
Józef Bieniecki
Użytkownicy-
Postów
704 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Józef Bieniecki
-
Son.-Relikty lata.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zeschnięte kwiaty ,senne w wazonie, Relikty zeszłego lata. Wortycz z trawami sterczy w koronie, Poniżej piękno w kwiatach. Róże królowe skąpane w tęczy, Chryzantem liczne grono. U stóp rumianek bez płatków kłęczy, Najsłabszą kwiatów stroną. Zaschnięta w ludziach starości smutna, Choć się o wiele prosisz, Bogactwa w sercu nosisz. Zawsze obecna,nie okrutna. Zaschnięte piękno z czasem patyny, Nie odchodż z życia sceny. Józef Bieniecki -
Son.-Czas cierpienia.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Gdy noc cierpienia słońce przysłania, Myśl błądzi w cieniu końca. Nadzieja w Krzyżu ,Jezusa Pana, Śle jasny sygnał słońca. Nadzieję chociaż ból już podeptał, I łzy się kręcą w oku. Sumienie cicho ,módl się wyszepta, Bez niej już ani kroku. Bólu-ty zawsze na drodze stajesz, Śmierć i kalectwo chojnie rozdajesz. Po tobie rany cicha istota. I bez różnicy biedak,król ,rybak. Miażdżysz chorobą w żelaznych trybach. Ból,krzywda,żal ,sromota. Józef Bieniecki -
Trzydziesty dziewiąty.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
-to nie jest tak do końca winni -niewinni-to właśnie drukują i mówią o polskich obozach i inne brednie gdybym nie znał historii,przyjąłbym za prawdę-dlatego tak piszę-nieprawda o wypędzeniach -oni mówią a ja muszę słuchać kloaczną nieprawdę-proszę tak patrzeć,a nie dobrzy i żli,ci dobrzy gdy im kazano nie powiedzieli Nie-poszli głosować za hitlerem-potem mu klaskali-pozdrawiam -j.b. -
Trzydziesty dziewiąty.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tysiące nóg wdeptuje bruk, A czołgi płyną z chrzęstem. Tysiące dział, rozbrzmiewa huk, Gryzącym dymem gęstym. Na niebie huk, na ziemi grzmot, Bomb ,rwących się granatów. Na kramrach pasów-"Main in got", Naród oddano katu. Wszelkie układy pominięte. Została sama sobie. Przymierza słowem dotąd święte, Wypalą na Jej grobie. Na Westerplatte grad kul,bomb, Aż ziemia z bólu jęczy. Pomoc nie przyjdzie,nie ma skąd, Lecz żaden z nich nie klęczy. Pierwsze ofiary, tysiąc ,pięć, A będą ich miliony. Przestań, że Niemcze dzisiaj pleść, Że byłeś wypędzony. Już dzikie hordy niszczą tron, Gdzie siedzi Orzeł Biały. Parszywa Niemca razi dłoń, Znacząc nią wiek nasz krwawy. Józef Bieniecki -
Słowa.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ciskam słowa i myśli na darmo, Rwie na strzępy lub wiatr je porywa. Czasem słowo już we mnie umarło, Innym razem strumieniem -jak żywa. Wiatr ugina pod ciężarem smutku, Las gałęzi,i nie chce pamiętać. Z latem starsze i tak po malutku, Myśl staruszka,znów staje się święta. Na obrzeżach niebieskiej przestrzeni, Przepadają me myśli nabrzmiałe. Lub odbite od szarej zieleni, Powracają jak koniki,cwałem. Dekorują ,bo trzeba coś robić, Pierś szeroka i pióro uległe. Warto czasem więc go przyozdobić, I w historie wpisać niepodległe. Polityka utopią jak rzeka, Lub Polesia wieczyste bagniska. Kiepskim graczem,palcami ucieka. Wylęgarnia-przeróżne gadziska. że kolesiom dawał kiedyś słowo, Obietnice wyborcze nie tknięte. Balansuje dzisiaj pustomową, A do prawdy podchodzi ze wstrętem. W politykę zawsze uwikłani, Będą dobre albo podłe sługi. W czynie diabłu na wiek zaprzedani, Na wieczności płacić będą długi. Józef Bieniecki -
