
Ran_Gis
Użytkownicy-
Postów
2 028 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Ran_Gis
-
sekunda ostateczna
Ran_Gis odpowiedział(a) na Ran_Gis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nastąpi kiedyś ta sekunda ostateczna wepchną głowę do czarnego wora w wielkie nic wywiniemy kozła polecimy do dna w obiecany lepszy Wszechświat cisza nas ogarnie zgaśnie sufit z gwiazd ochłoniemy odpoczniemy z życia na makabrycznie długi czas -
w trzewiach Wszechświata przycupnięty na Ziemi człowiek z swoją maleńką przeważką nad Nim myśląc i skrobiąc w Nim wiersz utrwalającym czas zmyślnym abecadłem
-
oślepieni Słońcem wystrzeliliśmy zachłannie z Ziemi gestą trawką życia prosto w czarną noc galaktyk co dalej przed nami studnia gwiazd nie do pokonania szyć wszystkim skafandry ? wspinać sie wyżej po cienkiej trawce ? aż Ktoś tam w końcu na samej górze... kichnie krzyknie trawka trzaśnie i Kolumbowie spadną
-
pryśnie dzieciństwo i zaraz powłoka obtacza powoli coraz grubsza jak skorupa gadów krępuje uśmiech nie przepuszcza szczerości pozwala patrzeć na świat przez przymknięte oczy i to jest najgorsze u ludzi dorosłych patrzmy na proste odruchy dzieci i uczmy się od nich zacznijmy od twarz i rąk
-
drogą wynikającą...
Ran_Gis odpowiedział(a) na Ran_Gis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
parę godzin przez sobotni tłum po mieście to parę godzin z niezapamiętanych twarzy ludzi to parę godzin ruchu nogami po kamiennych chodnikach to wielkie wibrujące Słońce zapadające w osiedla betonowych wieżowców to rozrastanie się dalekich gór z obłoków na niebie to rozpuszczanie się światła całego dnia w zapachu powietrza nagrzanych murów asfaltów i spalin to nagłe mruganie i zapalanie się długich jarzeniowych klawiatur w alejach z zagiętych lśniących słupów nad głową to parę godzin drogą wynikającą z łączenia się przypadkowo wybranych placów skwerów i ulic w nieprzewidywalną autorską całość... z końcem i finałem nad ranem nie zawsze w punkcie wyjscia... -
w których jest wszystko...
Ran_Gis odpowiedział(a) na Ran_Gis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
w snach żyję ogromnych nieprzytomnych w których motyle potrafią mieć skrzydła wzorzyste i wielkie jak ściany spiralnych galaktyk i w których jest wszystko do niemożliwości możliwe... a rano otwierają mi oczy i włączają ze zgrzytem w instalację świata w krwiobieg paskudnie kalkulującej planety i każą zaliczać w odcinkach serial przydzielonego na Ziemi życia... od przebudzenia do przebudzenia od snów do snów wibrujących szalonych cudownie niekonsekwentnych w czasie fabule dialogach i miejscach co na marnych parę godzin bronią przed światem dosłownym i twardym jak pięść pod nosem... -
Najpiękniejsze nogi chodzą w szortach
Ran_Gis odpowiedział(a) na Dyziek_ka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
święte poetyckie słowa... no i najlepszego ! - Ran -
człowieku uwaga na komputer ! ma wielką siłę przebicia... chwila zagapienia i ma się więcej wspomnień z płaskiego ekranu niż z życia ...
-
czas jeździec szalony zmieniający w pędzie grzbiety zajeżdżanych koni którymi po kolei my i całe tabuny tych co po nas co potem co kiedyś - - - - - - - - -
-
ile ludzi tyle światów dzisiaj mocnych jutro słabych uczmy się szanować każdy licho wie może będą chciały kiedy uszanować nasz świat od początku śmieszny mały ...
-
przez park idę mijam babcię z wózkiem całego krzyku z środka pewnie nie słyszy... jedno kółko koślawe skrzypi człapu człapu pomaleńku... stare z nowym płynie w skrzypiącej małej łódeczce po nieodkrytych nienazwanych jeszcze asfaltowych lądach nasłonecznionych kałużach morzach . . .
-
rzekłbym denny... pozdrawiam szeroko
-
zachodzę pogadać zajrzeć w oczy a Wy... herbatkę ? pstryknąć telewizor ? serial dziś ! dziękuję... pójdę późno już makabryczna w Was próżnia...
-
cienka strzelista trawka w niebo pędzący po niej pojazd biedronka... wskakuję jadę do końca... tu mleczna droga... tam gwiezdna łąka... powoli sen gaśnie w słońcu nad głową po trawce pędzi biedronka !
-
Wszechświat przyłożyć lupę mruga tak ładnie żeby jeszcze wiadomo było do kogo i po co …
-
maj słoneczny ranek pac !... z drzewa pod nogi podnoszę stłuczkę w środku małe naprężone żółtko za wcześnie na lot szkoda już tego nie złoży wypadek przy pracy przebogatej Natury niby nic a boli ... dla Gryfa
-
jak mało w nas pięknych słonecznych dni w których pokochaliśmy ułożyliśmy wiersz zbudowaliśmy dom mrowie w nas... dni szarych jak kit do zatykania szpar przez które wciska twarz kosmiczny zimny wiatr . . .
-
złapać gołębia pokoju... zanurzyć w nim rękę szarpnąć wywinąć na lewą stronę jak skarpetkę... cisnąć w błękit czarnym ptakiem wojny... majaczą szalone rozpalone ręce ...
-
za stropem nieba na wielgachnym strychu Pan czasu przestrzeni i światła... pozwalający się zdarzyć pogrzać w słońcu i zniknąć . . .
-
młodzi gniewni na początku gniewni że nie młodzi trochę potem ...
-
masz rację ana - ale o tym , nie było by już , jak naskrobać... pozdrawiam
-
tego kwiatu jest pol swiatu?
Ran_Gis odpowiedział(a) na ana baltazar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
...też lubię lapidarność i nostalgiczny humor (i domyślam się tylko niedomiaru tych wszystkich kropek kresek ogonków i ąków...) nowych linijek życzę i pozdrawiam -
być może móc wszystko wiedzieć wszystko być Wszechmogącym to troszkę tą wszechmocą się nudzić... to ulepić Ziemię śmiesznych ludzi i patrząc co czynią na chwilkę kosmiczną przestać się nudzić …
-
w końcu każdy ślad po nas wytrze starannie czarna Uniwersalna gumka myszka ...
-
śnił mi się Wszechświat czarny wąż zapytania . . . pod nim Ziemia wystraszona kropka . .