Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Joanna_W.

Użytkownicy
  • Postów

    845
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Joanna_W.

  1. zabiegam drogę skracam z maxi na midi ostatecznie mini na końcu zwykły punkt pobrań matematycznie opieram się na wierze bo teorią są pojęcia stycznych i nieskończoność
  2. Niewątpliwie z ciekawą symboliką uwikłaną w konstrukcje przenośni. Poradziła sobie Pani ze znakomitym efektem z - wydawać by się mogło - banalnymi rekwizytami dnia powszedniego. Gratuluję. A.
  3. To JEST pełnia (!), choć niespełniona. Pozwolę sobie zabrać do siebie tekst i dziękuję za skojarzenia, które mi nasunął. Pozdrawiam. A.
  4. Jest dobre. Sztuka obietnic to Pawdziwa Sztuka. A.
  5. Ciągi skojarzeń jak zawsze u Pana, Panie Marku, dość wymowne. Zwłaszcza wątek zaczynający się od słów: "zapalam świecę szukam" gorzko przypomina, że... No właśnie! Nie trzeba ocierać się o granice cynizmu; Diogenes udowodnił, ale czy przez to stał się szczęśliwszy, czy kogoś uszczęśliwił? Zatem postulat dotyczący ciepła i światła pragnę czytać po ludzku najprościej. Pozdrawiam. A.
  6. Oczywiście historia bardzo trudna, dramatyczna, wymagająca weryfikowania przyjętych a priori prawd. Mam jednak jedno małe pytanie: gdyby ją tak przedstawić z innego punktu widzenia? W takim przypadku można przecież zachować zastosowane wcześniej środki (nacechowane wmocjami i oceną!) a jednak pokazać rzecz inaczej. W obecnym kształcie tekst wydaje mi się wypływać od podmiotu, który jest obserwatorem i sędzią... Pozdrawiam. A.
  7. Liczę. Czekam. Dlaczego udaję? Boże, wynikam! Rozwinięcie płynnie zawiązuje na nowo wcześniej rozsupłaną wstążeczke złudzeń. Co do mąki - kojarzy mi się tylko zawołanie: "nie warto na droge tę sandałów i płaszcza zabierać". Tyle o treści. Forma wielce ciekawa, powodująca zdumienie u czytelnika (czytaj: u mnie). Pozdrawiam. A.
  8. Niestety nie moge pochwalić. 1. Nieuzasadnione, wg mnie, powtórzenia zamiast podkreslać wage problemu (końca) wykoslawiają go poprzez batręctwo. 2. Zatrzaskiwanie drzwi jest nadużyciem. 3. "Spokojność"? Hm, nie - nie tutaj, nie w tym tekście. Za wybrzydzanie przepraszam i ciepło pozdrawiam. A.
  9. Hm... cała matematyka, jak mi wiadomo, opiera się na teorii. Zatem dowodzenie jest tylko biciem piany. Logicznie zatem brzmi zakończenie, bo i wiara ma swe miejsce w tym udowodnionym świecie. Tyle o treści. Forma mnie satysfakcjonuje. Kropka. A.
  10. Nikt nie zna. Zaklęcia jak marność. Czy powtórzenie "pejzaż" ma w sobie coś z mocy rylca? Z racji stanu ducha i predyspozycji do uogólniania oraz z powodu siły przekonywania serca i rozumu napiszę: bardzo mi odpowiada, dostrzegam wiele róznorakich walorów artystycznych, itp. A.
  11. Zamysł nie jest zły, choć oparty, jak widac , na marzeniu. Ślicznym, dziecięcym marzeniu o doskonałości gdzieś, kiedyś, może wkrótce. Cóż, uważam, że takie przeczucia są sensem i jądrem życia. W czym zatem problem? Za dużo słów, które nie dają nowych znaczeń. A przecież powinny, mają być bowiem w poezji oryginalnym nośnikiem emocji. Ciepło pozdrawiam. A.
  12. Temat taki czasowy, o ile "na odległość" oznacza to, co spotyka większość przebiegających przez ten łez padół. Owszem, dostrzegam - podobnie jak pisząca przede mną Ana - pewnien nieporządek logiczny, ale jest ciekawie (pomimo). Ciepło posdrawiam. A.
  13. Bardzo dziękuję Wszystkim za przeczytanie i podzielenie się swoimi refleksjami. A.
  14. Bardzo dziekuję za wszystkie komentarze, pochwały mile łechcą moje ego. Dziekuję również za przeniesienie tekstu do działu Z, choć nie wiem, dlaczego tak zdecydowano. Pozdrawiam. A.
  15. jesteśmy grochu ziarenka w embrionalnym skupieniu jedno za drugim obok tuż na wyciągnięcie poddani ciepłu bezwarunkowo w oddzielne strony toczymy życie
  16. pewnie tak początek z oskarżeniem potem łagodniej płynniej wypić przeobrażony puch w kamień przed odjazdem niepewnie tak na odwrót bezszelestny
  17. Może to przez tytuł? A.
  18. a ja dziękuję za objaśnienia A.
  19. Bardzo lubię ten rodzaj bajania, pisania, snucia i wyplucia. Prowadzi podmiot swego adresata po wszelkiego rodzaju drogach domniemań, tęsknotek i marzeń. Ciekawie. Ale w końcu - po erupcji, ruchach górotwórczych, pęknięciach skorupy, szaleńswach oceanów - pozostaje kontynentalnienie. Cudo. Brawo, że nie boli. A.
  20. Oczywiście, że przyjemny. Mam kilka zastrzeżeń: 1. dwa ostatnie wersy przedostatniej strofy niepoprawne składniowo, 2. z tym Wielkim Wozem należałoby zrobić coś zaskakującego, niech on nie "sunie", do licha! 3. nie rozumiem "coś (mną) pości", no nie, jakoś do całości w innym stylu nie pasuje. Pozdrawiam. A.
  21. Jest ciekawie. Bardzo ciekawie. Podoba mi się sposób w jaki podmiot mówi o przemieszczaniu się w czasie i przestrzeni. Tylko jednej metafory nie umiem odczytać w stopniu zadawalającym moją koncepcję interpretacyjną. Chodzi mi o ostatnie zdanie. A.
  22. Owszem , jest to wyliczanka - zgadzam się w tej kwestii z przedmówcą - jednak wyliczanka nie monotonna pod względem nacechowania emocjonalnego poszczególnych wersów. Gdy bowiem zestawić czas przyszły i przeszły z workiem ziemniaków (w piwnicy!), otrzymamy mieszaninę odczuć. To chyba ratuje ten tekst przed banałem, który tak lekko wypowiada podmiot w zakończeniu: "zostawiłaś", ileż razy to czytamy! Ogólnie oceniam wysoko. Pozdrawiam. A.
  23. Pętle pętlami są to pewne. Podoba mi się ogólna wymowa i sposób zakomunikowania prawdy. Pozdrawiam. A.
  24. Bardzo lubię wstydliwe podmioty liryczne. Z uśmiechem. A.
  25. Dziekuję Wszystkim, którym sie podobało i tym, którym nieszczególnie ( i tak mam z tego dużą dawkę przyjemności). Pozdrawiam - A.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...