Bolesna.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ojczyzno-moja Bolesna, Jak Matka Boska pod Krzyżem. Z matczynym bółem na twarzy, Nad umęczonym żołnierzem. Krwią Ziemio nasza przesiąkła, W szkarłatnym płaszczu od bicza. Łez morze matek wylanych, Gorączko w polowych zniczach. Każni bolesna biczownio, Bólowi łzy są nie obce. Wielka cieniowa korono, Pod okupantów bykowcem. Na szubienicy Judasza, Odchłanio hańby i zdrady. Matko czci bohaterów, Narodowej zagłady. Mar obozowych tragedio, Smierć z umęczenia osłabła. Gmino gęby katowskiej, O jednym obliczu-diabła. Ty umęczona na Krzyżu, Szyderstwem żółci pojona. Na dróżkach Polskiej Golgoty, Dumna -niezwyciężona. Józef Bieniecki -
Son.-Suche kwiaty.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zastygłe w pięknie myśli,akwarelą słowa, W misternym kolorycie,wieczne od początku. Inne puste w wyrazie, w sensie -pustomowa, Tłem są sztuki upadłej,służące wyjątkom. Wszystkie w księgach wyschnięte.a pośród nich suche, Niosą w sobie przesłanie w zastygłej pamięci, Czasem zżółkłe,bezbarwne,ze starości kruche, Wspomnień chwilą powrócą by nostalgię święcić. Myśli forma choć różna lub innym przekazie, Wyrzeżbiła ,obrazu pozostawia kliszę. Odstawiona na półkę,we wieczności ciszę. Wyobrażnię pobudza w właściwym wyrazie. I powraca jak wicher,gdy adres właściwy, Uczuciem pobudza,tym pierwszym prawdziwym. Józef Bieniecki -
Son.-Suche kwiaty.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zastygłe w pięknie myśli,akwarelą słowa, W misternym kolorycie,wieczne od początku. Inne puste w wyrazie, w sensie -pustomowa, Tłem są sztuki upadłej,służące wyjątkom. Wszystkie w księgach wyschnięte.a pośród nich suche, Niosą w sobie przesłanie w zastygłej pamięci, Czasem zżółkłe,bezbarwne,ze starości kruche, Wspomnień chwilą powrócą by nostalgię święcić. Myśli forma choć różna lub innym przekazie, Wyrzeżbiła ,obrazu pozostawia kliszę. Odstawiona na półkę,we wieczności ciszę. Wyobrażnię pobudza w właściwym wyrazie. I powraca jak wicher,gdy adres właściwy, Uczuciem pobudza,tym pierwszym prawdziwym. Józef Bieniecki -
List XXIX
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Napisz proszę i przyślij nadziei okruszek, Troszkę wlej w moje serce,w skołataną duszę. Wiosna śpiewa wokoło,w kalendarza kartach, Dla mnie póżna jesień,brudna, nic nie warta. Tak mało, a wiele.Promykiem nadziei, Czasem dawnym powracaj dobrych czarodziei. Nostalgicznej pamięci powróć dawną świetność, W imię starej przyjażni,odmień obojętność. Dwoje małych gołąbków grucha sobie zgodnie, Niosąc w życiu przed sobą wspólnoty pochodnie. Chwilę sobie obcy,teraz tworzą parę, Mierząc w drodze czas życia wspólnoty zegarem. On grucha ,jest szczęśliwy,ona jak przystało, W narzeczony ukłonach oddaje się całą. Gniazdko pewnie uwiją,potomstwem pocieszą, Chociaż zgodą bez końca życiową nie grzeszą. Szepnij słówko jedyne,już wyciągam rękę, Siedem róż czerwonych,uniżenie klęknę, Tylko jedno,akt zgody,a po cóż się droczyć ? Lepsza zgoda z miłością,nie po grudach kroczyć, Na niebie dwie gwiazdki,jedna do mnie mruga, Stoją blisko,ja jestem to ta właśnie druga. Nie zamierzam spadać,choć my Drogą Mleczną, Wspólnotową,życzliwą,w drodze nieba wieczną. Tu na ziemi zacznijmy,aby w nieba kwiatach, Po czasie nam pisanym,odpocząć ,w zaświatach. Józef Bieniecki -
