Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sceptic

Użytkownicy
  • Postów

    1 354
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sceptic

  1. W końcówce cos się gramatycznie chyba nie zgadza, a poza tym... nawet nawet, rytmicznie i nie bez sensu. Mały plus.
  2. Oj... nie... spróbuj zrezygnować z rymów, pozmieniać szyk, odejść od patosu - to może się jeszcze coś z tego uda. Bo w obecnym stadium jest źle. BTW: a ten cytat to skąd? Miłosz? Szymborska? nie pamiętam, a wypadałoby zaznaczyć... W każdym razie cały wiersz dosyć podobny do czegoś, co już było, tak mi się wydaje.
  3. Chaotyczne. Ale po przemyśleniu - naprawdę dobre. Plus.
  4. Bardzo. Wiersz głęboki, odkrywczy, nietuzinkowy. Tylko tak dalej. Ogromny plus.
  5. no i - poszedł... a mógł zabić. A wiersz dobry, Espena, dobry. Tylko przemyśl środek, bo koncept i puenta - bardzo dobre.
  6. Panie Tomaszu, proszę się nie poddawać! Na żadnym geniuszu nie poznano się od razu!
  7. Ależ czemu pan, panie Tomaszu, uważa się za zero? W moich oczach, oraz w oczach wielu innych forumowiczów, pan jest bardzo warościowym człowiekiem. Zapewniam, panie Tomaszu.
  8. Brawo! Czytam sobie początek i już myslę: oho, zdolniacha jakis w Słowackiego sie bawi... żebym ja tych romantyków za łby... A tu bach! - autor sam bierze romantyków za łby i w cudowny je sposób ukręca! Aplauz!
  9. Przyznam w tym aspekcie rację stukrotnie - i nawet gotów jestem cofnąć część wypowiedzianych słów. Nie zmienia to faktu, że banału - moim zdaniem - trzeba się wystrzegać ze wszystkich sił i zarzut banalności jest dla artysty zarzutm straszntym. Pozdrawiam.
  10. Panie Tomaszu, proszę się nie załamywać! U mnie w aptece sprzedają ponoć skuteczną maść na odciski na osobowości, jakaś nowoczesna metoda. Może spróbuje pan kuracji?
  11. Ode mnie również plus. Nie za wielki, ale w sam raz.
  12. Niestety. Licho jakieś mnie podkusiło, żeby szukać głębszego sensu... A wiersz jest płytki - bardziej nawet od mojej św. pamięci wanny.
  13. Pod moją wanną go nie było.
  14. Hm... Pomysł wydaje się znakomity - rozwinięcie nie bardzo. A szkoda. Może spróbuj coś w stronę, że odkurzacz zbiera wszystko - pył złudzeń, okruszki przesłodzonych kłamstw, pamięć o błędach... I zakończenie zostaw, bo jest super - ze czasem nie warto korzystać z promocji.
  15. Pozwólcie, ze przed wyrażeniem opinii opowiem pewną historię. Na pewnej zakrapiano-zadymianej imprezie ktoś puścił famę, że w domu pod wanną ukryty jest skarb. Towarzystwo skombinowało łom, rozkuło podmurówkę wanny, przesunęło ją i zaczęło walić w podłogę. Szybko przekuli się na drugą stronę, a tam zobaczyli mocno zaniepokojonego sąsiada z dołu. I co osobnik z łomem krzyknął mu w twarz? -Oddawaj skarb, k...! I ja teraz siedzę na tym wierszem. Ktoś puścił famę, że on ma jakiś GŁĘBOKI SENS. Wziąłem łom, rozkuwam, przesuwam i walę... a tam nawet nie ma kogo zwyzywać. Niestety.
  16. Filozof ze mnie z zamiłowania i przykro mi bardzo, gdy słowo "filozof" nabiera w czyichś ustach zabarwienia pejoratywnego. A że za pośrednictwem internetu zabarwienia nie da się jednoznacznie ocenić, stąd - swym zwyczajem - przyjmuję, że w powyższym przypadku słowo "filozof" miało być nawet pochlebne. A przynajmniej - neutralne. A nowych wierszy doczekacie się jak tylko miną mi limity, bo mam tych utworków trochę. W zasadzie to zastanawiam się, czy nie publikować na "Poezji współczesnej", bo początki mam już chyba za sobą, ale co tam. Nie wątpię zresztą, że wielu innych tu (na forum "początkującym") piszących ma dalece większe doświadczenie niż ja, stąd lepiej będzie, jak pozostanę tu, gdzie jestem.
