idźmy spać. jutro napiszę,
jak nie potrafię się przebić przez jeziora
na powierzchni oka. słone to jest, więc pewnie morze.
zbyt mocno pali wspomnienie wariactwa, kiedyśmy mknęli
bez rynsztunku, na oklep, na oślep.
jutro ci opowiem, jak orzeł i reszka znalazły się
w kosmosie jednej groszówki.
wszystko - jutro.
bo dziś musimy już spać w skorupie wspólnej małży.
dobranoc, mówię, i dopiero wtedy zaczyna się
rozmowa na dwa księżyce. rozwija partyturę pytań.
więc jednak mnie kochasz – nie dopowiadam.
pomyłka - nie odpowiadasz, bo po co. jesteś mądrą dziewczynką.