Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Paweł_Kolcaty

Użytkownicy
  • Postów

    432
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Paweł_Kolcaty

  1. Rad jestem, że Ci się spodobał, Aneto.
  2. dopadłeś mnie kolejny długi dniu najgłębszy sen mi zabrałeś i słodkie sny być może hałasuję firanką otwieram okno by wpuścić go do kuchni zaranek - tak go wabiła pani Wisława - sfrunął bezszelestnie z czarnego stawu lipy-sąsiadki zatoczył krąg wokół kanciastego kciuka kościoła wysnuł pierwsze nieśmiałe kolory przesłał je po szybach okien czwartego piętra z lewej w kotle podwórza brak refleksów i cieni matowa czerwień mrocznych głębin jaszczury osobowe pokotem milczą śpiew jest we mnie od potylicy po koncert świerszczy za mostkiem więc jestem i moje dziewczyny za ścianą 24 czerwca 2004 [sub]Tekst był edytowany przez Paweł_Kolcaty dnia 24-06-2004 08:18.[/sub] [sub]Tekst był edytowany przez Paweł_Kolcaty dnia 26-06-2004 06:30.[/sub] [sub]Tekst był edytowany przez Paweł_Kolcaty dnia 26-06-2004 06:41.[/sub]
  3. No tak, jeśli przyjąć ten fragment za polityczną aluzję - marnie ze mną. Skondinąd pańska prowokacja ortograficzna, panie Oyey także nie wróży dobrze. ;-) Więc drżyjmy wszyscy troje. :)
  4. Dokopał pan autorowi że ojej. Takie pańskie zbójeckie prawo. Zakwitły najwcześniejsze lipy. Czerwcowe nastroje cofnęły mnie kopę tat wstecz. Nie dla słów napisałem swój wiersz, a dla sensu. Sześciolatek może popełnić błąd fleksyjny (choć stary chłop nie powinien, ma pan rację). Nie będę bronił słabości warsztatowych absurdalnymi wyjaśnieniami, jak się to panu zdarzało. Jest pan władny - proszę przenieść tekst do działu z wierszami dla początkujących.
  5. Napisane sprawnie, tylko po co? Oni nie czytają wierszy na poezja.org. Dla dowartościowania samego siebie? Niedzielnie pozdrawiam, Kolec
  6. Wielka lipa nas rozumie, Jej kwiat każdy zbierać umie. Nie potrzebna nam drabina, Kulką gałąź się przygina, Kwiatki skubie. A w koronie pachnie rojem. Ja się wcale pszczół nie boję! Poudaję w chmurach ptaka, Narwę kwiatów do przetaka, Dla nas troje. Tato pokazuje z bliska Żar złotego paleniska; Mama tuli do fartucha, Szeptem do samego ucha: - Chcesz braciszka? W/R, 20 czerwca 2004 roku.
  7. Jak w dym. Dobra robota. Kolec
  8. A trafiłaś celnie Seweryno: tytuł nieadekwatny, jakby cyniczny, choć utwór raczej w tonacji nostalgicznej. Nostalgicznej, z elementani głębszej refleksji. Tytuł tyle cyniczny, co i prowokujący. By czasem zastanowić się, nad zasadnością ulegania łatwym osądom. I jak to się dzieje, że coś (ktoś) staje się ogniwem innego, zasadniczo istotniejszego ciągu zdarzeń. Rad jestem, że wiersz się spodobał.
  9. Chętnie wyjaśnię. Metafory pęcznieniem porozsychanych dąg mojego czerepu użyłem w znaczeniu poważniejszego zastanowienia się, głębszej refleksji. Pozdrawiam, Kolec
  10. Mnie też się tak wydawało. Ale nikt tego nie komentuje. Dlaczego?
  11. Seanse Kaszpirowskiego się przypomniały? Pozdrawiam, Kolec
  12. Niebanalnie i milusieńko, Panie Adamie. Kolec, który odmawia sobie cukru, lecz nie truskawek z
