Wawrzynek
Użytkownicy-
Postów
333 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Wawrzynek
-
Ot, na okolicznościową pocztówkę.
-
Bazylu spójrz na pogrubione i masz odpowiedź na pytanie :skąd przełałane?
-
Pierwsze co rzuca się w oczy podczas czytania, to "przełałanie" : leciała, budziła, skostniała, szumiała,trzymała, paliła. Treść też jakoś się rozmywa między kocim grzbietem i ćmami, które już są zużytymi rekwizytami.
-
Czytałam już ten wiersz gdzie indziej. Tytuł świetnie współgra z ostatnią strofą. Jest lirycznie ale nie banalno-płaczliwe.
-
E H, no widzisz wziąłeź, dodałeś, ustawiłeś równo...i co? Sam sobie odpowiedz.
-
wyrzucam w morze nie chce tego ode mnie może "wyrzucam morzu co zbędne" i dalej jest wszystko ....tylko zabrakło mi istoty...pointy. Pozdrawiam.
-
szafirowy woal pryzmatu walc walc upojny w ramionach kryształków wody Wybacz Alino mnie tu nic nie "zawalcowalo" poezją...jest banalnie i ckliwie. Ale to ja, nie mam wątpliwości, że są tacy, którzy wpadną w ekstazę. No, może w dziale początkujęcych....bo tam same ochy i achy? Pozdrawiam.
-
Ech...barman nie odcina pępowiny, czasem dobrze mieć takiego "barmana " koło siebie. Mnie się podoba.
-
Fajny pomysł i ciekawie zrealizowany. Czytam jednak bez ostatniej strofy, wydaje mi się zbędna. Razem przekraczać granice lekkości, to jest to !
-
Bardzo mi się spodobał. Prawdziwy, bez udziwnień. Brawo!
-
...tobie, twojej, ty...i cię, cię.... - zamimków osobowych na dwa a może i trzy utwory. No i zbędne wielkie litery, przecież nie piszesz listu. Treść nie zatrzymała.
-
Oj, Aluna ochłoń. Mithotyn napisał wyraźnie, że nie widzi związku z plagiatem. Ileż to w sieci podobieństw. Jeszcze trochę a będą zastrzeżone słowa, bo ktoś tam je użył już wcześniej. A co do Twojego tekstu, cóż, czytałam...i tylko tyle.
-
dywan pamięci szelest tęsknoty płomyki drgające łuny otulone Dla mnie za mało, aby kalkę nazwać wierszem...................ale to ja, inni mogą się zachwycić szczerze. Pozdrawiam
-
Przepraszam. Tytuł jest "Włoskie pręgi"...zjadło mi "włoskie" a tytułu nie można edytować. Jeszcze raz przepraszam.
-
"Włoskie pręgi" był obcy a raczej nieobecny nigdy nie poczułem swojej dłoni w jego taki zdrewniały ktoś komu nie śpiewały maki ale krwawe wizje geograficznie i uczuciowo przynależały do Monte życie budził alkoholem łapał oddech i topił się jak tamci w purpurze szklana rosa i czerwone pelargonie odcięte od korzeni przypominały ostatnią potyczkę mnie dławiło furią na myśl o ludziach którzy wciąż żyli w jego sercu na chwałę idei walczyłem ze sobą o niego
-
Zdarzało mi się takie pisać dla Brata, który podkładał muzyczkę na gitarze i tak się rodzinnie snuło....ale nigdy tych "tforów" nie publikowałam.
-
DZięki :)
-
Ano, stoi jak żywa, jednych wzrusza, a inni złośliwie komentują tą dzieciecą przedsiębiorczość. Pozdrawiam.
-
Dla wyjaśnienia Panu Mariuszowi. Pewnego lata dziewczynka sprzedawała na ulicy, między kościołem a supermarketem/ sznurowadła i nici do wyszywania, które dostała od kobiety likwidującej pasmanterią. To jest autentyczne. Dalej spieszę wyjaśnić "wyróżnienia": "andersena w rodzinie nie było" - rodziców nie było stać na kupno bajek...ani podręczników. "pajacyk" - nazwa programu, który pomaga niedożywionym dzieciom w Polsce / wszędobylskie hasło: kliknij w brzuszek pajacyka/ "przez pracę do zbawienia" - arbait mach frei / praca czyni wolnym/ dalej już chyba nie muszę wyjaśniać. "prada" - włoski dom mody Ot i cała szarada bez nadwyrężania szarych komórek można doczytać o co biega. A czy to wiersz dobry czy zły, nie mnie oceniać tylko czytelnikowi....A ja? Ja mam ogromny dystans do swojego słowa i przyjmuję pokornie krytykę. Pozdrawiam.
-
...za powierzchownie?...miałam jeszcze bardziej zastosować przemoc emocjonalną ?
-
Dziękuję.
-
ładnie ię zaczął, a póxniej wpadł w jakieś ślobanie, rozmazywanie łezek z uzyciem skrótów myslowych udających metaforę - podręczniki zarazbiają na siebie wakacjami zaplątanymi w sznurowadła - a cóż to za dziwo! ble :| Tak...ble, podobnie jak niechlujny koment.
-
była już taka w płomieniu zapałki teraz zapala kaganek oświaty podręczniki zarabiają na siebie wakacjami zaplątanymi w sznurowadła andersena w rodzinie nie było mundurek ograniczy śniadania pajacyk poda zupę na płaskim talerzu przez pracę do zbawienia usłyszała między nawą a brukiem obok spacerowało szczęście na tłuściutkich nóżkach w towarzystwie szpilek od prady uśmiech dziewczynka zna z fotografii i nie potrafi tak ładnie
-
Dawno Ciebie nie czytałam, a więc przyjemność ogromna :)
-
No to ja Ci powiem prosto. Utwór zabiły rymy....straszne!