Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sceptic

Użytkownicy
  • Postów

    1 354
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sceptic

  1. a ja nietypowo zacznę od pytania do autora: co jest w tym wierszu wyjątkowego, co ma przykuć moja uwagę i co czyni ten wiersz lepszym od innych?
  2. ;( i to nie są łzy wzruszenia. ;(
  3. A jak dla mnie, to z wiersza wynika NIC. Jakkolwiek ładnie można pisać o niczym (i tak jest w tym przypadku) - minus.
  4. Estetyce romantyzmu mówię: NIE! I tym razem mego zatwardziałego serca zmiękczyć się nie udało, w przeciwieństwie do poprzedniego Pana wiersza.
  5. Dzięki; pragnąłbym zwrócić uwagę, że będąc w fazie nauki języka (a tak miał być ten tekst stylizowany) zbyt wyszukanej treści (z racji braków leksykalnych i nie tylko) wyrazić nie można. Stąd zabieg - poniekąd celowy; i tak uważam, ze treści upchnąłem w utworku sporo treści jak na minimalizm środków.
  6. Wprawdzie uczę się tylko jednego języka obcego, w którym występuje odmiana przez przypadki (niemiecki), ale pracując nad jakimś tekstem na początku (no nie na samym początku) właśnie w ten sposób uczyliśmy się odmian - zarówno przez osoby, jak i przez przypadki. Tak mogłaby dla Niemca wyglądać moja notatka z czasu teraźniejszego w niemieckim (akurat z zupełnie innymi słowami, ale w formie - tak samo).
  7. A kto powiedzial, że muszą być przydatne poetycko? Sugestia: tytuł.
  8. Płaczę. Śmieszne, nieprawdaż? Siedzę i płaczę. Zupełnie jak w filmie. chlip. chlip. Łzy mkną jak wesołe strumyczki po pagórkach policzkowych z błękitnych oczu spływają w błękit oceanu że niby ocean rozpaczy ale jaki tam ocean morze najwyżej. jeziorko. ot, sadzawka. bo co mogą te dwa cienkie strumyczki że niby chcę się zmienić w skałę jak ta z mitu, co jej dzieci zabili z łuku ale w jaką tam skałę w głaz najwyżej. w kamyk polny. ot, w ziarnko piasku. bo co ja mogę sam taki maleńki że niby chcę już umrzeć ale jakie tam umrzeć usnąć najwyżej. zdrzemnąć się. ot, zmrużyć oczy. bo co znaczy te parę lat życia ale cały jestem pewny że ten mój płacz taki smutny że taki tragiczny a on przecież taki śmieszny że umrzeć można od śmiechu I tak sobie siedzę i płaczę i sam już nie wiem nad czym chyba nad tym mlekiem co rozlało się wierszem co papier zbrukało słowami.
  9. Excellent. Nie tyle w treści, co w formie.
  10. Księżyc lśni Wiatr porywa [+ biernik] kapelusz Światło pali się [zwrotny] Deszcz szumi On wykrwawia się [zwrotny, nieprzechodni] Ona płacze Ono krzyczy Ja piszę
  11. no właśnie ;) Jesteśmy pokłonnikami Epikura, bo jak Sokrates wiemy, że nic nie wiemy... ten tego.
  12. bezchmurny sie pisze razem. We wierszu może nawet coś jest, ale to cos nie dla mnie. Minus.
  13. Dla mnie - nie wiedzieć czemu - niestrawne.
  14. Nierówne, acz miejscami intrygujące, takie "napięte". Ode mnie znaczący plus.
  15. Czemu szatańsko? ;) To znaczy... może i wiem czemu, ale... my się znamy? ;)
  16. A ja bardzo nie lubię Mickiewicza. W moim wydaniu (Oficyna wydawnica G&P, Poznań 2000) w księdze piątej łamane są wersy: 193, 270, 374, 445, 584, 624, 698, 708 (tylko wzrokowo sprawdzałem, ale podejrzewam, że ten cytowany przez ciebie również sie załapał). Być moze zależy to od wydania, w takim razie trzeba opinii specjalisty; nie mniej jednak forma dialogu zakrawa na coś w rodzaju dramatu, a dramaty też pisane są łamanym wersem. Oskarze - z ust mi to (przecząc zasadom higieny) wyjąłeś.
  17. Nie widziałem jeszcze tak zapisanego heksametru... Choćby Pan Tadeusz jest pisany wersem równej długości - a to chyba w kwestii heksametru dobry wzór do naśladowania, nie?
