Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

WiJa

Użytkownicy
  • Postów

    2 921
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez WiJa

  1. Jak dla mnie, to cały urok tego wiersza jest w tym, że to jest, jeśli nie humoreska, to satyra. Pozdrawiam.
  2. Fred Z ręką na sercu mogę Ci powiedzieć, że najwięcej pracy (nerwów, wahania) przy tym wierszu kosztowały mnie pierwsze trzy wersy, ale już nie mam wątpliwości, że powinny być takie jakie są, a nie np. takie: nikt chyba nie potrzebuje / niczego bardziej / jak właśnie ciepła. No i czy to źle, bo ja uważam że to dobrze, że takie jakie są te pierwsze trzy wersy (a więc nie tylko pierwszy wers), tyle nie wnoszą niczego, co właśnie, jak dobrze zauważyłeś i mówisz pokazują wahania, niezdecydowanie autora. Bo przecież ten wiersz zmierza od niezdecydowania do pewności, której to pewności apogeum jest w puencie wiersza. A co do słowa czyichś, to powtórzenia i odmiany tego, to więcej niż połowa uroku wiersza. Oczywiście, że to tylko ja tak uważam, że więc wcale tak nie musi być dla wszystkich. Na koniec dziękuję Ci za rzeczową obecność pod wierszem i przepraszam, że wykorzystałem Twoje słowa w mojej, czyli wiersza obronie. Pozdrawiam.
  3. Nikt chyba bardziej nie potrzebuje niczego jak właśnie ciepła czyjegoś wzroku czyjegoś głosu czyichś oczu czyichś ust (i to samo nie musi być tym samym) czyichś dłoni czyjegoś ciała czyjegoś czegoś co tak do końca nie wiadomo czym jest poza tym że jest czymś najważniejszym chociaż na takie nie wygląda.
  4. Fred Może z grubsza i tylko z grubsza (w pewnym stopniu) rzecz ujmując zgadzam się z Twoim ostatnim wywodem. Ale to/tu nie chodzi tylko o rzemiosło, bo rzemiosło, czyli pewna poprawność, to za mało a przynajmniej nie wszystko. Bo czy to mało jest twórców, którzy nie potrafią wznieść się ponad rzemiosło (w gruncie rzeczy ponad określoność, czyli najczęściej przeciętność i sztampę), nawet/tym bardziej/ w najbardziej interesującym temacie utworu. Tacy twórcy nie mają po prostu w sobie tego, na co jest dziesiątki nazw, a ja po prostu nazywam to polotem. Pozdrawiam.
  5. Fred Za złe zinterpretowanie Twojego nicka (ksywy, skrótu) po prostu przepraszam. Cóż, pomyliłem się w swojej domyślności (jestem człowiekiem, raczej starej daty i nie ma w mojej omyłce żadnych podtekstów, czy tym bardziej złośliwości). Co do mojego wiersza i Twojej krytyki, sadziłem, że się to zbiegło, przynajmniej w tym miejscu. A co do tego, że nie jesteś odosobniony w swojej krytyce, nawet mnie nie dziwi, bo od kiedy to tłum musi mieć rację, ni wszystko musi się wszystkim podobać. Wiem już bardzo dobrze, że zawsze znajdą się tacy i tylu takich, którzy mnie przekrzyczą. Owszem, wolałbym żeby Ci się podobała moja twórczość, ale siebie nie przeskoczę. No i niech każdy już jest jaki jest, w końcu też nie to co inni, tylko to co się samemu robi, najlepiej świadczy o każdym. Pozdrawiam.
  6. maria bard Owszem, mnie się tylko wydaje, błądzę i mylę się, ale za to Ty jesteś pewna i bezbłędna. Gratuluje samopoczucia i nieomylności. Także pozdrawiam.
  7. olga fil Pierwsza zwrotka, być może swoją drogą, ale przede wszystkim całość ma swoją i swoistą wymowę, bo przecież domyka pewną historię, czy jak kto woli, fabułę (treść). Pozdrawiam.
  8. Fred Alfredzie, jakie Ty masz pojęcie o poezji. Pewnie tylko szkolne czy szkolarskie. Bo czyż tak nie jest, że właśnie w powtórzeniach (w grze słownej) jest cały urok tego wiersza. Zresztą podobnie jest z moim wierszem, ale już tydzień temu zamieszczonym w dziale dla wprawnych pt taki dotyk . Bo tak w ogóle mówiąc, to nie interesuje mnie w wierszach to, co jest zwyczajnie ograne, czy wręcz sztampowe. Poszukiwania i nowości są solą i bez mała całą przyjemnością (w) twórczości (przepraszam, że mi się rymnęło), przynajmniej dla mnie. Pozdrawiam.
  9. Kiedy byłem potrzebny - byłem i kiedy nie byłem potrzebny - byłem może i jak głupi - ale byłem a co miałem - nie być - odmówić sobie - żałować tego czego nawet nie miałem dla siebie - siebie. Nie pomyślałem nie zastanowiłem się i nie odmówiłem sobie - niczego dla ciebie. Ale dobrze - może nawet za dobrze wiedziałem że jutro to ja będę potrzebował od ciebie tego na co - będąc na twoim miejscu - nie mogę się doczekać skoro doczekałem się jutra - dzisiaj.
