Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Anna_Myszkin

Użytkownicy
  • Postów

    2 925
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anna_Myszkin

  1. Tak, widać można go czytać wspak ;) Ja "we wierszu" z tiku uczyniłam gładką wymówkę do niepatrzenia sobie w oczy, a z pudełek puzzli nie do pary - na siłę poskładany wspólny obrazek. Żal mi mojej peelki bez różowych okularów...
  2. Anno, ja już go "odchudzałam", były dwie wersje różniące się trochę, tu w 1 os.l.poj. która może, ale nie musi oznaczać, że to o autorze, a niekiedy ktoś pociesza. Zapisałam tak jak lubię i wiadomo, że prawie każdy biały można ułożyć inaczej, sama próbuję na boku z innymi wierszami, powiedzmy dla treningu.Powyżej są skórty myślowe, jest myślnik dla delikatnego oddzielenia, a w to, jak ułożysz w wyobraźni poszczególne fragmenty, słowa, nie wypada ingerować. Dodam, że pył "barwił kamyki", kiedy było dobrze, ale może barwić/plamić kamienie, już nie kamyki, kiedy coś się psuje i.. na upartego.. każdy kolor może być "plamą".. ;) Twoja propozycjia.. plamił.. spodobała mi się, bo tak mogę pominąć myślnik. Jeszcze coś dojrzałam.. wstawię 'płoszą', dla zachowania czasu teraźniejszego. Ćmy.. dla mnie, to niewolnice światła, a dobre wróżki będą, dopóki 'oni' sami nie przegonią ich. Tyle w odpwiedzi. Czy przynudziłaś.? nie. To tylko Twoje spojrzenie i miło mi, że chciało Ci się wniknąć w treść, bo skorzystałam. Dziękuję i pozdrawiam. Nato, wszak to Twoje widzenie świata w wierszowaniu i tylko Twoje, ale jednej kwestii nie przemilczę: myślnik ma bardzo dookreślone funkcje logiczne - zawieszenie głosu jest jedną z nich, ale na pewno nie należy do nich "oddzielenie", nawet delikatne. Znikam i już nie marudzę ;) Powodzenia!
  3. @Zjajami_Baba Uff, jak dobrze, że jestem czytelna. Zwłaszcza dla Baby po długiej przerwie ;)
  4. Nato, wiesz już, że ze mnie aptekara i chirurg w jednym, więc tu i ówdzie bym odchudziła, ale nie będę Ci wchodzić w paradę.Powiem tylko, co mnie troszkę przeszkadza w całkiem zresztą spójnym i klarownym wierszu. Do "ciem" lubię wracać, ale je "nadmalowałaś" słowem tym razem. Części z kamykami nie rozumiem: jeśli dobrze, że pył "barwił" kamyki, to skąd myślnik, wiodący nas do części z pogubieniem się (wróżki odpuściłabym)? Jeśli zaś niedobrze, to bardziej na miejscu byłoby słowo "plamił" - wówczas byłaby jasność co do myślnika. I jeszcze jedno słówko dopytania o błękit: jaki ma dla Ciebie wydźwięk? Bo może być, że dla mnie inny. Przynudziłam? ;)
  5. Cieszę się, że nie budzi Twoich wątpliwości, Czarku, zwłaszcza że akurat teraz u mnie posucha.
  6. Nie do wszystkiego trzeba mieć serce, żeby żyć - nie znam takich, którzy mają je do wszystkiego;)
  7. Poczekam, Stanisławie, aż wyniki badań będą jednoznaczne, a to pewnie zajmie chwilę;)
  8. @oscari_valtteri Nie jestem jakoś szczególnie oporna na sugestie, ale tym razem zostanę przy "widać", bo z "obrazami" się nie kłóci, a mnie nawet spójne się wydaje.