  18. W takim razie masz błędny zapis. Jeśli masz dialog, to powinnaś pisać na modłę dramatyczną tak, żeby te 13 wersów zajmowało równą długość... No nie wiem jak to wytłumaczyć lepiej, ale chodzi o: _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ Wtedy bym może i zauważył. Nie zmienia to faktu, że rym częstochowski. A skoro piszesz heksametrem polskim to masz też wiersz toniczny? Bo w tym zapisie nic nie widać, a mi się nie chce rozpisywać, wiec pytam. A co do studiów - pytam z ciekawości. Jakoś specjalnie interpretacja tego wiersza nie jest ani trudna, ani frapująca. Moja ciekawość wypływa z pobudek zupełnie innych, o których napisałem wyżej. A to dobre, nie? hihihihihhi hahahaha hohoho huhuhu
  19. http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=33062 komentarz pierwszy, tuż pod wierszem.
  20. Przeczytałem kilka wierszy sygnowanych nazwiskiem Wiktora; jedne z nich są znacznie lepsze od nieszczęsnej ballady, inne - jeszcze gorsze... ale nie w tym rzecz. Jeśli uważa się pan za poetę-anarchistę, to naprawdę zalecam lekturę Baudelaire'a, Rimbaulda, Wojaczka, Bursy, no i wspomnianych futurystów...
  21. Trzeci z rzędu... co sie z tymi ludźmi stało... Chociaż tym razem - powiem szczerze - jest już lepiej niz u poprzedników (vide: Bajka, ballada o ciuchci, zima itd...). Tylko po co ten rym ;( No i cóż za banał - jasny błękit twoich oczu... To ten schyłek roku tak działa?
  22. To wcale nie jest smieszne. ani przewrotne. To trąci błędem rzeczowym. Jakoś mocno nieaktualne ma pan kryteria "przewrtoności" i "eksperymentu" - doradzam lekturę futurystów. Tych co lepszych. To moze nazwij ten wiersz Tren XXIV o pociągu? Albo Panegiryk pociągowy... Albo w ogóle bez pociągu w nazwie - to dopiero będzie przewrotnie, np. Epigramat o wpływie promieniowania gamma na długość dżdżownic... To by była dopiero swawola...
  23. Bleeeeeeee... wniebowzięcie - zakręcie, więcej - łazience - ręce... Co się tym ludziom porobiło? Jak już macie ambicje coby rymować, to uczcie się na wierszach niejakiego Tali Macieja (a zwłaszcze jego ostatnim wierszu)! Co ja ci będę słodził... jest fatalnie. Naprawdę mogłeś nam tego utworu oszczędzić, jest sylwester... Co dalej? Długo, długo nic... może w przyszłym roku.
  24. moim zdaniem znów bidnie. Zbyt czytelne to wszystko, zbyt oczywiste, i ta pointa taka jakaś jakby nieudolna... Proponuję gruntowne przemyślenie i napisanie na nowo.
  25. Panie jacku, w moim wykonaniu to byla raczej elenktyka niż maieutyka, bo i do żadnych konstruktywnych wniosków nie doszliśmy, a ni też żadnych konstruktywnych pytań nie postawiliśmy. Od elenktyki - jak nauczal Sokrates - należy poszukiwania wiedzy zacząć. Podkreślam po raz wtóry - ja wiem, że to utwór literacki (jako taki też się szczególnie nie broni - częstochowskie rymy, nieregularna liczba sylab, dosyć oczywiste w początku nawiązanie do innego utworu...), ale cudownie byłoby, gdyby utwór o wartościach literackich niósł też wartości merytoryczne. Wówczas wszyscy wymienieni filozofowie podskakiwaliby w grobach ze szczęścia, a tak, to chyba się tylko przewracają. P.S. Przydomek "Śmiejącego się filozofa" nosił Demokryt z Abdery. Próżno dociekać, czy był on bardziej śmiejący od Tischnera, na pewno jednak w wielu rzeczach cy się z nim nie zgodził. A może wersja alternatywna: -Co to jest szczęście? -Nie wiem. -To przeczytaj se "O szczęściu" Tatarkiewicza! [żartuję] Zofio, pozwolisz, ze zapytam - co studiujesz, skoro poważnie trakujesz wykłady z filozofii? (na ogół studenci okrutnie lekce sobie je ważą) oraz na czym grywasz dla przyjemności?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...