Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

WiJa

Użytkownicy
  • Postów

    2 921
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez WiJa

  1. może i we wszystkich ludziach są i to (nade wszystko) wszystkim anioły - istoty skrzydlate ale we mnie jest (może dopiero może jeszcze może wreszcie) diabeł - rogaty (można mylić z duszą rogatą) anioły żeby wszyscy byli dla siebie (wszystkim i jednym) jak Bóg jeden - a diabeł żeby wszyscy (ci którzy cnotą nie grzeszą i ci którzy grzeszą) zobaczyli - uwierzyli kto tu jest mistrzem (gry nawet jeśli kart nie rozdaje)
  2. Jest takie coś co nie daje myśli zebrać serca okazać. Że traci się kontrolę (żeby tylko umysłową) nad tym co się robi że się człowiek rozzuchwala rozbestwia. A wystarczy tylko jak każdy najbardziej być zakochanym albo mieć przekonanie że się jest kochanym. I wszystko jasne (choćby i najbardziej zagmatwane zamazane).
  3. Dziękuję za wgląd. To ja Cię przepraszam, że mi się tutaj już odechciało udzielać komentatorsko. Pozdrawiam
  4. Nie spotkałem nad ciebie damy - dzisiaj to mogę sobie wiedzieć i żałować. I nie mogę odżałować. I co to się takiego stało, że ja teraz tęsknie za szarą (jak kiedyś koperty były szare) rzeczywistością. Że szare dni wcale nie były takimi szarymi dniami, a były odkrywaniem świata. O jakim dzisiaj pomarzyć mi. Że jak wtedy nie byłaś - jesteś dla mnie wszystkim.
  5. Na te zdobycze na te odkrycia najlepiej się uśmiechnąć z politowaniem - że się też człowiek może uzależnić od dziadostwa.
  6. nie przeszkadza mi jednolitośc, ale mam pytanie co do kani dżdżu... co to takiego? czy może o kanę chodzi, taką beczkę metalową? Miło cie czytać :D Zapytaj mamy, zapytaj taty, zapytaj kogo tylko chcesz, tylko nie pytaj mnie. Pozdrawiam
  7. Nie mówię, że to jest kwestia samego czasu. Już prędzej tego, że postanowiłem za bardzo się nie udzielać, przynajmniej jak gdzie. A o wierszu, cóż mogę powiedzieć, poza tym, że jest dokładnie taki, jaki ja jestem. Pozdrawiam.
  8. To byłoby poprawnie/j, a ja nie jestem aż taki poprawny. Tzn. jestem bardziej błędny niż obłędny. Pozdrawiam
  9. Można, nawet tak, tj. specjalnie nie przysposabiając: Potrzebowaliśmy tego snu na jawie. Dla jednych, jak z nocy letniej, dla drugich, jak z najczarniejszego koszmaru, a dla wszystkich, jak kania dżdżu. Bo my zawsze, jak żeśmy są ludźmi, budujemy albo odbudowujemy siebie takich, jakich nas, myśleliśmy, nic już nie ruszy, nie (w)zburzy. I tak zawsze jest do następnego razu. Dopóki znów coś nas nie weźmie i nie zrobi z nami to, co chce i to tym bardziej, czym bardziej zarzekamy się że nie. Zakochani.
  10. W pewnym wieku nie robi się pewnych rzeczy. Dlaczego? Nie wiem. Może to zabobony może zwyczajnie sił już nie ma a może tylko ochoty - przecież na psoty. No bo przyjemność może być może nawet większa niż zawsze była - jeżeli tylko kiedykolwiek była.
  11. Potrzebowaliśmy tego snu na jawie. Dla jednych, jak z nocy letniej, dla drugich, jak z najczarniejszego koszmaru, a dla wszystkich, jak kania dżdżu. Bo my zawsze, jak żeśmy są ludźmi, budujemy albo odbudowujemy siebie takich, jakich nas, myśleliśmy, nic już nie ruszy, nie (w)zburzy. I tak zawsze jest do następnego razu. Dopóki znów coś nas nie weźmie i nie zrobi z nami to, co chce i to tym bardziej, czym bardziej zarzekamy się że nie. Zakochani.
  12. A tym go więcej, tym jest straszniejsze, im wyższa kultura i sztuka.
  13. Nie ma głupich. A na głupich, chociaż nie ma mądrych, są miejsca przemienienia/odosobnienia (zresztą, z jakim to jednym z nich, zetknął się sam Stanisław Lem).
  14. Cudny (nie mylić z cudacznym, ani z cudownym) wiersz. Pozdrawiam
  15. To takie moje... Nie powiem co. Pozdrawiam
  16. ja już nie chodzę na koniec świata - ze mną co wszystko - chodzi już tylko o ten jeden krok dalej jeden krok więcej bo co ja mogę jeszcze - a choćby i przenieść koniec świata tutaj gdzie teraz jestem
