Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nata_Kruk

Użytkownicy
  • Postów

    11 236
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    71

Treść opublikowana przez Nata_Kruk

  1. Adam, wiersz nie określa jednoznacznie, czy to stan jej, czy jego, a może oboje podobnie czują. Nie zgodzę się z Tobą, że powyższej sytuacji nie towarzyszy również.. strach.. Jasne, na pewno ekscytacja... a jak bardzo nasilona, zależy od... tego, tamtego itp. No nie wiem, czy naprawdę jest tutaj aż tak wiele zdobień..? eee.. niemożliwe.. ps... poza tym.. to, jak i czego boi się facet w takich chwilach, dla kobiety pozostanie tajemnicą.. ;) Dzięki za zatrzymanie... pozdrawiam... :)
  2. ... droga Emmko, to także w pewnym sensie uspokojony nocą... strach... ale chyba jednak bardziej.. dreszcze.. które "stopiły się" ze smakiem tajemnicy. Fajnie czytać, że niepokój poprzez dreszcze dobrze poprowadziłam do.. ukojenia. Dziękuję Ci bardzo za chwilkę spędzoną u mnie. Pozdrawiam... :)
  3. ... tak, powyżej... noc daje chwilę ukojenia, by... ponownie poczuć to, co dopiero zacznie się tak na dobre poznawać... :) Cieszę się z Twojej wizyty, dziękuję i też cieplutko pozdrawiam... :)
  4. Biała Lokomotywo, myślę, że pierwszy rejs w nieznane na pewno pozostawia dla każdego "bukiet" doznań i odczuć... chyba na zawsze niezapomniany... :) Cieszy mnie, że wg Ciebie udało się... Miło mi, że zechciałaś się wpisać. Pozdrawiam... :)
  5. Anno... udana "skarżypyta"... ale wszystkie mamy nie mogą dać się tak wziąć "pod ogon"... ;) Niemniej, myślę, że w sporym odsetku domów tak to wygląda. Pozdrawiam... :)
  6. Wirujący "kłębek" myśli w poszukiwaniu tematu... no, tak może to wyglądać, łapanie kilku pomysłów, odrzucanie ich po chwili.. ale, ale... wyszedł z tego wiersz... :) który nabiera właściwego tempa, jak na moje ucho, by zakończyć się jakże miłym dla Poetów wersem... świat nie byłby soczysty bez nich. Dobrze, że tylu ich na naszym globie... ;) Pozdrawiam... :)
  7. No chłopaki... strzeżcie się takich "bab".. ;) Pozdrawiam... :)
  8. Ciarko, Twój "Październik" czytałam już wielokrotnie... jest w nim coś, co przyciąga po raz kolejny, ale muszę napisać, że zastosowałaś dziwny stylistycznie język, szczególnie w pierwszej, trzeciej i piątej, co utrudnia czytanie. Niektóre inwersje mogłyby zostać, jak dla mnie... ale wiersz raczej prosi się o poprawki... to moje odczucia. To odejście bez lęków już, bardzo fajne. Serdecznie pozdrawiam... :)
  9. Zawarty w wierszu ładunek uczuć, o którym pisze Ania, jest wyczuwalny... Mogłabym ewentualnie zaakceptować całość, gdyby nie zakończenie, które nie jest dobre, wg mojego oka oczywiście. Pozdrawiam serdecznie... :)
  10. Anno, siedem strofek.!. to niemało... "przebiegłam" po nich oczami nie wiadomo kiedy... ciekawa zakończenia. Fajnie to poukładałaś, świetne zakończenie. Wrzucić by ten wiersz w kuluary salonów, gdzie damy (tudzież "pany") zamiast pięknieć, zamieniają się w za bardzo ponaciągane bębny.. ehhh... nie biorę wszystkich pod jeden mianownik, ale podobno, jak ktoś już zacznie, to nie wie, kiedy przestać... więc i tak ma szansę być bębenkiem. Pozdrawiam... :) ps.. czytam co nieco i wpadlam na ten.. pamiętam go i z przyjemnością raz jeszcze przeczytałam.
  11. Biała Lokomotywo, to bardzo przyjemny wiersz... czytam po raz kolejny i... mimo woli... uśmiecham się... nareszcie łapię wersy za ogon. Ślicznie zakończyłaś. Pozdrawiam... :)
  12. Przystań dziewiczy strach jak pierwszy rejs w nieznane. pod skórą ławice dreszczy. purpura zmierzchu zatrzymuje źrenice na krawędziach cieni, smak tajemnicy wodospadem przenika w krwiobieg, którego kipiel poszukuje ujścia. stopy na przemian kotwiczą, w satynowych chmurach gwiazdy w zenicie. wędrowiec sen mami północ. nocą uspokoisz oddech, by ponownie przybić do mojego brzegu. październik, 2011
  13. Dla mnie bez skazy... po prostu. Pozdrawiam.. :)
