Kaliope_X.
Użytkownicy-
Postów
1 557 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Kaliope_X.
-
hmm, no tak... biorę pod rozwagę, na przyszłość! dobrze, że o tym piszesz. dziękuję. pozdrawiam, in-h.
-
bardzo mnie cieszy kolejna inspiracja. to duże wyróżnienie. dziękuję! tak, wiem, przedostatni wers jest nie do końca zrozumiały. wyjaśniałam już Oxyvii, z pewnych względów trudno jest mi zmienić. niemniej dziękuję za zwrócenie uwagi. pozdrawiam, in-h.
-
bez prób
Kaliope_X. odpowiedział(a) na Jacek_Suchowicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
lubisz "postawić antytezę" i swoją sprawnością budzisz moje zadowolenie. potrzeba było "Próbie", takiego rozwinięcia - spojrzenia z lepszej perspektywy. dziękuję. bardzo mi miło zostawić tu kolejny szczery! uśmiech, również za formę i rytm, rymy i podjęty temat. pozdrawiam, in-h. :) P.S. jeśli mogę, w drugim wersie trzeciej napisałabym a domek uczuć garścią słomy spłonie a w drugim wersie czwartej: ... naszym twarzom. ale to tylko sugestia. -
myśli w perełkach rosy z traw podniesione mądrość koroną
-
pozostać sobą w teatrze codzienności bez wizażysty
-
W domu marzeń
Kaliope_X. odpowiedział(a) na Waldemar Talar utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Ci, którzy odbierają Jej takiego miana, na pewno dziwią się dłoniom w uścisku, szlachetnym gestom codzienności, otwartej i czułej relacji między członkami rodziny etc. Życie ludzkie jest źródłem wielu wartości. Jeśli dom budują marzenia, to dlatego, że każda z pomniejszych - jakie opisałeś w poszczególnych zwrotkach - składa się na tę największą wartość. Ona nie tylko buduje domy, ale również pozwala te marzenia urzeczywistnić. Chyba, że "materiałem" są jakieś inne, lub pseudo-wartości... takie właśnie - które nie wszyscy nazywają miłością. Trzeba wiedzieć, z czego się buduje. Pozdrawiam serdecznie, Waldemarze, in-h. -
Lilko, serdecznie dziękuję za słowa refleksji, zarówno dotyczącej wiersza, jak i tej osobistej. Odczytałaś wiele, właściwie niemal wszystko, co leżało u podstaw zamysłu takiej konstrukcji wiersza i takiej jego wymowy. Powroty zaprzątają myśl i spędzają sen z powiek, jeśli tylko dostrzegasz dla nich choć malutką szczelinę, otwartą furtkę. Tak, masz rację, trudno jest powiedzieć "już zapomniałam, co było, to nieistotne". Jeśli jednak szanse są nikłe, a pozostaje mimo wszystko chęć i dobra wola, to tym bardziej boli. A jeśli z czasem nawet ona przeradza się tylko w wątłe wspomnienie - tym bardziej. Pozostaje czas... Natomiast co do Twojego końcowego pytania... Myślę, że szczęście, spełnienie człowieka jest ważniejsze od każdej sztuki. Natomiast jeśli w chwili zranienia, zwątpienia, jakiejś wewnętrznej pustki, sięga po pióro, bo pisanie mu w jakiś sposób pomaga... i jeszcze owocuje pięknym wierszem, to jest to w jakiś sposób pozytywne. Niemniej, ciężko odpowiedzieć "czy to dobre", że dobro (np. wiersz, obraz, utwór muzyczny) okupione jest ciężkimi przeżyciami, z ktorych niekiedy trudno się w ogóle podnieść. Patrząc wstecz - jeśli wielcy pisarze i poeci potrafili w takich chwilach przelewać swoje emocje na papier, to cześć im za to. Bo dzięki temu mamy dziś dużą część wspaniałego dorobku polskiej literatury, między innymi oczywiście. Raz jeszcze dziękuję, Lilo, za poświęcenie czasu i rozważania. Kłaniam się za miłe słowa. pozdrawiam serdecznie, in-h.
-
witam, Waldemarze :) miło, że do mnie zajrzałeś. dziękuję za zainteresowanie wierszem i dostrzeżenia ciepła w jego wymowie. cieszy upodobanie czerwieni. dziękuję i pozdrawiam, in-h.