  17. niektórzy potrafią patrzyć na człowieka tylko z góry - i to w jakich by nie czasach czyli pod każdym szyldem i względem - taka sobie niewinna chęć i przypadłość tych którzy tylko na górze się gubią i na górze odnajdują - poniekąd zwykli ludzie
  18. niektórzy dopiero zaczynają żyć i cieszą się że w ogóle mogą coś zrobić - a że jedni dla siebie a drudzy dla kogoś to już każdy powinien wiedzieć co dla niego a co dla kogoś jest teraz niezbędne - byleby tylko nie żałować tego co nie wyszło a poszło bodajże w diabły
  19. może i osioł powinien mieć swój dzień (jeden jedyny w roku) uroczystego czczenia (o co tak zabiegałem zachowując się jak osioł) ale czyż dzień osła nie jest codziennie - przynajmniej dla mnie bo dzień osła to dzień jakby nie było - kogoś nad wyraz upartego mądrego a może i nieprzejednanego - tyle w niepodległości co w istocie swojej i czyjejś
  20. ja nie chciałbym ściągnąć na siebie majowych gromów, ale musiałem sobie ten wiersz trochę poprzekładać, żeby bardziej zbliżyć się do tego, co w nim przeczuwałem: no i jakże mam teraz dojść do siebie mieć znowu pod sześćdziesiątkę kiedy to jeszcze przed chwilą (dosłownie wczoraj wieczorem do rana) lat miałem dwadzieścia piętnaście siedem ale nagle człowiekowi podsuwa coś uniesienie darowane przez obcego który bliższy od bliskiego i od tego darowania (co to w sobie uniesieniem) znowu wraca ducha werwa i człek rośnie i... młodnieje czy dobrze zrozumiałem przekaz? pozdrawiam ps człowiek uczy się przez całe życie, a u poetów skórka raczej niegruba ;-) no a jeszcze do tego, do tego wszystkiego (jak to już podobnie zauważyła jolanta s.) te cudne wiosenne burze hormonów Możesz rozumieć i interpretować wiersz jak tylko chcesz. Możesz więcej, bo przestawiać, zmieniać, ulepszać (wersy, a więc i wiersz), ale ja odpowiedzialność biorę tylko za to, co sam napisałem (i to w takim, a nie innym układzie wersów). A przynajmniej ja Cię nie mogę powstrzymać od tego, co i jak na swoją modłę przyswajasz sobie, a właściwie od tego, od czego sam nie możesz się powstrzymać. Widocznie każdemu z nas co innego w duszy (żeby tylko w duszy) gra i buczy. Pozdrawiam
  21. Tylko że to, co niegodne, bardziej przyciąga (a właściwie wyciąga z nas, w tym wypadku, więcej słów). Pozdrawiam
  22. Ależ to proste, przyczyna słabości tego wiersza jest w Twojej zawiści, w tym, że Twoja twórczość nie umywa się do mojej, a Ty tego nie możesz znieść. Wymyślasz więc niestworzone rzeczy, żeby tylko dezawuując mnie, dowartościować się. Zresztą wmawiając sobie skromność, zakłamany jesteś (w tym swoim komentarzu) od początku do końca. Pozdrawiam Jezzz... człowiek ty to masz problem. Straciłem czas na czytanie i pisanie. Pozdrawiam do nigdy. oboje przesadzacie - rozumiem, jest wiosna... Nie powiem, że nie, ale któryś (z nas) bardziej [czy ja wiem, czy tylko wiosennie]. Pozdrawiam
  23. Ależ to proste, przyczyna słabości tego wiersza jest w Twojej zawiści, w tym, że Twoja twórczość nie umywa się do mojej, a Ty tego nie możesz znieść. Wymyślasz więc niestworzone rzeczy, żeby tylko dezawuując mnie, dowartościować się. Zresztą wmawiając sobie skromność, zakłamany jesteś (w tym swoim komentarzu) od początku do końca. Pozdrawiam Jezzz... człowiek ty to masz problem. Straciłem czas na czytanie i pisanie. Pozdrawiam do nigdy. Cieszę się, że Ty nie masz problemu. A nawet współczuję Ci za zmarnowany [poświęcony] czas. Pozdrawiam
  24. Pozdrawiam :-)
  25. Ależ to proste, przyczyna słabości tego wiersza jest w Twojej zawiści, w tym, że Twoja twórczość nie umywa się do mojej, a Ty tego nie możesz znieść. Wymyślasz więc niestworzone rzeczy, żeby tylko dezawuując mnie, dowartościować się. Zresztą wmawiając sobie skromność, zakłamany jesteś (w tym swoim komentarzu) od początku do końca. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...