Czułem Ojczyznę.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Pod gołym niebem zamieszkali domu, Wierni przysiędze i na służbie Boga. Czas beznadziei poniewierał sromu, Przyszłość spogląda oczyma złowroga. Los -życie młode złożono na szali, Tamten języczek,prawdy nie przeważył. Elegie wrogie okupanci grali, Na grobie Polski stanęli na straży. Wszelka nadzieja na grobie przygasła, A duchem Orzeł niósł się ponad światy. Wierząc, że Polska ino chwilę zasła, Wolał przestrzenie niż budynków kraty. Słowo się rzekło i stało się ciałem, Moskiewskie łapska niewoli odcięto. I Zmartwychwstałą -tak wtedy widziałem, Czciłem Ojczyznę jako Matkę Świętą. Nie dajmy burzyć poległych pamięcie, Na Panteonach są naszym Ołtarzem. Niech choć je tylko rocznica uświęci, Dzisiaj ,po jutrze i za każdym razem. Choć ciałem wolna, duch jadem zatruty, Na antydotum konwulsyjnie miota. Taki podtruty, szedł będzie na skróty W ustach bezmyślnych jest bezduszna Rota. Józef Bieniecki Żołnierzom Wyklętym i Niezłomnym.!!! -
W twe rączki.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Weż w panieńskie twe rączki kochana, Bukiet kwiatów dziś który zerwałem. Spojrzyj w oczy, tak pięknie od rana, Tak jak wtedy gdy ciebie ujrzałem. Nie ,nie szeptaj bo czasu wymowa, Twego serca najczulszym obrazem. A twa buzia jak róża pąsowa, Jest bez słowa, najczulszym przekazem. Patrz ,skowronek z orkiestrą łąk całych, Pewnie dla nas poświęca swe solo. Wyśpiewuje miłosne horały, Piękna miłość i dla nich jest wolą. Pozwól ująć jedwabne rączęta, Iść wśród piękna,co ludziom Pan Stworzył. I spoglądać w błękitne oczęta, By uczucia stokrotnie pomnożył. Oba serca o jednym marzeniu, Spiszą wiersze o naszej miłości. I dopełnią, nadzieję w pragnieniu, Dając owoc ku wspólnej radości. Pierwsze gwiazdy i księżyc rogalik, Czas rozstania i nocą nas wita. Chce podglądać jak my się kochali, Nasze myśli na pewno chce czytać. Józef Bieniecki -
Chcę.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Rok czas zamyka,wielu dróg, Nowym się czasem skrada. Chcę by w tej drodze stał mój Bóg, Polaków zmiękła zdrada. By czasem rządził,tak jak był, Układnie w mych zamiarach. W oddechu każdym moim żył, A życiem była wiara. Gdzieś u podnóży-Nieba stron, Odnalazł świat daleki. Wierzył,że tworzył tylko On, I poszedł z Nim przez wieki. Poznawał piękno,Jego świat, I Jego był oczami. I dla każdego był jak brat, Wychwalał Go wierszami. W jesieni życia,szedł przez czas, Cieszył się życia blaskiem. I każdą chwilą cieszył w nas, Każdą zaś noc żył brzaskiem. Nawet w ugorach pól i łąk, Dał widzieć swoje piękno. Bym nad ugorem serca kląkł, Tam gdzie już serca miękną. Józef Bieniecki -
Mowa spojrzenia.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ciepłe spojrzenia noszę w sercu, W objęciach duszy myślą pieszczę. Tęsknym wieczorem zawsze wracam, I myślę głośno-spojrzyj jeszcze. Szeptane słowa,milczeń mowa, Mowy gorącej słów tysiące. Bzami pachnąca ,jaśminowa, Westchnieniem nocy gorejące. Myślą tęsknoty wracam kołem, Tulę pamięcią me marzenia. I jesteś w sercu gdy cię nie ma, Bo ja słoneczne mam wspomnienia. Niech jednocząca nić uplecie, Z łąkowych kwiatów ,życia wianek. By zaplątało gorejące, Dwa serca w sobie zakochane. Serce przy sercu,wspomnień czara, Bukietem wina ukołysze. Ja ci mój talent złożę w darach, Słów kilka wiersza ci napiszę. Józef Bieniecki -