  14. Anno, wczoraj zaglądałam... i nadal oswajam się z wierszem... Wolałabym bez interpunkcji, szczerze "powiem". Dwa pierwsze wersy nie leżą mi, "świat sunie po osi czasu w prawą stronę, za wektorem ku zmierzchaniu." zrobiłabym z tego jeden... świat sunie po osi czasu ku zmierzchaniu... sorry. Rozważania w drugiej, owszem, są dobitne... a ten brak puenty... pachnie delikatnie czymś milszym, lepszym... kiedyś... Jeśli coś nie po Twojemu, wybacz. Serdecznie pozdrawiam... :)
  15. Skoro jej pięć minut ma zamilknąć, jak ten jegomość.. ego.. będzie mógł słuchać kojącego szeptu "anioła"..?... ;) Pierwsza - pierwsza klasa, a całość w "Twoich rytmach". Pozdrawiam... :)
  16. Przyzwyczajam to tego wiersza... bowiem odbiega od moich ulubionych schematów. Główna strofka, pozwala, ułatwia chyba peelce odnaleźć się w naszej rzeczywistości... Ta zazdrość chyba jest nieco przekorna... Zakończenie bardzo mi się podoba.! Tyle tylko, bo muszę znikać.. Pozdrawiam..:)
  17. Ten fragment jest naprawdę fajny. Czy tu...I nie boję się już śmieci... chodziło o śmieci..? czy brakuje.. r. Pozdrawiam Jolu... :)
  18. Jest fajnie, ale te cycki mi jakoś wadzą.. może za wielkie..;) Za to ostatnie dwa wersy.. śliczne. Pozdrawiam... :)
  19. Tytuł trafiony, cała treść mówi o tym... smutno jest w wierszu, ale ja taki smutek lubię... Fajnie zakończyłaś... "Ja też płakałam. I ktoś usłyszał." ... ktoś usłyszał, to takie ważne przecież..! Pozdrawiam... :) ps... z tymi ogrodami daję rację Popsutemu... może lepiej by było... uschły ogrody.. ale wiersz Twój Agnieszko.
  20. Nie - ma (to jak) gitara, tak, mimo woli, nasunęło mi się. Zanurkowałam w wersy, bo dla mnie treść jest intrygująca... aczkolwiek, za co bardzo przepraszam, moje oko przycięłoby niektóre "punkty". W tym wierszu np. nie widzę miejsca na uśmiech. Odwyk wg mnie wystarczyłby, bo trzy przymiotniki po nim, to dla mnie, o dwa za dużo. Piąty wers w ogóle bym wycięła... obecność chyba jednak nie jest stała... Rozwód księdza na dobę, dobre.!. ale czy konieczne jest łączenie w wersie Boga z.. "cały syf i smród do banków i kieszeni"... itd... ten fragment mi nie bardzo, oczywiście wg mojego "widzimisię", a może czegoś nie rozumiem.. buu.. Skrajności na pewno jest więcej, niż dwie, a jakiekolwiek dwie, nie muszą być wcale podstawowe, dlatego uogólniłabym to, pomijając słowo.. tępy.. jest niżej. Dalej.. mąż.. który dla mnie jest w całym wierszu jako narrator. Drugie ..powiedziałem.. wg mnie, zbędne. W zakończeniu pomijam słowo..jedynie.. jest wyżej... tępy rykoszet z łez to wszystko czym wybaczamy tym ewentualnie zamknęłabym wiersz. Tomku, Twój wiersz zatrzymał mnie na baardzo długo, bo ma to co lubię.. mielizny, bagna, w których czasami grzęźniemy aż po uszy. Poniżej moja niezobowiązująca propozycja, w nieco innej płaszczyźnie. Bardzo proszę o wyrozumiałość i nie szykuj tłuczka na mnie... w obronie zadzwonię po sąsiada.. ;) Serdecznie pozdrawiam... :) strach z którym walczę prowadzę przez smutek to co robię coraz częściej przypomina odwyk chociaż nigdy nie miałem potrzeby zależy z jaką siłą wieje wiatr kogo szybciej przewraca wtedy garnitur ma taką samą wartość jak podarty sweter wtedy ściągam sutannę biorę rozwód na dobę by nazajutrz ożenić się z Bogiem skrajności wyczerpują zapas skrywanych kłamstw rutyna i rutynowe szaleństwo jak niema gitara bez strun bez progów równowagi jedynie stukot obłędu tępy rykoszet z łez to wszystko co wybaczamy
  21. Biała, naprawdę bardzo dziękuję..:) Dzięki, że znajdujesz chwilkę na mój "pokoik". Pozdrawiam serdecznie... :)
  22. Bolesławie.. słusznie zauważasz.. nieraz można się pogubić w najmniej niespodziewanej chwili, takie to życie.. to prawda, cieszmy się drobiazgami każdego tygodnia. Dziękuję bardzo za wizytę. Także serdecznie pozdrawiam... :)
  23. Do tego.. wziemięwstąpienia.. muszę chyba przywyknąć, bo w całym obrazku wyczuwa się przyjemne jesienne klimaty. Pozdrawiam Grażyno... :)
  24. Bardzo fajny pomysł i naprawdę niezłe wykonanie... :) Pozdrawiam.
  25. O looosie... Heniu... trzymam stronę żony, wszystkie moczymodry na leczenie... cholerka, kto będzie za to płacił..? co on ma z takiego życia..?.. nic.!. to wegetowanie. Pozdrawiam... :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...