
Józef Bieniecki
Użytkownicy-
Postów
704 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Józef Bieniecki
-
Nie ględż..
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ględzisz -nie ględż !Głędzą wszędzie... W sądzie,w prasie,na urzędzie. Ględzenie się stało sztuką, Choć w poziomie sięga brukom. Na ględzeniu czas przemyka, Urzędowe,polityka. I biskupich opiekunek , Śle ględzący pocałunek. Żyd na hałdzie kłamstwa ,grzechu, Ględzi wyższość swą ,od wieków. Trzech masonów ,dusze świata, Zaprzedało w wieczność kata. Rewolucji hasła ględzą, Przy okazji darzą nędzą. A, czym większy bywa ględa, Dłużej się w urzędach szwęda. Gdyby słowo wartość miało, Wyrok by już wykonało. W Kraju naszym ,wiecznej łaski, Biją ględom wciąż oklaski, W przeciwieństwie, ględy siostra, To skuteczna jej riposta. Ino przebić się nie może, Przez medialne drzwi-w potworze. Józef Bieniecki -
Dwór-Biała broń-szabla.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Szablo - towarzyszko! Któż cię nie pamięta? Byłaś w Polsce zawsze, droga sercu, święta. Nieodstępna, niezbędna, zawsze no i wszędzie, W kościele, domu, w gościach, w sejmie, na urzędzie, W podróży, na weselu, na pogrzebie, targu, Jako główna sędzina, kłótni i zatargów. Przede wszystkim zaś w boju, kto umiał fechtować, Potrafił nadzieje, szyki wrogom psować. I nie ważna ilość lecz miłość do ciebie, Na ziemi dała spokój lub w wieczności w Niebie, O, bitni byli bitni, w proch pryskały karki, Uciekali Moskale, Niemcy, niedowiarki. Bojowość i fantazja stawiała ich górą, Pojedyńczej szlachcie, nad wrogami chmurą. Szabla polska odrębna i autonomiczna, Rozwiązaniem konstrukcji była specyficzna, Na potrzeby miejscowe i dla wizerunku, Tradycji, przyzwyczajeń, w tak zwanym fechtunku, Specyficznych form zdobnych, treść, marek, symboli, I użycia jej w boju, wedle temperamentu, kunsztu no i woli. Produkt całkiem polski, i w guście, i w stylu, Albo z głownia obcą, o polskim profilu. Z znakami polskimi, jak każe tradycja, I w opisach fachowców mówi definicja. Była bronią białą, a wielkie zwycięstwa, Stawiały ją na równi w glorii również męstwa. Broń kochana Narodu, historia niezbicie, Mówi, że oddawano tylko razem z życiem. Szabla krzywa do Polski przychodzi ze wschodu, Razem z wojskim tureckim, tatarskich narodów, Kiedy weszła broń długa, do stroju karabelą zwana, Ozdobnie oprawnej lub w pałasik polski, dla szlachcica, pana, W pojedynkach i boju, szabla była długa, Zwana "czarną", cieła po wrogich kolczugach. Gatunki szabli, wiązano z sarmacką kulturą, A okresom ich wejścia, imię dane królom. Były więc "augustówki", "batorówki", "zygmuntówki", Lwowskie i wyszkowskie, a także "staszówki", Pochwy miały skórzane lub pochwy wężowe, Zwane również często jako jaszczurowe. Prosta czarna szabla, w żelazo oprawna, Była bronią groźną, oby ręka wprawna, Umiała nią władać. Obszyta w węgorzową skórę, Wpisała się na zawsze z rodzimą kulturę. Pospolita była dla szlachty ubogiej, Choć bez ozdób, a druga w ozłoceniach drogiej. Umiała wokół siebie zjednywać szacunek, Gdy z żelazną głownią szedł w parze fechtunek. Pomiędzy drobną szlachtą, a bogatym panem, Szabla między obiema była równa stanem. Z ojca na syna, a dalej w sukcesji, Jak klejnot najdroższy. Użyta w pojedynkach, gdy z różnej przyczyny, Spodziewano tumultu, wszelkiej rąbaniny, Gdy sejmy, trybunały bywały burzliwe, Wówczas były poręczne również szable krzywe. Jedynym, drugim dodano krzyż, i służył ochronie, Zasłaniając nadgarstek przede wszystkim dłonie, A nawet cała rękę. Od początku szabla jako broń codzienna, Od szabel obcych bywała odmienna, Z czasem i je wyparła, usuwając z kraju, Przywiązani do własnych przekonań, zwyczajów. Wpływy