Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

dawniejbezet

Użytkownicy
  • Postów

    661
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez dawniejbezet

  1. Pozwoliłem sobie nieco porozrzucać klocki i zmakeupować momenty, może coś to pomoże w dalszej, nieustającej pracy nad tekstem. z pedałem? - obawiam się, że niewielu już zna nożny napęd mechanizmu Singera, a skojarzenia fruwają... "cmentarze złomu"? - nie, jeśli już to "cmentarze stali, żelaza" - złom ma namiastkę cmentarza już w samej nazwie Pozdrawiam PS. na grubo to ładny tytuł, lepszy od "gr..."
  2. Zostawiłbym jednak początek, w wersji skróconej. Oddalenie "jak lampa" od światła gubi sens porównania, bo przecież nie ma podobieństwa ubrania do lampy. Forma "wnętrze dłoni" jest naturalnie używaną i przyjmuje znaczenie liczby mnogiej; wnętrza brzmią obco i nienaturalnie. Oczywiście - Autor ma zawsze rację! Sympatyczna pieśń, połączenie bukoliki ze spowiedzią zbłąkanego wędrowca (albo i nawet syna marnotrawnego). pozdrawiam
  3. Czwarta zwrotka pobrzmiewa mi nutą antyaborcyjną i wytycznymi Prezesa. No i ten powtórny rym częstochowski. czwartą bym odpuścił (w krzaki). Podziwiam Twoje postępy kulinarne - co to może uczynić z człowiekiem samo tylko używanie mikrofalówki! Podziw (powaga).
  4. cha, cha - ostatni... (będą ostatnimi?) 'czarne niebo' jeszcze zniosłem, ale to, co potem - już nie bardzo: łzy - zły (za to to, co przedtem: bardzo). X. - autorefleksja jest ciekawa, tylko po co te wybiegi (od razu)? kłaniam
  5. jedna wersja mogłaby być "klasycznie-awangardowa" (więc bez nowotworów) druga: awangardowo-klasyczna w obu wypadkach pomijam: 'jeszcze mi nieoczy' ========= bo są szarooczy - potem Tak czy inaczej - to są wariacje; Twój wiersz jest pierwotny, najlepszy, bo Twój (i tak być powinno). X. - gratuluję! Moja Julka już gaworzy i jest o krok przed pierwszym samodzielnym krokiem, znam to ukłucie. Miłych wakacji
  6. X., zaiste! piosenka, która uwodzi, choć po ziemi chodzi (sorry za ten rym - na kolanach). Gdyby "potrzeby" zmienić na "potrzebom", byłoby w sam raz z "niebo tylko zapomnij, że czas ma zegary, dziurawe plastry na ścianach przestrzeni. przypomniało mi coś takiego: obłokami cerowane niebo błękitna sukienka ziemi na randce ze wszechświatem Jednak przestrzeń-niebo może być nadal inspirująca/e w niepowierzchownym wymiarze! Kłaniam
  7. Proszę Cię Pani - X., oczywiście, że "bez" brzmi lepiej niż jakiś tam "baz"! Natomiast polemizowałbym z tym eschatologicznym początkiem; w sumie dalej jest przecież o... przyrodzie. Najbardziej (poza cząstką tytułu) podoba mi się "schyla się po strumienie" - to poezja w postaci czystej, absurdalno-abstrakcyjnej. Reszta, sama X. wiesz, spa... (np. czarne, egipskie - w duecie już bez tajemnicy). I w końcu nie wiem, czy ma być żartobliwie, czy dramatycznie? A może to popularna farsa? Pointa odczytywana w tym kontekście traci wymiar kategoryczny (utożsamianie peelki z Synem uważam jednak za świętokradztwo); palec wkładany w krwawą ranę staje się tylko dowodem na jeszcze lato (kwitnienie!). Mogę pożyczyć nożyczki, dratwę (igiełki chyba sama masz?). Łagodnie się uśmiecham przez letnią burzę. b. PS. Przecinek przed "czy"?
  8. Proszę niczego nie zmieniać we wierszu, on jest spod serca i tak powinno zostać. Samoswój taki. Można go czuć lub nie. Pozdrawiam w nastroju pourlopowym, dalekim od klimatu wierszowego, a zresztą, kto go tam wie?!
  9. X. na niewstydu - dosytu - rym się omsknął, znaczące, dr Sigmondus się kłania. A zrymować piosenki i piosenki - toż dopiero dezynwoltura! Dwa różne hotele - dwie różne historie (chciałaś opowiedzieć?), gdzie "pod różami", gdzie "pod różą". "Smutno, smutno, smutno." (cytata, jeśli chcesz - znajdź z czego ;) Miłych wakacji.
  10. Liryk brzmi czysto, erotyk - fałszuje; klamra odwołująca się do nostalgii i bezpośredniej wymiany ról (kontaktu pełnego) jest bardzo nośna, gorzej ze środkiem, z opisem "odczuć" (gładzi, zakrada, szept, zachłannie - to oczywiste oczywistości w tej scenerii). Najtrudniej opisać to, co pięknie niezwykłe, a powszechnie naturalne; polszczyzna jest tu jak biedna siostra. Pozdrawiam