  10. nawet oczy mogą kłamać ale nie dotyk nie dotyk nie dotyk nawet jeżeli oczyma bardziej można dotknąć bardziej zranić niż ręką niż ręką niż ręką że nawet ktoś kogo dotyk nie dotknął nie może sobie wyobrazić jak bardzo jak bardzo jak dotkliwie - jakby nie dotknął każdego - jakby kogoś nie dobił a kogoś nie odrodził
  11. Że każdy człowiek może powiedzieć i wcześniej czy później powie - myślałem że mam jeśli nie jedno to chociaż drugie ale nie mam ani jednego ani drugiego. Ani jest jedno ani drugie czymś innym niż tylko tym czymś czym człowiek myśli że jest bo ma oczy bo ma uszy bo ma rozum. Jak się okazuje w najtrudniejszej chwili - trudniej być człowiekiem. Ale też pięknoduchowi w to graj jakoż co jednemu pomaga drugiemu szkodzi - obu psu na budę (dlatego że albo dobre i niepotrzebne albo niedobre i potrzebne).
  12. Nie ważne komu, ważne że serdecznie. Pozdrawiam
  13. A wierz mi, że ja bym też wolał prosto, ale moja twórczość to jest odzwierciedlenie tego, co we mnie, z tym co nie wiem czym jest (zewnętrznie i wewnętrznie). Pozdrawiam
  14. Mnie tego nie wmówisz, ale niektórym czytelnikom (zwłaszcza fascynatom Twojej twórczością), to nawet łatwo. Pozdrawiam
  15. Czarna Dama Dzięki serdeczne. Pozdrawiam
  16. Czyżby to miało być też przewartościowaniem, a przynajmniej usystemowaniem pewnych, a nawet radykalnych poglądów. Acz z wiekiem o to coraz łatwiej, przynajmniej tak się wydaje, bo coraz mniej rzeczy człowieka krepuje, jakoż coraz mniej powinno krepować doskwierając i zamykając usta. Pozdrawiam
  17. Nie wiem co się stało, ale skoro tak mówisz, cieszę się bardzo. Pozdrawiam
  18. Powiem Ci tylko tyle, że moje pisanie nie jest podobne do żadnego innego pisania. A trudno mi powiedzieć czy ma związek z czymś, co być może nawet i jest skutkiem ubocznym UE. Ale widocznie dla niektórych ma. Pozdrawiam
  19. zagajenie: Jeśli o kimś to czy nie o wszystkich a jeśli o sobie to czy nie o każdym - z tym że któż to wie czy na pewno (jeśli w ogóle jest coś pewnego - przynajmniej i jak najbardziej w ten czas który cóż ci więcej może dać) na tym etapie nęć zaklęć i zakręceń. Wszystko z nami w porządku tylko ciało nas krępuje (więzi zatrzymuje otumania) nawet jeżeli każdy ma udeptaną własną ścieżkę ścieżynkę. Co w końcu każdego doprowadzi (jak to różnorodność jakie to bogactwo) do wspólnej (jeżeli nie bardziej do jednej) drogi żeby pozabijać się wzajem. Czyjegoś życia i tak nikt (ot tak) nie przeżyje za nikogo ale każdy przeżywa za każdego (bardziej niż za siebie). Droga ta czy inna - wszystkie prowadzą do Rzymu - dłużej krócej łatwiej trudniej. Ale to co dla jednych jest (czym by nie było) błahostką dla drugich to już koniec świata.
  20. Czyżbyś nie wiedział tego, że nie wszystko jest dla wszystkich, a od roboty to najpewniej garbu (nie koniecznie fizycznego) można się dorobić. A nawet jeżeli każdy może być i pewnie będzie wybranym, nie każdy jest wybrany. Pozdrawiam
  21. Zapewniam Cię, że czytam i to dużo, chociaż kiedyś czytałem dużo więcej. I np. ze światowej literatury mam swojego (do pierwszeństwa) genialnego faworyta: Emily Dickinson. Pozdrawiam. Raczej o faworytkę ;) Emily Dickinson dopiero po śmierci doceniona, pewnie o to chodzi;Pozdrawiam. Chodzi o mistrza nad mistrzami (jeśli nawet nad mistrze i nad mistrzyniami), a więc m.in. o prawdę nad prawdami. Pozdrawiam
  22. Gwoli jasności, jak widzę, muszę jeszcze powiedzieć, że nie uważam, żeby miejsce, gdzie mają swoją przystań utwory wywalone z tego działu, było jakimś gorszym miejscem. To tylko ludzie wyobrażają sobie jakieś niestworzone rzeczy i nawet o tym sami nie wiedzą (że sobie tylko wyobrażają). Ja sobie też wyobrażam, Bóg chyba tylko wie co, a nawet to, że nie ma innej rzeczywistości, poza tą w której człowiek sobie wyobraża że żyje. Pozdrawiam
  23. Zapewniam Cię, że czytam i to dużo, chociaż kiedyś czytałem dużo więcej. I np. ze światowej literatury mam swojego (do pierwszeństwa /pod każdym literackim względem/) genialnego faworyta: Emily Dickinson. Pozdrawiam.
  24. Ja tak nie uważam (i nie tylko ja, ale mniejsza z tym), a uważam, że jest wręcz odwrotnie, że więc dwa pierwsze wersy są niczego sobie, a potem jest tylko lepiej, aż do najlepszego: jutra - dzisiaj. Pozdrawiam
  25. A pan, proszę pana, co zrobił najlepszego. Tylko podziwiać pana. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...