jednak orientu, w Kraju pozostały, I w ozdobach ,i w stylach, dalej przyświecały. Dziś zwana karabelą, od wieków też krzywa, Służyła jak staruszka, wierna i poczciwa. W powszechnym przekonaniu, że odwiecznie polska, Dobrze się zasłużyła dla polskiego wojska. Broń jako ważny element w szlacheckim ubiorze, Ornamentem zdobiono. Był w pańskim honorze, Mieć przy boku szablisko, zdobione, bogate, Godne jego pozycji, i zamożną szatę. Zdobione kamieniami, na złocie i srebrze, Rytowana, w mistrzowsko wyszukanej rzeźbie. Nie żałowano grosza, cennych materiałów, Nim kawałek metalu doszedł do finału. Była zdrowia gwarantem, nade wszystko życia, To i wiele dawano, co pan miał do zbycia, Pozycję opiewała , jako rodu perła, Stawiana na pozycji królewskiego berła. Na brzeszczotach głowni ryt bywał wszelaki, Wizerunki władców i rodowe znaki, Herby, daty, napisy i sentencje różne, Z przeznaczeniem dla wiary, Ojczyźnie usłużne, Dla przykładu: " Matko Boża Opiekunko Polski, uciekam się Pod Twoją obronę", " Bogu jedynemu chwała", "Zwyciężyć lub umrzeć", "Nie włócz mnie bez honoru, nie nie dotykaj bez racji", i wiele innych pisanych po łacinie. Ryty w swoich sentencjach szły bliźniaczo w parze, Boga sławiąc, Ojczyznę wznosząc na Ołtarze, Czyny sławiąc rycerskie i chwałę oręża, Wodzów sławę, honor i bitności męża. Nade wszystko służyły do wiary obrony, Niepodległości, i o czyste strony. Do osiemnastego wieku także zwyczaj bywał, Gdy ksiądz na Mszy Świętej Ewangelię śpiewał, Obecni do połowy szable wyciągają, Do obrony wiary życia swoje dają. Opis Jana Długosza barwny i obszerny, Dał świadectwo Narodu, jaki Bogu Wierny. Każdy szlachcic polski, z prawa, obowiązku, Czy w senacie, rolnikiem, czy nie służył w wojsku, Na znak gotowości, do obrony kraju, Na ścianie, nad łożem szable zawieszają. Zaś w każdym domu polskim, nad inny dobytek, Szabel nie brakowało, było ponad zbytek. Józef Bieniecki -
Wianuszek.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Moja Oleńko dam ci kwiatuszek, A ty mi upleć z niego wianuszek. Plotę ja plotę,piękny sąsiada, Pewnie opłotkiem ku mnie zakrada. Bił się z myślami,nie szukam zwady, Po co mi jakieś obce sąsiady. Nie wiedział zatem co Ola plecie, Czy o wianuszku,czy dwa po trzecie. Kwiatuszek nosi ,a ona plecie, Panna dojrzała ,niemałe dziecię. Sąsiad nie nosi,zerka zza płotka, Jak mu dojrzewa przecudna kotka. Ostrzy więc swoje kocie pazury, Patrząc na kotkę ,na niego z góry. Aż w końcu niesie pierwszy bukiecik, Uśmiechy,słowa,drugi i trzeci. I już nie plecie małych wianuszków, Dała od siebie ,pierwszy na łóżku. Pierwszy co nosił,sam sobie plecie, Raz pojedyńcze lub dwa po trzecie. Myśl się nasuwa,nie będzie brania, Gdzie brak odwagi do podrywania. A Ola dalej dwa po trzy plecie, Ukochanemu placuszki piecze. Józef Bieniecki -
Uważaj brachu.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kubeł pomyj na cię wylali, Imię herosa sponiewirali. Na pień szlachetny wchodzą już kozy, Oszczerców stadko,zechce-dołoży. Za przyzwoleniem twoim Narodzie, Wybrańcy zdrajcy,idą na przedzie. Im większa szuja,tym większe brawa, Już we twym domu w kątach ustawia. Chociaż nie rządzą się prawem kata, Syn zmiata tobą,wnuk psychopata. Banki sprzedali,prawo kupili, Co było święte głośno wykpili. Niemiec i Ruski,odwieczni kaci, Mordował ojców,kradł i bogacił. Przed całym światem z ciebie zakpili, Bo polską ręką cię ograbili. Dzisiaj przeprasza, jeden cap z drugim, Grzecznie ogłasza: Polska ma długi ! Pytam się za co?-za niewolenie, Noc okupacji i upodlenie. Szanuj się Brachu ,bo cię zdeptają, Wyrzucą z Kraju,sponiewierają. Słowo niewolnik ,nic znaczyć będzie. Takie wolności twoje orędzie. Józef Bieniecki -
