macia miszka

robię zdjęcia drzewom one oddają mi czas swoim oddechem.

jeśli gej to szczęśliwy, wesoły facet ( synonim homoseksu ) no i jeszcze kwieciście kolorowy to ja nie jestem gejem.

Czekam pod powierzchnią twojego brzucha nie przetniesz pępowiny zabraknie odwagi zrobi to ojciec, którego będę podglądał ukradkiem w łazience jeśli zostanę gejem albo dziewczynką co z braku zajęć chodzi na Poznańską ogląda dziwki zupełnie gratis może mordercą taksówkarza nie to nie jest "Krótki film o zabijaniu" o życiu raczej lecz wybór jak zawsze należy do Boga.

Gdyby Don Juan był kobietą nie podrywałby lasek tylko biegał co rano wzdłuż parku, golił włosy łonowe zamiast zarostu, rozrywał oczka w biegu do pracy a w przerwie na kawę myślał o spalonym żelazku wśród tłumu facetów odnalazł by siebie a co bybyło gdyby był gejem ?!

Bóg jest zmęczony za dużo ma na głowie udaje się po poradę do psychoanalityka -synu Mój - Szatanie, który przeszedłeś na stronę złego powiedz Mi co mam robić wojna damsko-męska zatacza kręgi już nie wiem jak to rozwiązać Szatan podwija ogonek pod siebie - kobiety zdradzieckie, ciepłe, zmysłowe i bardzo sexy mężczyźni nie gorsi swój rozum mają do uczuć przyznać się nie chcą odpowiedź jest prosta : każdy mężczyzna ma duszę kobiecą każda kobieta ma w sobie faceta każdy człowiek jest po prostu Bogiem.

gdybym był marzycielem to bym gdybał jako pedofil co kocha dzieci jak swoje własne i zakonnicą co zrzuca rajtuzy w zimowy poranek a może chłopczykiem co pragnie być mężczyzną w przerwach na lekcje rysuje banany a popołudniu wpada na dworzec może mordercą swych własnych dzieci brałbym tylko na podniebienie sprawdzał jak smakują i mógłbym marzyć o byciu oscarem w rękach aktora lecz lepiej nadal będę sobą i grzeszyć.

Gdybym był kobietą w pośpiechu wrzucał ubranie nie myśląc o facetach tylko o pracy później już tylko telenowele ( co one wiedzą o prawdziwym życiu ) wybór marketów,czy kolor szminki pasuje do bluzki o ojcu nie myślę zgwałcił w dzieciństwie za bardzo kochał nie czekam na mężczyzn tylko na zmarszczki i kocham Boga On także jest jedną z nas tylko za bardzo myśli o innych nie to co ja.

Rodzina Mędrków jak co roku przygotowywała się aby uczcić śmierć swojego Pana. - Aby być lepszym człowiekiem. Co roku modlę się do Jezusa. Jeśli będę wystarczająco dobra odda mi moją mamę. - Jesteś córeczko - powiedział ojciec do ośmioletniej Lidzi. Mamusia zawsze będzie w twoim serduszku. Ale ja chcę żeby była tuż obok. To niemożliwe kochanie. Musimy iść kupić karpia. Idź obudź brata. Śpi już stanowczo za długo.- Jest dzień Boży - niedziela. To wprost niewybaczalne. Żaden prezent nie satysfakcjonował Lidzi - lalki Barbie z podświetlanymi włosami, gadające pluszaki - nic nie było w stanie jej rozbawić. Przyszło Boże Narodzenie - była sobota. Wszyscy udali się do kościoła. - Jak tu pięknie - czy tu jest tak jak w niebie ?! - Prawdopodobnie tak kochanie. - A czy w niebie jest solarium ?! Mamusia lubiła się opalać . - Raczej w piekle - odrzekł dwunastoletni brat Michaś. - Nie bluźnij. Jesteś w domu bożym - odezwał się karcącym tonem ojciec i zdejmij czapkę. Cmantarz - przytułek zmarłych. Tu leżała matka Lidzi i Michasia oraz kochająca żona Tadzia. Czerwone róże tłumem posypały się na zimny marmur. Lidzia złożyła ręce - słyszała jak śpiewają skowronki - tak też śpiewała mama w kościele ojca. Tak samo śpiewa w niebie. - Kocham cię, kocham i nigdy nie pozwolę ci odejść. - Wiem kochanie. Lidzia zastanawiała się czy to jej głos, czy.....ale przecież to niemożliwe. Zawył wiatr. Michaś zdążył otrzeć wilgotne oczy. - Ty płaczesz - powiedziała zmartwiona siostra. - Nie głupia. - Nie jestem głupia i dobrze o tym wiesz. Ojciec szedł w milczeniu. Nadszedł czas dzielenia się opłatkiem. - Żebyś nie była taka głupia. - Wiesz, że nie jestem. I tak cię kocham. Mamę też. I mamę. Wszyscy zasiedli do do uroczo przyozdobionego stołu. - Popatrzcie - pierwsza gwiazdka - rzekł ojciec do swoich dzieci. - Uśmiecha się do mnie - wyrwała się Lidzia. - Wszystkiego najlepszego kochanie. Teraz była pewna, że to mama. Wiedziała, że będzie jej lepiej - tam na górze. Michaś nieśmiało opuszkami palców chwycił siostrę za rękę. Odwzajemniła jego dotyk. Spojrzeli na siebie. Ojciec przytulił swoje dzieci i jeszcze raz spojrzał w górę - ostatni raz.

