją że, inną, bratnią duszę ucieszą i ogrzeją że dusza płocha jak zając nieśmiało więc proszę o to by się nimi ciesząc, bawiąc nie wdeptać ich w błoto
  10. efemeryda2

    do roboty !

    Dziękuję za byłam widziałam i ... nic. Od czegoś trzeba zacząć Również pozdrawiam
  11. efemeryda2

    do roboty !

    Dziękuję Emm - również harmonijnie pozdrawiam Dziękuję Marku za pozytywny odbiór. Tak to trudne ! Pewno jestem naiwny , ale ciągle wierzę że ta harmonia jest możliwa, a zacząć trzeba od mikroskali. Pozdrawiam.
  12. efemeryda2

    do roboty !

    skinęła ku tercji pryma z prośbą w oku w klasycznej harmonii bądź przy moim boku niechaj też i kwinta przy nas rychło stanie bo na zgodę wciąż jest zapotrzebowanie stanęły nad sobą prościutko pod sznurek i zabrzmiały pięknie najzgodniejszym chórem wnet dobrały sobie nowe interwały w coraz innych barwach się rozsmakowały odtąd wspólnie grały pojedyncze tony zapomniawszy że z chaosu świat został stworzony * tak niewiele trzeba czasem tylko chęci by świat w barwnych dźwiękach z klasą mógł się kręcić
  13. efemeryda2

    bolero

    Dziękuję Jolu ; jak najkrócej; miło ; ucieszyło
  14. efemeryda2

    bolero

    bolero minął choć nie przebrzmiał kolejny fragment w zmiennym rytmie tej samej treści czekam na następny wciągany zachłannie i w całości przez powracającą falę jak w transie w logice nieuchronności zmierzam do wielkiego finału by znaleźć ukojenie i pocieszyć mistrza.
  15. totalne zwycięstwo o potędze sen wielki ziścił się bez szabelki polonezy ,walce, mazurki w jasyr wzięły świata strony globem płynie polska nuta poddani biją pokłony * zestawienie sił zwycięskich * fortepian – jeden dźwięków – siedem ekspresji mistrza armaty polskie klimaty
  16. efemeryda2

    Rozterka

    myślę sobie, że Ty dobrze myślisz sobie - opuszczę Dziękuję, pozdrawiam
  17. efemeryda2

    Rozterka

    gwiaździste niebo nade mną ład ład moralny cisza i spokój a gówno w mojej galaktyce wszystko wrze i kipi karły olbrzymy supernowe ciągle w wojnie i ogniu krawędzią zdarzeń kusi wszystkożerna zachłanna dziura a może to już było bo niby skąd ten popiół co sypią mi na głowę
  18. Serdeczne dzięki za pozytywne komentarze Tak sobie myślę Janusz, że nie ma już nowych tematów, a jedynie zawęża się lub rozszerza materia pierwotnie im przypisana. Serdeczności!
  19. Odległość pokoleń na spacer idę z kobietą którą po części sam stworzyłem dziś przywiązałem do siebie długością swego i jej ramienia jej dłoń w mojej zamknięta, drobna i delikatna ruchem swych palców, niczym skanerem rejestruje odciski lat i blizny, mego życia linie głębokie dziadku, dlaczego jesteś taki nierówny ? na spacer idę z kobietą, która pięć wiosen liczy myślę, wiedzą doświadczeniem nasiąkałem, przekażę a ona, świeżo po lekturze laroussa dziadku , opowiedzieć ci jak się rodzi gwiazda?
  20. efemeryda2

    oczarowanie

    Witam i cieszac sie, dziękuję za komentarz , duszo.... pokrewna
  21. efemeryda2

    oczarowanie

    oczarowanie ( ballada ) ona, jak mówią, to elita on nie pamięta swych korzeni zrządzeniem nieba czy chochlika byli dla siebie przeznaczeni ta sama ziemia ich karmiła jednakie słonko też wygrzało pchała do góry życia siła inwestowali w swoje ciało ona wysmukła, podnosiła wyżej sękate wciąż kolana w jego ramionach drzemie siła na razie wiekiem okiełznana jej kibić wiotka, suknia mini a górą nad nią włosów czapa on w pełni okryć, skromność ceni chociaż to teraz środek lata i wreszcie nadszedł dzień jesieni trochę na jawie, trochę we śnie podmuchem wiatru uskrzydleni kocham wyrzekli równocześnie on ją otoczył swym ramieniem delikatnym choć pełnym mocy bądź moją muzą i natchnieniem zadbam o ciebie w dzień i w nocy w miłosnym splocie trwali razem czas się nie dłużył dni mijały słońcem pieścili swoje twarze przyjazne wiatry kołysały żyli by razem i szczęśliwie siłą swych uczuć podpierani gdyby nie to co zwykle bywa tacy są częściej doświadczani cichnąca w dali letnia burza ostatnim zwrotem na nich spada od głowy górą do podnóża tnie ogniem gromu ostra szpada rozdarte ciało zwisła głowa on siłę zniszczeń przetrwał lepiej przez ręce zwisa jej połowa i reszta także pełna cierpień on jeszcze wierzy w jej ratunek zroszoną deszczem dłonią cuci na nic te trudy i frasunek ona do życia już nie wróci byli ze sobą długo jeszcze niczym olbrzymi uczuć cokół trwali tak w burze wichry deszcze budząc szacunek wszystkich wokół lecz w końcu przyszedł leśnik z piłą uwolnił sosnę z objęć dębu on żyje nadal śniąc co było ona zaś legła skrajem zrębu * dąb swoją miłość wciąż przeżywa drewniane serce nadal płacze swych liści deszczem pień okrywa ,z nadzieją że ją gdzieś zobaczy
  22. efemeryda2

    drogi

    Dziękuję za sympatyczne komentarze. janusz ork - nie wiem czy sprostam oczekiwaniom, ale będę się starał. Pozdrawiam
  23. efemeryda2

    pod napięciem

    pod napięciem mówił do elektryka, co trzymał kleszcze, prąd. dotknij mnie, proszę, to cię popieszczę kiedy go dotknął, w kalendarz kopnął nawet nie zdążył wyszeptać… jeeeszcze
  24. efemeryda2

    drogi

    ogłoszenia drobne z powodu zimowych przełomów droga do szczęścia na długo zamknięta objazdu brak * z powodu kryzysu gospodarczego wszystkie nowe drogi będą o połowę węższe w związku z tym zakazuje się przekazywania życzeń typu „szerokiej drogi” * z tego samego powodu preferowane będą jako najtańsze i nie wymagające infrastruktury drogi do nikąd * eeeech ta daroooga
×
×
  • Dodaj nową pozycję...