Ad vocem kary:
Błyskawice i grzmoty to pioruny!
To nie kara, lecz ożywczy dar niebios.
Wicher rozwiewa lepkich mgieł całuny
i sadzi w wykrotach nowe drzewa.
Co innego było z wieżą Babel,
przez Nemroda wynoszoną nad chmury.
Co innego gdy zabity był Abel,
przez Kaina godnego słusznej bury.
W swoim Słowie Najwyższy wyjawił,
Kogo i kiedy karał osobiście.
Zamiast ukarać On chętnie by zbawił,
bodaj każdego... człeka oczywiście.
Potop nie za nasze grzechy zesłany,
zmyć zatem naszych nie mógł ostatecznie.
To Jezus wszak został na śmierć wydany,
aby wierzący w to mógł żyć wiecznie.
Płonący płomień nadziei wspaniałej,
ogrzewa dusze łaknących żywota.
Tacy pilnują swojej szaty białej,
co ją wybieliła miłości cnota…
W obronie Pana staję strofami,
zaprzeczając, że to On wichrem wyje
i mocnych piorunów darzy razami...
- dla Niego przecież nawet zmarły żyje!
Trwoży brak wiary i nadziei świętej,
wtedy to dłonie łamią się w trwodze,
a oko spod powieki zaciśniętej…
…łzy roni srodze.