
Franka Zet
Użytkownicy-
Postów
1 291 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Franka Zet
-
preludium e-moll op.28 nr 4
Franka Zet odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
też bardzo cenię Chopina. Czekam na Konkursy Chopinowskie, podczas poprzedniego oglądałam (i słuchałam) wszystkie występy na'Kulturze' (to bezcenny program TV). A są tacy, którzy lekceważą Frycka, mówią, że za łatwy. A 'trzyminutowe wiersze pod jajka na miękko' to z 'Janki'. -
mazurek nr. 3 e-dur op.6
Franka Zet odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Ciemny i jasny nastrój - nokturn i mazurek. A napisz coś o tytule Walc op.64. nr 1, Des-dur www.youtube.com/watch?v=XoozTsNDUno&feature=related Ta zabawa przypomina mi trochę moje "trzyminutowe wiersze pod jajka na miękko". -
preludium e-moll op.28 nr 4
Franka Zet odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Dlaczego zmyślone? Zmyślone, bo bardzo interesuje mnie przypadek czyli coś, co w jednej chwili nic nie znaczy, a w drugiej tworzy łańcuch zdarzeń. Jak papierek, ktory nie trafił do kosza i odegra rolę we współrzędnych świata. Wymyślony opus stwarza większe możliwości. Jeszcze się nie stał, ale będzie się stawał (grał) razem ze słowami haiku. -
preludium e-moll op.28 nr 4
Franka Zet odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
A można by jeszcze inaczej. Wpisywać zupełnie wymyślone opusy, numery, znaki katalogowe. W ten sposób słowa haiku i tytuł stworzą nową muzykę, coś, co będą mogły odczytać nieznane nam kosmiczne cywilizacje i czasem my, jeśli osiągniemy szczególny stopień czucia. -
preludium e-moll op.28 nr 4
Franka Zet odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
A tutaj tytuł trafiony. W Kórnickim Arboretum jest takie miejsce jak na obrazku do preludium. -
etiuda op.25 nr 11
Franka Zet odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Mam Cię! Ja bym proponowała Op 25 No.12 HQ - jednostajnie mroczna:) www.youtube.com/watch?v=RFPcy2h-H9E&feature=channel -
sisters of mercy.
Franka Zet odpowiedział(a) na Rachel_Grass utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
owszem, to wolne tłumaczenie tekstu piosenki Cohena, owszem, podkolorowane własnymi słowami, owszem, podpiera się na cytatach w oryginale, owszem, to się może nie podobać. dziękuję Wobec tego jest to żenujaca próba wtłoczenia cudzych pomysłów, w coś co autorka nazywa swoim wierszem. Żeby nie być gołosłowna podaję treść Twojego wiersza oraz tłumaczenie piosenki Cohena 'Sisters of mercy'. Tłumaczenie Siostry miłosierdzia Ach siostry miłosierdzia Są tu wciąż nie wypędził ich nikt One na mnie czekały Gdy myślałem że brak mi już sił Pocieszyły mnie najpierw A potem mi dały swą pieśń Myślę że je odwiedzisz Ty tak długo włóczyłeś się też Porzuciłeś to wszystko Z czym nie mogłeś uporać już się Od rodziny zacząłeś A ba duszy zakończysz wnet swej Ze mną było tak samo Wiem że może być gorzej niż źle Gdy nie czujesz się święty Twa samotność grzesznikiem cię zwie One kładły się przy mnie A ja spowiedź czyniłem im swą Ocierały me oczy A ja ocierałem ich pot Gdy twe życie jest liściem Zerwanym miotanym przez czas Swą miłością cię wzmocnią Pełną wdzięku zieloną jak sad Gdy wyszedłem już spały Mam nadzieję że udasz się tam Nie pal światła ich adres Przy księżycu odczytać się da Ja nie będę zazdrosny Jeśli one osłodzą twą noc Nasza miłość jest inna A więc wszystko w porządku ot co Nasza miłość jest inna A więc wszystko w porządku ot co Zdania które są wspólne, niektóre niemal identyczne, zostały pogrubione. Zapożyczenia trzeba poszerzyć o oficjalnie cytowane wersy angielskie. W zasadzie odczytuję ten wiersz jako plagiat piosenki. Z całego wiersza można wybrać tylko kilka zdań, niewystępujących w tekście Cohena. Oto one - bez butów i bez zębów, i z sercem spuchniętym jak balon - zanim skończyła się noc mieliśmy szerokie źrenice. więc - na czerwony wiatr - wciąż jeszcze możesz tu być. - zapałki, dom. najpierw sucha gałąź, później -wejdź po cichu i sprawdź, czy ciała układają się w znak zapytania - to będzie twój - połóż się jak kropka, pod nimi -
sisters of mercy.