mężczyzna jest jak wino wypij zanim zdrożeje.

chciałbym mieć dziadka rodem z obozu chciałbym mieć dziadka, który by to wszystko przeżył podawałby mi miłość na surowo no i szturchał tym swoim wiekopomnym wąsem chciałbym mieć dziadka oddałby mi życie nie musiałbym nic więcej robić tylko cierpieć jak należy.

córeczko wolałbym żebyś była chłopcem nie bawiłbyś się samochodzikami tylko oglądał filmy porno wsadzał ołówek tuż pod spódniczki, wodził palcem po mapie serca to nic, że ludzie gadają twojego ojca widuje się z facetami nie poderwie cię jesteś za młody on woli starszych więc lepiej pozostań słodką ulepek dziewczynką zaszczutą w gumę różowych zmysłów dojrzewaj jak drzewo i czekaj na męża ważne, że jesteś ciasteczko z dziurką.

plemniki szybsze niż światło ta miłość ledwie błysk ciemność widzę ciemność dziecko otwiera świat swoimi oczami ciemność dopiero zobaczysz gdy dotrzesz do sedna późnej starości i będziesz wiedzieć nie było nam łatwo.

plemniki szybsze niż światło ta miłość ledwie błysk dziecko o buzi maślanej będzie ich uczyć jak kochać, dojrzewać do głębi starości i przy nim będą wychowywać swoją młodość a ono im powie kiedy odejdzie : to tylko prostacka psychoanaliza w końcu to mnie macie za pępek świata musice znaleźć sobie nową kozetkę.

chciałbym mieć domek z takim ogródkiem z co nieco większym obleśnym ślimaczkiem ćmy pod latarnię by się zlatywały warzyły piwo o starych czasach w nocy budziłaby mnie suka pieszcząca sąsiadów a tuż u stóp poranka chmury o kształcie mlecznego kożucha i mała dziewczynka w gumę różową zaszczuta i mógłbym mieć to wszystko ale mam tylko ciebie.

odżywiam się skórą własną twoja mi nie starcza wargi utrudzone wędrówką ciał przegryzam z lekka świat jest za mały nie mogę niepokoić cię swoim oddechem i krtań tak zaciążona od słów wymysłu nie patrzę już w lustro wciąż szukam próżni.