Na płaszczu nocy.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Na płaszczu nocy sadzy cień, Gdyby nie gwiazdek krocie. Nieba poświatą spływa zeń, Upiętych kwiatów w złocie. A cisza nuci pieśni snu, Głęboko w sercu marzeń. Wonieje boski zapach bzu, Odurza bukiet wrażeń. Pośród wszechświata ,mały cud, Bo zechciał to i widzi. I duszy czystej ,piękna głód, A z piękna jej nie szydzi. Zakwitł maleńki nocy kwiat, W księżyca świetle błyska. I każe wierzyć w piękny świat, Iż dobroć jemu bliska. Gdy pocałunkiem rosy wstał, Pomnożył cud stworzenia. Szeptem na liściach drzewa grał, Swą pieśń-do zobaczenia. I w cudzie nieba odszedł gdzieś, Gdy pierwsze gwiazdy bledły. A wiatr znów śpiewał ranną pieśń, Aż liście nie owiędły. Józef Bieniecki -
Płynę.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Płynę wiatrem nad ziemią, Pośród chmur i nieba. Łąk nadzieją kwieconych, Kłosów zboża ,chleba. Muskam piersią cię ziemio, Byś pięknem stworzenia, Była natchnieniem ducha, Wrogiem powątpienia. Niech w szlachetnym twym pięknie, Łaska wiary wschodzi, Prawa będą przykładem, Mądrych ludzi rodzisz. By lud umiał dziękować, W pięknie znaki czytał. Nie próbował zepsować, A głupich nie pytał. Na życiowym wirażu, Do ciebie nie wracał. U doczesnych ołtarzy, Winy umiał skracać. Perło pośród wszech świata, Niech duchem rozumiem. Do ducha myśli wzlata, Piękno czytać umiem. Józef Bieniecki -
Dwór-Myślistwo.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Myślistwo w części jest rycerską sztuką, Jest w sobie kuźnią, zdrowia i hartu nauką, I sił fizycznych i zdrowego ducha, Dyscypliny, wie kiedy, gdzie powinien- słucha. Udział zaprawiał do sztuki wojennej, Podjazdowej, partyzanckiej, w sytuacji zmiennej. Uczy podchodów, znajomość zwyczajów, Nieprzebytych puszcz wokół, bagien czy zagajów. Trzeżwość umysłu i fizyczna siła, Mocą odwagi ,oby w zdrowiu była. Zwierz groźny dodał myślistwu uroku Puszczę w oparach, na świtania mroku. Emocja wisi, tu strzał, tam ryczenie, I wycie z bólu, rzężenie albo skowyczenie. Puszcze dziewicze, bo ręką nietknięta, Jak takie w Raju, nieskalana, święta. Zwierz gruby: dziki, łoś, żubry , niedźwiedzie, Szło się z toporem, oszczepem- na przedzie, Do późnych czasów z łukiem, ten bywał skuteczny, Pewny w obsłudze, w użyciu bezpieczny, Od krzoskowego półhaka, o zbyt krótkim strzale, Pali raz tylko, niepotrzebny wcale, Nie miał wartości sękatego kija, Z brakiem innego, w obronie wywijasz. Dwie możliwości, zwierz- człowiek, ofiara, Wraca myśliwy z trofea albo też na marach. Trzecia, gdy jeden ucieczką salwował, Tu miał przewagę - zwierz, człek na drzewo chował. Miłość przyrody wzrastała od wieków, Wiara chrześcijan, zasiała w człowieku, Do Stwórcy miłość, ludzką. Dlatego kochają, Miłość przyrody cześć Stwórcy oddają. Z nią jest współżycie, jak słońca potrzeba. Łyk słodkiej wody , powietrza i chleba. Jak dzieje ludzkie, było polowanie, Z dawien i dawna staje powołaniem, Jest warstwy wiejskiej,całej społeczności, Z