Franka Zet odpowiedział(a) na Rachel_Grass utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ten wiersz to zaledwie wolne tłumaczenie piosenki Coehna podkolorowane garstką własnych słów. Całą sprawę pogarszają jeszcze podpórki z cytatów po angielsku. Bardzo to mi się niepodoba. -
gatunki wymarłe
Franka Zet odpowiedział(a) na Wstrentny utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Musimy wybrać Radę Miejską, prezydenta i proboszcza Aniołowa. Albo trzy w jednym, skoro ma nastać pokićkanie. A co do wybryków Pewien pan z miasta Ryki miewał częste wybryki cały się słaniał od tego brykania więc zaczął pleść koszyki ;) -
Ja pamiętam tylko "ja przelotem z gwiazdki tej" ale to było o czymś innym :-) U mnie jest rynek który był dawniej sercem miasta, stąd porównanie go do metaforycznej miłości i jej centralnego znaczenia w historii człowieczeństwa. Natomiast to jest powiedzmy o poranku:"Przyszedł na rynek w starych łachach, pochwalił dzień bo dziś jadł" i w jego kontekście mamy sprzeczkę dwóch panów. Odwieczne wojenki, spory i waśnie o byle co, "tańce z szablami" na każdym kroku aż nagle uświadamiają sobie, że tylko miłość się liczy i jest najważniejsza a oni są dotąd, dopóki istnieje, póki rodzą się z niej dzieci które potem wyrastają na takich Bachów, Chopinów i kłótliwych gości jak oni. Słyszałaś może anegdotkę bodaj o Judit Polgár która była, przynajmniej do niedawna (nie interesuję się tym obecnie) jedyną kobietą noszącą tytuł męskiego arcymistrza w szachach? Otóż powszechnie uważano i zresztą uważa się, że kobieta nigdy nie dorówna mężczyźnie, jeśli chodzi o możliwości logicznego rozumowania, toteż nigdy nie zostanie szachowym mistrzem świata. Na to szachistka odparła: Ale za to my kobiety rodzimy mistrzów świata! Może trochę pokręciłem :-) ale chodziło mi mniej więcej o takie postawy i przesłanie w wierszu, tyle że ujęte "lyrycznie". Z gwiazdki, nie z chmurki - masz rację. Ale czy taka Marianna nie jest jak ptaszek z Łobzowa Przyleciał ptaszek z Łobzowa usiadł na Rynku Krakowa Assa, tadarasa, assa tadarasa usiadł na Rynku Krakowa... A na tym rynku w Krakowie domy stanęły na głowie, asa, tadarasa, asa, tadarasa domy stanęły na głowie. I zatańczyły, raz, dwa trzy, a ptaszek siedzi i patrzy, asa, tadarasa, asa, tadarasa, a ptaszek siedzi i patrzy. A kiedy się już napatrzył, to sam zatańczył, raz, dwa, trzy, asa, tadarasa, asa, tadarasa, to sam zatańczył raz, dwa, trzy! ktoś z innej strefy, ze stanu lotnego. Chociaż czasem tańczy po dachach. Rynek - serce miasta i porównanie do metaforycznej milości i jej znaczenia - aa, nie pomyślałam, że to tak. Śliczny moment tutaj wyjął grzebień zagrać Bacha - wiedziałem, to był sam Bach. Przysięgam, to był Sebastian Jan! - choć obok znany wszem gość twierdził: mazurka Fryderyk gra a myli mnie, bo pod włos. A co do tej szachistki - być mistrzem logiki, a rodzić takich mistrzów to różnica na plus dla mistrzów.
