gdzieś za świata czarną wiosną
rozmieniłam sie na drobne
odkładając wstyd wraz z dumą
na dolną półkę
w cieniu spalonych dni
prymitywnie rozkwitłam
samotnie stojąc w ramionach
przymrużonych szans
jedyny cud natury
na pustynnej wyspie słońca
zgrabnie nakreślona
zastygła cząstka duszy
przepłaciłam łzą ostatnią ratę
snów nabrzmiałych okiennic
razchylając źrenice, odchodzę
nie prosząc o resztę
(po zmianie)....