  17. Bardzo ładnie. Tylko "lamka" zamiast "lampki" się urodziła. Jestem pod dużym wrażeniem podoba mi się niezwykle.
  18. Może to i nie jest odpowiednie miejsce - ale czy jakiś autor haiku mógłby mi wyłożyć pokrótce wyróżniki gatunku? Bo im wiecej tych utworków czytam, tym bardziej mnie to frapuje.
  19. Podoba mi się, moemntami naprawdę "masterpiece". Tylko po cóż ten wątek miłosny...
  20. proszę ;) nadal jestem dłużnikiem i w miarę możliwości będę się starał służyć pomocą.
  21. Ja również jestem z niego zadowolony i dziękuję uprzejmie.
  22. (...) bez zmian (...) i wylazł na drzewo [jakkolwiek głupio to brzmi, ale znaczeniowo jest do przełknięcia, natomiast rytmicznie jest wręcz niezbędne] natrząsać się z siebie sople mroźne głową podtrzymać na niebie chcieli go internować - skoczył do przerębli by się zahibernować w absolutu głębi. Nie wiem, czy się dobrze wgryzłem w intencję, możliwe, że nie trafiłem zupełnie i tylko sprofanowałem - jeśli tak, przepraszam. Na poezji rymowanej się nie znam, ale miałem dobre chęci ;)
  23. W warstwie treści - banał, błahostka, to samo było napisane dużo wcześniej i dużo lepiej. Sporo czytam amatorów i debiutantów i tematy uczuciowe zajmują 90% ich twórczość - a bardzo szkoda, bo na te tematy wyłączność powinni mieć wielcy artyści. W przeciwnym razie wielkie emocje stają się wielkim banałem... W warstwie językowej natomiast - bardzo zgrabnie. Nie jestem autorytetem, ale chyba "płomienno rudy" pisze się jakoś inaczej ;)
  24. -napiszmy sobie o czymś wiersz... -tylko o czym, bo mam już dosyć wierszy o deskach i ołówkach -napiszmy wiersz o czerwonej kuli... -ok... na kiedy? -teraz. W ten sposób oczywiście nie może powstać arcydzieło (chyba), a mi powstało coś dziwacznego, takiego z głębi podświadomości... Trudno mi się do tego ustosunkować. Jak myślicie - do niczego czy do czegoś? Wyobrażam sobie czasam świat Jak miliard czerwonych kul I głowa pana w kapeluszu to duża czerwona kula A to drzewo tam to mnóstwo czerwonych kulek jedna na drugiej. I ja sam nie jestem niczym więcej jak tylko tysiącem kul czerwonych mniejszych i większych. Oczyma wyobraźni widzę, jak spoiwo wybucha jak pęka iluzja czerwone kule wyskakują w górę i rozsypują się, rozstępują, jak Morze Czerwone Kul. A spod kul kule i kule i kule mobilis in mobili. I świadomości mojej czerwona kula toczy się toczy się toczy. Po kuli czerwonej globusa.
  25. Miałem kiedyś ołówek. Nie był wcale zaczarowany ale ja przecież też nie byłem a on był przy tym ode mnie stokroć lepszy. Tak łatwo było przewidzieć, co ołówek ma w sobie pod tą twardą drewnianą maską. Serce w nim ołówkowe podłużne szczer ografi towe szcz ero zło te . A we mnie wszystko ściśle niewiadome. Nawet ta moja maska z Bógwieczego. I miałem czelność czuć się panem temperować nieposłuszeństwo siódmą skórę zrywać żywcem i tylko cichomiękka łza grafitowa pokorą przełamała pychę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...