Uśmiechy też są zaszufladkowane
szuflady upchane nimi
i puste?
a ten jeśli już zaistniał
może go tam włożę
i nazwę jak ląd dotąd nieznany?
trudno będzie bo to twój
osobliwy niewymiarowy doświadczany
jeden jedyny raz
szkoda tylko że nie dla mnie
właśnie
może właśnie tak?
Dziewczynki- pantery skaczą
mała przestrzeń za świat cały
jednak
Bóg chce by dorosły
więc w szpilkach mamy człapią
nie potrafią kłaść pomadki
ale wiedzą po co
chłopcy tak jak zwykle
bruum bruum
ręce do góry drą się i
grzmocą nie wiadomo po co
ale wiedzą że tak trzeba
pobite gary potłuczone szklanki
idzie czasu przetak
coś zostanie? może?
ale raczej się przesieje
w następne pokolenie
z nadzieją i w nadzieję
w której każdy orze
Dobry wiersz , oddaje nastrój i jest pochwałą biesiady radości po skończonej pracy i nostalgią za tym co mija, tylko te chichoty spięte ustami , moim zdaniem powinny być rozpięte lub coś w tym rodzaju
pozdrawiam Kredens
pogodzeni z tym z czym pogodzić się trzeba
w ciszy doskonałej dnia lub nocy
może przez chwilę przeczuciem jasnym
dotkniemy nieba
tyle słów musisz wypowiedzieć
kroków odmierzyć w strony nieznane
błądzić w uczuciach lepkich jak smoła
żeby uchwycić co jest ci dane
ach! pozwól Boże myśl tę zatrzymać
pozwól mi
nie daj mi Boże tak czekać
nie daj mi patrzeć wczorajszym
dniem gdy dzisiejszy jest
bez
żal mąci w głowie gorącą krwią
nagłą lecz spłynąć nie chce
wraca
czekać czekać słuchać słuchać
widzieć to co widzieć niepodobna
już
zanim brzask zdepcze sen
przetnij rozetnij więzy
w nowy dzień
bez
każdy samotny po tej stronie
a po tej już nie
okna otwarte wieniec na skronie
może tak może nie
nic to
kto po laur sięga ten wie
że w tym właśnie tkwi potęga
wszystko i tak zginie we mgle
zginie we mgle?
eh
Rozbiegły się myśli
jak myszy na strychu
gdy je kot spłoszy
znów tak źle czuję życie
w pysk daje przyjąć trudno
odchodzę w za ciasnych bucikach
jak w tej piosence
by płakać w kąciku
czy tak chcę?
nie chcę ale babą jestem
starą głupią biedną
i co tam jeszcze
mocno mnie przytul
przytul mnie przytul
życie
jeszcze ten raz