  11. Błądzisz, bo mówisz, jakbyś nie miał świadomości, żeś outsider. I nie tylko wbrew woli, zgodnie z duchem czasu, który przelata... Wina! Pozdrawiam
  12. Przepraszam za wcięcie, ale Jacku: błądzisz! Nie będę Ci udowadniał, bo dobrze wiesz. Wina! Pozdrawiam
  13. Sam może Pan edytować (poprawiać) tekst wiersza, do woli i skolko ugodno.
  14. Panie M. nie mam nic przeciw wolności i preferencjom, jeśli peelowi jest obojętne:przytuli się kochanek czy kochanka - jego broszka. Co do ruczaju - nie krytykowałem użycia słowa, pytałem tylko, kto zna, używa; skoro ma pan przyjemność przy ruczaju, proszę bardzo; ja wolę nad strumykiem (o ile). Pozdrawiam
  15. Autorko, wiersz to jedna z wielu form sztuki, która powinna nie być odbierana dosłownie. Jednak czasem warto czytać, jakby się nie znało języka, metodą "Kalego", wtedy widać absurdy języka, które powstały w trakcie użytkowania. Gdyby "to metaforyzowanie" (które mamy w tekście) było nowe, a nie odwoływało się do wielekroć użytych skojarzeń, byłby wiersz. Pani Grażyno, można wszystko, tylko: po co? Pozdrawiam
  16. Proszę sobie wyobrazić każdy z wersów, dokładnie tak, jak znaczą słowa (bez podkładania potocznych wyobrażeń poetyzujących czy metaforyzujących) uśmiech ociera łzy - czym? kącikami? głos rozświetla - to musi być głos... kosmity? dalej jest zbiór najbardziej zużytych w wierszach miłosnych banałów: drżące ciało, cieple słowa, bliskość, spojrzenia... gdyby to był zwyczajny opis spotkania z drugą osobą, bez silenia się na poetyzowanie, uwznioślanie... proszę przynajmniej poprawić błędy końcówek Pozdrawiam
  17. Nie, żebym miał cokolwiek przeciwko, ale jakoś gramatyczne rodzaje się pomieszały w wierszu. Kto jeszcze wie, co znaczy: ruczaj? Nic nowego, znane dekoracje, odwieczne tematy - mało treści, dużo ozdób, szkoda.
  18. 1. że z sianem?... i takie rach-ciach, zgódź się, X.
  19. Jak są przerzutnie, to jest nieźle, i nawet mniej dekadencko; zapisałbym dwukropek po "dodawaj mnie:" (tam się wylicza, w grze słownej, różne substancje); piłem coś na Montmartre, ale to było tylko coś. Nie mam z czego, X. - dosypywać, sorry.
  20. Pieśń zatracenia, wyznanie rozczarowania, mam nadzieję, że nie "cynika". Konstrukcje gramatyczne wzorowane na dowodach filozofów; do połowy wiersza - potem dominuje żywioł lirycznego wyznania; stąd pozorne nielogiczności, zwłaszcza brak widocznego związku gramatycznego podmiotów cząstki pierwszej i kolejnej. Ale to wszystko jest logiczne. "jego" - ciała; "maja" - czy z portretu Goyi; razem to pytanie: czy Maja nie jest wcieleniem Afrodyty? Dalej jest klasyczny katalog "otumanienia", tu rozumianego jako skutek "cielesności" (co dziwne; zazwyczaj mówimy bowiem o odurzeniu emocjonalnym, idealistycznym; cielesność kojarzona jest ze sferą poddającą się kontroli, bywającą grą; podejrzewać można zatem, że spora część wiersza opisuje coś w rodzaju spowiedzi zniedołężniałego na starość Casanovy). Morał zatem byłby taki: jeśli zapomnisz o pięknie jako idei (piękno i dobro - klasyczne, "piękno zachwycające do pracy" - u Norwida), pochłonie cię piana, staniesz się piaskiem, podnóżkiem dla mitu, złudzenia czy też marności. Staniesz się "powracającym w pieśniach kochankiem". Tylko: kto napisze ową pieśń? Pozdrawiam Jacku, trudność polega na tym, że ja dawno nie czytałem Rilkego, więc nie czuję tej dykcji dobrze - może bym skracał, może pseudonimował "ból i śmierć", choć wiersz jest w większości czysty, bez natrętnych skojarzeń topicznych. Jeden z Twoich ważnych w treści i formie.
  21. mąż też kochanek! ładne to "eł" - przedniojęzykowo-zębowe; byli czasy, panie kochanku, byli kochanki... pozdrawiam
  22. Nie, proszę: bez autosugestii! X. - damom nie wypada amputować facetom cokolwiek (ani imputować czegokolwiek). Burze miną. no!
  23. Pomysł, widzenie i próby paradoksów w zapisie - podobają się. Jednak całość za obszerna, wielość słów zabija dynamikę i... wrażenie. pozdrawiam
  24. dla mnie tyle, X. Zdravim!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...