Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marek Konarski

Użytkownicy
  • Postów

    1 110
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marek Konarski

  1. No to pomilczmy... :) Dziękuję.
  2. Marku. Bardzo dobry kawałek poezji. Wiersz tworzy obraz, który staje przed oczami - mocno oparty w realiach. Ilu artystów musiało słyszeć podobne słowa. Ilu ojców martwiło się o swoich synów, zanadto bujających w obłokach. Pozdrawiam ciepło. A jesteś biedny mój ojcze z tą jaskółką nad głową której tylko sylwetkę czarno białą dostrzegasz w popołudnie bezwietrzne żal że słów nie rozumiesz szeptu ziemi brunatnej orzesz siejesz i czekasz - a ona dziękuje zbożem jasnym zielonym - po rękach cię głaszcze. Dziękuję. :) P.S. Dwuwers z jaskółką chętnie bym podkupił ;)
  3. Piękny wiersz :)) No to w końcu zdarza się dwa razy czy nie zdarza ;)? To, na co poeta kieruje „słowo”, powstaje i żyje. Owa siła jest zarazem błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Ona wyróżnia poetę spośród motłochu, obdarza wrażliwością właściwą geniuszom. Poeta żyje jakby podwójnie, dwa razy silniej. Na ten moment tyle, napiszę może więcej jak ochłonę ;) Wygląda na to, że peel wierzy w "drugi raz", autor jednak przygląda się temu z pewną podejrzliwością... ;) Dziękuję. :)
  4. szkoda rąk synu na pisanie wierszy one muszą dom podnieść chleb ścisnąć a wieczorem uśpić kobietę po co ci słowo kiedy modlić się nie umiesz przekląć zapłakać rozpoznać ptaka w głogach czemu patrzysz poprzez ludzi ponad czasy w ten punkt niewidoczny i straszny kiedy to przecież tylko droga jodła i gawron pójdę do końca słowa tato umrę przysiądę i zawrócę w każdy szczegół
  5. nie jest prosto hodować pomarańcze w czas zaborczego wiatru mówiłaś dziś te drzewa pod którymi rozmawiają cienie zaczną wątpić w sens karmienia zapomnianych dróg nastanie noc wieczność wahadłowym drganiem po dwóch stronach równania W taki sensowny ciąg myślowy układają mi się wersy... Reszta zbędna. :)
  6. z życia... a przecież mogło być... może kiedyś. te jego słowa są świetne... zachował spokój i zjechał. dziwne, że faceci nie pamiętają, iż kobieta powinna pierwsza... świat - pamiętam mama mówiła "jest popsuty" ;) serdecznie pozdrawiam ☺☺☺ Popsuty wie co mówi... Bardzo słabe.
  7. Trudno mi przyjąć do wiadomości pogląd o wiedzy instynktu. Wiedza, to coś płynnego, poddanego ewolucji, coś z czym można polemizować i targować się w definiowaniu rzeczywistości, w końcu, coś co wcale nie jest niezbędne do życia. Instynkt, to bezwzględny rozkaz, wewnętrzny nakaz, odciśnięta zakodowana pieczęć. Jeżeli instynkt "wie", to tyle, ile wie toczący się po zboczu kamień, o tym, że ma się toczyć ;) Oczywiście można to potraktować metaforycznie ale określenie "wie o co w tym wszystkim chodzi", zakłada jakąś rozleglejszą przestrzeń myślową, niż proste jak sygnalizacja świetlna - tak, nie... :) Pewnie tego wszystkiego w tym wierszu nie ma, ale... Zgodzę się oczywiście, że wiedza zmienia się trakcie ewolucji. Instynkt, to coś więcej, niż toczący się kamień, to właśnie wiedza, zbiór doświadczeń mający jeden cel - przetrwać. Podmiot ma problem, nie jest pewien, jak przetrwać we współczesnym świecie, jak i po co. Rusza na pustynie w nadziei oczyszczenia, znalezienia odpowiedzi. Reinstalacji;) Pozdrawiam. Leszek "Instynkt, to coś więcej, niż toczący się kamień, to właśnie wiedza, zbiór doświadczeń mający jeden cel - przetrwać" Nawet gdybym chciał przyznać panu rację, to nie mogę... :) "Instynkt – wrodzona i dziedziczna zdolność zwierząt (w tym również i ludzi) do wykonywania ciągu zachowań napędzanych przez popędy i sterowanych przez odpowiednie bodźce zewnętrzne. W języku potocznym – zachowania niewynikające ze świadomych i racjonalnych decyzji" Z definicji wynika, że instynkt nie jest wiedzą, zbiorem doświadczeń, to rzecz wrodzona i przekazywana potomkom, realizująca się w prostym schemacie -bodziec/ reakcja. Czy słyszał pan o dziedziczonej i wrodzonej wiedzy ? Trudno byłoby również obronić pański pogląd potocznym znaczeniem instynktu. Czy zaspokajanie "głodu i pragnienia", jest zachowaniem niewynikającym ze świadomych i racjonalnych decyzji ? Nie chodzi o to, że nie rozumiem przesłania tekstu, mam jedynie zastrzeżenia do nieco niezręcznego sposobu jego prezentacji. Być może warto by było bardziej zaufać w wierszu intuicji, niż instynktom :) Obiecuję, że to już ostatni mój wtręt, nie chciałbym wyjść na upierdliwca... :)