  13. ledwie pamiętam napuszona jakaś balansowała na balustradzie ot pożycie w przelocie nie ma o czym dlaczego więc chłodnym okładem wraca mrówkoterapią pęcznieniem porozsychanych dąg mojego czerepu odtworzę z porowatej pamięci ten szereg cyfr
  14. Troszkę za wysoko sięgasz do Hamleta, już raczej dylemat golono - strzyżono. ;-) Bardzo mi natomiast przypadła do gustu ostatnia strofa. Pozdrawiam, Kolec(nie golony)
  15. A, miło mi, miło. Szanowny Pan raczył dostrzec nasze problemy. I relacje. Donoszę uprzejmie, na bieżąco (jestem taki, co donosi), iż oboje państwo Ćwirkowie do moich serdeczności się dołączają. Ćwir - cir, ćwir - cir, ćwir - cir. Cir-cir - ćwir.
  16. Wiersz piękny. Tylko puenty zaakceptować nie potrafię. Inaczej mi "w duszy gra". Dla mnie niebo jest na Ziemi i w jej otoczeniu. Z szacunkiem, Kolcaty
  17. Na mnie to robi wrażenie. Współczesny tren? Pozdrawiam autorkę, Kolcaty
  18. Wróblisia na wróbli sposób, Jak dziadkowie, mama z tatą, W starej skrzynce za ceratą Chce się mnożyć. Bez rozgłosu. Za to poznać dał się Ćwir. Dźwigał źdźbła i luźne strzępy; Pracowity był, choć tępy, Zachowywał się jak świr. Dziwna nieco jest z nich para. Ćwirek się przekonać stara, Ćwierka w świerku, z wieścią lata - Co to będzie, mędrcy świata! - Pięknie siedzi. Zniosła sześć. W co je ubrać, co dać jeść? Najdzielniejsze - pójdzie chyr! Ćwir ćwir ćwir ćwir ćwir ćwir ćwir. W/R 13 czerwca 2004 roku.
  19. Tak tak, powinien krewić!
  20. No, przywołana do szeregu potrafi więcej. A bliźnięta jej wyraźnie sprzyjają. Nie obijać się, bo każą nam pisać lepieje. :-)
  21. Bardzo sobie cenię pańskie wizyty. "Rójka", a także i "Byłeś ostoją", dość udanie utrwaliły pewne rysy charakterów moich rodziców. A to mi Pan rzucił wyzwania! Od pierwszego mógłbym się próbować wykręcić stwierdzeniem, iż zwyczajna zwyczajnośćopisu nie jest warta. ;-) Zaś to drugie jest bodaj jeszcze trudniejsze. :-) Ale postaram się rozważyć. Dziękuję bardzo, Kolcaty
  22. Są mateczniki na plastra skraju, piękne, dorodne jak z podręcznika. Najstarsze pszczoły przy nich zostają - młodsze z królową za chwilę znikną. Zwiad uczyniły, gdzie poszybować, zapasy wzięły z rodzinnych kadzi. Czekają kiedy stara królowa na nową drogę je poprowadzi. Nagle z wylotu, w słońcu promiennym, tysiąc wektorów tryumfem błyska. Ten wąż gwieździsty, ten smok weselny to pszczela rójka, co właśnie „wyszła”. Jakie etiudy i serenady wyzwolić mogą skrzydła owadzie! Czarowne dźwięki tej eskapady usłyszeć możesz, gdy jesteś w sadzie. Na rozwidleniu młodej jabłoni zawisły kłębu czarnym pachnidłem... Mama już biegnie z rojnicą w dłoni, w drugiej podkurzacz ma i kropidło. Skropiła rójkę i odymiła, i jednym wstrząsem zrzuca do skrzynki. Już pod przykryciem uchodźców trzyma. I pszczele żądła wyjmuje z ręki.
  23. A ja Romana rozumiem. I sam się uczę. Bez uszczerbku dla wiersza, w pierwszej części wykreśliłbym ostatnie dwa wersy; w drugiej zbędne "na ziemi", skoro "wpadają w grudę". Sorry, nie zamierzałem się mądrzyć, a tak wyszło.
  24. No proszę, Jola potrafi. Jeszcze jak.
  25. Cieszę się, że mój wiersz był w stanie przywołać z przeszłości koniki drewniane...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...