-
dziękuję, Leno :) dobrze, że czas dostajemy bez recepty. miło mi, że kolejny wiersz odbierasz pozytywnie. pozdrawiam, in-h.
-
świt właśnie darował wolność latawcom na żyłkę sprowadzeń uczepił akwarele bezpowrotnie między ciszą a ciszą wychyla się promień pierwiosnkami z huśtawek spadają uśmiechy wśród życzeń czterolistków mrówki dźwigają szarą przyzwoitość spróbujmy zauroczyć pełnię przed kolejnym wschodem noc zawstydzić słońcem poskładać dobę z godzinek rozmienianych na sekundy
-
Ja też lubię rozumieć, Oxyvio... i zależy mi również na tym, aby czytający mój wiersz, rozumiał przekaz. Dlatego próbowałam wyjaśnić to, co do czego miałaś wątpliwości. Ten wiersz jest jednak szczególny i tylko dlatego zostawiam go w takim "niedoskonałym" kształcie. Ja również pozdrawiam serdecznie, dobrej nocy! :) in-h.
-
w większości masz rację, Oxyvio - niektórych rzeczy w wierszu nie ma. odpowiadając Tobie zastanawiałam się, czy wszystko musi być zawsze oczywiste, czy można zostawić sobie margines "niezrozumienia/niedopowiedzenia"? (przecież i tak ten sam wers może być przez różne osoby odebrany inaczej). zapewne powiesz, że nie można, bo wtedy każdy pisałby wiersze tylko dla siebie? bo skoro upublicznione, to powinny być czytelne dla każdego. i zapewne trzeba się z tym zgodzić. tutaj jednak nie zmienię, tym razem pozwalając sobie na taki margines, mimo wszystko. dziękuję, Oxyvio, za ważne słowa i za to, że poświęcasz mi swój czas. :) pozdrawiam, in-h.
-
Haniu, dobrze rozumiesz emocje peelki. Jakbyś wiedziała o jej odczuciach. Czas rzeczywiście, jest lekarstwem. Tylko, że wspomnienia "zabliźniają się" dłużej, niż rany na ciele... dłużej zanikają. Dziękuję, że czytasz, zarówno w warsztacie, jak i tutaj. pozdrawiam serdecznie, in-h.
-
Oxyvio, dziękuję za czytanie, postaram się trochę rozjaśnić. Tytułowa próba, jest nią dla peelki, która zmaga się, jak zauważyłaś, z wewnętrzną uczuciową pustką, wskutek zranienia. A jednak wspomina nieliczne chwile, które były dobre, gdy coś znaczyła i czuła się kochana. (już wiem, że "tłumaczenie" tego sonetu będzie trudne emocjonalnie...). Budząc się z takiego wspomnienia-snu, który znów zapala jakąś iskrę, zaczyna się obawiać, że kiedyś utraci nawet te dobre wspomnienia (bo tylko one jej pozostały) - a tym, co pali, jest świadomość... wszystko mogło być inne, gdyby nie... Zawsze jest jakieś "gdyby", nie trzeba dopowiadać, bo to już poza wierszem. Sama pewnie znasz taki stan, gdy myśli się, co by było, gdyby jednak... że miało być inaczej. I jeśli na dodatek nie chciałaś, by się skończyło, tym bardziej boli. Brak odwrotu. więc trochę wbrew teraźniejszości, woła w myślach proszę wróć; uracz pragnieniem itd. Mogłaby nawet wybaczyć, bo jeszcze nam gwiazdę... to fragment, o który pytasz. tutaj jest celowe niedopowiedzenie (w domyśle: skradnę, odnajdę, zapalę na niebie... czyli jeszcze przywrócę nam nadzieję, bo gwiazda to światło, a światło - dodaje otuchy i nie pozwala zwątpić). niech to pozostanie autorską fanaberią, można było na wiele innych sposobów zapisać, ale końcowe trzy wersy to wzruszenie, w którym peelka mówi już bardzo emocjonalnie "jeszcze... jeszcze...". i dwa ostatnie: słońce zachodząc, nieraz całe topnieje w czerwieni, aż całkiem rozpłynie się, zniknie niezauważone, w ciszy, majestacie... "tę ciszę samotnych, z osobna, wieczorów, pojedynczych zachodów - porwę i zginie, spłonie jak to słońce gorejąc, głucho, bez "echa", bez sprzeciwu - żeby przywrócić wschody, w pełnym blasku. a wtedy, gdy znów mnie obudzisz ze snu - (ja Ciebie) czerwienią nie zranię (jak kiedyś Ty), skazując mnie na samotne (czerwone) zachody. ust tylko dotknę, subtelność mi wystarczy. i moja spontaniczna radość, że może nie zbledną już..." Oxyvio, jeśli coś jeszcze będzie niejasne, pozwól, ze dopowiem prywatnie. Nie lubię zostawiać niedomówień, ale trochę mnie to "odsłania", może zanadto. Cóż, to była naprawdę próba - starcie ze wspomnieniem. pozdrawiam serdecznie, in-h.
