Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rihtik Stempelek

Użytkownicy
  • Postów

    1 953
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Rihtik Stempelek

  1. rzeczowa rzeczowość jest jak morowość cenię ją poważam więc się nie obrażam jak prawdziwa cnota
  2. Zaciekawiłeś mnie słowem UZNANY Dokonaj proszę jego wiwisekcji bym poją co nim wyrazić chciałeś w swoim komentarzu, przy czym pisz co chcesz prócz tego co wiem ze słownika i innych leksykonów. Jeśli zaś jeno tyle byś mógł napisać, to nie pisz nic - po co przepisywać, to co mnie i tobie wiadome. Świetnie użyłeś słowa chyba wobec sfrustrowany niezadowolenie. Komentarz świadczący o twoim wglądzie cenię sobie, z uwagi na to co nominalnie wyraża. Dziękuję, że cię interesuje...
  3. Tolerancja i towarzystwo mają ze sobą wspólną pierwszą sylabę i nie powinny mieć nic więcej. Jest konieczna do czasu i ma granice ilościowe, jakościowe i czasowe. W przypadku otaczania się (towarzystwa) jest tak: >Kto chodzi z mądrymi, stanie się mądry, lecz kto się zadaje z głupcami, temu źle się powiedzie
  4. Tak, miło mis się z tobą zgodzić, że po Jedynym i Prawdziwym Bogu (ew. wg Jana 17:3) mądrzy bliźni ubogacają i uprzyjemniają życie i tak już będzie po czas niezmierzony. Z tego względu po miłości do Boga stoi przykazanie miłości do bliźniego... nawet wrogiego. Piszę to, aby i tobie było miło i się spełniło, coś napisała...
  5. Nie. Nic osobistego. Pomyślałem, że może do zgłębienie zagadnienia synkretyzmu nie tylko religijnego skłoni cię wymieniona okoliczność. Cieszy mnie twoja uwaga i.... obawa. Miło mi i tobie niech będzie niemniej...
  6. Cieszę się że padające komentarze dodatkowo ilustrują słuszność przesłania wspomaganego tępą formą strof (jeszcze raz się upewniłem - niewątpliwie strof). Dziękuję za to każdemu z komentujących.
  7. Proszę. Ad vocem synkretyzmu podam okoliczność ukazująca jego absurdalność skłaniającą do zgłębienia tego zagadnienia, a mianowicie: W pewnym ludnym kraju statystycy analizując wyniki pewnej ankiety, stwierdzili, że suma wyznawców religii w owym kraju kilkakrotnie przewyższyła liczbę jego mieszkańców... Chyba aż tak ostro kwestia synkretyzmu religijnego w Polsce nie występuje, niemniej znam wielu poplątanych i pomieszanych w swych przekonaniach ludzi i bynajmniej ich nie ośmieszam. Również z uwagi na nich napisałem komentowaną strofę...
  8. Coś mówi(sz) do mnie ten (u)twór... Muszę jeszcze kilka razy, by go pojąć - wart mojego plusa.
  9. Ważyłem się na moim facebookowym profilu zamieścić link do twojego zaleśmianowanego wiersza i niniejszym przekazuje słowa podzięki za estetyczne doznania jego czytelniczki, do których się przyłączam.
  10. Obarczeni bywamy tą właściwością, że treść odbieramy przez pryzmat... Przejawiła ją znamiennie Samarytanka i jak czytam, również tobie nie łatwo zupełnie pominąć ktom zacz. Ale proszę zdaj sobie sprawę, że przecież nic o mnie nie wiesz, a to co zawierają moje komentarze nie musi odpowiadać rzeczywistości, będącej jedynym kryterium prawdy materialnej. Piszę to jako wstęp do propozycji: ZOSTAWMY proszę SAMYM SOBIE WŁASNE ŚWIATOPOGLĄDY DLA NAS NAJWAŻNIEJSZE i bądźmy sobie bliźnimi wzorem Mistrza, który coś takiego prezentował nie tylko wobec Samarytanki, dzieląc się z nią prawdami Bożymi... Inaczej: znajdż proszę sposób na to, by nie wiązać treści moich wypowiedzi z domniemanym (sic!) światopoglądem piszącego. Może właśnie potraktowanie mnie jako aktora, okaże się szczudłem na jakim wspierając się (przepraszam za skojarzenie z kulawym) zdołasz radzić sobie z odbiorem tego, co zamieszczam w niniejszym serwisie. Jeżeli, jak piszesz: "Jakaś prawdziwość tkwi w tym, co przedstawiasz.", to wierzaj mi wynika ona z prawdziwości prawd objawionych jakie święcić się staram tak nieudolnie... (Na znacznie większy zasługują bowiem artyzm, niż mój... - boli mnie ów słuszny zarzut, spotykający mnie od recenzentów, którzy opanowali go w znacznie większym stopniu niż ja. Ale i cieszą ich zachęty i docenianie, takie jak twoje... Co do spełnienia, to zadowalać się mi trzeba, takim jakie się staje... jakkolwiek jest. Tobie życzę go niemniej... nie mniej.