Jak zwykle wracał owładnięty poczuciem spełnienia chrześcijańskiego obowiązku. Pusty wyzbyty wszelkich uczuć dom tylko czekał aby go nakarmić. Tynk sypał się ze ścian a pajęczyny były rozwieszone na całej długości. W kuchni niedaleko wciąż pustej lodówki stał człowiek ze skrzydłami. Zapalę światło - może zrobi się ciepło. Anioł tylko patrzył w pustą podłogę i czekał na swoją ofiarę. Uniósł z lekka głowę a łzy zaczęły mu zwilżać oczy. - Zawsze chciałem zobaczyć minę człowieka w, którego domu znajduje się włamywacz z białymi skrzydłami. Zawiodłeś mnie. - Oczekiwałeś czegoś więcej ?! Tak Jeremiaszu. Jak minął dzień ?! Tak jak zwykle : tysiące duszyczek w nagłej potrzebie - ktoś musi pomóc a tu nadchodzi zima. Podobno najgorsza w tym kraju, szerzy się plaga Aids, zbrodniarze wciąż kradną cudzą zbrodnię, bezdomni są zdani na ulice a ja wypełniam swoje przeznaczenie. - Dlaczego jesteś nagi ?! - nie zimno ci, może włączę ogrzewanie ?! - Byłoby miło - ja w przeciwieństwie do ciebie nie wstydzę się swojego ciała - w niebie poruszamy się tak jak w czasach Adama i Ewy zanim zjedli jabłko albo jakiś inny owoc - oczywiście. Poza tym jestem zakochany w innym mężczyźnie. - Jesteś gejem ?! - Wasz Bóg to aprobuje ?!. - To nasz wspólny Bóg i raczej to aprobuje - w końcu to On zaplanował. - Gabriel nigdy nie miał do Niego pretensji. Ja też raczej nie. Bóg jest miłością w najczystszej postaci a miłość nie posiada żadnego imienia. Muszę cię zabrać. Nadszedł już czas ?! Dokładnie. Kto w takim razie zaopiekuje się tymi potrzebującymi kiedy mnie już nie będzie ?! Jest już następca. Jeśli chcesz możesz wyznać swoje grzechy. Wyznaję ............................ W porządku. Przecież ...Już usłyszałem twoje myśli a to mi powinno na razie wystarczyć. Musisz uzupełnić lodówkę. Ach ! zapomniałem . Zaraz cię zastrzelę. Zastrzelisz ?! Tak. - Magnum - taki sam jakiego używał Tom Selleck. Jestem zaszczycony a tak wogóle co wy jadacie w tym swoim niebie ?! Ptasie mleczko - kokosowe - ostatnia nowość ale przedewszystkim żywimy się dobrem - takim jakie tkwi w tobie. A w piekle pewnie smakują grzechy zbrodniarzy ?! Pewnie tak . O czyściec nie pytaj. Wolałbym nie a więc....................... Przygotuj się. Więc to już koniec ?! Kto mnie znajdzie ?! Sąsiadka z dołu . Jolanta ?! Dokładnie. Zawał serca. Zawsze miałeś z nim problemy. Dobrzy ludzie przeważnie tak mają. Uważasz, że zrealizowałeś się w swoim życiu ?! Nie mnie to oceniać. Mogłem zdziałać więcej. Wystarczy. Nasz Pan zaplanował twoje życie. Jesteś zmęczony. Musisz pomyśleć o sobie. Mam nadzieję, że lubisz jabłka. Mnie też miło było cię poznać. Człowiek nie ujrzał wbrew zdrowemu rozsądkowi ani jasnego światła ani też ciemnego tunelu tylko swój łeb a właściwie to co z niego zostało. Pierwsza robota. Trochę mi żal lecz przynajmniej wiem jak to się robi. Tęsknię za tobą Gabrielu. Chyba za bardzo się przwiązuję.

zamknięty w klatce maluje swe skrzydła ptak naprzeciwko wstrzymuje oddech spija mój obraz nie całkiem bezinteresownie.

męskie kawałki walają się po ulicach miasto przestaje pulsować pot się nie leje po ciałach obcisłych w skórę ubranych słońce zasypia już nie mam czym karmić chorych fantazji będą liście rzucane wiatrem i chłopcy co mają kilka warstw niczym cebulka ja będę śnić pod ich ubraniemo tym, że lato za rok jeden w nich ponownie zostanie.

moja lewa dłoń nie toleruje tej drugiej tamta to analfabetka nie dość, że nie umie pisać to jeszcze gustuje w intymnych kawałkach prawa się bawi ciągle dojrzewa do ról zamiany.

moja prawa dłoń wyrusza na poszukiwanie tej lekko upośledzonej nie potrafiącej pisać międzyczas pożera kawałki jej istnienia.

uwierzyłem, że potrafię latać kiedy spadałem to przestałem poprosiłem ptaszka o przysługę a on tyllko mnie podziobał, że zabieram mu ten jego skromny jakże ludzki talent.

dzień wypełnia mnie po krawędzie tak jak ty chmury z wiatru pędzą deszcz w nagłej ekstazie i poję ptaki przed odlotem słońca wyruszam w stan zadumy listek herbaty czeka na jesień ja będę zasypiać przy wciąż skwierczącym telewizorze.

to to się pisze razem ?! nie znam się na zasadach ortograffi poczytam to zobaczę co razem co osobno kobieta i facet raczej tak.

część pierwsza słabsza od drugiej "kruszy się kra zachwaszczająca prawy przedsionek" ten wers to epicentrum bełkotu, patosu i nonsensu w jednym na szczęście druga część wyrównuje ale w pamięci mam niestety zarówno nieszczęsną krę zachwaszczającą jak i również popisową kobietę, która jest grząska w niektórych miejscach mężczyzna jak zwykle trudno mi jednak wybaczyć takie rozchwianie emocjonalne fuj !

nogi wplątane w drabiny łóżek telewizor ogląda "Na dobre i na złe " nie mam nic do powiedzenia na temat życia - chłopak chory na białaczkę nie musi chodzić do fryzjera chowa je do tej swojej szkatułki odlicza stracone lata każda cebulka to przyszłe pokolenia oddział chorych na raka wszyscy czytają Solnieżycyna kobieta bez jednej piersi tą pierwszą dziecko będzie ssało łapczywie do dna bez szacunku mężczyzna bez języka amputują z resztą nigdy nie miał nic do powiedzenia od czego są usta przychodzi kolej na mnie siostra Bożenka zasłania księdza swoim oddechem - nie będę mówił co schrzaniłeś rosyjska ruletka gra toczy się o monetę wybór jest prosty spada jak kicia na cztery łapy ( na sztorc ).