Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Gryf

Użytkownicy
  • Postów

    1 006
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Gryf

  1. Dzięki Ryszardzie, tak odrywam się... cóż rzeczywistość jest jak lepka guma do rzucia. Jak myślę, że już mam wolne ręce to przyklejam się nogą itd. Eh wytrwać, wytrwać... Pozdrawiam Cię serdecznie.
  2. Dyziu ja się jeszcze tu zmieszczę, bardzo dobry... zresztą przedmówcy już ci to powiedzieli, a noce wiosenne krótkie, więc po takich balach bohaterki twojego utworu muszą się nie źle śpieszyć do tej roboty, zwlaszcza gdy tramwaje lubią się spóźniać. Pozdrowiam i wpis zostawiam, Janek.
  3. Dzięki Andrzeju, wiem że prawdziwych przyjaciół... a tu naprawdę ich mam. Wasze wsparcie pozwala walczyć z rzeczywistością.
  4. No dobrze, to bawimy się dalej. Może ktoś wpadnie, później poczytam.
  5. Dzięki Elu, no musi wreszcie coś drgnąć. Również całuski, a ciekaw jestem owej tajemniczej postaci w Twoim wierszu.
  6. Tak Eugeniuszu, ta cisza aż krzyczy, taka jest przeraźliwa. Sam utwór jest naprawdę piękny, lecz smutny. Żal opuszczenia, nieznośność ciszy. Piozdrawiam z przyjaźnią, Janek.
  7. No witaj Elu, tak jakoś ta prędkość powyżej mnie zastanawia. Jeśli domyślam się, lub nie ale czy chodzi tu o... tego z kosą? Bo faktycznie pędząc trochę więcej niż można, zbliżamy się w jego objęcia. Pewnie i tak nie zgadłem, bo z kosą to raczej jest pani, a nie pan. Pozdrawiam i czekam na rozwikłanie zagadki.
  8. Witaj Ryszardzie, piękne i budujące słowa. Miłość aż po grób, a może i dalej... I o to chodzi, bez względu na wszystko być razem, choć i przez minutę. Pozdrawiam Cię ze szczytu mojej góry.
  9. Z ciemności zawodu wypełzło przekleństwo, Swym jadem zatruło naiwną nadzieję. Jak strzała zdradziecka duszę przeszyło, Zwątpienia mętnością umysł zalało. Jeszcze nie dawno sięgałem marzeń, Widziałem jasny blask słońca na niebie. Cel wytyczony chciałem osiągnąć... Dziś tylko pustkę mam wokół siebie. Nic nie porusza swym dawnym pięknem, Słowa też ciężko wydobyć spod pióra. Codzienność naznacza mnie swoim piętnem, W sercu zapadła cisza ponura. Lecz ja się nie poddam, wbrew burzy się wzniosę, Jutrzenka wzejdzie kiedyś i dla mnie. Na skrzydłach wolności w górę uniosę Strudzoną wolę pragnącą spełnienia.
  10. Dzięki Jolu, owszem kiedyś... jednak blizny będą przypominać. Gorąco również pozdrawiam.
  11. Witaj Andrzeju, cieszę się, że mogę napisać parę słów do Ciebie. Wyciągam dłoń, by dać Ci wiele Choć nie mam w darze kosztownych prezentów. Cóż może poeta ofiarować druhowi? Przynoszę przyjaźń co łączy pióra, Umacnia słowem, przemawia czynem. Niech słowa nadziei do Ciebie płyną. Jak Leonidas z garstką swych wiernych, Bronił czystości świata wolnego, Tak i Ty Przyjacielu drogę wskazujesz, Byśmy na służbie poezji stanęli. Toś Ty dla nas stworzył gang serc wrażliwych, Na piękno życia opiewane wierszami. Dałeś nam poznać jak muzy śpiewają, Miłosną pieśnią nas oplatając. Przyjmij ode mnie te skromne słowa, Naprędce sklecone tylko dla Ciebie. Choć Gryf dziś smutny czernią swej duszy, W wierności przyjaźni Cię nie zawiedzie. Pozdrawiam Cię Andrzeju, jeśli byś potrzebował pomocy... to wiesz co uczynić. Janek
  12. Dawaj wybaczenie tym, którzy onie proszą. Zapominaj tym, którzy są skruszeni. Lecz jeśli biją się w piersi pustymi słowami, Potępiaj ich czyny, bo i tak są zgubieni. Półprawdę odrzucaj, nic nie jest warta. Półbogów nie słuchaj, oni nie żyją. Lecz dłoni życzliwych szybko nie odtracaj, One cię ukoją, z żalu obmyją. (Jak zawsze przychylny Gryf...)
  13. Dziękuję Kolosie za piękne słowa. To prawda, niech te najpiękniejsze barwy zawsze przy nas zostaną. Pamięć o Najjaśniejszej nigdy nie zginie, dopóki będzie w naszych sercach. Pozdrawiam.
  14. Cóż mogę powiedzieć Elu, samo życie, ono dostarcza tematów. Pozdrowionka.
  15. Dzięki Intarsjo, wyszło... i to z samego środka. Pozdrowionka.