  11. Dziękuję że jesteś mi muzą. Nie bój się ryknąć mi swą trąbką do ucha na opamiętanie, gdy mnie nerwy lub myśli poniosą...
  12. Mnie też się podobają twoje i moje tęsknoty... i ich wyrażanie, w formie która miała mi się nie podobać.
  13. Dziękuję Kalliope za twą obecność i zainteresowanie także w ponurych aurach nocy bezgwiezdnych
  14. Nie oto mi chodziło w związku z cytowaniem... Zauważ proszę jak kształtował się dramatyzm tej znanej ci relacji... jaka zadra tkwiła w Samarytance (bynajmniej nie w Mistrzu) i... jaka była na to Jego reakcja, jakie słowa... i ich wymowa. Miałem nadzieje, ze przyczyni się do kształtowania nie tylko naszych relacji na tym forum... Nadal mam taką nadzieję. Zauważasz jakim cieniem kładła się przynależność religijna na początkowej fazie kontaktu jaki się nawiązywał... (Celowo nie stawiam pytajników) Zauważasz jak Syn Boży potraktował tę kwestię... Czy z wyższością... Czy wynosił się nad Samarytankę... (A teraz z pytajnikami, w nadziei, że odpowiesz) Czy wynoszę się nad ciebie? Czy o mnie mi chodzi, albo o moją formalną przynależność religijną? Czy z tego robię kwestie w mej twórczości? Naprawdę cieszy mnie twoja uwaga i staranny oraz życzliwy wgląd w to co mi się poskłada, nie tak składnie jak na to zasługuje tematyka...
  15. Weź się za tę materię swoim czekanem... Zademonstruj swój warsztat... Czekam wyników, życząc powodzenia. Szczerze i bez podtekstów.
  16. Podporządkować treść formie czy odwrotnie - gdzie środek ciężkości, jak wyważyć. To trudność z którą się zmagam. Nie przesadzaj jednak z tym jakoby najwyższym poziomem artystycznym, także tego forum...
  17. Dziękuję i tak cię, jak czytasz, miłuję.
  18. Wiem o tobie tyle ile w swych utworach zawrzesz, przy czym nawet ich odbiór nie daje mi pewności ile w nich ciebie a ile twoich życiowych spostrzeżeń. Nie studiuję też twoich komentarzy aby na ich podstawie poznać twoją osobowość (duchowość), niemniej raduję się, że jest jak mi piszesz - wierzę ci. To wstęp, po którym proszę, abyś tak umysłem przeanalizowała relację utrwaloną w ew. wg Jana 4:7-42, którą poniżej zacytuję, aby poruszyła twoim sercem. Spodziewam się że chowając w nim miłość dla prawdy powinnaś zostać poruszona i m.in. zrozumieć nie tylko mnie... Pewna niewiasta z Samarii przyszła zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: Daj mi pić (Bo jego uczniowie poszli do miasta kupić żywności). A ta niewiasta samarytańska powiedziała do niego: Jakże ty, mimo iż jesteś Żydem, prosisz mnie o coś do picia, skoro jestem niewiastą samarytańską? (Żydzi bowiem nie utrzymują żadnych stosunków z Samarytanami) Odpowiadając, Jezus rzekł jej: Gdybyś znała wspaniałomyślny dar Boży oraz tego, który do ciebie mówi: ‚Daj mi pić’, poprosiłabyś go, a dałby ci wody żywej. Powiedziała do niego: Panie, nie masz nawet czerpaka do wody, a studnia jest głęboka. Skąd więc masz tę wodę żywą? Czyżbyś był większy niż nasz praojciec Jakub, który dał nam tę studnię i pił z niej on sam, a także jego synowie i jego bydło? Odpowiadając, Jezus rzekł do niej: Każdy, kto pije tę wodę, znowu będzie odczuwał pragnienie. Kto zaś napije się wody, którą ja mu dam, już nigdy nie będzie