Demony.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Demon z piekieł-niosą wieści, Zna posunięć niecnych treści. Wie do czego,co zwichrować, By w działaniu nie główkować. Te co ludzi opętały, Z wybraków pewnie zostały. I małpują piekła wstręty, Wypatrzając ich przekręty. Gdy się głupkiem już posłuży, Żle to Niebu ,piekłu wróży. "Lepiej z mądrym dziesięć zgubić, niż jedno z głupkiem poślubić." Piekieł hańba,i sromota, Opęntano Palikota, Ze Stefuniem w grze żempolą, Porażeni błaznów rolą. W zwichrowanej wyobrażni, Donaldowi z nimi rażniej. Kumpli w czasie rola żadna, Ale taka rola stadna. Dalszych losów śledzić szkoda, Bo ich guru-to jest Doda. Nie ma mózgu,wielką dupę, Jest właściwie żywym trupem. Prymitywizm zbiera żniwo, Okazując twarz prawdziwą. Chociaż krzywdzą historycznie, Oby nie wsiąkł w nas dziedzicznie. Józef Bieniecki -
Demony.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Demon z piekieł-niosą wieści, Zna posunięć niecnych treści. Wie do czego,co zwichrować, By w działaniu nie główkować. Te co ludzi opętały, Z wybraków pewnie zostały. I małpują piekła wstręty, Wypatrzając ich przekręty. Gdy się głupkiem już posłuży, Żle to Niebu ,piekłu wróży. "Lepiej z mądrym dziesięć zgubić, niż jedno z głupkiem poślubić." Piekieł hańba,i sromota, Opęntano Palikota, Ze Stefuniem w grze żempolą, Porażeni błaznów rolą. W zwichrowanej wyobrażni, Donaldowi z nimi rażniej. Kumpli w czasie rola żadna, Ale taka rola stadna. Dalszych losów śledzić szkoda, Bo ich guru-to jest Doda. Nie ma mózgu,wielką dupę, Jest właściwie żywym trupem. Prymitywizm zbiera żniwo, Okazując twarz prawdziwą. Chociaż krzywdzą historycznie, Oby nie wsiąkł w nas dziedzicznie. Józef Bieniecki -
Wali się..
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
-pani jolanto-ten który słucha ,słucha bez błędów, czyta z błędami-ale bez błędów rzadko tak napiszę-bez zarozumialstwa-j.b. -
Wali się..
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
-ja dziękuję za wsparcie bardzo gorąco-j.b. -
Na przeciw.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
-popełniam błędy całe życie ,taka moja uroda- -nawet nie próbuję przepraszać-musiałbym przepraszać- nie pisać-pozdrawiam-poprawią-j.b. -
Na przeciw.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
I hula wiatr,modami cnót, Przekleństwem świat poraża. A niepotrzebny myśli brud, Na piekła ćmi ołtarzach. W cykadach nocy, lata śpiew, Od Boga pięknem ciska.. Uroczyskami mami gniew, Na duszach śląc śmietniskach. Tu ugłaskany,tam czuć swąt, Gdy rzuci gównem w twarze. Przeciw porządku i pod prąd, Kultury wszej grabarze. Autorytetów czarny dzień, Na goło z pomponami. By rzucić pięknu choćby cień,, Nowymi szykanami. Z kolczykiem w nosie pędzi wół, Ostatkiem sił oddycha,. Tocząc biedotę ,choć bez kół, Głośnym wyzwaniem cyka. A w szklanych domach, w Nowym Jorku. W morderstwach Robespiera. Do życia klucze ma w rozporku, I kartą gra w pokera. Józef Bieniecki -
Stary wróż.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Głęboka studnia,ze sto stóp, Wilgoci tchnie pachnidłem. U dołu lustro,wody słup. Chochlika śpi straszydłem. Kamiennych cembrzyn bity krąg, W ziemię się wciska wężem. Ku słońcu mchami,tysiąc rąk, W jedności staje mężem. Na tafli wody nieba płat, Obrazem nieba ciska. Przemierza wodę od stu lat, Z chmurami mkną ptaszyska. I często nocy wierny wróż, Jesionów cichy słuchacz. Gdy wiecznej ciszy dość ma już, Przedrzeżnia z nocą puchacz. Jednej dekady ,nocy pan, Gdy księżyc nań w zenicie. Wróżebnej wody daje dzban, Dziewicom na obmycie. U wrót poranka,w kalin śnie,, Baldachów białe łoże. I która tylko z dziewic chce, Tej nocy wszystko może. Józef Bieniecki -
Wali się..
