nie nie mów mi że jesteś moim przyjacielem
nie mów mi takich słów jest w nich treści wiele
możesz nie spełnić żadnej z nich gdy przyjdzie czas
a przyjdzie wtedy szydło z worka wyjdzie
i przebije przyjaźń która nią nie była
w gębie miałeś watę mocno cukrowaną
serce nadmuchany wielki pusty balon
tyle mi dałeś ile chciałeś potem zabierałeś
nie nie mów mi że jesteś moją przyjaciółką
nie szepcz mi na ucho aż potem mi głupio
treści pustych o tych owych tamtych
wszyscy siebie jednakowo warci z idei odarci
poczekaj przyjdzie czas a przyjdzie szydło z worka
wyjdzie i przebije przyjaźń która nią nie była
przyjaźń cenną jest uczuć rzadka gratka
jeśli wytrzesz się nią jak w brudną szmatę
to zaboli mnie tego nigdy nie wybaczę
Rzeczywiście podobny , jak to ludzie podobnie myślą i do tego jeszcze po głowie im się czasem snuje , że są oryginalni , a tymczasem co drugi to niemal genetyczny bliźniak. żartuję oczywiście
Dzięki pozdrawiam kredens
nareszcie
na dwóch nogach
po wzlotach i upadkach
co prawda w jednej
w biodrze strzyka
drugiej w kolanie
cóż po latach prób
i błędów
stwierdzam że i tak
w niezłym są stanie
a ręce
tony góry hałdy
materii w akcji
z reakcją oporem
i uporem godnym
najczęściej Syzyfa
do nagrody każda
wzdycha - cóż nią
plamki dziwaczne
pomarszczenie
do ust coraz rzadsze
podnoszenie
a głowa serce etc
na wspomnienia tylko
zgoła niepotrzebnie
się zbiera
więc
cicho głupia
"jeszcze w zielone gramy
jeszcze nie umieramy"
a nawet jeśli ...
to chyba nie teraz
nie wiem dlaczego narcystycznie i egoistycznie, w zamyśle jest egzystencjalnie, człowiek jest właściwie samotny tak naprawdę , pomimo , że szuka bliskości nie umie wczuć się w innych, w pełni ich zrozumieć
pozdrawiam Kredens
Do takich truizmów dochodzi się niekiedy jako do własnych po latach doświadczeń , a inni może się z tym rodzą, nie wiem u mnie jest tak i dla mnie jest w tym wiele treści , bo prawie całe moje życie
Pozdrawiam kredens
nie wiem jak kochają inni
mam swoją miłość
czasem odchodzi w nocy
oddalając gwiazdy
choć jeszcze wczoraj były tak blisko
nie wiem jak cierpią inni
mam swoje cierpienie
przesącza się w dni
porastając bliznami
jak kamień mchem
nie wiem jak umierają inni
mam swoją śmierć
nadejdzie za zbiorem zdarzeń
z nawiasem ostatniego oddechu
za nim...
?
A , dzięki , pewnie zawsze są jakieś niedoróbki, w czyimś odbiorze zwłaszcza , co zresztą cenię, chociaż akurat nad tym wierszem dosyć pracowałam
Pozdrawiam Kredens