  8. Bezwiednie wie o co chodzi, cała nasza wiedza w końcu da się sprowadzić do jednego mianownika, taką mam nadzieję. Pozdrawiam. Leszek Trudno mi przyjąć do wiadomości pogląd o wiedzy instynktu. Wiedza, to coś płynnego, poddanego ewolucji, coś z czym można polemizować i targować się w definiowaniu rzeczywistości, w końcu, coś co wcale nie jest niezbędne do życia. Instynkt, to bezwzględny rozkaz, wewnętrzny nakaz, odciśnięta zakodowana pieczęć. Jeżeli instynkt "wie", to tyle, ile wie toczący się po zboczu kamień, o tym, że ma się toczyć ;) Oczywiście można to potraktować metaforycznie ale określenie "wie o co w tym wszystkim chodzi", zakłada jakąś rozleglejszą przestrzeń myślową, niż proste jak sygnalizacja świetlna - tak, nie... :)
  9. Ciężar...jak pajęczyna - oczywistość ;) Pajęczyna...jest krucha - oczywista oczywistość ;) Zewnętrzna strona wnętrza - oczywistość ekwilibrystyczna ;)
  10. być stworzeniem które czuje głód i pragnienie i wie o co w tym wszystkim chodzi Trochę niekonsekwentne. Sprowadzenie działań peela do instynktów i jednoczesne ich zanegowanie wiedzą ?
  11. I tak będę rozpaczał, aż zanudzę śmiecie, (przedsięwzięcie ambitne, bo niemało ich w świecie); Mogło być dowcipnie, wyszło...sejmowo ;) Nie.
  12. Odwijania z rolki ciąg dalszy...
  13. Można ponarzekać, można poddać się klimatowi (się poddałem) ;) Piękna puenta : bo przecież swój zmierzch będę szykował w korzeniach :)
  14. i dlatego nienawidzę lata. Taki mam syndrom. Oj,oj,oj - biedny miś... ;) Gniot.
  15. Najtrudniejsze rozmowy, jakie można przeprowadzić, to te z samym sobą - zadającym pytania, wrośniętym w krajobraz "epilogiem". Nowe skrzynki na listy, to jak przesiadanie się z krzesła na krzesło, zmiana perspektywy, przeganianie rutyny odpowiedzi, arytmia czekania na niemożliwe...Mauritius Post Office, ma tutaj ciężar pytania ostatecznego, ostatniego - pożegnania z listonoszem... Dobre.
  16. Wiersz z zapatrzenia w dzieciństwo, podpatrzenia starości... Ciepły, mądry i akceptujący. Z takim spokojnym, wyrozumiałym uśmiechem reaguje późne lato na zbliżające się chłody... Świetne. :)
  17. "Wspolczesnosc to raczej atrybut cywilizacji i zbiorczej swiadomosci niz swiata jako takiego. Ot taka refleksja, ktora sprowokowala reszte wiersza" Oczywiście... Kiedy wyglądam przez okno, mam absolutną pewność, że na zewnątrz nic się nie zmieniło od setek, tysięcy i milionów lat, a omamy, które mimo wszystko występują, to uboczny efekt zbiorczej świadomości ;) Gratuluję autorowi refleksji, która również wniesie cenny wkład w dorobek tego forum.
  18. Ci co może i ale też i to ich i co dopiero żeby już prędzej czyli co i tak ani ani ich -tych w końcu to co acz nie przecież i chociaż... ;) Kluchy w gębie... Gniot.
  19. Niezłe, chociaż kończące "machniom" sprawia nieco zawód - zbyt retoryczne, jeśli skierowane do czytelnika, zbyt oczywiste, jeśli do współanegdociarza.
  20. Zgodnie z dyrektywą autora, wyobraziłem sobie, i nie za bardzo wiem, co z tymi nowo pozyskanymi wyobrażeniami począć...
  21. Straumatyzowana pamięć, strzelisty słup ogtnia, wierzbna ofiara żywiołu, ciemne gardło otchłani... Językowy armagedon, będący w stanie spopielić każdą myśl. Żeby było wyraźniej, wcale nie musi być "głośniej" - zazwyczaj, wręcz odwrotnie...
  22. objawiła się nagle --- w wieku komputerów pozaziemskich spacerów --- Starość i Samotność z placu Zbawiciela Starość i samotność, to bardzo stary i powszechny wynalazek, mający się tak do komputerów i objawień, jak piernik do wiatraka ;) Egzaltacja, egzaltacja, egzaltacja...
  23. Gdy już nie możesz (bo nie ma takiego) zacytować jakiegoś słabszego fragmentu wiersza (jak przeważnie robisz), to łapiesz się samoponiżającego sposobu wyrywania z kontekstu słów i zwrotów i stawiania ich obok siebie, jakby same miały coś znaczyć, poza tym, że są częściami i cząstkami mojego, zresztą charakterystycznego wysławiania się. Każdy by mógł z każdego wiersza wybrać takie rzeczy i powiedzieć, że to perły bełkotu. Tylko że każdy tego nie robi, tylko Ciebie widocznie stać na zniżanie się do tego typu posunięć, byle tylko znieważyć coś i kogoś. W końcu kogoś, kto zagraża domniemanemu autorytetowi wydumanych (skrzywionych, wyobcowanych, wynaturzonych) teorii na temat wiersza i poezji. Pozdrawiam "tylko Ciebie widocznie stać na zniżanie się do tego typu posunięć, byle tylko znieważyć coś i kogoś. W końcu kogoś, kto zagraża domniemanemu autorytetowi wydumanych (skrzywionych, wyobcowanych, wynaturzonych) teorii na temat wiersza i poezji" Zagraża, oj, zagraża... :)))
  24. Jaki jest poznawczy i artystyczny pretekst, do tej smutnej konstatacji ? ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...