odczuwał pragnienia, ale woda, którą ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody tryskającej ku udzielaniu życia wiecznego. Niewiasta rzekła do niego: Panie, daj mi tej wody, żebym już nie odczuwała pragnienia ani nie przychodziła tutaj czerpać wody. Powiedział do niej: Idź, zawołaj swego męża i przyjdź tutaj. Na to niewiasta rzekła: Nie mam męża. Jezus rzekł do niej: Dobrze powiedziałaś: ‛Męża nie mam’. Miałaś bowiem pięciu mężów, a mężczyzna, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. Powiedziałaś to zgodnie z prawdą. Niewiasta rzekła mu: Panie, widzę, że jesteś prorokiem. Nasi praojcowie oddawali cześć na tej górze, wy zaś mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie się powinno oddawać cześć. Jezus powiedział do niej: Wierz mi, niewiasto: Nadchodzi godzina, gdy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcić Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie; my czcimy to, co znamy, ponieważ wybawienie wywodzi się z Żydów. Niemniej nadchodzi godzina, i teraz jest, gdy prawdziwi czciciele będą czcić Ojca duchem i prawdą, bo właśnie takich szuka Ojciec, aby go czcili. Bóg jest Duchem, a ci, którzy go czczą, muszą oddawać cześć duchem i prawdą. Niewiasta powiedziała do niego: Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. Kiedy on przybędzie, otwarcie oznajmi nam wszystko. Jezus powiedział jej: Jestem nim ja, który z tobą mówię. Akurat wtedy przybyli jego uczniowie i zaczęli się zdumiewać, że mówi z niewiastą. Oczywiście żaden nie rzekł: „Czego szukasz?” albo: „Dlaczego z nią rozmawiasz?” Niewiasta więc zostawiła dzban na wodę i poszła do miasta, i powiedziała ludziom: Chodźcie, zobaczcie człowieka, który powiedział mi wszystko, co uczyniłam. Czy to czasem nie jest Chrystus? Oni wyszli z miasta i zaczęli do niego przychodzić. Tymczasem uczniowie nalegali na niego, mówiąc: Rabbi, jedz Ale on im rzekł: Ja mam pokarm do jedzenia, o którym wy nie wiecie. Toteż uczniowie zaczęli mówić jedni do drugich: Czyżby ktoś przyniósł mu coś do jedzenia? Jezus powiedział do nich: Moim pokarmem jest wykonywanie woli tego, który mnie posłał, i dokończenie jego dzieła. Czy nie mówicie, że są jeszcze cztery miesiące do nadejścia żniw? Oto mówię wam: Podnieście oczy i popatrzcie na pola, że są białe ku zżęciu. Już żniwiarz otrzymuje zapłatę i zbiera plon ku życiu wiecznemu, tak by siewca i żniwiarz razem się radowali. Zaiste, pod tym względem prawdziwa jest wypowiedź: Jeden jest siewcą, a drugi żniwiarzem. Ja was wysłałem, abyście żęli to, nad czym się nie natrudziliście. Inni się natrudzili, a wy odnieśliście pożytek z ich trudu. I wielu Samarytan z owego miasta uwierzyło w niego z powodu słowa niewiasty, która rzekła na świadectwo: „Powiedział mi wszystko, co uczyniłam”. Kiedy więc Samarytanie przyszli do niego, zaczęli go prosić, żeby się u nich zatrzymał; i zatrzymał się tam na dwa dni. Toteż o wiele więcej ich uwierzyło z powodu tego, co powiedział, i zaczęli mówić do niewiasty: Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, sami bowiem usłyszeliśmy i wiemy, że ten człowiek naprawdę jest wybawcą świata.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...