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Świat się wali, Jakaś zciema. Piekło jest, A nieba nie ma. Puki co, rzekli poprawni, Będzie tak jak było dawniej. Miejcie bożków i boginie, Niech nie sądzą nas o winie. Hulaj dusza piekło jest, Człowiek rządzi ,rządzi bies. I tak rządzi,głodem wojną, Że się masą stał bezwolną. Okłamani,omatani, Śpią zaszczuci przy korycie. Niewolnicy tysiąclecia, Rozkochani w" dobrobycie." Naczelnicy rzekli z piekła: Grzech -szczególne przykazanie. Im gatunek jego cięższy, Zasługuje na uznanie. Zwyrodnijmy nasze dziatki, Puki jeszcze w łonie matki. A starzyznę i zdechlaki, Wykończyć jak statki -wraki. . Józef Bieniecki -
Piersi.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Te wielkie obwisłe,jak uszy jamnika, Ujmą w zwięzłe rygory reformy stanika. Aby jedne i drugie, jędrnością pogodzić, Niektóre winny panie na czworakach chodzić. Jeśli jednak je stanik tajemnie okrywa, Wokół krąży cichutka, myśli pożądliwa. Co schowano przed okiem,niebrzydkie koniecznie, Ale formą wyrazu,krzykliwe odwiecznie. Wyobrażnie rozpala,pożądliwość chuci, I z słowem o brzydocie od zawsze się kłóci. Choćby małe czy duże, jakiekolwiek były, Są po to by twe ręce człowieku, pieściły. O karmieniu nie wspomnę,to najwyższe loty, A historia poważna,pozwól ,wspomnę potem. Niech, że o nich wspomina myślący odważnie I sprawy potraktuje ostrożnie ,poważnie. Nijak mają pieszczoty do daru tworzenia, Gdy je tylko zmysłowość hucią rozpromienia. Na ołtarzu życia,są ofiarą z siebie, Ofiarą pierwociny- darowaną w chlebie. Józef Bieniecki -
Koalicja.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Pustka w sercu ,w głowie pustka, Platwormersów --rządów Tuska. "Pobrała się bieda z nędzą i tak sobie życie pędzą." W obie strony, w miernot klice, Jak w Radzieckiej Republice. Głód i bieda,krwawa rana, Wazeliną zachlapana. Fotomontaż ,pic na wodę, Na rząd stawiasz mimochodem. Pilarowcy rżną dziś głupa, Bo żywego stroją trupa. Nieboszczyka kokietują, Przebierają,modelują. Z bufoniarstwa zdążył spuchnąć, I fetorem trupim cuchnąć. Na uwadze wizerunek, Notowania -na frasunek. Kołtunerstwo,błaznów spędy, Upierdliwość chorej mendy. Spapra tam gdzie dotknąć musi, Cudeńkami ludzi kusi. Łeb w tyrolskim kapeluszu, Słoma w butach i miód z uszu. Józef Bieniecki -
Z dymów.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Z dymów popiołów, Łkanie biednych matek. Ciche ,bezsilne, Płacze sierot dziatek, Brudne i głodne. Ognie domostw w dali, To ich rodzinne, Ogień domy pali. Skry wiatr rozsypał, Piekła wrót rozwarte. Dym w oczy buchnął, Zaśmierdziało czartem. Raniony upadł. Zabici pokotem. A pieśń "wolności", Sierp wykuwa z młotem. We krwi utopił, A łzami obmywa. Nic nie uświęca, I ciągle przegrywa. I kuł nam będzie, Kajdanów okowy, Puki Duch Światła, Nie ześle odnowy. Józef Bieniecki -
Son.-Kwiaty w oczach.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kiedy spojrzałaś,kwiaty w oczach miałaś, I zachód słońcaw złotym słoneczniku, Płatków promienie rozlewał bez liku. Ty niebo złotem, słońca rozjaśniałaś, A twarz aniołka,włos targany wiatrem, Przywiał przeżycia młodości spragnionej, W słońca spojrzeniu,kwiatem oświeconej. I wszystko było tego czasu warte. Pod stopy kładę mój słodki aniele, Złote me myśli, choć wiele,niewiele. Niech cię Bóg w niebie swym szczęściem ozłoci. I będę tęsknił każdej chwili czasem, Ty będziesz czekać,na powrót pod lasem. Pójdę i znajdę,kwiat złotej paproci. Józef Bieniecki -