  16. No tak Dyziu, widzę że i u Ciebie smutno. Ciężko jest ustawić granicę między przyjaźnią, a kochaniem, ale kiedy tego dokonasz to zobaczysz, że nawet nie pozostanie żadne znamię. Wiem coś o tym, trzeba walczyć i pilnować przyjaźń by nie przeradzała się w niedozwoloną miłość. Trzymam i ja za Ciebie kciuki, powodzenia. Jeśli byś potrzebował pomocy, czy rady możesz na mnie liczyć. Janek
  17. Witaj Ewelino, cóż czasem te ropiejące rany nie dają się zagoić, zwłaszcza gdy zainfekowane są szkodliwymi czynnikami, brak zrozumienia, dystansu do życia itp. Nawet najlepsza kuracja nic nie pomoże, gronkowca upadku moralnego ciężko jest się pozbyć. Uwierz mi, że szukam tego cudownego środka, lecz wciąż bez skutku. Dzięki za życzenia Ewelinko, pozdrawiam Cię również z białego pola, jestem z branży pokrewnej, tej od leków.
  18. Witaj Dyziu, dawno się nie czytaliśmy. Widzisz tak to już ostatnio jest ze mną, ile razy próbuję wznieść się trochę do góry, to zaraz życie ciska kamień i przypomina o sobie. Dzięki za odwiedziny i trzymanie kciuków, pozdrawiam Cię serdecznie.
  19. Dziękuję Ryszardzie, to widać, tak, życie lubi bawić się brzydko ze mną, zbyt często. Widzisz to wszystko związane jest z polem zawodowym... ech co tu mówić. Najważniejszym jest to, by kochać to co się robi, inaczej nic z tego nie wyjdzie. Pozdrawiam Cię jak zawsze.
  20. Przepraszam, że mnie nie było jak świat się zaczynał, Nie mogłem być przy tym jak stawiał pierwsze kroki. Nieśmiałą ręką matkę prawdziwą za suknię trzymał, Wolnością swoją, czystą mierzył w obłoki. Przepraszam, że mnie nie było gdy kłamstwo pierwsze spotkał, Uwierzył naiwny, bo pięknem go mamiło. Potem obłuda otuliła go słodka, Obietnicami nagród wspaniałych go karmiła. Przepraszam, że mnie nie było gdy pławił się w głupocie, Zażywał luksusu, zdradzał swoją duszę. Patrzył oczami, nie wierzył swej ślepocie, Mówił, jak zechcę to góry też poruszę. Przepraszam, że mnie nie było jak przegrał swoje życie, Za późno się spostrzegł, już leżał w błocie. Ran ropiejących już nie zgoi mycie, Teraz skrył się przed sobą w głębokiej grocie. Przepraszam, że mnie nie było... Przecież mnie wciąż nie ma.
  21. Witajcie Kochane Przyjaciółki, dziękuję Wam za odwiedziny. Dzięki wsparciu Waszemu, choć trochę to życie cieszy...
  22. Ryszardzie, witam Ciebie i ja. Znów piękny i budujący wiersz o miłości. Póki są ludzie którzy potrafią tak kochać, to ona nie zginie, a przetrwa na wieki. Najlepiej na miłość patrzeć oczami poety, Twoimi oczami. Pozdrawiam Cię Przyjacielu, przykro mi, że tak ostatnio żadko jestem wśród Was. Janek.
  23. Agresja nie ma przyjaciół, zimna jest jak lód Podobna do tornada, niszczy wszystko wokół Brak jej też sumienia, w sercu nosi chłód po swoim panowaniu zostawia tylko popiół. Elu, mało agresji i dużo uśmiechu... Nie dajmy jej panować. Pozdrawiam i po staremu macham sprzętem do latania, włączam wszystkie cztery.
  24. Witaj Michale, może i ja coś dopowiem. Spojrzałem trochę inaczej, po swojemu. Dlatego spodobał mi się twój wiersz. Widzisz ostatnio sam stałem się czarnym gryfem, i tak u ciebie to zobaczyłem. Najpierw zwyczajnie, pokazujesz życie, jakiś akt miłosnego oddania, potem pewne uniesienie, a na koniec widać że to wszystko było tylko mirażem, bo ona już dano nie żyje. Tak ostatnio toczy się życie... wydaje nam się, że coś jest, że istnieje, a potem chwila bolesnej prawdy i rozczarowania. To tyle, pozdrawiam jak zawsze... Janek.
  25. Zobaczyłem raj i spodobał mi się, Widziałem drogę do niego, zwątpiłem... Powoli zapadam w sen ciężki na jawie, Ciemność powoli ogarnia duszę. Myśli jak kruki krążą posępnie, Już nie mam woli, robię co muszę. Zmącone wody próżnej chciwości, Biją o brzegi szczytnych idei. Co było cenne obłudą zalały, Zamknęły uczciwość w plugawej celi. Szydercze uśmieszki pozornych zwycięzców, Triumfują nad trupem dawnej wolności. Choć ciało zabili, a godność zdeptali, W sercu nie stłumią oddania jedności. Pozwól mi zbudzić się z otępienia, Zapal latarnię, wskaż dobrą drogę. Podaj swą rękę, wyciągnij z otchłani, Tak bardzo chcę wiedzieć, że znowu mogę. Zobaczyłem raj... umarłem na progu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...