zamiłowania, często z konieczności. Z myśliwskim życiem tradycje, zwyczaje, I niezbywalne także obyczaje, Natura każe jak winien postrzegać, Człowiek jej prawa i zgodnie przestrzegać. Porą znaczone, od czasu wzrastania, Kończą jesienią, czasem dojrzewania. Zwyczaj zachować, stać się musi prawem, Oby owoce nie były koślawe. Rosły w harmonii, tam skąd się wywodzi, Człowiekiem, który wśród przyrody chodzi. Tam gdzie Stwórca, przy stworzeniu dotknął, Człek niech nie szkodzi, oby się nie potknął. W cienistych drzewach, namiot w gwiazdach nieba, Cenisz naturę, widokiem olśniewa, Tworzy wrażenia, wśród wymownych głosów, Dopełnia w związku, powiązanych losów. Łowy z hartami, ogarami, obława z sieciami, Te szlachetniejsza- bywała z ptakami. Sokół najczęściej, żądał cierpliwości, Trudu , wydatków. Często jednak gościł, Na polowaniu los jednak zależał, Dziś na jakiego przymierzano zwierza, To unoszenie było trudną sztuką, Też specjalnością, inne też ptaki objęto nauką, Orzeł należał, krogulec, jastrzębie, I nawet sowy, rorogi. ostatnie były ostre w gębie. Krogulec , sokół, prócz kuropatw, dzisiaj mało kto wie, Chwytał żurawie, dropie i cietrzewie, Jastrząb zająca. Roróg albo orzeł, Dał radę sarnie, jak i dzikiej kozie. Ptactwo się krząta tuż przy żrałych kłosach, Rankiem obsycha z pól srebrzysta rosa, Z nim wiele zwierząt. Polują na łodzi, Wodną ptaszynę, gdy świt blady wschodzi, A ciągi małe, wielkie, budzą myśliwego, Mknie we czeredach, w poświacie bladego, Dnia,ku odległym halawom. W wieczór wzdłuż grobli, czatują przy brzegach, Gdy ptactwo na żer nad ziemią, w szeregach. Mają patronów, świętego Huberta, Święty Eustachy , Idziego od święta, Gdy chce myśliwy by prośba była wysłuchana, Ma na uwadze z świętych ,Sebastiana. Każdy z nich w niebie- w lesie kule nosi. Kiedy myśliwiec z przekonaniem prosi. Niedźwiedź zwierz dziki, silny i ogromny, Zwierzem ponętnym, był najbardziej łowny. Polują zimą, nie znosił wybiegu, Wrażliwe łapy, nie chodzą po śniegu. Wcześniej w barłogu, w środku matecznika, Nie niepokoi go zwierzyna dzika. Człowiek wypatrzył, psy, różne sposoby, Znajomość jego, puszczy czy dąbrowy, Skuteczny dały efekt. Otoczą obszar, gdzie niedźwiedź zalega, Na czasie mrozu ostrego i dużego śniega. Myśliwi zajmą swoje stanowiska, Rusza obława, ofiara, czując człeka z bliska, Straszą hałasem, strzałami, szczekaniem, Wybiegł z barłoga, prosto na strzelanie, Zdarza się niedźwiedź, też dziurę wywierci, W kniei przepada, unikając śmierci. Po trudach i wysiłkach, gospodarskich pracach, Myślistwo wszystkim trudy ubogaca, Niosąc różne korzyści. Melancholię wypędza, czyniąc głowę wolną, Temperuje człowieka i duszę swawolną. Do rycerstwa sposobi, wnosi do spiżarni, Z skóry czyni użytek, mięsa do wędzarni. Wilka trzebi, odstrasza, wódz wszelkich szkodników, Wśród właścicieli ziemskich ma swych przeciwników, Zagorzałych zresztą. I dziki szkody czynią we uprawach, Na nich myśliwy szczególnie nastawa, Nie gardząc mięsem także. Trąby głośne myśliwych i w ogarów głosie, Dwoją, troją harmider, po porannej rosie, Zwierzynie, kto panem na długo ogłasza, Charcia pogoń daleko, od dziedzin odstrasza. Dzięki zamiłowaniom dworów do polowań, Było więcej pożytku, niż dworskich filtrowań, Zaopatrzył w dziczyznę, skóry i