-
Ech, Kalosy, czy to wierszyk o nieuchwytności, o ptakach uciekajacych z rąk? Kiedyś, bardzo dawno temu znalazłam chorego wróbla. Wyleczył się i kiedy go trzymałam w dłoni, tuż przed wypuszczeniem na wolność, czułam jak już bardzo jest nieobecny - cały tam. Do tej pory mam poczucie, że cały czas, kiedy go karmiłam chlebem, poiłam wodą, trenowałam jego latanie, był już nieobecny, cały w innej strofie - lotnej. Wracając do Twojego wiersza - zapachniał Gałczyńskim (ja przelotem z chmurki tej ...) Można się naczytać w Twoich komentarzach do komentarzy, bo na przykład to: Wstrentny rysuje dom z kominem, z komina leci dym mija kartkę i razem z obrusem ścieka ze stołu wreszcie sunie po podłodze w stronę okna ku prawdziwemu niebu i i kończy się świecowa kredka Wstrentny nie wie, że właśnie naszkicował tragiczną miłość swojego życia: usiądzie kiedyś na ławeczce w parku i drżącym jak teraz jego dziecięca rączka głosem powie: kocham cię, Słodka a Słodka: - to pisz mi wiersze Wstrentny, dużo, bardzo dużo wierszy - Słodka, ale w międzyczasie chciałbym mieć z tobą dzieci - dzieci? a od czego są banki spermy? - wszystko Wstrentny tylko nie dzieci domowej roboty! pogrubione - wiersz z rysunku i miłość, a Słodka chce wierszy. Przecież Wstrentny już wszystko narysował i napisał, doszedł do końca kredki i teraz myśli o domowych sposobach na miłość, o cudownym chałupnictwie. Pozdrawiam i podziwiam jak Ci się te wiersze sypią :)
-
gatunki wymarłe
Franka Zet odpowiedział(a) na Wstrentny utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Przeczytałam, kolego Wstrenty, o smoku i dziewicach i znów doszłam do wniosku, że chyba jestem jakaś ponurawa facetka. Musi być serio, gorzko, ironicznie - i dlatego pewnie bardzo podoba mi się ten odtrutka na czarne myśli i oto moje domniemane winy staną się odtrutką dla winnych naprawdę, mój grzech niewinny bo zamierzony rozgrzeszeniem grzechów śmiertelnych, świadomie podjętych w imię miłości, bliskich, ojczyzny. kurwa mać! - przeklinam aby połaskotać tych, co nigdy nie przeklinają bo nie pójdę do ich nieba w moim aniołowie mówić będą : o ja pierdolę, znów pierzyna wysypała się na zi(e)m(i)ę... lekarstwo jak jad żmij, lekarstwo jak małżeństwo prostytutki gdy zawstydziła się męża bo w pokoju pali się światło a ona stoi przed nim podwójnie naga - bez ubrania i bez swoich związków zawodowych różowe od chcicy, zielone od przeterminowanych rocznic ślubu czerwone od ognia inkwizytorów, niebieskie od cyjanku kutasa języki ognia na które raz wzięci, na zawsze spłoną w oczach bliskich: popierdolonoświeczna, wkurwomigotliwa i ja - cienioprzysiadły na jajach którego teraz wezmą na ogniste języki jak Joannę D"Arct aby pominąć własne grzechy Tutaj piszesz przeklinam aby połaskotać tych, co nigdy nie przeklinają[color=green](znakomite)[/color] bo nie pójdę do ich nieba w moim aniołowie mówić będą inaczej: w moim niebie mówic będą. Pomyślałam przy tej okazji o stworzeniu terminu Aniołowo - coś jakby peryferie Pana Boga, popłuczyny świętości, strefa bis. Wiesz, w Gdańsku przed budynkiem Akademii Medycznej (dokładnie w Gdańsku-Wrzeszczu) stał czołg (może jeszcze stoi?), pomnik chwały wojennej. Z powodu określonej reputacji studentek mówiło się, że jak przejdzie koło niego dziewica, to wystrzeli. Chyba mu się nie zdarzylo. Ach, ten personel medyczny. Pozdrawiam :) -
Ładne pierwsze dwa wersy. Pozdrawiam, Aniu :)
-
Gojenie ran to narkoza, którą aplikuje czas, zanim doprowadzi do ostatecznego. Ładnie Ci się zamyśliło, Stefanie.
-
Nie pisałam nic o wykrzykniku. To rzeczywiście byłoby fatalne. Ale 'lepiej się nie odzywaj' też nie brzmi dobrze (na moje ucho). Kojarzy mi się z burkliwym 'Nie odzywaj się do mnie', a przecież nie o to Ci chodzi. To już może nic nie zmieniaj. A - nie pomyślałam, że ten niebieski u skandynawów bierze się z morza. A to takie oczywiste.