Królowej Polski.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Matko Boska umajona z pól i łąki kwieciem, W głowie wianek ,łąk korona,wiło polskie dziecię. Nie rubiny i brylanty,stokrotek korale, Ino wiarą przesiąknięte,wyznaniem i żalem. Na przydrożnym siedzisz tronie,choć Królowa,bosa, Umajonym kwieciem skronie, w ptaszkowych głosach. Od ruczaju strumyk szemra,śpiew żabi wieczorem, I odurza zapach łąki,zaległej ugorem. Też spóżnialski słowik w lesie ,litanie wyśpiewa, I poszumem drzew w bezkresie,wyśpiewają drzewa. Już upadli na kolana,choć twardo lecz szczerze, Przez Twe Serce ślą do Pana,wyznania w wierze. Matko Boska Częstochowska,Ostrobramska Matko, Tyś prawdziwie taka polska,Błogosław twym dziatkom. Możesz liczyć na żołnierzy,i matki rycerskie, Każdy Tobie tutaj wierzy,w Królestwo Niebieskie. Ty przez wieki jesteś z nami,teraz nie opuszczaj, Tak jak zawsze przed wiekami, legnie wrogów tłuszcza. Józef Bieniecki -
Władcy.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kaczor Donald niezłe ziółko, Bawi się najchętniej piłką. Do rządzenia miewa wstręta. Chciałby zagrać w prezydenta. Żle się mówi o bliżniakach, Jarek dał z rządem drapaka. By napięty nastrój chłodzić, I w drastyczne "nie "nie wchodzić. Chce do Unii wejść od tyłu, Aby żle się nie mówiło. Nie pomyślał,nie przewidział, Nie otrzyma nowy przydział. Lechu też ma listę grzechów, Prezyduje bez pośpiechu. Podlizuje Unii trochę . Aby zostać jej pieściochem. Zamiast władzy miernot klika, Zemsty szuka u Rydzyka. Sami dobra nic nie czyniąc, Drugich karają ruiną. Zamiast kaczek zmieńmy ptaki. Polityczne ino wraki. To rządzenie kpiną-krecha, Od Donalda aż po Lecha. Józef Bieniecki -
Nowy świat.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
I w końcu nowy wstanie świat, Gdzie Bóg ma głos ostatni. Z ptakiem wolności spoza krat, Połączy w węzeł bratni. Wieszczom zabraknie w sercu słów, Gdy się dopełni czas. A każde inne będzie zdrów, Odmieni serca głaz. Z ziemią połączy nieba nić, I każdy to zrozumie. Nie zechce mieć ,a zechce być, Stanie wspólnotą sumień Po krańce świata ścichnie jęk. Połączy mądrość Ducha, Przestanie istnieć słowo lęk, Zła pęknie myśli krucha. I Duch Pokuty ze wszech stron, Wypełni nam jestestwo. I ważny będzie tylko On, I wieczne z Nim Królestwo. Józef Bieniecki -
Banderowcy.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
-muszę dodać-wejdż na -angora.com.pl-forum-czytelnicy piszą -znajdziesz mnie -lucjan49-józef bieniecki-j.b. -
Dwór-Konie.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ludzki odruch to kochać, przed nim nie uciekniesz, Prędzej kocham, kocham, takie słowa rzekniesz. Tęsknisz ku ukochanej, serce dla niej bije, Na ustach jej imię, a inne niczyje. Podmiot uczuć jest różny, czym innym urzeka, Ale każda miłości jest warta człowieka. A gdy piękno umyśle, stanie w serca stronie , Bywa cudem tworzenia, jak perła w koronie. Ubóstwiane, bo warte tego ubóstwiania, Błędów nawet nie widzisz, bo warte kochania. Rozmiłowani w koniach, historia pamięta, Stała się dla Polaków i dla koni święta. Obdarzone przyjaźnią, były wdzięczne za nie, Bardzo użyteczne, w każde zawołanie. Od narodzin szły w parze, a gdy życie kończył, Pocałunek na chrapach kładąc, w wieczność łączył. Źrebięciem