-
swoje refleksje, wywołane Pana wierszem, wyraziłam już w warsztacie, w podobnej formie. tutaj nieco zmieniony zapis, lecz myśl przewodnia pozostała. zostawiam ślad czytania, konsekwentnie z podobaniem. :) pozdrawiam, in-h.
-
coś jednak czujesz. to wystarczy :) dziękuję za czytanie, pozdrawiam, in-h.
-
Tak, Krysiu, to jedyna "niepogoda", o którą się woła... ale nie życzę Tobie takich czerwonych ran! Bardzo cieszy mnie Twoja opinia pod kolejnym wierszem. Dziękuję, że czytasz moją pisaninę :) pozdrawiam serdecznie, in-h.
-
subtelny uśmiech mi zmalowałeś. dziękuję, Cezary, za tyle "wyczytania"... i tę spontaniczność zauważoną :) pozdrawiam, in-h.
-
Kwestia spojrzenia
Kaliope_X. odpowiedział(a) na Duks utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Duks, przesłanie wierszyka zawarłeś już w tytule. Treść żartobliwa z założenia, wywołuje uśmiech, ale abstrahując od przytoczonego "obrazka" trzeba przyznać, że kwestia spojrzenia może być w różnych sytuacjach zarówno usprawiedliwianiem siebie, jak i nobilitacją innych itd. itd., zawsze jest jakieś "za bardzo" przechylenie w jedną stronę. I czy można patrzeć na wszystko z boku, z międzystron, z czystym obiektywizmem? Podjąłeś temat "spojrzeń", wart rozwinięcia i refleksji, tutaj ujęty w formie fraszki, więc skupiając się na takim jego charakterze i uśmiecham się w myśl założenia, za lekki ton i humor. :) pozdrawiam serdecznie, in-h. -
z przymrużeniem oka ;) hej pod palmą Polak leży ja herezji nie chcę szerzyć powiem tylko co wiadomo że uciechę ma znikomą dwa tygodnie na wywczasie samo w sobie podobasię lecz czy wróci to jest troska może lepsza polska wioska gdzieś w ogródku pogrillować wymyślić zabawę nową nadmuchane palmy kupić przecież Polak nie jest głupi tanim kosztem wyspa w domu lecz nie mówcie już nikomu bo to obciach sami wiecie pływać w wannie - nie na Krecie! pozdrawiam, Nowo! in-h.
-
początek końca znaczenia kolejnego wszak logicznego
-
dziękuję za kolejną wizytę i komentarz! :) pozdrawiam również, in-h.
-
Odrobina trucizny
Kaliope_X. odpowiedział(a) na Janusz_Ork utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
życie ze świadomością tego, czego nie chcemy pamiętać, odczuwać, dostrzegać, zaznawać i nawracać, jest nieustannym zmaganiem z sobą samym, walką wewnętrzną, trudną do wygrania. bo zawsze pozostaje niesmak, powidok, wspomnienie, bo każde odrodzenie jest determinowane wcześniejszym "umieraniem". przeczucie, wiedza, świadomość, doświadczenie - przewrotnie, niczym trucizna. bo przecież wiem, że bez powietrza nie przeżyję, choć kurz utrudnia oddychanie, a serce musi bić, abym żył, chociaż teraz jakby połowicznie, etc. choć może nie poznam łyżki dziegciu, gdy z zawiązanymi oczami? ale przecież jeśli nie ten zmysł, to inny... i znów walka. sporo myśli, trafnych spostrzeżeń zawarłeś w swoim wierszu, Januszu. i jeszcze to, że "odrobina", czyni wielką różnicę... + pozdrawiam, in-h. -
błąd z kropką znika wędrowiec idzie dalej w kropce logika? :)
-
czy jestem w kropce gdy "i" zostawię w drodze na jednej nodze?