  9. @Nata_Kruk Niedobrze, że to powszechne. Tak, te powieki mrugające bez kontroli to skutek niedoboru minerałów, starzenia się, prawie jednym słowem ;)
  10. Owszem, o to szło, Stanisławie.
  11. Zrób, jeśli tylko masz ochotę, Elu - ja się biorę za bary z prozą spisaną nie przeze mnie z gatunku, za którym nie przepadam:)
  12. widać można żonglować obrazami wydartymi fazie rem układać byle jakie puzzle z osobnych pudełek ćwiczenie wybranych mięśni uchodzi całkiem na sucho gdy magnez nie sięga powiek mruga się bezkarnie nie wiem czy mam serce rujnować budżet kolejnym mango bez wiary w sezon zdrowych zabaw i gier
  13. @maria_bard Wiem, że to nie rok Gombrowicza, jeno Tuwima był minął, i być może o "dupie" napisałoby się krócej, a nawet ciekawiej, ale rozrachunek potrzebował miejsca ;) Nie umiem z tym nic zrobić, Elu, poza wywaleniem wtrętu z aktem mowy, który jest akurat moim konikiem od lat - jakoś nie wpadłam na to, że może być nudnawy ;) Myślę, że nie warto go przerabiać, bo emocje już opadły (te po mojej stronie i Twoje w kwestii org. pewnie też). Zostało nadal postanowienie, a to już coś. PS Mocno jestem zaskoczona, że tu zaglądasz. Uściski serdeczne:)
  14. @Krzysztof_Kurc Rozumiem, nie wydziwiam. Pozdrawiam i tutaj w nowym już roku :)
  15. (Dedykowany Eli, która tu nie zagląda. Chyba.) Skończyłam książkę. Czytać, rzecz jasna, bo napisać żadnej nie zdołam ani o godzinie szóstej minut jedenaście, ani dwudziestego grudnia, ani żadnego roku - cierpliwości i warsztatu nie staje. Sama się skończy jak powieść każdego regularnego człowieka i - jak większość - spocznie na półce, by po kilkuletnim, a jeśli dzieci przedłużą jej żywot migawkami ze mną w tle, kilkunastoletnim leżakowaniu wyparować z archiwum świata żywych. Ckliwieję z wiekiem. Nie, żeby już czas był na wieko albo, żebym nie była z natury materiałem łatwym do poruszenia, ale ostatnio przyłapałam się kilkakrotnie na przerabianiu dawnych obrazów, rasowaniu zdarzeń i upiększaniu postaci. Im dalej od teraz, tym ładniej. Zachodzi nieznany mi dotąd proces, który z grubsza można by nazwać "zabieraniem ludziom gęb", a przecież to ja we własnych osobie i imieniu dorabiałam je niegdyś skwapliwie. Może to wynik łagodnienia poprzez dorastanie do etapu, na którym walka z własnymi "gębami", doklejanymi przez bliźnich mnie samej, wydaje się jedynie stratą czasu i energii - czego bym nie powiedziała i nie zrobiła, ludzie i tak wiedzą lepiej, jakie pobudki mną kierowały i co tak naprawdę chciałam osiągnąć. A jeśli tak właśnie jest? Przecież nieważne, co autor, w tym przypadku własnego żywota, miał na myśli: skoro nie wypowiadał się precyzyjnie w utworach (tu: czynach i słowach), to pozostawiał tylko bełkotliwy przekaz, który każdy odbiorca przetwarzał, jak chciał i umiał. (To nieuniknione, że efekty perlokucyjne często rozmijają z intencjami agensa, a jednak za każdym razem, gdy tak się dzieje, jesteśmy zaskoczeni "rozmiarem minięcia".) W obliczu niedoskonałości narzędzi do komunikowania się pozostaje tylko mieć głęboko w tyle (a właściwie płytko, bo po co pchać sobie do gardła niepopularne obce wnioski), kto i co o nas myśli, i wziąć się do malowania własnego spójniejszego wizerunku, tylko i wyłącznie na własny użytek, nie szczędząc sobie pasteli. Ha! Jakie to byłoby proste, gdyby przez wiele lat nie faszerowano mnie systematycznie poglądem, że