-
Leszku, znów taki prosty, ładny wiersz. Tak mi to pisanie z norweska zaciąga. Znam te ich zwykłe, drewniane (ale solidne) domy, na podłogach prościutkie dywaniki plecione ze skrawków materiałów. Zawsze z niebieskim, prawda? Mnie, podobnie jak Agatę, kusi na zmiany, ale tutaj może lepiej nic nie mów żeby unknąć powtarzania słowa 'mówić' czyli [color=green]tylko to słowa ściśle określone jak znaki przy drodze zakręt w lewo zakręt w prawo stop mówię jakbym ścielił prześcieradłem pole minowe siedzimy na krawędziach łóżka w środku ocean spokojny może lepiej nie nazywaj tylko mnie dotknij Pozdrawiam też na zielono !!![/color]
-
Piosenka mężna
Franka Zet odpowiedział(a) na Wstrentny utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
P.S. I bardzo dobry tytuł. -
Piosenka mężna
Franka Zet odpowiedział(a) na Wstrentny utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie, nie pomyślałam sobie źle o Panu, ale czasem po prostu chwyta mnie jakaś pruderyjność i zasłaniam oczy - aaa i tu powtórzę niepotrzebnie. Bo wiersz jest napisany z elegancją, posiada humanistyczne przesłanie, a poza tym jest bardzo zgrabny poetycko. Poruszasz się niezwykle swobodnie (uwaga: dwuznaczne!) wśród słów, rymów, rytmu. Ja chyba jestem dość smutnawa w środku, bo jak widzę taki wiersz, to sobie myślę - eee, nie rozśmieszy ani nie docieszy :) a jednak :) -
Piosenka mężna
Franka Zet odpowiedział(a) na Wstrentny utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Z pewną taką nieśmiałością podeszłam do tego wiersza - i niepotrzebnie. Jest bardzo dobry, a przesłanie ma humanistyczne. Nieprawdaż? -
zaspane roztargnienie
Franka Zet odpowiedział(a) na Bernadetta1 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dostałam, posłuchałam. Biję brawo. Bardzo dobre! Gratulacje :) -
zaspane roztargnienie
Franka Zet odpowiedział(a) na Bernadetta1 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Do Krakowa daleko ... Ale piosenki jeśli można na mail, bardzo proszę. Postaram się też posłuchać ich w radiu. Pozdrawiam:) -
jak kamień w wodę
Franka Zet odpowiedział(a) na Boskie Kalosze utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ty i Coelho? On jest zdecydowanie marny, nie zostawia chwili na zastanowienie. Upierdliwie dopowiada. Czytałam go wieki temu i już nie chcę. Więc - Ty i Coelho? Na pewno nie. -
Spacerując po Lwowie (wiersz lustrzany nr 2)
Franka Zet odpowiedział(a) na Marat_Dakunin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Trochę mnie rozbijasz swoimi wywodami o wierszu lustrzanym. Z natury jestem mało naukowa i przeczytawszy z przyjemnością Barańczaka, skupiam się na Twoim Lwowie. Mam uczucie, że to miasto, a nie wiersz kolegi Stanisława jest dla Ciebie lustrem. Piszesz Oczywiście tekst poniższy jest skrajnie niedoskonały. Oczywiście w ogóle nie jest wierszem. A ja, broń Boże, nie jestem poetą A jednak, 'Spacerując po Lwowie' to wiersz, w dodatku dobry. Przeszkadza mi w nim tylko ten wers, w pogrubionej części W tych trzech słowach o jedno za dużo. Bardzo dobre zakończenie i w ogóle napisałeś fajny kawałek 'tego czegoś'. pozdrawiam -
Miss croup - Twoja druga strona, która może być zapisywana tylko pod pseudonimem. Rozumiem. Wiersz skupiony jak 'pajęk' przed atakiem, doskonale zapisana atmosfera. Pozdrawiam
-
zaspane roztargnienie
Franka Zet odpowiedział(a) na Bernadetta1 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Hej, Bernie:) Rozpracowujesz poranek, leniwa kobieto, zamiast porwać się do sklepu po bułki czy jakąś inną mortadelę ... Ale ładnie Ci wyszło. Chciałabym posłuchać piosenek z Twoimi tekstami. Myślę, że są dobre. W tym wierszu są dwa zapychacze (tak, tak) Oto moja, niczego niesugerująca wersja [color=green]na celowniku biel firanek utkanych lekkim snem nad ranem nicią niepewnie drżących spojrzeń rzęsy porankiem rozczesane świt wnet rozzłoci blasku smuga wplecie okruchy snu subtelne w siatce pajęczej uśmiech mruga jest filuternie i misternie wiatr srebrem muśnie słońca progi otworzy wrota brzasku dotyk masywnych kotar ciężki posąg z lekkością sfrunie niczym motyl [/color] Plus za delikatne rozszczepiane tego, co mija. Pozdrawiam :)