uwielbiany, po powiew starości, Do dnia ostatniego w dworze pańskim gościł. Przez wielu traktowany jak członek rodziny, Pewny wdzięcznej miłości, w ostatnie godziny. A gdy oddał już tchnienie, miał grób wraz z kamieniem, Epitafium z sentencją ze swoim imieniem. Służył w każdej potrzebie, pod siodło, w podróży, W zaprzęgu, polowaniu i do pracy służył. W gospodarstwie. Szlachcic nade wszystko w boju, Znosząc pasmo niewygód, niebezpieczeństw, znojów. Nie było żadnej dziedziny by nie służył onej, Niosąc palmę pierwszeństwa, zwierzęcia koronę. Ciągłe walki obronne, wycisnęły piętna, I czci hołdowała uczuciem namiętna. Wierne w każdej potrzebie, bezinteresowne, I odruchach zwierzęcych stawały wymowne. Ponieważ zwierz szlachetny, w dworze wychowany, Często wracał z daleka , z tym miejscem związany. Wzięty za granicę. Szczególny dla koni szlachecki stosunek, Współistnienie, opieka, codzienny frasunek, Daleko poza użyteczność wybiegał zwierzęcia, Szedł z nim wiecznie do końca, od czasu źrebięcia, Traktowani na równi, byli równi sobie, Zwierze, człowiek. Nie stawiano miłości na głowie. Prowadził pogawędki, czcił tkliwą czułością, A pracy nie wymagał z ludzką pazernością. Przyjaźń taka się rodzi gdy chęć obcowania, Łączy czuła rozmowa jest chęć do dawania, Poprzez jadę, czystość i pokarm. Właściwa zaś umiejętność, wiązania kontaktów, Konia, przysporzyła historii niezliczonych faktów. Otoczony kultem i wiarą, w jego niezwykłości, Z takim uczuć bezmiarem, w polskim domu gościł. Oprócz różnych wartości, samych w sobie też droższe posiadał, Reprezentacyjność, piękno, rozumnością władał, Przywiązanie do opiekuna, miłość do wolności, Były cechą szczególną, tej polskiej tkliwości, U nas docenianą. Pośród legend wielu, Były konie co w boju stawały na celu, Nad panem poległym, jakby chciały chronić, Przed stratowaniem innych, a może i bronić, Za wszelkie dobrodziejstwa. To z bitwy ranionego daleko unosił, Choć pan nieprzytomny konia nic nie prosił. Na stepach Ukrainy, także w polskich puszczach, Do osiemnastego wieku, żyła koni tłuszcza, Dzikie wprawdzie lecz w części je udomowiano, Z obcych stron usidlone również sprowadzane, Do poprawy rodzimych. Co możniejszy chciał dosiadać przecie, Na pięknym rosłym koniu, hiszpańskim dzianecie. Szwedzkie do ciężkiej jazdy, tatarskie, w lekkiej kawalerii, Holenderskie w powozach, woźnica w liberii. Wiózł państwo do kościoła. Były arabskie, tureckie i perskie, Do rozpłodu klacze i samce, ogierskie. Araby smukłą kibic unosiły w kształcie, Tatarskie zwinność, prędkość, w pędzącym bachmacie. Ciężki Fryz, od Niemca, Sekiel z Siedmiogrodu, Turecki ognisty, do szybkich pochodów. W Polsce w każdym dworze, kilka sztuk, w stadninie, Trzymano by uszlachetniać też polskiej rodzinie. Dochowano się konia pięknego, jezdnego, Wychowano woźniki, też chowu własnego. Stada Czartoryskich, Potockich, Sagnuszków były kiedyś sławne, Takie czasy dawne, a przecież niedawne. Gdy umierał Czarnecki sprowadzono konia, Żegnał śmiertelnym wzrokiem, chrapy pieścił w dłoniach. I pułkownik powstańców też Emilia Plater, Do izby kazała sprowadzić, spod chaty. Gdy Marszałek Piłsudski, na łożu umierał, Klacz Kasztanka, żegnał się, ze łzami spozierał. Puki czerwona chołota nie wdarła od wschodu, Niosąc śmierć i spustoszenie, koniom i narodom. Niszcząc polską pańskość, dumę narodową, Wnieśli światu przekleństwo, "z Lenina odnową". Józef Bieniecki -
