Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ela_Ale

Użytkownicy
  • Postów

    2 818
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ela_Ale

  1. Dzięki, Krzysztofie! Ale w ciemno nie graj. Możesz się zadziwić! Pozdrawiam na dobranoc. Elaale
  2. Aha, to Ty Andrzej jesteś! Z życzeniami najlepszymi przyjmij, proszę, podziękowania za przychylność dla moich "poetyckich mądrości". Oby Twoje rymy zyskały sławę, czemu nie! Pozdrawiam. Elaale
  3. Potraktujmy rzecz poważnie: Po co jestem ci potrzebna Czy co rano, jak świt wstaje Moja postać piękna, zwiewna Przed oczyma ci postaje? Czy mądrości mojej głębia Tak niezbędna ci do życia Że z nią świat cię nie przygnębia Czczą głupotą nie do skrycia? Może wielki mój majątek Mienie i bogactwo znaczne Mają uczuć twych początek Za przyczynę niedwuznaczną? Jesteś chyba nietypowy Nie mam żadnej z owych zalet Nie przychodzi mi do głowy Po co ja - bez zalet wcale? Wiem! Ty jesteś nienormalny Uczucia lokując we mnie Chcesz się kochać niebanalnie W kimś wad aż po brzegi pełnym!
  4. Przyłóżmy wiersz do wiersza Któraż to strofa piękniejsza Nie porównasz ni wierszy ni ludzi Kwiatów I pór roku Nie porównasz i szumu potoków Zależy, kto patrzy i słucha Każdy wiersz dla innego jest ucha.
  5. Oddaj mi swoje serce Albo pożycz na długo, jak wolisz Będę je hołubiła starannie Skoro sam przestałeś je lubić. Pomaluję je farbą na nowo Pościelę łóżeczko puchowe Nakarmię je co dzień dostatnio Będzie miało u mnie jak w raju Nie narażę go nigdy na smutek Nie przysporzę łez ani troski Pojadę z nim nad jezioro czy morze Niech odpocznie, uśmiechu się uczy Rysy mu wszystkie posklejam Wyleczę mu stare rany Nowe radości zaszczepię Odkurzę, wystroję, pozlepiam I wtedy ci oddam twe serce Jeśli je zechcesz z powrotem Chyba, że będzie wolało Pozostać ze mną na zawsze.
  6. Święta prawda, aczkolwiek często okropnie trudna w realizacji. Ciepłego!
  7. Dzięki Wam, mili, za pokrzepienie, ale ogólnie z moim wizerunkiem nie jest cudownie, co oczywiście w NICZYM nie przeszkadza, czego wszystkim życzę. Do Ciebie, Jolu też słówko: lepiej patrzeć na siebie z przymrużeniem oka, nawet na te domniemane zmarszczki! Elaale
  8. Nie mam głosu dobrego ni słuchu Nie umiem rysować i tańczyć Nie piszę książek, esejów Filozof ze mnie jest kiepski Nie mam pieniędzy, urody Uśmiech mój też jakiś krzywy Mam chrypkę i dwie lewe nogi Głupoty mi chodzą po głowie Żyję gdzieś w górach i chmurach Ubrania mam brzydkie, niemodne Obgryzam jeden paznokieć Wymyślam niemądre teorie Nie umiem liczyć, a drogi Pogubię w najmniejszej mieścinie Benzyny do baku nie wleję Komputer to dla mnie enigma Więc powiedz mi, proszę, dlaczego Bezrozumnie i tak bez powodu Zakochałam się sama w sobie Miłością trwałą od młodu.
  9. Witaj, Eugeniuszu, A gdybym bardzo nieśmiało zaproponowała Ci takie ostatnie cztery wersy (wybacz tę śmiałość, ale w jakiś sposób mnie upoważniłeś: Chwała ci za tych, co lekcje dają mi obficie Dzięki nim poznaję do głębi swoje życie A jeśli się wywyższam, czego nie chcę wcale Strąć mnie, Panie, głęboko, niech się w piekle spalę Tyle ode mnie. Pozdrawiam. Elaale
  10. Wiersz uduchowiony, lecz zakradły się drobne błędy. Jeśli mogę: - powinno być: obdarzyłeś mnie bogatymi przeżyciami (wiem, że ucieka rytm, ale prawa języka są nieubłagane) - strącać z profilu? Nie wiem, co znaczy. Strącać można z piedestału. Z koleżeńskim pozdrowieniem Elaale
  11. W zielonej przestrzeni Okna i ściany zawisły Poukładały się drzewa Liśćmi wchodzą do wnętrza Pływam w tym oceanie Dniem i nocą zmiennym Kształty formują światła i cienie Blaski słońca odbite metalem Drewno wycisza wieczorem Wisi ciepły, gęstawy półmrok Dźwięki tańczą lekkim wiewem wiatru Ruszają formy bez kantów Budują półkoliste wnętrze pokoju Bezpieczny sufit zamyka ciszę Fale powietrza pulsują w zasłonach Zapach maciejki na noc przynoszą Złotoszary letni mrok zamyka dzień W moim małym domku w ogrodzie.
  12. Ogród kamienny mur osłania szczelnie Ciemną, zieloną, żywą ciszę Kamienne drzewa ze starości Skrzypią dźwiękami lat dziesiątek Kręte, wilgotne, ziemne ścieżki Wśród starych malin cicho chodzą Czasami tylko promień słońca Wciśnie się gdy dojrzeje owoc U zbiegu ścieżek ciemna woda Zarosła z czasem grubą rzęsą Wypuszcza z dna, spod swojej toni Pięć nenufarów długoszyich Pod nimi kilka żab zielonych Śpiewa wieczorem swoje pieśni Kamienny ogród w błyskach słońca I moje wnętrze potargane Wilgotny zapach pożądania Za murem twardym szczelnie skrywa A przy korzeniu jak w pałacu W tej drzewnej gęstwie, w mchu i trawach W szumach, poświstach, szmerach, piskach Ktoś mieszka…