rozrywkę, Do wyżycia młodzieży dawając przygrywkę. Poczucie niósł wolności, odporność, zaprawę, I męstwa, na późniejszą w obronie wyprawę. Chociaż w polowaniach było niebezpiecznie, Zajęcie to lubian bezsprzecznie i wiecznie. Gdy Król, Hetman wyprawę takową sposobił, Myśliwych zwoływano i zwierzynę łowił. Armii aprowizacja w puszczy miała źródła, Kiesa na wyżywienie z tych przyczyn nie chudła. A i stoły pańskie zastawione suto, Mięsem z grubej zwierzyny, no i ptactwa śrutą. Łowy też traktowano w zasiewach obronie, Które często niszczone na pańskim zagonie. Stąd aprobata pełna do ich zabijania, Niedźwiedzie, wilków, dzików ,ta śmierć ich przysłania. Józef Bieniecki -
W przeszczeni serca.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
-chłopcze jeśli masz stanowisko wyłapywarki błędów ortograficznych ,innych to masz plusiora.-j.b. -
W przeszczeni serca.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W przestrzeni serca ,czas i pora, Aby wyrazić co ja czuję. Bo z obfitości usta mówią, Że ja od zawsze cię miłuję. Nie kryję faktu ,czas ku temu, Aby komnaty,serca bramy, Otwarte były ku wszystkiemu, I wykrzyczały,że kochamy. Chcę z tobą razem czuć i myśleć, Wzajemnie dusze swe otworzyć. Nocą ,na jawie,czasem przyśnić, I wszystko dobre stokroć mnożyć. I nie udawać, nie unikać, Puścić korytem życia rzeki. Połączyć to co się dotyka, I życiem chodzić całe wieki. A w sercu ,tajnych zakamarkach, Intymny kącik ci wyszukam. Jako posłaniec takiej misji, Do twego szczerze będę pukał. Józef Bieniecki -
Ptaszki.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nad oknem moim jest jaskółcze gnizdko, Małe spoiste,przykryć można garstką. Jeszcze chwil kilka,małe zaczną chwilić, Mama i tata na przemian się silić. Jeść ,będą piskać,rodzice w ukropie, Raz strzałą w niebo,to w gniazdko przy stropie. Biegiem błyskawic w tą, znowu z powrotem, Nie straszna słota,pokona spiekotę. *** Obok w szczelinach gniazdują cimelki, Rejwach, ćwirkanie,ruch bez przerwy wielki. Gospodarz ziaren rozsypał bez liku, One przy jednym ,tłuką się wśród krzyku. Jako przekupki na targu w jazgocie, Myślą o kłótni,mało o robocie. W końcu to ziarnko najsprytniejszy zdzierży, Reszta ćwirkając dumna że zwycięży *** Kogut na nodze,grożnym okiem wodzi, Pewnie mu jakaś niecna myśl przychodzi. Zachłysnął pianiem,bałamuci kury, Okiem świdruje i nasrożył pióry. Przysłowie mówi,nie ten, który pieje, J budzi wszystkich,kiedy jutrznia dnieje, Ten co już w jajku piać sobie poczyna, Już wtedy jego wybiła godzina. *** Indyk bulga do współbraci, Odbulgują mu kamraci. Choć nie wiedzą o co chodzi, On z przekąsem-jeszcze młodzi. Może łączność sprawdzał z nimi, Raczej ostrzegł,że dziewczyny, Wszystkie jego ,się nie ważą, Czasem na nie nie powłażą. *** Długie nogi ma nasz bociek, By z żab nie miał ze sto pociech. Gdyby one tak zechciały, By go na śmierć załechtały. Dzób też długi,pewnie po to, By nie musiał klękać w błoto. Ropuch gdy się o ,tym dowie, Będzie pukał się po głowie. *** Słowik,w sobie ma ten czar, Iż miłości posiadł dar. Niby to kochankom śpiewa, Strumień łez wylewa z drzewa, Zapatrzony w zakochanych, Swej miłości zdziera rany. Nauczony doświadczeniem, Woli cieszyć się westchnieniem. *** Pani sroka jak przystało, Nie cieszy się u nas chwałą. Ocenili tak biedactwo,, Za złodziejstwo i cwaniactwo. Kłusownicze ma zapędy, Gdzie obecna -trupy wszędy. Więc zakazy jej nie chronią , Możesz jej pogrozić bronią. Józef Bieniecki -