Zegar historii
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W mojej Ojczyżnie rachunki krzywd, są niewymierne, Gdy rządzi Niemiec,Ruski lub Żyd, dla Polski bierne. Swołocz,banditen,i menda parch, zdrajcą jest podłym, Wprowadza zamęt ,grabież i wstyd, jak syn wyrodny. Wczoraj bandytą ojciec i dziad, I kat i złodziej, Dziś niewinnością czarują świat, czasów czarodziej. Na prawdzie,krzywdzie ,sprawiedliwości, kłódki powiesił, Tak pokrzywdzonych katem ogłosił, oskarżył,zbiesił. U wrót hadesu i sam lucyfer, odmówi wstępu, W śmieciach historii nie godni leżeć, ani postępu. Krzyk poprawiaczy nieludzkiej krzywdy, o pomstę woła, Tu stalinowców i hitlerowców , powraca szkoła. Na mentalności wczoraj Kalego, zbito fortuny, I te obwiesie rządzą na stałe, stare kołtuny. Historii zegar zatacza koło, normy zatraca, Kalekie prądy,w sztuce i mediach, znów mają kaca. Upiór przeszłości z lewa i prawa, zębiska szczerzy, Władza sprzedajna w partyjnych gierkach, dziś wrogom wierzy. Na kruchym lodzie spisano układ, a lód już trzeszczy, To "ciemnogrodu"orzekła masa, -układ złowieszczy. Ta wredna nacja politykierów, kiedyś Poniński, W obce koryta wsadzają ryje , układem świńskim. Bożek pieniądza, dzisiejsza dżuma, wielu już karze, Wierne i bierne sługi poniesie , w piekła ołtarze. Józef Bieniecki -
Rok 1920.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
I milion nóg deptało bruk, Polesia ,Ukrainy. Aż pod Warszawą stanął wróg, Ogromny walec z gliny. Po trupie Polski musi przejść, Czerwone niósł sztandary. By burżuazji władzę zgnieść, I katolickiej wiary. I Polak stanął wobec hord. Od dziecka aż po starca. Aby powstrzymać grabież,mord, Czerwony potok walca. Modlitwy biały pomknął ptak, Ku niebu,białopióry. Zawisł na niebie,Boży znak, I Błogosławił z góry. I walec stanął-cofnął w tył, I toczył się szalony. Kto żył uciekał,ile sił, W swe barbarzyńskie strony. Matka Królowa,Bóg tak chciał, Piekielny sen ich prysnął. Viktorii wieniec Polsce słał. Objawił Cud nad Wisłą. Józef Bieniecki -
Son.Poeta.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Poeta czując w sercu,w bezmiarze natchnienia, Sięga pióra ,skrobie,to pod dyktat weny, Ważne by myśl żyła,nieważne oceny. Serca były wyrazem,i myśli brzemienia. Słów misterne koronki,wygłaska,wychucha, Tęczy muska barwami,posadzi wśród kwiatów, Niedoścignioną myślą dosięgnie zaświatów. W końcu trzykroć powtarza,i po trzykroć słucha. Do żywego był jednak opinią dotknięty, Gdy krytykę odczytał,tamten wyraz święty. Wyzuty ze złudzeń, z duszą ograbioną, Polityczna poprawność od dziś twórczość modzi, I często po zaszczytne nagrody zachodzi. Duszę bezwolną mu w końcu skradziono. Józef Bieniecki -
Bożek.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Na prawicy ,na lewicy, W forsie pławią się" nędznicy." Bożek gnębi i ubogich, Choć wysokie dla nich progi, Nie zarobisz-ukraść można, Nęci wszystkich myśl bezbożna. A im kasa wyższa będzie, Wyższy stołek na urzędzie. Pierwszy milion,trzeci milion, Hossa,sława i kotylion. A gdy zbierzesz dużą pulę, Możesz zostać nawet królem. Więc korupcja niczym róża, Ta sztamowa,piękna duża. Niesie słowem te przesłanie,: Nie obchodzi nas gadanie. Kto przy władzy i przy forsie, Uczestniczy w wielkiej hossie. I nie ważne,kto gdzie ,kiedy, Dziś napędza wszystkim biedy. Józef Bieniecki