wysoka samoocena to nic innego jak przejaw skrajnego egoizmu graniczącego z hedonizmem. W życiu nie miało być przyjemnie - trzeba było udowodnić niezłomną postawą cierpiętnika, że znieść da się dużo, a nawet więcej. Jedynie walką z przeciwnościami losu i własnymi niedostatkami (miałam wrażenie, że składam się wyłącznie z nich), można było liczyć na względnie sympatyczną "gębę", a im większy ból i wyrzeczenia towarzyszyły batalii, tym litościwsze oko ogółu, który zza schowanego - sprawnie lub byle jak - zadowolenia mruczał refren: "Inni mają gorzej." Właśnie dziś, między linijkami bardzo pociesznej książki skądinąd, wróciła po raz kolejny myśl, że w odbiorze i ocenie innych większość ludzi nadal trzyma się starych "standardów", a skoro tak, to po jaką cholerę mam się przejmować technikami malarskimi tych pożal się Boże portrecistów. Czas przyjąć w miarę logiczne i jednolite stanowisko wobec własnej twarzy i starać się go trzymać, bez zbędnego lamentu nad tym, że nigdy nie będę dla nikogo bardziej czytelna niż dla siebie. "Chrzanić wojnę z dorabianymi gębami!" - wzniosłam szeptem okrzyk, bo wskazówki ułożyły się prawie równolegle wpół drogi do siódmej. Bezsenność to dar zbyt często niedoceniany, jeśli nie musisz od rana gnać do roboty, a wielogodzinne noce grudniowe miewają głęboki sens - ja zgarnęłam dziś podwójną korzyść: wypełnione treścią noworoczne postanowienie i spokojny, acz nader krótki sen bez koszmarów. A, i skończyłam książkę, więc mogę zacząć kolejną, tzn. lekturę kolejnej.
  16. Pod choinką bardziej chyba, ale może się mylę. Ładnego drzewka zatem.
  17. Gdybyś tę puentę dokleił do osobistej opowiastki, która Cię przywiodła do takiego finału, byłoby bardzo dobrze, a tak jest prawie sama teoria. Pozdrawiam Cię.
  18. Tematyka bardzo mi bliska, niemalże oswojona, a Twój wiersz jest kompletnym ruchomym obrazem - dla mnie to jakość niemożliwa do osiągnięcia, bom niegramotna plastycznie. A teraz zapytam odważnie, bo wiem, że nie dostanę po łbie za dociekliwość: czy trzy razy "nie" w ostatnim było zabiegiem celowym? Pozdrawiam Cię, Elu, i cieszę się, że tu jesteś.
  19. Jutro wrócę, bo chciałabym nie tylko odfjakować się na liście obecności. Ściskam :)
  20. @Ania_Ostrowska W takim razie najpierw przydadzą Ci się życzenia rychłego dojścia do szczytu formy fizycznej. Zdrowiej! :)
  21. @Ania_Ostrowska Życzę wytrwałości, której życzyć chyba nie muszę, bo mam wrażenie, że już jest, i czekam na następne występy. Pozdrawiam :)
  22. Dziękuję, Mariuszu. Wyposażonemu w dźwięki zawsze łatwiej zdekodować intencje piszącego ;) Pozdrawiam ;)
  23. Już tyle czasu tu leży, że mogę, Nato - wspólnym mianownikiem trzech pań jest Audrey Tautou, która ma na koncie role Amelii, kelnerki w opisanym barze - jej wielkie zdjęcie na lustrze przypomina o tym, że właśnie tam "pracowała", i Coco. Obie ścieżki dźwiękowe, choć nieco naiwne, bardzo lubię, a matematyką chciałam nieco zrównoważyć smętnawy nastrój wierszyka. Pozdrawiam :)
  24. Jeśli puenta przypadła do gustu, to już coś. Wróżba na dobry początek następnych, mam nadzieję ;) Pozdrawiam :)
  25. Filmowy mi się napisał i wiesz o tym, ale cenię sobie szczerość Twojej wypowiedzi - może istotnie przekombinowałam z matematycznym środkiem wierszyka. Dzięki za opinię, Skromna Czytelniczko :) Pozdrawiam Cię serdecznie. Beata
×
×
  • Dodaj nową pozycję...