Polskiej wierzbie.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wierzbo,polska ,wspaniała,która srebrnym łozem, Łzy wylewasz sowicie nad Polaka losem. Ty o duszy słowiańskiej,kto ze srebrnym piórem, Nie był piękna twym piewcą,nie pisał laurę.? Byłaś ,jesteś symbolem, tyś mej Ziemi znakiem, Jak ten co po niebie białym płynie ptakiem. Tyś Mazurkom Chopina swe nutki szeptała, I z wieszczami ich dzieła we spójni pisała. We wspomnieniach żołnierza,z dala obolały, Niósł sztandary tej Ziemi, i dla twojej chwały. Ile wierszy poświęcą?Wyszukane słowa, Z patrioty wzruszeniem piękna będzie mowa.! Ile łez wylejesz?Kto twą mowę umie, Kochać i rozumieć,,w liści twych poszumie,, Siada by mieć w wezgłowiu twoje jasne lica, Uwielbieniu oddając.Jak płocha dziewica, Płatkami swoich liści na łozach szeleścisz, Wprawne ucho słuchacza subtelnością pieścisz. Wzrok w tobie zawieszony,w listkowia przesmykach, Pieści złote iskierki na słońca promykach, Mruga nimi filutnie jak Anioł dobroci, Który za uwielbienie każdego ozłoci. Kiedy nocą wiatr cichnie ,ty na nieba skłonie, W srebrne piórka ubierasz w księżyca ogonie. Jako gwiazdy na niebie, pięknem onym mruga, Jesteś mgławic ozdobą ,kończąc warkocz,,długa. Zaś na jutrzni w słoneczku zapłakana jeszcze, Rosą pereł oniemiasz,,niczym tęczy deszczem. Ukojona przeżyciem,łaską darzysz cienia, Boś jest piękna i dobra ,Polka bez wątpienia. Wzrokiem pośród listowia ,myśl do cię umyka, A ty wielka wspaniała i pokorna cicha. Józef Bieniecki -
Stefcio warchoł.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czy wypada -nie wypada, Stefcio brednie opowiada. Warcholstwo czuć na milę, Kto wie po co?.I za ile? Tacy to się wszystkim szczycą, On-wykręca opozycją. Gdy na dupie gumy poczuł, Wejść do dupy chęci zoczył. Zdrajca-wydał swoje dziewczę, Jak w spowiedzi-i coś jeszcze. I nie tylko,wszystkich sypał, Na dwa fronty-to niewypał Wielki przekręt nad przekręty, Sfałszowane czyni wstręty. I medialny heros -blady, Ojciec ,przechwał, chamstwa,zdrady. Przeszłość swoją przeinacza, Kłamstwo wytrych-w wybielaczach. Z moralnością nic wspólnego Jak dziewczęta z publicznego. Typek chamski ,drętwe słowa, I do tego pustomowa. Józef Bieniecki -
Póżną jesienią.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Płacze deszczem zziębnięta,jesień smutna,szara, Wszystkie cuda przyrody zaległy na marach. Chłody pierwsze i mrozy ,siąpi deszcz i plucha, Prawie cała przyroda dała Bogu ducha. Do snu w końcu sposobiąc,nie uległy wszystkie, Ku,rzadkiemu słoneczku wypinając listkiem. Kwiaty czasem się zdarzą,astry,chryzantemy, Szałwi i stokrotek,schylonych ku ziemi. Niepozorne,drobniutkie,nawet przymarznięte, Odtajane kwitną,niebem uśmiechnięte. Wszechobecna szarzyzna,taka byle jaka, Weseli owocem w wielu drzewach ,krzakach. Paciorki rokitnika,berberys czerwony, Lub w czerwonych kuleczkach w ogniku rzucony. Kalin i jarząbów,czerwienią się grona, Irys ,głogów korali,czerwień rozogniona. Szmaragdową zielenią cieszą się iglaki, Jodły,świerki i sosny ,i jałowca krzaki. Ptaków liczne rodziny po Kraju