no to w końcu Czajkowski czy Beethoven?
jak się mają do siebie poszczególne elementy tego wiersza, połączone bez ładu i składu (czego, jak ostatnio stwierdziłem, najbardziej w poezji nie znoszę, a co jest od jakiegoś czasu powszechne i na dodatek zaraźliwe) pozostaje dla mnie tajemnicą. tak zwana nic nie mówiąca wieloznaczność. na zasadzie - ja napiszę po pół zdania, a ty będziesz się domyślał reszty. przy takiej konstrukcji, każdy wers może być składową dowolnego tekstu.
niestety, zdecydowanie nie, tak nie należy pisać.
pozdrawiam
A.
Wizyta w Filharmonii nie kończy się na jednym koncercie, często są grani różni twórcy. Może i zgrzeszyłam chęcią upchnięcia obu ulubionych utworów, ale zauważ, że nie ma oczu, wzroku ani powiek:)