  13. Fizyczny jest tytuł, bo i piąty wymiar jest fizyczny. Zerknij, proszę do kształtów Calabiego-Yau. O tym piszę wiersz. Pozdrawiam. Elaale
  14. Kto wyrósł z marzeń dziecka Ze snów i zabaw Nie może widzieć świata Barw i zagadek Nie wejdzie na jabłonkę Bo może spadnie W dali nie ujrzy zamków We mgle wieczoru Chowają przed nim sekret Podziemne ludki Radosne śpiewy łąki Ukrywa polny konik Uwierz, że gdzieś tu obok Jest inne, mniejsze życie Zwinięte w piąty wymiar W maleńki rulon Nachyl się, przyjrzyj z bliska Zobaczysz, że prócz ciebie W zupełnie małych światach Wre, tętni życie – zerknij…
  15. Zapomniałam jak kiedyś ciepło Zdrabniałeś z czułością moje imię Padał gęsty śnieg Na moje listy czekałeś niecierpliwie Rymy układały się same w ciepłe strofy Tężał mróz Słowa były leciutkie, czułe, zwiewne Przyciągały mnie do ciebie jak magnes Byłeś blisko Nastała wiosna, lato, idzie jesień Chłód wciska się wiatrem między wiersze Stygną słowa Brak mi w nich twojej myśli o mnie Może we śnie pojawisz się na chwilę Czy już nie chcesz…?
  16. Przymruż oczy, czy widzisz przez rzęsy Nibyświat w nibyubraniu? Takie barwy przymglone, niepewne Mogą uciec Nibykształty w marzeniach rozmyte Jak we śnie zapomnieniem przykryte Z nibyświata czasem lęk się urodzi Nieprawdziwy Zawsze wiesz, że gdy oczy otworzysz Szeroko Nibylęk zniknie, świat powróci Realny.
  17. Dobry! Elaale
  18. Ten wiersz uparcie nie chce mnie niczego nauczyć, niczym wzruszyć, do niczego przekonać, niczym zachwycić. Szkoda. Elaale
  19. Dzięki. Hanka to osoba realnie istniejąca, ale trochę nieprzytomna artystka.
  20. Proszę bardzo - na specjalne życzenie - moje uwagi - lecz zastrzegam się, mogą być nietrafne i subiektywne. Przede wszystkim: - powtórzenia: te, me, twe, mym. Skróty : mym, twym tylko w drodze wyjątku - dlaczego po każdym wersie są kropki? To utrudnia czytanie - skrzek to jaja żab - brzmi to dwuznacznie i trochę psuje sens. Może "krzyk"? - niczym - powtórzone za blisko bez uzasadnienia - całość trochę poszarpana. Może krócej ale trafnie? - wiersz zwrócił moją uwagę niewydumaną, nieprzeintelektualizowaną emocjonalnością.Brzmi, jakbyś dyszała z wrażenia pisząc go. Polecam się i życzę powodzenia. Elaale
  21. Gdzie jest Hania? Czy to jej cień, Czy ona sama? Teraz jest tam, A zaraz ówdzie I nie wiadomo znów, gdzie. A co wie Hania, Czy wiedzę ma? Gdzie teraz jest? Nie! A dzień który? A godzina? To wszystko bzdury! Jedyne, co Hani Rzeczywistość przywraca, To praca…
  22. Źle jest bez lata, słowo umyka za daleko Nie składa się w myśli swobodnie Bez słońca deszcz z nieba wycieka Brakuje liści drżeń łagodnych Jeszcze tak długo jest do kwietnia Gdy brzegiem lasu chodzę słotnym Szukam w nim śladów, szmerów letnich Znajduję ścieżki w mchu samotne Dobrze by było bez jesieni Latem wracają rym i myśli Skreślę listopad, niech się zmieni Lecz… w lipcu jesień mi się przyśni
  23. Gdzie żyją moje anioły Czy białe są w leśnej pościeli Czerwone w ognisku sierpniowym Czarne umarłe pod ziemią Znajdę je może w kościele Przy wonnym kadzidle i świecy A może wędrują zielone Po liściach jak liszki owadzie Czy żółtym promieniem słonecznym Kładą się latem w ogrodzie Fiolet zachodów na chmurach Jest życiem ich i istotą Czy błękit krokusów na śniegu To przenikliwe spojrzenie Może są srebrną starością Przy skroni głowy trzymają Lub brązem ciemnym i twardym Żywicę z pni drzewa spijają Nie znajdę nazwy na kolor Bo moje anioły są z tęczy Z różnych długości promienia I tylko jeden prawdziwy.
  24. Słowa toczą się jak kamyki, skaczą jak iskry. To poruszające! Pozdrawiam. Elaale
  25. Przyjadę jutro Już ruszył pociąg Czas też przyspieszył bieg w przestrzeni Koleje rozkład swój zmieniły Licząc godziny dużo krótsze Choć jeszcze z miejsca się nie ruszam Już myśli moje zatęsknione Pędzą po dwakroć szybciej, gnają By zbliżyć chwilę tak czekaną W której ponownie cię zobaczę Kończąc szalony wyścig z czasem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...