rozsiane, Też przez chłody zostały jak zdziesiątkowane. Większość z nich odleciała,dotarła do celu, Ale mamy przyjaciół skrzydlatych też wielu. Obciążona zimą cała brać skrzydlata, Jedne u nas zostają,a druga przylata. Pól spiżarnie i lasów, w stopniu dostatecznym, Obdarują pokarmem ,w poziomie bezpiecznym. Przydomowe karmiki,nie żałują chleba, Poprzez ludzi w pokarmie ,darowanym z Nieba. Większość zwierząt zasypia,zimowe zapasy, Sposobiły im pola i bogate lasy. Często śniegiem pokryte,jak w leśnej chłodziarce, Wystawione na mrozy i na wiatru harce. Służą wszystkim bogactwem,głód stawia na próbę, Dobre chęci oddalą,każdą głodu zgubę. Józef Bieniecki -
Grzmij.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Grzmij Boże grzmij. W rękę knut lub kij. Niechaj świat ten wyzamiata, Armia Aniołów skrzydlata. Pomsta woła już do nieba, Cięgów, batów nam potrzeba. Niech pokornych też dosięga , Twoja rózga i potęga. Świat Sodomy i Gomory, Z piekła rodem grzmią potwory. Ryczą dobru prosto w twarz, To już piekła przednia straż. Chichotu upiorne echo, Deprawacja poklask grzechom. Taniec brzucha,krzyk chocholi, Lży ,oskarża i niewoli. Sztukę podli raka piętno, Słowem,pieśnią beznamiętną. Malarz poszedł też w zaparte, Cyrograf spisując z czartem. Filozofii dół-utopie, Sączą krew i rany ropie. Myślicieli mierne zera, Odwieczny historii kierat. Józef Bieniecki -
Skrzydlata.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Płyń Biały Orle,wysoko nad granie, Którą wiatr halny wybrał na hulanie. I bystrym okiem spoglądaj z wysoka, A Panu Bogu cześć oddaj w obłokach. Wielcy bywają gdzie mały nie sięga, ,Stąd władzy możność,i Twoja potęga,. Chociaż na laurach też potrafisz siadać, To co królewskie będziesz wciąż posiadać. Zerwiesz do lotu,buntowniczy ,wolny, Boś nie stworzony by siedzieć pokorny. I z ręki jadać.W Twoich silnych szponach, Wznosi ku niebu,ta Biało- Czerwona, A wiatr wolności flagi jej łopoce, Jako husarii zwycięskie proporce. Wiej wietrze wolny,spływaj strugą wrzenia, Wypalaj wątłych w chwilach powątpienia. Na skrzydłach Orłów ,niechaj wolność wzlata, By była skrzydłem Narodu, skrzydlata. Jak ogień ,który nie chce się wypalić, Pozwól w tym ogniu wolną ją ocalić. A co się rodzi z Boga świętej woli, Niech oswobodzi z szatańskiej niewoli. I świętą będzie Twoja zbawcza męka, Tarczą obronną Twa Matka, Panienka. Płyń Orle Święty, bo Bóg stworzył ciebie. Wolnym na ziemi i wolnym na Niebie. Józef Bieniecki -
Cud nad Wisłą.
Józef Bieniecki odpowiedział(a) na Józef Bieniecki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Od stepów gdzieś i Dzikich Pól, Złowieszczy wieje wiatr. Na barbarzyńskich ustach pieśń, Zbrodniarzy z Kraju Rad. Historii widmo ,ciemnych chmur, Na falach krzywd ze złem. A ludzkiej masy zbrodni mur, Złowieszczym dyszy kłem. U wrót Stolicy ,groza, śmierć, Niewoli czarny cień. Uczeń ,robotnik,wierny kmieć, Nadziei czyni dzień. Modlitwy ciągłej żal i płacz. I serca szczery zew. Zaczął trupami wroga słać, Krwi odwracając bieg. Na Jasnogórską wyszła Grań, By postrach wrogom siać. Składając poły płaszcza nań, Srebrzysto -białą szadż. I Naród łaską,serca Jej, Kolejny raz zachłysnął. Biorąc z opieki wiecznej -Twej, Kolejny Cud nad Wisłą. Józef Bieniecki W 84-Rocznicę Cudu nad Wisłą.